Info
Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń2 - 0
- 2024, Grudzień4 - 0
- 2024, Listopad5 - 0
- 2024, Październik10 - 0
- 2024, Wrzesień10 - 0
- 2024, Sierpień11 - 0
- 2024, Lipiec16 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj14 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec11 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik10 - 2
- 2023, Wrzesień15 - 11
- 2023, Sierpień13 - 4
- 2023, Lipiec15 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj16 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec18 - 0
- 2023, Luty3 - 2
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień2 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik10 - 0
- 2022, Wrzesień11 - 0
- 2022, Sierpień18 - 3
- 2022, Lipiec14 - 2
- 2022, Czerwiec14 - 5
- 2022, Maj14 - 2
- 2022, Kwiecień14 - 16
- 2022, Marzec10 - 8
- 2022, Luty6 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień13 - 0
- 2021, Sierpień13 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad7 - 5
- 2020, Październik11 - 0
- 2020, Wrzesień14 - 0
- 2020, Sierpień12 - 0
- 2020, Lipiec16 - 0
- 2020, Czerwiec13 - 2
- 2020, Maj16 - 9
- 2020, Kwiecień16 - 10
- 2020, Marzec12 - 3
- 2020, Luty5 - 2
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień5 - 5
- 2019, Listopad8 - 5
- 2019, Październik13 - 2
- 2019, Wrzesień14 - 4
- 2019, Sierpień15 - 1
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 5
- 2019, Maj14 - 0
- 2019, Kwiecień15 - 0
- 2019, Marzec11 - 0
- 2019, Luty6 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień4 - 5
- 2018, Listopad7 - 2
- 2018, Październik11 - 2
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień16 - 5
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec14 - 4
- 2018, Maj16 - 0
- 2018, Kwiecień14 - 0
- 2018, Marzec6 - 2
- 2018, Luty3 - 2
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Wrzesień9 - 10
- 2017, Sierpień18 - 0
- 2017, Lipiec16 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 2
- 2017, Maj13 - 3
- 2017, Kwiecień9 - 2
- 2017, Marzec10 - 2
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień5 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik14 - 0
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień18 - 1
- 2016, Lipiec18 - 2
- 2016, Czerwiec13 - 6
- 2016, Maj18 - 5
- 2016, Kwiecień12 - 2
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień13 - 0
- 2015, Sierpień19 - 0
- 2015, Lipiec15 - 0
- 2015, Czerwiec16 - 2
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień17 - 2
- 2015, Marzec9 - 4
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik13 - 0
- 2014, Wrzesień9 - 0
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec12 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj16 - 0
- 2014, Kwiecień16 - 2
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty5 - 3
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad4 - 3
- 2013, Październik11 - 0
- 2013, Wrzesień11 - 2
- 2013, Sierpień11 - 6
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec20 - 0
- 2013, Maj13 - 7
- 2013, Kwiecień12 - 2
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty3 - 6
- 2012, Grudzień2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik10 - 7
- 2012, Wrzesień12 - 9
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec14 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 4
- 2012, Marzec10 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 5
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień12 - 0
- 2011, Sierpień6 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec14 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień5 - 0
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec9 - 0
- 2010, Czerwiec11 - 0
- 2010, Maj11 - 0
- 2010, Kwiecień9 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2009, Listopad11 - 0
- 2009, Październik4 - 0
- 2009, Wrzesień7 - 0
- 2009, Sierpień10 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj12 - 15
- 2009, Kwiecień13 - 13
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty2 - 6
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień1 - 3
- 2008, Listopad12 - 7
- 2008, Październik5 - 8
- 2008, Wrzesień14 - 6
- 2008, Sierpień15 - 15
- 2008, Lipiec15 - 11
- 2008, Czerwiec17 - 24
- 2008, Maj18 - 34
- 2008, Kwiecień12 - 19
- 2008, Marzec10 - 19
- 2008, Luty5 - 6
- 2007, Grudzień1 - 4
- 2007, Październik8 - 0
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień12 - 0
- 2007, Lipiec18 - 2
- 2007, Czerwiec11 - 0
- 2007, Maj15 - 0
- 2007, Kwiecień13 - 0
- 2007, Marzec8 - 0
- 2006, Wrzesień8 - 0
- 2006, Sierpień14 - 0
- 2006, Lipiec16 - 0
- 2006, Czerwiec13 - 0
- 2006, Maj15 - 2
- 2006, Kwiecień17 - 0
- 2006, Marzec4 - 0
- 2005, Wrzesień8 - 0
- 2005, Sierpień13 - 0
- 2005, Lipiec13 - 0
- 2005, Czerwiec13 - 0
- 2005, Maj13 - 0
- 2005, Kwiecień13 - 2
- 2005, Marzec7 - 0
- 2004, Wrzesień9 - 0
- 2004, Sierpień13 - 0
- 2004, Lipiec12 - 0
- 2004, Czerwiec11 - 0
- 2004, Maj14 - 0
- 2004, Kwiecień15 - 0
- 2004, Marzec5 - 0
- 2003, Październik1 - 0
- 2003, Wrzesień7 - 0
- 2003, Sierpień10 - 0
- 2003, Lipiec13 - 0
- 2003, Czerwiec12 - 0
- 2003, Maj14 - 0
- 2003, Kwiecień12 - 0
- 2003, Marzec2 - 0
- 2002, Październik1 - 0
- 2002, Wrzesień11 - 0
- 2002, Sierpień13 - 0
- 2002, Lipiec12 - 0
- 2002, Czerwiec10 - 0
- 2002, Maj13 - 0
- 2002, Kwiecień2 - 2
Marzec, 2019
Dystans całkowity: | 1367.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 62:41 |
Średnia prędkość: | 21.82 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 124.35 km i 5h 41m |
Więcej statystyk |
- DST 164.40km
- Czas 07:33
- VAVG 21.77km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Rekordowy marzec. Złotoryja
Niedziela, 31 marca 2019 · dodano: 31.03.2019 | Komentarze 0
W końcu należy
redukować swój zimowy strój. W moim przypadku na pierwszy ogień poszły
rękawiczki, bowiem dziś po raz pierwszy w tym roku zdecydowałem się na krótkie.
Na resztę przyjdzie czas później. Pierwsza część dystansu była pod wiatr.
Podmuchy były dość męczące. Parę razy miałem zamiar rzucić rower do rowu i iść na
pekaes. Jakoś jednak wytrwałem na siodełku. Za Złotoryją zmieniłem kierunek na
powrotny i wiatr zaczął mi sprzyjać. W mieście tym zobaczyłem też znaki, że
moja droga jest zamknięta. Jakoś się tym nie przejąłem i jechałem dalej zgodnie
z planem. Faktycznie w Sędziszowej remontowany jest most na Kaczawie, ale
spokojnie można objechać bokiem. Pom dojechaniu do Kaczorowa, znalazłem się na
krajowej Trójce. Ruch był nawet spory, ale bez ciężarówek jechało się nawet
przyjemnie. Kolejny raz cieszyłem się pięknym długim zjazdem do Bolkowa.
Zaliczyłem dziś swoją klasyczną trasę na początek sezonu. Wiatr na początku
nieco uszczuplił moje siły, jednak na drugim odcinku już o tym nie pamiętałem.
Gdy zerknąłem w swoje statystyki, okazało się że bieżący marzec jest najlepszy
w mojej historii. Nawet nie wiem jak to się stało. Decydujące znaczenie miała w
miarę dobra pogoda oraz pewne samozaparcie.
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Żarów-Kruków-Gościsław-Udanin-Konary-Księżyce-Luboradz-Jawor-Sichów-Złotoryja-Nowy
Kościół-Świerzawa-Wojcieszów-Kaczorów-Bolków-Kłaczyna-Dobromierz-Olszany-Stanowice-Nowy
Jaworów-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.
- DST 125.70km
- Czas 05:48
- VAVG 21.67km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Sowie forever. Przełęcz Jugowska-Broumov
Piątek, 29 marca 2019 · dodano: 29.03.2019 | Komentarze 0
Dziś wziąłem sobie urlop. Kto bogatemu zabroni. Zostało mi jeszcze 44 dni. Po raz pierwszy w sezonie pojechałem na podjazdy Gór Sowich. Zarówno pogoda jak i moja zwyżkująca forma dawała ku temu szanse powodzenia. Nieco męczyłem się na swojej ulubionej wspinaczce na Przełęcz Jugowską, ale udało mi się na nią wjechać korzystając tylko z blatu. Na czubku trochę odsapnąłem. Było tam przeraźliwie zimno. Założyłem więc na grzbiet kurtkę dźwiganą dotąd w plecaczku. Przydała się. Zjazd nie zabrał mi dużo ciepła. W Czechach myślałem o zjedzeniu jakiegoś obiadu. W końcu jednak nie skusiłem się na knedliczki. Do domu dotarłem na batonie i słodkiej bułce. Na zjeździe od Rybnicy Leśnej spotkała mnie niemiła przygoda. Wpadłem w dużą dziurę i za chwilę poczułem kapeć z tyłu. Kapeć, jak kapeć, nie ma co przeżywać. Jednak w trakcie dmuchania powietrza do nowej dętki w rękach rozleciała mi się pompka. Pięknie, do domu jeszcze ze 30 kilometrów, a ja w ręce trzymam bezużyteczny tłoczek. Pomacałem oponę. Było w niej może ze 2 atmosfery. Cóż było robić? Wsiadłem na rower i ostrożnie kontynuowałem zjazd. Wiedziałem że za trzy kilometry będzie stacja benzynowa z kompresorem. Jakoś do niej dojechałem. Dobiłem około 6 atmosfer. Ciut mało, ale więcej nie chciało wejść. Juz bez złych zdarzeń dotarłem do domu.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Opoczka-Bojanice-Pieszyce-Przełęcz Jugowska-Sokolec-Nowa Ruda-Tłumaczów-Broumov-Hyncice-Ruprechtice-Mezimesti-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.
- DST 111.40km
- Czas 05:01
- VAVG 22.21km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Przednówek. Jawor
Środa, 27 marca 2019 · dodano: 27.03.2019 | Komentarze 0
Do pracy dotarłem w mniej niż godzinę. A zatem postępy. Jakoś tego na trasie nie czułem. Poranny ziąb przewiercał grube warstwy mego odzienia. Z lubością w pracy skorzystałem z ciepłego prysznica.
Zwolniłem się o 13:30. Nadal było bardzo zimno. Wiatr na szczęście nie był mocny. swoją pętlę zatoczyłem w miarę planowo. W domu byłem tuż po osiemnastej. Czekam na ciepło, czyli kiedy kiepski przednówek zamieni się w prawdziwą wiosnę.
Z trasy warto odnotować, że wreszcie w Targoszynie zalali tę paskudną kostkę (zostawiono chyba na pamiątkę może ze 100 m).
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Struga-Stare Bogaczowice-Dobromierz-Kłaczyna-Borów-Jawor-Luboradz-Targoszyn-Strzegom-Stanowice-Nowy Jaworów-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Bystrzyca Dolna-Świdnica.
- DST 156.10km
- Czas 06:48
- VAVG 22.96km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Wiosenne całusy. Wiązów
Sobota, 23 marca 2019 · dodano: 23.03.2019 | Komentarze 0
Piękny
wiosenny dzień uczciłem solidną trasą. Pogoda była zaiste boska. Słońce
wreszcie grzało bez udawania, błękit na niebie był czysty, nawet wiatr jakoś
ucichł. Wszelkie stworzenie rzuciło się do intensywnego korzystania z życia.
Ptaki śpiewały jak w transie, owady wystawiały swe chityny ku słońcu, koty w polach
czaiły się do skoku, psy zawzięcie szczekały. Ubrałem się ciut za grubo. Jakoś nie
dowierzałem prognozom. Spociłem się przez to w dwójnasób. Jednak wyznaję
teorię, że lepiej nieco się przegrzać niż przemarznąć. Wiosna pokazała piękną
twarz młodej dziewczyny. No ale jak to bywa (z wiosną i młodymi dziewczynami), twarz ta może się zmienić. Dziś wiosna całowała rowerzystów słodkimi całusami
młodych ust, ale od jutra ma znowu być gorzej. Wiosna ma założyć na twarz woalkę
utkaną z deszczu i śniegu… Ale może nie będzie tak źle.
Przed Sobótką
był spory rejwach. Okazało się, że dziś jest półmaraton ślężański. W mieścinie
tej były całe masy ludzi. Udało mi się nawet sprawnie przebić się przez te
gąszcze i dalej jechałem przez puste drogi.
Na trasie,
mimo dobrej pogody, nie spotkałem zbyt wielu rowerzystów. Moja forma chyba
nieco zwyżkuje. No ale nie ma się czym podniecać. Pan w moim wieku powinien się
cieszyć, ze w ogóle jakoś kręci, a nie porównywać swojej kondycji do tej sprzed
kilkunastu lat…
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Niegoszów-Śmiałowice-Krasków-Gola
Świdnicka-Chwałków-Sobótka-Nasławice-Jordanów Śl.-Borów-Borek
Strzeliński-Kończyce-Goszczyna-Wiązów-Wawrzyszów-Biedrzychów-Strzelin-Łagiewniki-Jaźwina-Jędrzejowice-Wiry-Marcinowice-Wilków-Pszenno-Świdnica.
- DST 110.60km
- Czas 04:55
- VAVG 22.49km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Coś nadmiarowego. Teplice nad Metuji
Środa, 20 marca 2019 · dodano: 20.03.2019 | Komentarze 0
Pracę zaczynam dziś dość późno. Pojawiła się zatem możliwość zrobienia jakiejś trasy nieco wcześniej. Postanowiłem pojechać podobnie jak w niedzielę, do Czech. Mam taki zwyczaj, że nigdy w sezonie nie powtarzam dokładnie tej samej trasy, zatem dziś zrobiłem pewne urozmaicenia. Wyjechałem po dziewiątej, było znowu chłodno. Jednak w miarę jazdy słońce wzięło się do roboty. Mimo zimnego wiatru, na ciele czuło się jego miłe promyczki. Urozmaiconą trasę przejechałem nawet sprawnie. Znowu nogi ciągnęły mocno, a za nimi niestety nie nadążała reszta. Może się wyrobi. Słodka bułka zjedzona na trasie dała mi trochę wigoru. No dobrze, teraz do pracy.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Lubachów-Dziećmorowice-Wałbrzych-(Glinik)-Unisław Śl.-Mieroszów-Zdonov-Teplice nad Metuji-Vernerovice-Mezimesti-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.
- DST 118.40km
- Czas 05:26
- VAVG 21.79km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Nogi lepsze od reszty. Jordanów Śl.
Wtorek, 19 marca 2019 · dodano: 19.03.2019 | Komentarze 0
Mimo słonecznych promieni, dzień był wyjątkowo chłodny. Rano jadąc do pracy odczuwałem kąsanie mrozu. Po pracy też można było przemarznąć. Na szczęście ubrałem się odpowiednio i jakoś tam szło. Forma słaba. Pewną pociechą jest fakt, że poczułem nadspodziewaną moc w nogach. Kręciły bez wysiłku. Niestety reszta ciała nie nadążała. Zwłaszcza oddech miałem płytki i wywołujący mały ból w płucach. W porównaniu z ostatnimi dniami wiatr nieco zelżał. Nie wiał już 7-8 m/s, a może z 5. Prędkość wiatru należy przeliczać na jego energię, z tą bowiem wszakże rowerzyście przychodzi walczyć. Prosty wzór na energię kinetyczną wskazuje, że zależy ona od kwadratu prędkości. Krótko mówiąc, jeśli wiatr ma prędkość 8 m/s, walczymy z 64 jednostkami energii, a gdy spada do 5 m/s, wtedy już atakuje nas tylko 25 jednostek. No i koniec małego wykładu z dynamiki.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Modliszów-Lubachów-Bojanice-Lutomia Dolna-Mościsko-Tuszyn-Jaźwina-Łagiewniki-Białobrzezie-Jordanów Śl.-Będkowice-Przełęcz Tąpadła-Marcinowice-Gruszów-Wilków-Niegoszów-Świdnica.
- DST 142.00km
- Czas 06:52
- VAVG 20.68km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Kawałek z żoną. Police nad Metuji
Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 17.03.2019 | Komentarze 0
Przyszła
wiosna. Wszystko byłoby Ok, tylko czemu ten wiatr nie chce sobie pójść na drugą
półkulę?
Kilkanaście
kilometrów przejechałem wspólnie ze swoją żoną. Stwierdziła, że jest za gruba i
postanowiła coś z tym zrobić. Jechała dzielnie pod wiatr. Nawe się nie
zniechęciła do dalszych wycieczek. W Zagórzu Śl. pożegnaliśmy się, ona wróciła
do domu, a ja pokręciłem dalej.
Zapowiadano
wiatr 7-8 m/s. Sporo. Rzeczywiście chyba taką miał prędkość. Wczoraj zapoznałem
się z prognozami pogody i nieco się zmartwiłem tym wiatrem. Kiedyż wreszcie
będzie można mknąć bez takich przeciwności?
W Czechach
zjadłem obiad. W sympatycznej hospudce we wsi Zdar nad Metuji zamówiłem kotlet
meksykański z opiekanymi bramborami. Smakował bosko.
Na trasie
pobiłem dwa sezonowe rekordy. Dystansu (142 km) oraz prędkości (76,48 km/h).
Zjazd z Honskego sedla zawsze daje możliwości rozbujania swego roweru. Cieszy
mnie, że jakoś nie bałem się sporej prędkości. W zeszłym roku w Alpach nico
mnie oblatywał strach. Teraz już będzie lepiej…
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Burkatów-Jez. Bystrzyckie (tama)-Jugowice-Głuszyca-Rybnica
Leśna-Unisław Śl.-Mieroszów-Zdonov-Teplice nad Metuji-Ceska Metuje-Police nad
Metuji-Honske sedlo-Broumov-Hyncice-Mezimesti-Viznov-Nowe
Siodło-Mieroszów-Wałbrzych-Pogorzała-Świdnica.
- DST 110.80km
- Czas 05:14
- VAVG 21.17km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Zniechęcenie. Udanin
Czwartek, 14 marca 2019 · dodano: 14.03.2019 | Komentarze 0
Rano byłem
zdeterminowany, by pojechać do pracy rowerem. Wstałem o 5:20. Za oknem wszystko
wyglądało dobrze. Nadchodził brzask, a ulica była przyjemnie sucha. Gdy po
kilkunastu minutach opuściłem łazienkę i jeszcze raz spojrzałem przez okno,
zobaczyłem widok zgoła odmienny. Lało jak z cebra. Pomyślałem, że mogę na parę
minut znowu się położyć. A do pracy pojadę sobie samochodem. Kilka minut po
szóstej jakby przestało siąpić. No to na rower! Decyzja oraz wszystkie jej
konsekwencje zajęły mi tylko kilka chwil. Jeszcze w Świdnicy znowu zaczęło
kropić. Po chwili lało bez umiarkowania. Założyłem na grzbiet kapotę, ale woda
lała się na mnie z boku i dołu. Mam zwyczaj, że jak już wyjadę, to się nie
wracam. Tym razem też tak postąpiłem. Zacisnąłem zęby i pokręciłem w brzydki
poranek. Niestety wiatr także ciął mi w twarz. Jechało mi się bardzo źle.
Patrzyłem na licznik i odczytywałem jego mierne wskazania. Wiatr, deszcz i
podjazd, wszystko to łamało morale. No ale w końcu dotarłem do pracy. Czas dojazdu okazał się
najgorszy w mojej historii. Ze smutkiem zapisałem odczyt z licznika: 1:07:09.
Coś potwornego. W pracy już nie baczyłem na to, że się chwilę spóźnię. W
łazience z lubością oblewałem się ciepłą wodą. Przemoczone ciuchy (gacie,
skarpetki i rękawice) zawiesiłem na kaloryferze. Na szczęście do pomieszczenia,
które służy za przebieralnię, dziś nikt inny nie zaglądał i mogłem tak
postąpić.
Z pracy
zwolniłem się o 13. Mam jeszcze ponad 30 godzin nadliczbowych i mogę je
spokojnie wykorzystywać na rowerowe wyjazdy. Moje ubranie było przyjemnie
suche. Niebo jednak ciągle straszyło. Przedwiośnie gnębi zmiennością aury. Wiało
i było zimno. Parę razy dopadł mnie też mały deszcz. Początek jazdy przez
wałbrzyskie Podzamcze był pod męczący wiatr. Tam zawsze tak wieje. Umęczyłem
się tymi podmuchami i podjazdem. W głowie zaczęły mi kiełkować myśli, aby
rzucić rower do rowu i do domu dojechać autobusem. Po kilkunastu kilometrach
wstrzeliłem się wszakże w „dobre” podmuchy. Ciąłem bez wysiłku ponad 30 km/h. Końcówka
znowu wypadła pod wiatr. Marzę o spokojnym letnim dniu. Z temperaturą około 25
stopni i bez wiatru. Na razie to mrzonki, bo ciągle ma być kiepska pogoda.
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Struga-Stare Bogaczowice-Dobromierz-Bronów-Roztoka-Kostrza-Rogoźnica-Targoszyn-
Lusina-Udanin-Gościsław-Imbramowice-Domanice-Klecin-Wilków-Pszenno-Jagodnik-Świdnica.
- DST 109.00km
- Czas 04:59
- VAVG 21.87km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Wiecznie wietrznie. Kondratowice
Niedziela, 10 marca 2019 · dodano: 10.03.2019 | Komentarze 0
Pogoda
ustabilizowała się na stałym poziomie, którego główna cechą jest brak
przewidywalności. Cały weekend był pod znakiem deszczu, wiatru i dołującego niżu.
Dziś zapowiadano opady, które miały kilkakrotnie wracać w ciągu dnia. W nocy
wiał wiatr, którego zawodzenia obudziły mnie koło godziny drugiej. Rano jednak
wstał spokojny dzień. Nie padało, a nawet wychodziło słońce. Na rowerze byłem
już o 7:30, chciałem bowiem uniknąć deszczu, którego początek zwiastowano na
godz. 10-12 (w zależności od pogodowego portalu). Planowałem zaliczyć
stosunkowo krótki dystans. Poranek był chłodny, ale znośny. Na drodze co rusz
widać było połamane gałęzie, efekt nocnej nawałnicy. Wiatr także nie próżnował.
Nie był co prawda tak silny jak nocą, ale odczuwało się jego prężne podmuchy.
Znowu wypadło tak, że na początku mi pomagał, a potem hamował… Lekko
pofałdowaną trasę pokonywałem całkiem sprawnie, cały czas patrząc na niebo, na
którym przewalały się chmury, ale jakoś nie chciało padać. Gdy już myślałem, że
uda mi się dotrzeć do domu w suchym ubraniu, 15 kilometrów przed celem, dopadły
mnie opady. Po krótkim okresie mżenia, opady zamieniły się w istną ulewę. Na
grzbiet założyłem kurtkę, która uchroniła mnie przed całkowitym przemoczeniem.
Jechałem spokojnie, bowiem wiedziałem, że za chwilę dotrę do domu. Jazdę zakończyłem
tuż po trzynastej. Przez kolejne godziny obserwowałem przez okno przechodzące kolejne
pasma deszczu, poprzedzielane przejaśnieniami. Hm, teraz pada…
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Wiry-Jaźwina-Roztocznik-Gilów-Niemcza-Kondratowice-Karczyn-Jordanów
Śl.-Świątniki-Sobótka-Tworzyjanów-Maniów-Domanice-Klecin-Wilków-Pszenno-Świdnica.
- DST 105.10km
- Czas 04:50
- VAVG 21.74km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Prawdziwy początek sezonu. Jetrichov
Środa, 6 marca 2019 · dodano: 06.03.2019 | Komentarze 0
Wczoraj wieczorem niespodziewanie zaczęło mnie boleć gardło. Planowana wczesnoporanna jazda do pracy stanęła pod znakiem zapytania. Wygrzałem się jednak w nocy i rano wstałem zdolny do jazdy. Wyruszyłem po szóstej. Szarówka szybko ustąpiła miejsca zupełnej jasności. Profilaktycznie jednak nie wyłączyłem światełek mrugających z obu stron roweru. Było zimno. Może koło zera stopni. Na samochodach widać było grubą warstwę oszronienia. Jechało mi się całkiem dobrze. Trasę do pracy pokonałem przez poprzednie lata kilkaset razy. Dziś jednak jakbym uczył się jej od nowa. Cieszyłem się każdym zakrętem i garbem na drodze. Mimo porannego chłodu ptaki siewały już wiosennie. Ich trele umilały mi jazdę. Po dojechaniu do pracy odczytałem wskazania licznika. Czas dojazdu mimo mojego wrażenia dobrej jazdy, okazał się kiepski: 1:01:09. Do rekordu zabrakło nieco ponad 11 minut. Na dystansie niespełna 20 kilometrów to taka różnica to kosmos. Będzie wszakże co poprawiać.Zimą przezornie gromadziłem godziny nadliczbowe. Teraz przyszła pora ich odbioru. Dzięki temu będę mógł nieco wydłużyć swoje marcowe jazdy. Dziś w trasę wyruszyłem o 13:30. Przejechałem przez cały Wałbrzych. Wyszło, bagatela, 20 kilometrów (w tym część z porannej jazdy). Wcale nie kluczyłem, tylko najkrótszym odcinkiem pojechałem na południe. Długie to miasto. Niestety jakoś zawieszono prace remontowe dróg. W większości wyglądają niezbyt ciekawie: dziura na dziurze. Zima drogom też nie pomogła, a na dokładkę wszędzie jest pełno piachu. Wałbrzych opuściłem przez dzielnicę Glinik. Jest tam dość solidny podjazd. Niestety tempo jazdy oprócz stromizny terenu hamował też wściekły wiatr, który wiał centralnie w twarz. Prędkość nie przekraczała 10 km/h. Po południu było słonecznie, ale jako się rzekło, wietrznie. Podmuchy skutecznie wysączały ciepło z ciała. Tym razem pierwsza część mojej wycieczki była pod wiatr, a druga już z wiatrem. Jechało się przyjemnie. Ciut podreperowałem mizerną średnią. W domu zjawiłem się na początku szarówki, czyli zgodnie z planem.
Dla mnie prawdziwy sezon zaczyna się wtedy, gdy rozpoczynam dojazdy do pracy. Częstsza jazda szybko wpływa na podniesienie formy. Na to liczę. No i rzecz jasna na poprawienie czasu dojazdu do pracy…
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Unisław Śl.-Mieroszów-Mezimesti-Jetrichov-Ruprechtice-Mezimesti-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna -Świdnica.