Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2018

Dystans całkowity:1855.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:82:28
Średnia prędkość:22.49 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:132.50 km i 5h 53m
Więcej statystyk

Wielka majówka. Dzień 2. Dobrodzień-Kamienica Polska-Przystajń

Poniedziałek, 30 kwietnia 2018 · dodano: 30.04.2018 | Komentarze 0

Na początkowym odcinku walczyłem z wiatrem. Był ostry, ponoć 10 m/s w twarz. Później kiedy było już z wiatrem, nieco spadło moje morale. Pokręciłem się po Śląsku, by zaliczyć parę nowych gmin. Jutro już na północ.
Dzisiejsza trasa: Dobrodzień-Ciasna-Kochanowice-Herby-Boronów-Starcza-Zawada-Kamienica Polska-Konopiska-Blachownia-Cisie-Piła-Zamłynie-Panki-Przystajń.
Jazda na Śląsku wśród tysięcy ciężarówek nie należała do przyjemności...




Wielka majówka. Dzień 1. Świdnica-Dobrodzień

Niedziela, 29 kwietnia 2018 · dodano: 29.04.2018 | Komentarze 0

Jazda przez Polskę rozpoczęta. Finał pod Warszawą. Majówka zaczęta w kwietniu, stąd taki filmowy tytuł. Pogoda piękna, lipcowa. Mały minusik aury, większość dystansu pod lekki wiaterek.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jazwina-Łagiewniki-Strzelin-Wiązów-Brzeg-Popielów-Murów-Bierdzany-Zębowice-Dobrodzień.




Przed majówką. Jordanów Śl.

Piątek, 27 kwietnia 2018 · dodano: 27.04.2018 | Komentarze 0

Do pracy jechało mi się całkiem sprawnie, mimo rześkiego powietrza. Ubrałem się lekko i dość przemarzłem. Temperatura odczuwalna wynosiła może ze dwa stopnie. Po pracy zrobiłem swoją rundkę, ale myślami byłem już na wyjeździe, który rozpoczyna się w niedzielę. Znowu jazda przez Polskę. To lubię.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Modliszów-Złoty Las-Bojanice-Lutomia Dolna-Mościsko-Jaźwina-Łagiewniki-Białobrzezie-Jordanów Śl.-Będkowice-Sulistrowiczki-Przełęcz Tąpadła-Mysłaków-Marcinowice-Wilków-Niegoszów-Świdnica.




Bez historii. Jawor

Wtorek, 24 kwietnia 2018 · dodano: 24.04.2018 | Komentarze 0

Cechą charakterystyczną dzisiejszej trasy były dziurawe drogi. Wytrząsłem sobie cztery litery dość dokładnie. Warto odnotować początek remontu drogi pod koniec Starych Bogaczowic w kierunku na Dobromierz oraz nowy (dla mnie, bo jechałem tam pierwszy raz w sezonie) asfalt od Stanowic do Pasiecznej. Oprócz tego warta zapisania jest złośliwość wiatru, który był zdecydowanym moim wrogiem. Niby bez gór, ale jednak lekko się namachałem. Kąpiel w wannie po powrocie była czymś boskim.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Sady Dolne-Kłaczyna-Gniewków-Jawor-Luboradz-Targoszyn-Graniczna-Strzegom-Stanowice-Nowy Jaworów-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.




Góry. Kudowa Zdrój

Sobota, 21 kwietnia 2018 · dodano: 21.04.2018 | Komentarze 0

Rano jakoś nie chciało mi się wstawać. Jak już wstałem, to nie chciało mi się zjeść śniadania. Byłem jakiś osowiały i rozmemłany. Jak już zjadłem śniadanie, to pomyślałem, by się znowu legnąć do wyrka. W końcu na rower wyjechałem mocno po dziewiątej. Godzina trochę późna zważywszy na czekającą mnie trasę. Ubrałem się na letnio, tylko na górę wziąłem bluzę na nią krótką koszulkę. Dziś była jazda na niebiesko. To znaczy wszystkie elementy mego stroju były w tym kolorze. Takie małe zboczenie. Po paru kilometrach zorientowałem się, że jest ciepło, no i zdjąłem bluzę. Jechałem zatem po raz pierwszy w sezonie w stroju całkowicie letnim. No bo było i jak w lecie. Zadziwiający upał jak na kwiecień. Słońce ładnie operowało, czego efektem jest moja opalenizna. W typowo rowerowe ciapki. Początek jazdy to ustawiczny podjazd. Zważywszy na moje poranne rozmemłanie, szło mi ciężko. W końcu jednak doceniłem uroki zadziwiająco pięknej pogody i już nie marudziłem. Ze zdziwieniem przyglądałem się mijanym rowerzystom, bowiem niektórzy z nich byli ubrani na długo. Czyżby byli większymi zmarzluchami ode mnie. Prawie niemożliwe…
Po dojechaniu do połowy trasy, tzn. jeszcze w Czechach, ale już przy Kudowie Zdroju, po stronie naszych południowych sąsiadów zjadłem obiad. Mam taką przygraniczną knajpkę, w której za mały pieniądz serwują obiad (kotlet świniowy, frytki i sałatki) oraz piwko Primator. Jadłem z apetytem, a słoneczko pięknie grzało. Posiłek był konieczny, bowiem czekał mnie najtrudniejszy odcinek mej jazdy, podjazd na Przełęcz Lisią, „Drogą Stu Zakrętów”. Po paru kilometrach naprężania mięśni, czekała mnie nagroda w postaci pięknego zjazdu do Radkowa. Co prawda początkowy jego fragment jest po dziurach, no ale końcówka jest po bajecznie gładkim asfalcie. Jak zawsze przypatrywałem się fantastycznym kształtom skał, które wprost wychodzą na drogę. Góry Stołowe warto odwiedzić! Ja zrobiłem to chyba po raz pięćdziesiąty. No ale mam chrapkę na kolejne wizyty…
W trakcie jazdy zwróciłem uwagę na dwa elementy inżynierskie. Oto remontowana jest droga do Tłumaczowa – do czeskiej granicy. W końcu. Asfalt był tam dość kiepski, zatem dobrze, że się za to wzięto. Ten odcinek odwiedzam bardzo często i nowa nawierzchnia będzie korzystna dla mego tyłka. Drugi element budowlany, to regulacja rzeki Bystrzycy już w okolicach Świdnicy. Zrobiono ogromny wykop i przygotowano wielkie granitowe głazy. Ciekawe jak to będzie wyglądać.
Gdy już byłem w Świdnicy, zorientowałem się, że w samym mieście zorganizowano jakiś kurewski rajd samochodowy. Wulgaryzm jest tu jak najbardziej na miejscu. Całe miasto było zablokowane od strony, z której przyjechałem. Najpierw próbowałem jakoś się przebić bokami, ale nie było szans. Wreszcie stanąłem w tłumie ludzi i ponad godzinę czekałem na zakończenie rywalizacji. Kląłem jak szewc, ale nic nie można było zrobić. Zauważyłem że sporo ludzi wcale nie oglądało tych bezmyślnych wyścigów, tylko zdenerwowani tak jak ja czekali na otwarcie możliwości dostania się do domu. Cóż, w Świdnicy władzę mają komuniści z SLD, zatem ich głupota jest całkiem zrozumiała.
Cieszy mnie jednak, że po zaliczeniu najtrudniejszej jazdy w sezonie, czuję się całkiem świeżo i kwitnąco. To dobry prognostyk.

Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Bystrzyca Górna-Złoty Las-Dziećmorowice-Wałbrzych-(Glinik)-Mieroszów-Zdonov-Teplice nad Metuji-Ceska Metuje-Police nad Metuji-Velke Petrovice-Zabokrky(cóż za piękna nazwa)-Hronov-Kudowa Zdrój-„Droga Stu Zakrętów”-(w tym Przełęcz Lisia-Karłów)-Radków-Ścinawka Górna-Tłumaczów-Otovice-Broumov-Hyncice-Ruprechtice-Mezimesti-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Dolna-Świdnica.




Czeski klasyk. Broumov

Czwartek, 19 kwietnia 2018 · dodano: 19.04.2018 | Komentarze 0

Poranna jazda do pracy nieco mnie wyziębiła, bo ubrałem się dość skąpo. Zapomniałem o swojej zasadzie, że lepiej się przegrzać niż przemarznąć. Po pracy zaś lekki ubiór się przydał. Było coś na kształt lata. Ciepło, słonecznie, miło. Po pracy pojechałem do Czech. Trasę, którą znam doskonale, pokonywałem ze sporą przyjemnością. Radość pedałowania pod koniec nieco zmącił przeciwny wiatr, ale przecież nie można mieć wszystkiego na raz.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-(Gaj)-Mieroszów-Mezimesti-Hejtmankovice-Broumov-Hyncice-Ruprechtice-Mezimesti-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.




Uroki starych miasteczek. Niemcza

Wtorek, 17 kwietnia 2018 · dodano: 17.04.2018 | Komentarze 0

Po nocnych opadach deszczu ranek był mglisty i zimny, a drogi mokre i miejscami ze sporymi kałużami. Prognozy były jednak całkiem znośne, zatem nie miałem obaw, by wybrać się do pracy. Jechało mi się dobrze, a potwierdzeniem tych odczuć był przyzwoity czas, nieco ponad 57 minut. Mimo pochmurnego poranka, dzień jest już tak długi, że mój wyjazd odbył się w całkowitej jasności. Przybywanie dnia jest czymś, co napawa mnie atawistyczną radością.
Zwolniłem się godzinkę wcześniej, czyli o 14:30. Początek jazdy po pracy odbywał się w mgiełce i kiszącym się od wilgoci powietrzu. W miarę upływu dnia, pogoda stawała się coraz lepsza. W końcu wyszło słońce. Grzało jednak symbolicznie. Całą drogę miałem czapkę na głowie i wcale nie było to przesadą.
Wybrałem na dziś ciekawą trasę. Nie była górska, lecz mocno urozmaicona. W sam raz na moją aktualną formę. Coraz to nowe pagórki pokonywałem sprawnie, na zjazdach wystawiałem twarz na wiatr. Było całkiem przyjemnie.
Celem jazdy było historyczne miasteczko Niemcza. Zawsze gdy tam dojadę, docieram do rynku i chwilę przypatruję się zabudowaniom i starym murom. Klimatyczny ten widok nastraja mnie nostalgicznie. Niestety z roku na rok następuje widoczna degradacja miasta. Wszystko powoli się sypie. szkoda.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Modliszów-Bystrzyca Górna-Pieszyce-Dzierżoniów-Gilów-Niemcza-Gilów-Roztocznik-Jaźwina-Wiry-Jagodnik-Świdnica.




Niziny. Pępowo-Żerków-Czempiń

Niedziela, 15 kwietnia 2018 · dodano: 15.04.2018 | Komentarze 0

Drugi dzień wypadu do Wielkopolski. Było przynajmniej sprawiedliwie, pierwsza część jazdy pod wiatr, druga z wiatrem. Wielkopolska to dla mnie płaskie rolnicze pola, z których unosi się intensywny zapach obornika. Dziś było tego pod dostatkiem (tj. tego obornika). Czasem trzeba się wybrać na niziny, bo u mnie raczej ciągle górki. Do domu przed chwilą wróciłem pociągiem. a nawet trzema.
Trasa: Pępowo-Pogorzela-Koźmin Wielkopolski-Dobrzyca-Kotlin-Dobieszczyzna-Żerków-Klęka-Książ Wielkopolski-Śrem-Czempiń.




W połowie drogi. Świdnica-Pępowo

Sobota, 14 kwietnia 2018 · dodano: 14.04.2018 | Komentarze 0

Pierwsza dwudniówka w sezonie. Do Wielkopolski. Dotarłem dziś do połowy drogi na trasie Ziemia-Księżyc. Stąd tytuł. Ponoć druga część będzie z górki. Tak przyjemniej stwierdził mój kolega. Dzisiejsza jazda odbyła się wśród pięknych okoliczności przyrody na trasie jak wyżej. 




Seta przed pracą. Strzelin

Wtorek, 10 kwietnia 2018 · dodano: 10.04.2018 | Komentarze 0

Dziś moją fabrykę otwierają o 15, zatem mogłem sobie pozwolić na przedpołudniową jazdę. Wyjechałem ciut po siódmej. Ubrałem się dosyć konkretnie, by w trakcie jazdy ściągać te swoje ciuchy. Zrobiło się pięknie ciepło. Jak ja to lubię. Nawet specjalnie nie przeszkadzał mi kręcący wiatr. Zrobiło się anielsko. Ściągnięte rzeczy upychałem do tylnych kieszonek bluzy. W końcu musiałem wyglądać jak garbus, któremu nieco osunęło się jego brzemię. Jestem zadowolony, bo na Przełęcz Tąpadła wjechałem z blatu, choć parę razy już prawie naciskałem manetkę, by sobie poluzować. No a teraz do pracy...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Brochocinek-Strzelin-Zielenice-Piotrków Borowski-Jordanów Śl.-Świątniki-Sulistrowiczki-Przełęcz Tąpadła-Zebrzydów-Marcinowice-Wilków-Niegoszów-Świdnica.