Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2017

Dystans całkowity:2469.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:100:44
Średnia prędkość:24.51 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:137.19 km i 5h 35m
Więcej statystyk

Daleki Wschód. Dzień 3. Hrubieszów-Tarnawatka-Mircze

Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 · dodano: 17.08.2017 | Komentarze 0

Trasa:
HRUBIESZÓW-Brodzica-Alojzów-Werbkowice-Wilków-Bogucice-Mołodiatycze-Ostrówek-Bereść-Grabowiec-Góra-Rogów-Świdniki-Miączyn Kolonia-Miączyn-Ministrówka-Horyszów Stara Kolonia-Horyszów Polski-Sitno-Stabrów-Jarosławiec-Łabuńki Drugie-Łabuńki Pierwsze-Barchaczów-Bródek-Wolica Śniatycka-Ruszczyzna-Komarów Dolny-Komarów-Osada-Komarów-Wieś-Janówka Zachodnia-Krynice-Budy-Sumin-Tarnawatka-Huta Tarnawacka-Tymin-Werechanie-Józefówka-Grodysławice-Wólka Pukarzowska-Łaszczów-Dobużek-Mikulin-Tyszowce-Lipowiec-Adelina-Miętkie Kolonia-Miętkie-Andrzejówka-
MIRCZE




Daleki Wschód. Dzień 2. Włodawa-Hrubieszów

Niedziela, 13 sierpnia 2017 · dodano: 17.08.2017 | Komentarze 0

Trasa:
WŁODAWA-Olchówek-Sobibór-Wołczyny-Zbereże-Stulno-Małoziemce-Bytyń-Wola Uhurska-Uhursk-Siedliszcze-Rudka-Marysin-Świerże-Okopy-Dorohusk-Osada-Dorohusk-Teosin-Barbarówka-Puszki-Stefanów-Kroczyn-Pławanice-Rudolfin-Kamień-Kolonia-Kamień-Natalin-Wolawce-Kumów Plebański-Kumów Majoracki-Alojzów-Teresin-Wojsławice-Partyzancka Kolonia-Wola Uchańska-Uchanie-Bokinia-Aurelin-Przecinek-Putnowice Wielkie-Buśno-Białopole-Dryszczów-Stanisławów-Siedliszcze-Holendry-Rogatka-Dubienka-Rudka-Krynica-Skryhiczyn-Matcze-Kopyłów-Szpikołosy-Dziekanów-
HRUBIESZÓW




Daleki Wschód. Dzień 1. Siedlce-Parczew-Włodawa

Sobota, 12 sierpnia 2017 · dodano: 17.08.2017 | Komentarze 0

Po raz drugi w tym roku miałem okazję rowerowo oglądać wschodnie rubieże naszego kraju. Obszar to przyjemny i gościnny. Drogi mało uczęszczane, sporo lasów i niewiele dużych miejscowości. Pogoda dopisała i jechało mi się na dużym luzie. Z początku obszar był nizinny, potem się nieco marszczył, by wreszcie na końcu przyjąć charakter urozmaiconego pogórza. Pierwszy etap w dużej jego części przejechałem z Darkiem, moim kolegą z Warszawy. Trasę zaplanowałem tak, by jednocześnie pozaliczać kilkadziesiąt gmin na pograniczu polsko-białoruskich i polsko-ukraińskim. Jazdę odbyłem na szosówce, a rzeczy dźwigałem w plecaku. Na uwagę zasługują bardzo niskie ceny w hotelach i zajazdach. Średnio 50-80 zł za całkiem przyjemny pokój. Do Siedlec dotarłem pociągiem przez Warszawę, do domu z Rzeszowa też wróciłem pociągiem. Dziwiłem się, że tak niewielu spotkałem na trasie rowerzystów.
Trasa:
SIEDLCE-Ujrzanów-Chromna-Zbuczyn-Łęcznowola-(woj. lubelskie)-Wólka Konopna-Gołowierzchy-Popławy-Rogale-Trzebieszów Pierwszy-Trzebieszów Drugi-Brzozowica Duża-Brzozowica Mała-Polskowola-Kąkolewnica-Żakowola Poprzeczna-Żakowola Radzyńska-Turów-Bedlno Radzyńskie-Białka-Radzyń Podlaski-Zbulitów Duży-Zbulitów Mały-Wohyń-Planta-(szutry)-Zieleniec-Milanów-Kostry-Parczew-Przewłoka-Chmielów-Lubiczyn-Kodeniec-Krzywowierzba-Lipówka-Lubień-Wyryki-Wola-Wyryki-Połód-Wyryki-Adampol-Adampol-
WŁODAWA




Góry Sowie forever. Przełęcz Woliborska

Środa, 9 sierpnia 2017 · dodano: 09.08.2017 | Komentarze 0

Zarówno jazda poranna do pracy jak i pętla po Górach Sowich po niej, odbyła się w pięknych okolicznościach pogody. Słońce, ciepło, wiatr minimalny.
Drugi raz w tym roku wybrałem się na Przełęcz Woliborską. Tym razem jednak od znacznie trudniejszej północnej strony, czyli od Bielawy. W wielu opisach podjazdu pojawia się wzmianka, że najtrudniej jest koło czterech mostków. Tam droga wywija się fantazyjnie i rzeczywiście ostro wspina się ku górze. Przed mostkami ktoś niedawno na asfalcie wypisał optymistyczne hasło "będzie bolało". Nie ma co przesadzać, nie jest to jakieś horrendalne ekstremów, no ale mięśnie trzeba napiąć. Mnie aż tak strasznie nie bolało... Atak na Przełęcz Woliborską od opisanej strony jest dla mnie po pracy dość ciekawy, bowiem muszę zatoczyć sporą pętelkę, przy czym prawie na jej początku zbliżam się do swojego domu na odległość 5-6 km. Potem odbijam i wjeżdżam w swe ukochane Góry Sowie.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Modliszów-Burkatów-Bojanice-Pieszyce-Bielawa-Jodłownik-Przełęcz Woliborska-Wolibórz-Nowa Ruda-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.




Z poszumem w głowie. Jawor

Poniedziałek, 7 sierpnia 2017 · dodano: 07.08.2017 | Komentarze 0

Wczoraj miałem małe rodzinne spotkanie. Rano czułem jeszcze małe "odmienne stany świadomości". No ale poranna przejażdżka do pracy nieco mnie ocuciła. Było dość chłodno. Czyżby powoli wchodzi jesień? W pracy odnotowałem kiepski czas dojazdu. Ale chyba było to zrozumiałe ze względu na wyżej opisane okoliczności. Po pracy zrobiłem małą pętelkę do Jawora.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Wolbromek-Roztoka-Jawor-Grzegorzów-Mściwojów-Goczałków-Strzegom-Stanowice-Nowy Jaworów-Milikowice-Komorów-Burkatów-Świdnica.




Uroki lata. Świdnica-Kościan

Sobota, 5 sierpnia 2017 · dodano: 06.08.2017 | Komentarze 0

Miła wycieczka w pięknych letnich okolicznościach. Było bardzo ciepło, ale nie upalnie. Trochę kręcił wiaterek, ale można było wytrzymać i  nie wpłynął on na jednoznacznie pozytywną ocenę pogody. Trasa płaska i przez to niezbyt trudna. Do domu wróciłem pociągiem...
Trasa: Świdnica-Żarów-Gościsław-Piersno-Ciechów-Środa Śl.-Klęka-Brzeg Dolny-Stobno-Wołów-Konary-Wyszęcice-Jemielno-Ryczeń-Osetno-Wroniniec-Wschowa-Osowa Sień-Włoszakowice-Boguszyn-Śmigiel-Bruszczewo-Przysieka Polska-Kościan.




Dziesiąty kafel. Przełęcz Walimska

Czwartek, 3 sierpnia 2017 · dodano: 03.08.2017 | Komentarze 0

Poranna jazda do pracy przyniosła rekord w postaci czasu 49:51. No ale przecież to drugi dojazd na nowej trasie i nie ma się czym podniecać. Warto jednak odnotować, że był dość dobry wiatr, który raczej rzadko się zdarza. W pracy obserwowałem pogodę, a dokładnie jej powolny upadek. O 15:10 zaczął padać deszcz. Jakby czekał aż ja wyjadę w dalszą trasę. Nie zważając na opady wyjechałem punktualnie o 15:30. Lało dosyć ostro, ale było przynajmniej dość ciepło. Deszcz towarzyszył mi przez godzinę z okładem. Kiedy zacząłem wspinaczkę na Przełęcz Walimską, opady ustały. Dziesięciokilometrowy podjazd pokonałem całkiem chwacko. Cały czas pracowałem na najwyżej tarczy, patelni 48-zębowej. Podjazd miejscami jest dość krzepki i korciło mnie, by sobie poluzować, ale jakoś wytrwałem. Po raz któryś tam zżymałem się na kostkę po obu stronach przełęczy. W końcu doszedłem do wniosku, że gdyby drogę wylano asfaltem, to byłoby to już coś innego. Niech zatem zostanie ta sakramencka kostka. W trakcie dzisiejszej jazdy przekroczyłem dystans 10 tys. km w sezonie. Mogę się zatem zapisać do cechu zdunów. Dziesiąty kafel... Przełęcz Walimska jest dość blisko mojej pracy i domu. By przekroczyć setkę, trochę polawirowałem przed Świdnicą.\
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Dziećmorowice-Lubachów-Bojanice-Pieszyce-Rościszów-Przełęcz Walimska-Walim-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Witoszów Dolny-Komorów-Słotwina-Świdnica.




Nowe miejsce pracy. Nowa Ruda

Wtorek, 1 sierpnia 2017 · dodano: 01.08.2017 | Komentarze 0

Dzisiejszą poranną jazdą zacząłem przejazdy do nowej lokalizacji mojego miejsca pracy. Dalej jest to Wałbrzych, tylko teraz mieści się ono przy ul. Ogrodowej. Początkowe 17 km mam takie same, później już jadę inaczej. W sumie jest o 3 km mniej, ale coś za coś. Muszę po pracy znacznie dłużej przebijać się przez Wałbrzych, by skierować się ku ulubionym swoim trasom w Czechach lub Górach Sowich. No i ul. Ogrodowa jest połatana jak góralskie portki. Rano było już bardzo ciepło. Hulał też mocny wiatr, który nie chłodził, lecz raczej parzył ciało. Po ponad 1300 km przejechanych na Starym Zdechlaku, który dźwigał też sakwy, moja dzisiejsza przesiadka na szosówkę sprawiła, że poczułem niezłą moc. W pracy odnotowałem pierwszy czas dojazdu 50:59.
W dalszą jazdę wyjechałem zgodnie ze swoim harmonogramem pracy, czyli o 15:30. Przejazd przez Wałbrzych jakoś poszedł. Ze względu na wakacje i sezon urlopowy, ruch jest wyraźnie mniejszy. Po przejechaniu 7 km poczułem, że przednie koło zaczyna się miotać. Guma! Zawsze mam ze sobą zapas. Szybko wymieniłem dętkę, ale myśl, że cała długa trasa będzie już bez zabezpieczenia, nieco zbiła mnie z pantałyku. Przez chwilę rozważałem nawet cofnięcie się do sklepu rowerowego, który był ode mnie o jakieś 2 km. No ale wracać też nie lubię. Miałem też łatki i z tą myślą ruszyłem dalej. Co prawda na wąską szosową dętkę łatka przykleja się dość opornie, ale pal diabli. Wiedziałem tylko, że muszę uważać na dziury, bo w kole miałem co najwyżej 4-5 atmosfer, zamiast nominalnych 8,5. No ale małą pompeczką więcej nie wejdzie.
Po południu upał był dojmujący. Powietrze lepiło się jak smoła. Piłem dużo płynów i w końcu przypłaciłem to początkami kolki. Brzuch nie chciał przyjmować już płynów, a wyschnięte na wiór gardło wołało „jeszcze, jeszcze!”. W zasadzie lubię upały. Wiele razy byłem na rowerze na południu Europy. Tam było piękne słońce i luba ciepłota. U nas grzeje nie słońce, lecz opisane wyżej przegrzane powietrze. Ta większa wilgotność sprawia, że nawet ja, człowiek łaknący ciepła, nieco się zżyma na nasze upały…
Moja trasa wiodła przez Czechy i dalej u podnóża Gór Sowich z powrotem do Świdnicy. W upalny dzień na drodze spotkałem paru tylko rowerzystów. Z zadowoleniem odnotowałem, że w Głuszycy skończono już remont drogi wylotowej ku Wałbrzychowi oraz zakończono prace na drodze Lubachów-Bystrzyca Górna. Teraz tam piękny asfalt zalał dawne sakramenckie dziury i wyboje. Aż chce się jechać!
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-(Glinik)-Unisław Śl.-Mieroszów-Mezimesti-Ruprechtice-Broumov-Otovice-Tłumaczów-Nowa Ruda-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.