Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2019

Dystans całkowity:1815.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:76:55
Średnia prędkość:23.60 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:139.66 km i 5h 55m
Więcej statystyk

Nie wierzę synoptykom, nie! Jordanów Śl.

Wtorek, 30 lipca 2019 · dodano: 30.07.2019 | Komentarze 0

Zastanawiałem się, czy dziś wybrać się na rower. Prognozy były kiepskie. Miał być deszcz i zawierucha. Rano niechętnie zwlokłem się z łóżka o 5:30. Przez okno widać było chmury, ale nie padało. Szybka decyzja, jadę!

Żwawa jazda przyniosła dobry czas dojazdu 50:39.  Na ostatnim podjeździe za Pogorzałą minął mnie jakiś zawodowiec. Nawet nie próbowałem się ścigać. Któż tam rano jeździ tymi bocznymi drogami?

Po pracy wyjechałem w upał. Miało dziś być chłodniej, ale jakoś nie było. Wysoka temperatura plus spora wilgotność nieco dawały się we znaki. Nawet dla mnie, osoby, która ponoć lubi upały. Nad głową przewalały się kolorowe chmurki, ale jakoś nie miały zamiary plunąć deszczem. Po 40 kilometrach jednak nieco mnie zrosiło. Nie był to jednak apokaliptyczny opad, lecz przyjemny chłodny prysznic. Ale nawet on ustał po paru minutach. Jechało mi się nad wyraz  przyjemnie. Moja forma chyba osiągnęła apogeum - oczywiście jak na mnie. Nie wiedzieć kiedy wjechałem na Przełącz Tąpadła, a potem już pomknąłem do domu. Więcej deszczu nie było. Synoptycy (meteo, yr, foreca) nadają się do pracy w kamieniołomach. Na WP cały czas dla Wałbrzycha podawano: "ciągłe opady deszczu". Patrzyłem w pracy przez okno i jakoś ich nie widziałem... Nie lubię tego słowa, ale czasem warto go użyć. Dziadostwo.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stary Julianów-Dziećmorowice-Lubachów-Bystrzyca Górna-Bojanice-Lutomia Dolna-Mościsko-Książnica-Jaźwina-Łagiewniki-Białobrzezie-Jordanów Śl.-Świątniki-Sulistrowiczki-Przełęcz Tąpadła-Mysłaków-Marcinowice-Gruszów-Wilków-Niegoszów-Świdnica.




Zmienione plany. Police nad Metuji

Sobota, 27 lipca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 0

Wczoraj wieczorem zabrałem się za mały remont swojego Zdechlaka. Po wyjeździe bałkańskim stał w kącie bezużyteczny. Wyczyściłem go i wymieniłem klocki z tyłu. Postanowiłem dziś się nim przejechać. Rano wstawało mi się opornie. Jakoś nie mogłem się zmobilizować, by w miarę szybko opuścić domowe pielesze. Wreszcie po dziesiątej byłem gotowy do drogi. Gdy taszczyłem Zdechlaka, okazało się, że coś z nim jest nie tak. Nowe klocki szpetnie tarły o obręcz. Niby były ustawione równolegle, a prześwit był wystarczający. Jednak ewidentnie nie odbijały po ściśnięciu klamki. Mocno mnie to zdenerwowało, bo już wiedziałem, że Zdechlakiem nie pojadę. Zbyt dużo czasu zajęłoby mi ponowne ustawianie klocków. Nie lubię zmieniać planów, ale tym razem nie było wyjścia. Zaplanowaną trasę na Ostrą Górę musiałem nieco skrócić. Jest tam dość długi podjazd praktycznie szutrowy, na którym szosówką miałbym kłopoty.

Za cel jazdy obrałem czeskie miasteczko Police nad Metuji. Droga nie jest monotonna, sporo jest urozmaiceń w pionie. W dodatku pogodę miałem, ośmielę się zameldować, wręcz bajeczną. W Czechach planowałem coś zjeść, ale okazało się, że całą trasę zaliczyłem tylko na napojach i jednym batoniku. Raz nawet przystanąłem przy knajpce, ale było tak dużo ludzi, że zrezygnowałem. Całe rzesze kolarzy, podobnie jak ja, nie pogardziło pełnią lata. Coś w głowie mi się roiło o rekordzie prędkości na zjeździe z Honskego sedla. No ale wiatr był przeciwny i mimo żwawego dokręcania osiągnąłem zaledwie 69 km/h. A można tak bujnąć się pod 80.

Do domu wróciłem około 17. Byłem głodny, ale zadowolony. Zdechlaka chyba oddam do fachowego przeglądu.

Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Jugowice-Głuszyca-Unisław Śl.-Mieroszów-Zdonov-Teplice nad Metuji-Police nad Metuji- powrót generalnie tą samą trasą z pewnymi wariacjami.




Luby upał. Przełęcz Woliborska

Czwartek, 25 lipca 2019 · dodano: 25.07.2019 | Komentarze 0

Po raz drugi w tym roku wjechałem na Przełęcz Woliborską. Tym razem jednak od trudniejszej strony, czyli od Bielawy. Ostateczny podjazd (od Jodłownika) ma ze cztery kilometry, ale trzeba konkretnie napiąć mięśnie, by się wgramolić na górę. Moja forma jest całkiem niezła, a więc wjechałem bez jakichś spazmów. Do domu wróciłem przez Nową Rudę, Czechy, Mieroszów i Głuszycę. A więc standardowo.

Stan pogody oraz mój stosunek do niej wyraziłem w tytule wpisu. Oby tak dalej. Na rower wyruszyłem przed ósmą. Teraz już czeka mnie popołudniowa szychta w fabryce. 




Dobrze u siebie. Broumov

Wtorek, 23 lipca 2019 · dodano: 23.07.2019 | Komentarze 0

Po kilku dniach szwendania się po Polsce, wróciłem na swoje śmieci. Z jakąś przyjemnością przejechałem się po swoich najstarszych ścieżkach. Nawet pogoda, wstępnie zapowiadana na dość kiepską, ładnie dopisała. Co prawda poranna jazda do pracy odbyła się po mokrych drogach, bo w nocy padało, ale później było już tylko lepiej.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stary Julianów-Wałbrzych-Unisław Śl.-Mieroszów-Mezimesti-Broumov-Hyncice-Viznov-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.




Wypad z Wisłą w tle. Dzień 3/3. Łowicz-Grodzisk Mazowiecki

Piątek, 19 lipca 2019 · dodano: 19.07.2019 | Komentarze 0

Dziś Wisła była tylko w wyobraźni. Ale też się liczy. Nieco przeszarżowałem z chęcią zaliczenia wszystkich brakujących mi gmin na zachód od Warszawy. Sporo będzie na później...




Wypad z Wisłą w tle. Dzień 2/3. Lipno-Łowicz

Czwartek, 18 lipca 2019 · dodano: 18.07.2019 | Komentarze 0

Wisłę oglądałem dwa razy. Piękna jest w Płocku. Pogoda się poprawia.




Wypad z Wisłą w tle. Dzień 1/3. Laskowice-Lipno

Środa, 17 lipca 2019 · dodano: 17.07.2019 | Komentarze 0

Pierwszy dzień trzydniówki zaplanowanej na Kujawach, w Łódzkim i na Mazowszu. Dziś Wisłę widziałem trzy razy w trzech różnych miejscach. Do wora wpadło 15 nowiutkich gmin.




Pętle. Przełęcz Walimska

Wtorek, 16 lipca 2019 · dodano: 16.07.2019 | Komentarze 0

Pokręciłem się nieco po okolicy. Głównym punktem kręcenia była Przełęcz Walimska w Górach Sowich. Poranna jazda do pracy poszła szybko. Po pracy pojechałem na wspomnianą przełęcz. Już raz tam w tym roku byłem, ale tym razem postanowiłem zdobyć ją od drugiej strony, która jest trochę trudniejsza. W Rościszowie nadal trwają prace remontowe na drodze: asfaltuje się ostatni odcinek kostki. Dziś nie żegnam roweru, bo za godzinkę jadę na stację w Jaworzynie Śląskiej, by stamtąd pociągiem przeskoczyć na Kujawy. Czeka mnie trzy dni "dziewiczych tras". Jak ja to lubię!
Dzisiejsza trasa: 
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Dziećmorowice-Bystrzyca Górna-Bojanice-Pieszyce-Rościszów-Przełęcz Walimska-Walim-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Górna-Bojanice-Opoczka-Świdnica-Bystrzyca Dolna-Witoszów Dolny-Świdnica.




Walka z lenistwem. Strzelin

Sobota, 13 lipca 2019 · dodano: 13.07.2019 | Komentarze 0

Szczerze muszę przyznać, przez parę ostatnich dni ogarnęło mnie lenistwo. Jakoś nie chciało mi się wybrać na rower. Znajdowałem nawet dobre wymówki: a to pogoda kiepska, a to zły harmonogram pracy, lecz przyznać trzeba uczciwie, że brak aktywności wynikał głównie z niechęci do pedałowania. Z mojego cyklu wypadł zatem jeden rowerowy dzień. W przyszłym tygodniu pewnie to nadrobię, bo wybieram się na trzydniową wycieczkę z Kujaw w okolice Warszawy. Wpadnie parę gmin.

Dziś rano nadal tkwiłem w marazmie. Mówiłem sobie „może jutro”. Sprawdzałem prognozy pogody. Miało lać. To ostatecznie zniechęciło mnie do wyruszenia z domu. Jednak prognozy te nijak miały się do tego, co widziałem za oknem. Było nawet ładnie, a błękit nieba zachęcał do opuszczenia czterech ścian.

No i tak. W końcu, mocno po dziesiątej, wyjechałem. Pierwsze kilometry spowodowały, że odżyła we mnie chęć dalszej jazdy. Biorąc pod uwagę, że pogoda była niepewna, wybrałem trasę dość krótką. Z upływem czasu aura zaczęła się zmieniać. Gromadziły się brzydkie chmury, a gdzieś z tyłu za mną mruczała burza. W połowie dystansu zaczęło padać. Pomyślałem, że gdybym wyjechał wcześnie rano, pewnie już byłbym w domu i śmiałbym się z tych opadów. No ale trzeba było jechać. Z plecaka wyjąłem kurtkę, która pozwoliła uchronić od wilgoci przynajmniej górną część ciała. Już do domu towarzyszył mi deszcz. Jednak nie ma co narzekać, nie była to jakaś straszna ulewa. Czasem na krótko opady zanikały, czasem się nasilały. W każdym razie wiele razy zmokłem znacznie mocniej.


Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Strzelin-Zielenice-Piotrków Borowski-Tyniec nad Ślęzą-Jordanów Śl.-Świątniki-Sobótka-Biała-Marcinowice-Klecin-Panków-Pszenno-Świdnica.




Tęsknota za ciepłem. Jawor

Wtorek, 9 lipca 2019 · dodano: 09.07.2019 | Komentarze 0

Ochłodzenie nigdy nie działa na mnie dobrze. Rano było stopni może z osiem, po południu mocno poniżej dwudziestu. Dodatkowo dmuchał silny szkaradny wiatr. Już wolę upały pod czterdzieści stopni. Ubrany byłem co prawda solidnie, ale żeby w lipcu marznąć?!

Nie lubię jeździć rowerowymi ścieżkami. Zwykle są kiepskie, zapiaszczone, z wysokimi krawędziami, pełne nieodpowiedzialnych uczestników. Dziś jeszcze na wałbrzyskim Podzamczu ledwie uniknąłem zderzenia z młodzianem jadącym z naprzeciwka, którego wcale nie interesowali inni użytkownicy ścieżki. Patrzył sobie w bok i szybko mknął w dół. Ja na podjeździe w ostatniej chwili uskoczyłem poza ścieżkę. Naprawdę wolę już kierowców. Nie licząc agresywnych gówniarzy i dziadków w berecikach z antenką...

Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Sady Górne-Kłaczyna-Gniewków-Jawor-Luboradz-Targoszyn-Goczałków-Strzegom-Stanowice-Nowy Jaworów-Milikowice-Mokrzeszów-Witoszów Dolny-Świdnica.