Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2019

Dystans całkowity:2152.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:93:55
Średnia prędkość:22.91 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:143.47 km i 6h 15m
Więcej statystyk

Bez kalorii. Przełęcze Gór Złotych

Niedziela, 11 sierpnia 2019 · dodano: 11.08.2019 | Komentarze 0

Mając w planie na dziś spory dystans, chciałem wyjechać z samego rana, tak około siódmej. Niestety wrodzone lenistwo opóźniło wyjazd. Na rowerze byłem dopiero po dziewiątej. Potem już cały czas borykałem się z gonieniem godzin. Nie lubię tego, ale cóż zrobić? Chyba trzeba będzie się jakoś lepiej mobilizować. Pogoda od rana była wyśmienita. Temperatura pod 30 stopni i mały wiatr dawały idealne warunki do jazdy. Czułem jednak, że nadchodzi zmierzch sezonu. Sierpniowe promienie słońca już są inne niż jeszcze miesiąc temu. Początek trasy był pagórkowaty. Na około setnym kilometrze zacząłem podjazdy na swoje przełęcze. Nie są one jakieś zabójcze, ale czuje się jazdę w górę.

W Czechach postanowiłem coś zjeść. Przystanąłem w Travnie, w restauracji u Oravcu. Szczerze nie polecam tej knajpy. Po złożeniu zamówienia czekałem 50 minut na swoje knedle. Bez skutku. Opryskliwa pani z obsługi mówiła mi, żebym się cieszył, że mam miejsce. Na pytanie o hasło do wi-fi, odmówiła jego podania, bo ponoć „ludzie korzystają z sieci na zewnątrz”. Coś koszmarnego. W końcu, nie doczekawszy się swego jedzenia, puściłem się dalej na Przełęcz Lądecką. W domu zjadłem śniadanie, ale około piętnastej już ono się całkiem ulotniło. Byłem głodny jak wilk. Po zjechaniu do Lądka Zdroju, kupiłem tam dwie słodkie bułki i na nich dotarłem do domu. Słodkie kalorie przydały się na kolejnym podjeździe, na Przełęcz Jaworową. Dalej już walczyłem z czasem, by dotrzeć do domu jeszcze za dnia. Prawie się udało. W domu byłem o 20:40, czyli w momencie, kiedy noc pokonywała dzień.

Zaliczona mocna górska trasa na sporym dystansie pokazała, że ze mną jeszcze nie tak źle. Teraz w domu muszę w końcu coś zjeść, bo ssie mnie potwornie. Do swej listy miejscowości dopisuję dwie nowo zaliczone: Głęboka i Chwalisław w powiecie ząbkowickim.


Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Wiry-Jaźwina-Roztocznik-Gilów-Piława Górna-Przerzeczyn Zdrój-Ciepłowody-Henryków-Ziębice-Starczówek-Głęboka-Paczków-Bila Voda-Javornik-Travna-Przełęcz Lądecka-Lądek Zdrój-Przełęcz Jaworowa-Złoty Stok-Chwalisław-Laski-Przyłęk-Potworów-Budzów-Rudnica-Bielawa-Pieszyce-Bojanice-Opoczka-Świdnica




Mister mokrego podkoszulka. Udanin

Czwartek, 8 sierpnia 2019 · dodano: 08.08.2019 | Komentarze 0

Do pracy dotarłem w dość mizernym czasie, ponad 54 minut. Wiatr był przeciwny, ale i tak jechało mi się jakoś kiepsko. Nie spałem zbyt długo, bo przed zaśnięciem przemyśliwałem o swoich problemach. Sen przez to nie przychodził, a jak już usnąłem, to męczyły mnie koszmary.
Z pracy wyjechałem zgodnie z planem, czyli o 15:30. Nad głową kłębiły się chmury, ale przez długi czas nie było opadów. Jazda nie dawała mi przyjemności. Z ulgą zaliczałem kolejne kilometry wiedząc o tym, że przybliżam się do domu. Może to znowu gdzieś podskórnie męczyły mnie moje problemy.
Na pięć kilometrów przed metą zlało mnie szpetnie. W parę chwil wszystko miałem przemoczone. Kląłem na fakt, że przymusowo musiałem uczestniczyć w konkursie na mistera mokrego podkoszulka. Później założyłem nawet kurtkę, ale już pomogła tyle, co umarłemu kadzidło. Przekorny los spowodował, że w samej Świdnicy, pod moim domem, przyświecało słoneczko, a wszystko wokół było suche. Zaiste dziwnie wyglądałem ociekając wodą, gdy chodnik pod moim budynkiem był suchy jak pieprz. Taką to mamy pogodę.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Struga-Stare Bogaczowice-Sady Górne-Kłaczyna-Roztoka-Godzieszówek-Kostrza-Rogoźnica-Targoszyn-Goczałków Górny-Udanin-Pyszczyn-Imbramowice-Pożarzysko-Śmiałowice-Klecin-Gruszów-Pszenno-Świdnica.




Niziny. Domaniów

Poniedziałek, 5 sierpnia 2019 · dodano: 05.08.2019 | Komentarze 0

Korzystając z tego, że do pracy mam na drugą zmianę (a nawet i na trzecią), na rower wybrałem się wcześniej. Rześkość poranka zamieniła się w upał, a później zaczęły gromadzić się burzowe chmury. Na ostatnich kilometrach dopadł mnie deszcz, ale jeszcze nie był groźny. Teraz przez okno widać mocne opady i słychać pomruki burzy.

Jazda na nizinach nie była aż tak zupełnie łatwa. Druga połowa dystansu była pod wiatr. Na otwartych przestrzeniach źle się to znosi. Na dziurawych drogach powiatów strzelińskiego i oławskiego rzetelnie wytrząsłem swoje cztery litery. Ciekawe czy kiedyś wezmą się tam za remonty?

Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Brochocinek-Zielenice-Borek Strzeliński-Kończyce-Domaniów-Piskorzówek-Nowojowice-Kurczów-Boreczek-Borów-Tyniec nad Ślęzą-Jordanów Śl.-Świątniki-Sobótka-Garncarsko-Maniów-Domanice-Klecin-Panków-Niegoszów-Świdnica.




Małe góry. Przełęcz Wilcza

Niedziela, 4 sierpnia 2019 · dodano: 04.08.2019 | Komentarze 0

Rano poszedłem na świdnicką giełdę staroci. Zostawiłem tam trochę gotówki, a do domu przyniosłem stare numizmaty. Udane zakupy zachęciły mnie do jazdy. Zbadałem przy okazji pogodę. Było słonecznie, ale dość chłodno.

Na trasę wyruszyłem przed dziesiątą. Kilometry umykały żwawo. Forma ustabilizowała się na przyzwoitym poziomie. Na celownik wziąłem Góry Bardzkie, małe pasemko stanowiące niejako przedłużenie Gór Sowich w kierunku Kłodzka. Podjazd na Przełęcz Wilczą jest krótki, ale całkiem krzepki. Jej wysokość to tylko 532 mnpm. Jedzie się przyjemną drogą wśród lasów. Żeby tylko asfalt był ciut lepszy. Zjazd w kierunku Wojborza jest dość dziwny. Pojawiają się na nim dwie mocne sekcje podjazdowe.

Na kolejnym podjeździe (od Nowej Wsi Kłodzkiej) miałem małe ściganie z jakimś kolarzem. Najpierw śmignął mnie bez pardonu. Zobaczyłem tylko jego umykające plecy, a na koszulce napis "Cycling". Chyba promował biust jakiejś pani. W mgnieniu oka zobaczyłem jego potężne łydki. No chłopie, pomyślałem o sobie, nie masz szans. No ale spróbowałem. Podjazd tam ma może ze dwa kilometry. Na początku dystans między nami wzrastał. Ale potem (o dziwo!) kolarz już przestał mi uciekać. Przez może kilometr był przede mną może z 50 metrów. Widziałem, że się ogląda i  zachęca mnie do walki. Z reguły takie pojedynki mi dyndają, ale tym razem jednak podniosłem rękawicę. Dopadłem go może 200 metrów przed szczytem. I to był koniec zawodowca z wielkimi łydkami. Wyprzedziłem go bez problemu i bez kontrataku dobrnąłem na szczyt.

W Czechach wrąbałem knedliki. Kalorie się przydały, bowiem na następnych kilkudziesięciu kilometrach czekała mnie walka z wiatrem. Do domu dotarłem wielokrotnie przetartą przez siebie drogą.

Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Opoczka-Bojanice-Pieszyce-Bielawa-Ostroszowice-Jemna-Budzów-Przełęcz Wilcza-Wilcza-Wojbórz-Nowa Wieś Kłodzka-Dzikowiec-Nowa Ruda-Słupiec-Ścinawka Średnia-Tłumaczów-Otovice-Broumov-Hyncicie-Ruprechtice-Mezimesti-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Dolna-Świdnica.




Pagórki. Henryków

Piątek, 2 sierpnia 2019 · dodano: 02.08.2019 | Komentarze 0

Moja Świdnica ma tak dobre położenie, że w zależności od chęci można wybrać się w góry, na niziny lub powalczyć na pagórkach. Dziś zrealizowałem ten ostatni wariant. Pogoda dopisała. Było może nieco chłodniej niż lubię, ale nie ma co narzekać. Z chmur wiszących nad głową nie wykapała ani jedna kropla, choć wyglądały tak jakby za chwilę miałaby być spora ulewa. Teraz co prawda pada, a ja mam satysfakcję, że uciekłem deszczowi.

Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Wiry-Jaźwina-Roztocznik-Gilów-Piława Górna-Przerzeczyn Zdrój-Ciepłowody-Henryków-Kazanów-Dankowice-Stachów-Janowiczki-Prusy-Sienice-Łagiewniki-Oleszna-Tomice-Nasławice-Sobótka-Strzelce-Gola Świdnicka-Klecin-Panków-Niegoszów-Świdnica.