Info
Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń2 - 0
- 2024, Grudzień4 - 0
- 2024, Listopad5 - 0
- 2024, Październik10 - 0
- 2024, Wrzesień10 - 0
- 2024, Sierpień11 - 0
- 2024, Lipiec16 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj14 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec11 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik10 - 2
- 2023, Wrzesień15 - 11
- 2023, Sierpień13 - 4
- 2023, Lipiec15 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj16 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec18 - 0
- 2023, Luty3 - 2
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień2 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik10 - 0
- 2022, Wrzesień11 - 0
- 2022, Sierpień18 - 3
- 2022, Lipiec14 - 2
- 2022, Czerwiec14 - 5
- 2022, Maj14 - 2
- 2022, Kwiecień14 - 16
- 2022, Marzec10 - 8
- 2022, Luty6 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień13 - 0
- 2021, Sierpień13 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad7 - 5
- 2020, Październik11 - 0
- 2020, Wrzesień14 - 0
- 2020, Sierpień12 - 0
- 2020, Lipiec16 - 0
- 2020, Czerwiec13 - 2
- 2020, Maj16 - 9
- 2020, Kwiecień16 - 10
- 2020, Marzec12 - 3
- 2020, Luty5 - 2
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień5 - 5
- 2019, Listopad8 - 5
- 2019, Październik13 - 2
- 2019, Wrzesień14 - 4
- 2019, Sierpień15 - 1
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 5
- 2019, Maj14 - 0
- 2019, Kwiecień15 - 0
- 2019, Marzec11 - 0
- 2019, Luty6 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień4 - 5
- 2018, Listopad7 - 2
- 2018, Październik11 - 2
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień16 - 5
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec14 - 4
- 2018, Maj16 - 0
- 2018, Kwiecień14 - 0
- 2018, Marzec6 - 2
- 2018, Luty3 - 2
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Wrzesień9 - 10
- 2017, Sierpień18 - 0
- 2017, Lipiec16 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 2
- 2017, Maj13 - 3
- 2017, Kwiecień9 - 2
- 2017, Marzec10 - 2
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień5 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik14 - 0
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień18 - 1
- 2016, Lipiec18 - 2
- 2016, Czerwiec13 - 6
- 2016, Maj18 - 5
- 2016, Kwiecień12 - 2
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień13 - 0
- 2015, Sierpień19 - 0
- 2015, Lipiec15 - 0
- 2015, Czerwiec16 - 2
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień17 - 2
- 2015, Marzec9 - 4
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik13 - 0
- 2014, Wrzesień9 - 0
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec12 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj16 - 0
- 2014, Kwiecień16 - 2
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty5 - 3
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad4 - 3
- 2013, Październik11 - 0
- 2013, Wrzesień11 - 2
- 2013, Sierpień11 - 6
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec20 - 0
- 2013, Maj13 - 7
- 2013, Kwiecień12 - 2
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty3 - 6
- 2012, Grudzień2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik10 - 7
- 2012, Wrzesień12 - 9
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec14 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 4
- 2012, Marzec10 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 5
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień12 - 0
- 2011, Sierpień6 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec14 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień5 - 0
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec9 - 0
- 2010, Czerwiec11 - 0
- 2010, Maj11 - 0
- 2010, Kwiecień9 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2009, Listopad11 - 0
- 2009, Październik4 - 0
- 2009, Wrzesień7 - 0
- 2009, Sierpień10 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj12 - 15
- 2009, Kwiecień13 - 13
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty2 - 6
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień1 - 3
- 2008, Listopad12 - 7
- 2008, Październik5 - 8
- 2008, Wrzesień14 - 6
- 2008, Sierpień15 - 15
- 2008, Lipiec15 - 11
- 2008, Czerwiec17 - 24
- 2008, Maj18 - 34
- 2008, Kwiecień12 - 19
- 2008, Marzec10 - 19
- 2008, Luty5 - 6
- 2007, Grudzień1 - 4
- 2007, Październik8 - 0
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień12 - 0
- 2007, Lipiec18 - 2
- 2007, Czerwiec11 - 0
- 2007, Maj15 - 0
- 2007, Kwiecień13 - 0
- 2007, Marzec8 - 0
- 2006, Wrzesień8 - 0
- 2006, Sierpień14 - 0
- 2006, Lipiec16 - 0
- 2006, Czerwiec13 - 0
- 2006, Maj15 - 2
- 2006, Kwiecień17 - 0
- 2006, Marzec4 - 0
- 2005, Wrzesień8 - 0
- 2005, Sierpień13 - 0
- 2005, Lipiec13 - 0
- 2005, Czerwiec13 - 0
- 2005, Maj13 - 0
- 2005, Kwiecień13 - 2
- 2005, Marzec7 - 0
- 2004, Wrzesień9 - 0
- 2004, Sierpień13 - 0
- 2004, Lipiec12 - 0
- 2004, Czerwiec11 - 0
- 2004, Maj14 - 0
- 2004, Kwiecień15 - 0
- 2004, Marzec5 - 0
- 2003, Październik1 - 0
- 2003, Wrzesień7 - 0
- 2003, Sierpień10 - 0
- 2003, Lipiec13 - 0
- 2003, Czerwiec12 - 0
- 2003, Maj14 - 0
- 2003, Kwiecień12 - 0
- 2003, Marzec2 - 0
- 2002, Październik1 - 0
- 2002, Wrzesień11 - 0
- 2002, Sierpień13 - 0
- 2002, Lipiec12 - 0
- 2002, Czerwiec10 - 0
- 2002, Maj13 - 0
- 2002, Kwiecień2 - 2
Czerwiec, 2018
Dystans całkowity: | 1873.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 83:17 |
Średnia prędkość: | 22.49 km/h |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 133.79 km i 5h 56m |
Więcej statystyk |
- DST 108.40km
- Czas 05:29
- VAVG 19.77km/h
- Sprzęt senior rrowerr el zdechlaco
- Aktywność Jazda na rowerze
Alpejskie przełęcze. Dzień 1. Bergamo-Mediolan-Mariano Comense
Sobota, 30 czerwca 2018 · dodano: 17.07.2018 | Komentarze 0
Dziewięciodniowy wypad w Alpy. Pewnie kiedyś go opiszę i dam link. Na razie tylko szczegółowo trasy poszczególnych dni.
Trasa:
BERGAMO (lotnisko)-Orio al
Serio-Bergamo-Lallio-Guzzanica-Sabbio Bergamasco-Osio Sopra-Osio
Sotto-Boltiere-Milano-Pontirolo Nuovo-Sant’ Antonio-Fara Gera d’ Adda-Cascina
Taranta-Cascina Pescia-Rivolta d’ Adda-Cascina Buonpensiero-Truccazzano-Cascina
Rozza-Melzo-Vignate-Pioltello-Segrate-Mediolan-Bresso-Cusano Milanino-Nova
Milanese-Desio-Seregno-Paina-Cabiate-
MARIANO COMENSE
- DST 111.60km
- Czas 05:20
- VAVG 20.93km/h
- Sprzęt senior rrowerr el zdechlaco
- Aktywność Jazda na rowerze
Przedwyprawowy test Zdechlaka. Przełęcze Gór Sowich
Poniedziałek, 25 czerwca 2018 · dodano: 25.06.2018 | Komentarze 0
Mój rower wyprawowy, Stary Zdechlak, znowu dostał swoją szansę. Nie dziwota, bo za parę dni ruszam z nim w Alpy. Wcześniej poddałem go przeglądowi, bo od roku stał bezczynnie. Przegląd wypadł dobrze, tzn. rower nie wymagał jakichś wielkich napraw czy wymiany części. Zawsze jednak warto się przejechać, by sprawdzić czy jednak coś tam nie szwankuje. Faktycznie już pierwsze metry porannej jazdy nieco mnie zdenerwowały. Źle były ustawione szczęki hamulca przedniego. Obcierały o obręcz i wydawały niemiłe zgrzyty. Czas dojazdu do pracy mam wyliczony i nie ma tu miejsca na postoje. Jednak po paru kilometrach stanąłem i przyjrzałem się skrzeczącemu miejscu. Szczęki były ustawione zbyt blisko rawki. Krótka robota z użyciem imbusów naprawiła to niedomaganie. Po roku jazdy na rowerze szosowym, dość kiepsko jechało mi się na początku na dużo cięższym rowerze wyprawowym. Należało pokonywać znacznie większe opory. Męczyło mnie to więcej niż zakładałem. Także inne siodełko nie chciało współpracować z moją szlachetną częścią ciała na cztery litery. Do pracy dojechałem w czasie znacznie gorszym niż na szosówce. No ale się nie spóźniłem.
Po pracy wyjechałem w Góry Sowie. Miała być to namiastka Alp. O dziwo, jazda szła lepiej. Jakoś doszedłem do porozumienia ze Zdechlakiem. Rower ten mam od 1999r. i od tego czasu nawiązaliśmy relacje przyjacielskie. Zatem z pewnym zrozumieniem przyjąłem tę pokorę mojego roweru. Był jak stary rumak, który po długim okresie lenistwa w stajni znowu wiózł swego pana. Nawet na liczniku zaczęły wyskakiwać liczby całkiem sympatyczne (chodzi o bieżącą prędkość). Na ciężkim podjeździe na Przełęcz Sokolą (ostatni odcinek wspinaczki) nie osiągnąłem co prawda 10 km/h, ale jest tam naprawdę stromo. Wcześniej w Zagórzu Śl. przedarłem się przez remontowany most na Bystrzycy. Swoją drogą jest zadziwiające, że równoległą szosę (wokół Jez. Bystrzyckiego) uczyniona jednokierunkową i przez to przejazd z Zagórza Śl. do Jugowic skierowano na kosmiczny objazd przez Niedźwiedzicę, Podlesie i Olszyniec. No ale to taka informacja dla lokalnych rowerzystów. Mnie się udało przecisnąć remontowanym mostem, ale za parę dni może to być niemożliwe. Po wjeździe na Przełęcz Jugowską zobaczyłem mocno już wydźwignięty betonowy koszmarek, który jest wznoszony obok knajpy (też dość obrzydliwej). Przełęcz Jugowska tarci swój dawny urok...
Na trasie z pewnym podziwem spoglądałem na samochody, na których mimo klęski na mundialu, wciąż powiewały biało-czerwone flagi. Z kierowcami tych samochodów czułem sporą więź emocjonalną. Z pewnym obrzydzeniem czytałem dziś całe oceany pomyj wylewanych na naszą drużynę. Fakt, przegrali, byli słabi, trener nadaje się na pokarm dla psów. Ale czy przez to przestaliśmy być Polakami? W momencie klęski potrzebne jest zjednoczenie, a nie szyderstwo i prymitywne kpienie.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Modliszów-Lubachów-Jugowice-Walim-Przełęcz Sokola-Sokolec-Przełęcz Jugowska-Kamionki-Pieszyce-Bratoszów-Mościsko-Kiełczyn-Wiry-Marcinowice-Gruszów-Wilków-Pszenno-Świdnica.
- DST 222.50km
- Czas 09:03
- VAVG 24.59km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Dwie setki zrobione na zimno. Świdnica-Tarnowskie Góry
Sobota, 23 czerwca 2018 · dodano: 23.06.2018 | Komentarze 0
Pierwszy raz w sezonie przekroczyłem dwie stówki. Dotarłem też do dwóch nowych gmin. Do domu wróciłem pociągami (KS, IC, KD). Było zimno i na początku deszczowo. Temperatura nie przekroczyła 15 stopni. Przydało się ciepłe ubranie.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Strzelin-Gnojna-Grodków-Kopice-Jaczowice-Tułowice-Łącznik-Racławiczki-Strzeleczki-Krapkowice-Gogolin-Strzelce Opolskie-Błotnica Strzelecka-Ligota Toszecka-Toszek-Księży Las-Wikowice-Tarnowskie Góry.
- DST 131.80km
- Czas 05:59
- VAVG 22.03km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Załamanie pogody. Okrzeszyn
Czwartek, 21 czerwca 2018 · dodano: 21.06.2018 | Komentarze 0
Ciepły i słoneczny ranek zachęcał do jazdy. Mimo przeciwnego wiatru, do pracy dojechałem pełen werwy i animuszu. Rekordu nie było, ale cóż to byłby za rekord, gdyby go pobijać za każdym razem. Ciężko pracując na chleb powszedni, śledziłem prognozy pogody. Były coraz gorsze. Z zachodu nadciągał szkwał. Zwolniłem się godzinę wcześniej. I chyba dobrze zrobiłem, po upływie tej godziny wjechałem w pierwszą zawieruchę. Zrobiło się ciemno i zaczął lać deszcz. Gdybym w pracy doczekał do fajrantu, to może był zrejterował do domu najkrótszą drogą. Tak nie miałem już możliwości odwrotu, bo pojechałem całkiem w drugą stronę. Deszcz ustał po 10 minutach. Kilkanaście minut było znośnie. Gdy dojeżdżałem do Krzeszowa, moją trasę przecięła druga fala szkwału. Tym razem wiało jak na potępieniu, pioruny waliły, a deszcz siekł jakby nigdy miał się nie skończyć. Pół godziny przesiedziałem pod zadaszonym przystankiem. Na szczęście w plecaku miałem przeciwdeszczową kurtkę i gdy ulewa zmieniła się w solidny deszcz, wyruszyłem dalej. Do domu było daleko, a ja nie chciałem, by mnie zastała noc. Gdy docierałem na koniec świata, czyli do Okrzeszyna, nawet się nieco przejaśniło. Z pewnym zdziwieniem odnotowałem, że tragiczny asfalt w tej miejscowości został w niektórych miejscach odnowiony. Niestety ostatni odcinek do granicy nadal straszy dziurami i wyrwami. No ale udało mi się przejechać na rowerze (szosówce) sama szutrową końcówkę. Myślałem, że opady spowodują brak takiej możliwości, lecz się udało. Brnąłem jednak po ostrych kamieniach i patrzyłem tylko, czy nie złapię gumy. Na szczęście obyło się bez. W Czechach znowu dopadły mnie opady. Tym razem już się nie zatrzymywałem. W deszczu wjechałem na wspaniałą sekcję serpentyn między Chvalcem a Adrspachem. Polecam ja każdemu rowerzyście. Na zjeździe do Adrspachu opady ustały. Niestety po burzach wiatr się odwrócił. Znowu, tak jak na początku jazdy, był moim wrogiem, a przecież zmieniłem kierunek. Jak pech, to pech. Odcinek Mieroszów-Unisław Śl. był koszmarny. Nie dość, że lekko pod górę, to jeszcze pod silny wiatr. No ale do domu dotarłem w dobrym humorze i w niezłej formie. Rower będzie do czyszczenia, a buty wystawiłem do schnięcia.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych (praca)-Stare Bogaczowice-Gostków-Kamienna Góra-Krzeszów-Chełmsko Śl.-Okrzeszyn-Petrikovice-Chvalec-(serpentyny)-Adrspach-Zdonov-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.
- DST 107.30km
- Czas 04:38
- VAVG 23.16km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Na mecz. Dobromierz
Wtorek, 19 czerwca 2018 · dodano: 19.06.2018 | Komentarze 2
Dziś wypadał mój dzień rowerowy. Tak się złożyło, że Polacy grali swój pierwszy mecz na mundialu. Nie chciałem odpuścić ani jednego, ani drugiego. Postanowiłem zatem swoją jazdę rozłożyć w miarę symetrycznie, rano sporą część i po południu, aby zadość uczynić swoim teoriom, które przedstawiłem parę wpisów temu. Wstałem zatem o 4:30, a na rowerze byłem już o 5:04. Było przyjemnie. W miarę ciepło i bezwietrznie. Do pracy zrobiłem spore kółko i zameldowałem się tam w miarę punktualnie, tj. około 7:15. Zdążyłem się umyć i się nie spóźnić... Aby zaklinać rzeczywistość założyłem na siebie kostium reprezentacji Polski. Dawnego wzoru, z orzełkiem, napisami i czerwoną pręgą przez grzbiet. Z pracy wyruszyłem o 14. Znowu zrobiłem małe kółko i w domu byłem o 16:50. Akurat na hymny. Cóż, mecz przegrany. W trakcie jego oglądania puściłem sporo bluzgów na trenera Nawałkę. Poprzez zachowawczą taktykę i niewłaściwy dobór zawodników wtopiliśmy. Zamiast atakować, co jest naszym żywiołem, wdaliśmy się w manewry pozycyjne. Dwie szmaty i starczyło. Oprócz Nawałki najsłabsi byli: Błaszczykowski (bez formy, nie powinien w ogóle znaleźć się w składzie), Cionek (karykatura obrońcy, nerwowy i niepewny, o samobóju nie wspomnę), Szczęsny ( właściwie nie- Szczęsny). Boli zwłaszcza to, że czarnoskórzy nic nie pokazali... Dwanaście lat czekania na mecz Polaków na mundialu i okazało się, że było to najsłabszy nasz występ od paru lat. Czuję duży zawód i nie widzę szans na awans. Nawałkę należy wylać na zbity pysk. Zmarnował spory potencjał.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Bystrzyca Dolna-Lubachów-(pod prąd około 5 km, w drogę jednokierunkową)-Jez. Bystrzyckie (tama)-Jugowice-Głuszyca-Rynica Leśna-(Glinik)-Wałbrzych (praca)-Struga-Stare Bogaczowice-Sady Górne-Wolbromek-Kłaczyna-Dobromierz-Świebodzice-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.
- DST 131.30km
- Czas 06:22
- VAVG 20.62km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Epizod czeski. Dzień 3. Nova Seninka-Świdnica
Sobota, 16 czerwca 2018 · dodano: 17.06.2018 | Komentarze 0
Po dobrym śniadaniu zawsze się lepiej myśli. Jazda na rowerze też idzie znacznie łatwiej. Pierwsze kilometry jazdy były podjazdem na Przełęcz Płoszczynę. No i ostatnimi po Czechach. No ale skoro cały wyjazd nazwałem "czeskim epizodem", to już nie będę nic zmieniał. Znowu było mnóstwo gór. Szczególnie warto polecić pojazd w Kletnie i dalej przez jego ostatnią część Klecinko oraz wdrapywanie się do Janowej Góry. Różne miejscowości mają określenie "góra", czasem na wyrost. Tu jednak utrafiono w samo sedno. Poplątałem się trochę koło Kłodzka i zaliczyłem osiem "dziewiczych" miejscowości. Na Przełęczy Wilczej pożegnałem góry i bez większych przygód dotarłem do domu. Akurat na mój pierwszy mecz na mundialu.
Zaliczona trasa: NOVA
SENINKA-Przełęcz Płoszczyna 817 mnpm-(POLSKA)-Nowa
Morawa-Bolesławów-Kamienica-Bolesławów-Stara Morawa-Kletno-Klecinko-Janowa
Góra-Stronie Wieś-Stronie Śl.-Starchocin-Stojków-Lądek
Zdrój-Radochów-Trzebieszowice-Skrzynka-Rogówek-Jaszkowa Górna-Droszków-Jaszkowa
Górna-Jaszkowa Dolna-Kłodzko-Boguszyn-Ławica-Młynów-Wojbórz-Wilcza-Przełęcz
Wilcza-Budzów-Jemna-Rudnica-Grodziszcze-Ostroszowice-Józefówek-Bielawa-Pieszyce-Piskorzów-Stachowice-Lutomia
Dolna-Lutomia Górna-Bojanice-Opoczka-
ŚWIDNICA
- DST 148.80km
- Czas 07:34
- VAVG 19.67km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Epizod czeski. Dzień 2. Rychnov nad Kneznou-Nova Seninka
Piątek, 15 czerwca 2018 · dodano: 17.06.2018 | Komentarze 0
Jazda w Czechach ma to do siebie, że nie jest tam monotonnie. Obszar, w którym ja jechałem, można śmiało nazwać trudnym. Jak nie góry, których było całe mnóstwo, to brnąłem przez interwały. Nie liczę nigdy przewyższeń, bo mi się nie chce, ale z pewnością mogło być ze 3000 m. Pogoda dopisała, było słonecznie, nie za gorąco i raczej bez wiatru. Spore odcinki przejechałem czeskimi krajówkami. Należy odnotować bardzo duży ruch, w tym całe masy ciężarówek. W mieście Lanskorun po raz pierwszy jadłem kebab z wieprzowiną. Nieco mnie to zdziwiło, bo knajpę prowadził osobnik o raczej semickich rysach. Można? Można! Kebab smakował całkiem nieźle. Po objechaniu sporym łukiem "worka kłodzkiego", nocleg znalazłem w ostatniej miejscowości po czeskiej stronie, w Novej Senince. Pod wieczór zbratałem się z Czechami, a zużyte w czasie jazdy płyny uzupełniłem piwem Holba.
Zaliczona trasa: RYCHNOV NAD KNEZNOU-Jahodov-Roven-Peklo nad
Zdobnici-Vamberk-Libstejn-Rybna nad
Zdobnici-Helvikovice-Zamberk-Lukavice-Letohrad-Hnatice-Cernovir-Usti nad
Orlici-Knapovec-Skuhrov-Ostrov-Lanskorun-Sazava-Lubnik-Tatenice-Hostejn-Kosov-Zabreh-Sudkov-Dolni
Studenky-Sumperk-Brantrusov-Luzna-Koprivna-Hanusovice-Stare Mesto pod
Sneznikem-
NOVA SENINKA.
- DST 130.40km
- Czas 05:45
- VAVG 22.68km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Epizod czeski. Dzień 1. Świdnica-Rychnov nad Kneznou
Czwartek, 14 czerwca 2018 · dodano: 14.06.2018 | Komentarze 0
Trzydniowy wyjazd do Czech.
Zaliczona trasa: ŚWIDNICA- Witoszów Dolny-Witoszów
Górny-Pogorzała-Wałbrzych (UCS)-(Gaj)-Unisław
Śl.-Kowalowa-Mieroszów-Golińsk-Starostin-Mezimesti-Vernerovice-Bohdasin-Lachov-Bukovice-Police
nad Metuji-Velke Petrovice-Zabokrky-Velky Drevic-Rokytnik-Cerveny
Kostelec-Stolin-Cervena Hora-Zernov-Ceska Skalice-Velka
Jesenice-Mestec-Slavetin nad
Metuji-Bohuslavice-Pohori-Opocno-Semechnice-Trnov-Hroska-Jestetice-Solnice-Lipovka-
RYCHNOV NAD KNEZNOU
- DST 107.20km
- Czas 04:21
- VAVG 24.64km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Wariant B. Strzelin
Wtorek, 12 czerwca 2018 · dodano: 12.06.2018 | Komentarze 0
Mocne poranne opady deszczu zniweczyły moje plany jazdy. Do pracy pojechałem samochodem. Plan A upadł. Pozostał zatem plan B, czyli jazda po pracy. Ostatni raz taki wariant ćwiczyłem dość dawno, chyba jeszcze jak mieszkałem w Wałbrzychu. W domu zjawiłem się ciut przed szesnastą. Na przebranie się poświęciłem może z 5 minut. Za chwilę już jechałem po ulicach Świdnicy. Pogoda ustabilizowała się na idealnym poziomie. Słonecznie, lecz nie upalnie, z podmuchami wiatru, lecz nie hamującymi jazdy, z niebem nie grożącym ulewami. Jechało mi się przyjemnie. Kilometry szybko narastały na liczniku. Do jazdy przyodziałem się w kostium zakupiony w zeszłym roku. Hiszpański strój narodowy. Problem był w tym, że zakupu dokonałem bez świadomości upływającego czasu i wybrałem rozmiar "M". Z pewną dumą skonstatowałem, że zbyt mocno mnie nie uwierał i dało się w nim jechać. Może jeszcze coś ze mnie będzie... Do domu przyjechałem około 21, kiedy jeszcze długi czerwcowy dzień obłaskawiał świat jasnością.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Piotrowice-Strzelin-Zielenice-Piotrków Borowski-Tyniec nad Ślęzą-Jordanów Śl.-Świątniki-Przezdrowice-Sobótka-Chwałków-Zebrzydów-Marcinowice-Gruszów-Wilków-Niegoszów-Świdnica.
- DST 142.10km
- Czas 05:59
- VAVG 23.75km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Sowie forever. Przełęcz Jugowska-Broumov
Niedziela, 10 czerwca 2018 · dodano: 10.06.2018 | Komentarze 0
Dziś miałem jechać na nieco dłuższą trasę. Mentalnie i fizycznie byłem do niej przygotowany. Niestety wszystkie prognozy pogody były kiepskie. Na popołudnie zapowiadano mocne opady. Chcąc ich uniknąć miałem zamiar wyruszyć wcześnie rano i do domu dotrzeć przed deszczem. Plany planami, a na trasie byłem dopiero przed dziewiątą. Przezornie wziąłem plecak, a w nim spakowałem przeciwdeszczową kurtkę. Na początku mej jazdy niebo było mocno zachmurzone, a co jakiś czas spadały z niego drobne kropelki. Było jednak ciepło i te pojedyncze krople dawały pewną ulgę. Pogoda wbrew wszelkim zapowiedziom zamiast się pogarszać, zaczęła się polepszać. Chmury odeszły, pojawił się błękit i słońce. Znowu synoptycy dali ciała... Do domu dojechałem po piętnastej w upale, bez najmniejszych oznak opadów.
Jako trasę zastępczą wybrałem wyjazd w Góry Sowie, a konkretnie na Przełęcz Jugowską. Na początku jednak wyruszyłem w kierunku nieco innym niż ku Górom Sowim. Dzięki temu manewrowi zyskałem około 15 km. Jechało mi się całkiem przyjemnie. Na przełęcz wjechałem na blacie. Zresztą na całej trasie nie było potrzeby zrzucać łańcucha na niższą tarczę. Forma dobra, ale będzie ona sprawdzona za trzy tygodnie w Alpach. Stelvio to jednak nie Przełęcz Jugowska. No ale jestem dobrej myśli.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jędrzejowice-Tuszyn-Mościsko-Lutomia Dolna-Pieszyce-Kamionki-Przełęcz Jugowska-Sokolec-Nowa Ruda-Tłumaczów-Otovice-Broumov-Hyncice-Ruprechtice-Mezimesti-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jedlina Zdrój-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.