Info
Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń2 - 0
- 2024, Grudzień4 - 0
- 2024, Listopad5 - 0
- 2024, Październik10 - 0
- 2024, Wrzesień10 - 0
- 2024, Sierpień11 - 0
- 2024, Lipiec16 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj14 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec11 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik10 - 2
- 2023, Wrzesień15 - 11
- 2023, Sierpień13 - 4
- 2023, Lipiec15 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj16 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec18 - 0
- 2023, Luty3 - 2
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień2 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik10 - 0
- 2022, Wrzesień11 - 0
- 2022, Sierpień18 - 3
- 2022, Lipiec14 - 2
- 2022, Czerwiec14 - 5
- 2022, Maj14 - 2
- 2022, Kwiecień14 - 16
- 2022, Marzec10 - 8
- 2022, Luty6 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień13 - 0
- 2021, Sierpień13 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad7 - 5
- 2020, Październik11 - 0
- 2020, Wrzesień14 - 0
- 2020, Sierpień12 - 0
- 2020, Lipiec16 - 0
- 2020, Czerwiec13 - 2
- 2020, Maj16 - 9
- 2020, Kwiecień16 - 10
- 2020, Marzec12 - 3
- 2020, Luty5 - 2
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień5 - 5
- 2019, Listopad8 - 5
- 2019, Październik13 - 2
- 2019, Wrzesień14 - 4
- 2019, Sierpień15 - 1
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 5
- 2019, Maj14 - 0
- 2019, Kwiecień15 - 0
- 2019, Marzec11 - 0
- 2019, Luty6 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień4 - 5
- 2018, Listopad7 - 2
- 2018, Październik11 - 2
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień16 - 5
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec14 - 4
- 2018, Maj16 - 0
- 2018, Kwiecień14 - 0
- 2018, Marzec6 - 2
- 2018, Luty3 - 2
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Wrzesień9 - 10
- 2017, Sierpień18 - 0
- 2017, Lipiec16 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 2
- 2017, Maj13 - 3
- 2017, Kwiecień9 - 2
- 2017, Marzec10 - 2
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień5 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik14 - 0
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień18 - 1
- 2016, Lipiec18 - 2
- 2016, Czerwiec13 - 6
- 2016, Maj18 - 5
- 2016, Kwiecień12 - 2
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień13 - 0
- 2015, Sierpień19 - 0
- 2015, Lipiec15 - 0
- 2015, Czerwiec16 - 2
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień17 - 2
- 2015, Marzec9 - 4
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik13 - 0
- 2014, Wrzesień9 - 0
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec12 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj16 - 0
- 2014, Kwiecień16 - 2
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty5 - 3
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad4 - 3
- 2013, Październik11 - 0
- 2013, Wrzesień11 - 2
- 2013, Sierpień11 - 6
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec20 - 0
- 2013, Maj13 - 7
- 2013, Kwiecień12 - 2
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty3 - 6
- 2012, Grudzień2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik10 - 7
- 2012, Wrzesień12 - 9
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec14 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 4
- 2012, Marzec10 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 5
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień12 - 0
- 2011, Sierpień6 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec14 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień5 - 0
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec9 - 0
- 2010, Czerwiec11 - 0
- 2010, Maj11 - 0
- 2010, Kwiecień9 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2009, Listopad11 - 0
- 2009, Październik4 - 0
- 2009, Wrzesień7 - 0
- 2009, Sierpień10 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj12 - 15
- 2009, Kwiecień13 - 13
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty2 - 6
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień1 - 3
- 2008, Listopad12 - 7
- 2008, Październik5 - 8
- 2008, Wrzesień14 - 6
- 2008, Sierpień15 - 15
- 2008, Lipiec15 - 11
- 2008, Czerwiec17 - 24
- 2008, Maj18 - 34
- 2008, Kwiecień12 - 19
- 2008, Marzec10 - 19
- 2008, Luty5 - 6
- 2007, Grudzień1 - 4
- 2007, Październik8 - 0
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień12 - 0
- 2007, Lipiec18 - 2
- 2007, Czerwiec11 - 0
- 2007, Maj15 - 0
- 2007, Kwiecień13 - 0
- 2007, Marzec8 - 0
- 2006, Wrzesień8 - 0
- 2006, Sierpień14 - 0
- 2006, Lipiec16 - 0
- 2006, Czerwiec13 - 0
- 2006, Maj15 - 2
- 2006, Kwiecień17 - 0
- 2006, Marzec4 - 0
- 2005, Wrzesień8 - 0
- 2005, Sierpień13 - 0
- 2005, Lipiec13 - 0
- 2005, Czerwiec13 - 0
- 2005, Maj13 - 0
- 2005, Kwiecień13 - 2
- 2005, Marzec7 - 0
- 2004, Wrzesień9 - 0
- 2004, Sierpień13 - 0
- 2004, Lipiec12 - 0
- 2004, Czerwiec11 - 0
- 2004, Maj14 - 0
- 2004, Kwiecień15 - 0
- 2004, Marzec5 - 0
- 2003, Październik1 - 0
- 2003, Wrzesień7 - 0
- 2003, Sierpień10 - 0
- 2003, Lipiec13 - 0
- 2003, Czerwiec12 - 0
- 2003, Maj14 - 0
- 2003, Kwiecień12 - 0
- 2003, Marzec2 - 0
- 2002, Październik1 - 0
- 2002, Wrzesień11 - 0
- 2002, Sierpień13 - 0
- 2002, Lipiec12 - 0
- 2002, Czerwiec10 - 0
- 2002, Maj13 - 0
- 2002, Kwiecień2 - 2
Sierpień, 2019
Dystans całkowity: | 2152.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 93:55 |
Średnia prędkość: | 22.91 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 143.47 km i 6h 15m |
Więcej statystyk |
- DST 136.30km
- Czas 06:24
- VAVG 21.30km/h
- Sprzęt senior rrowerr el zdechlaco
- Aktywność Jazda na rowerze
Walka Zdechlaka z procentami. Przełęcz Srebrna
Sobota, 31 sierpnia 2019 · dodano: 31.08.2019 | Komentarze 0
Według
prognoz dziś był ostatni dzień letnich upałów. Wraz z wrześniem i rokiem
szkolnym ma nastąpić istotne pogorszenie pogody. Nie było innego wyjścia, tylko
poczuć na skórze te ostatnie mocne promienie słońca. Prognozy się sprawdziły.
Był upał. W miarę umiarkowany, mój termometr w liczniku wskazał maksymalnie 35
stopni. Jak dla mnie wymarzona pogoda.
W plener
wyruszyłem na swoim Zdechlaku, bowiem miałem zamiar zaliczyć Przełęcz Srebrną
od strony Budzowa. Podjazd ten obdarzam sporym respektem. Na mojej kolarzówce
nie mam chyba odpowiednich przełożeń, by tam się wdrapać. W samej Srebrnej
Górze jest dwukilometrowa sekcja ze sporym nachyleniem. Tak na oko kilkanaście
procent. Na Zdechlaku duże procenty pokonałem nawet sprawnie. Na przełęczy
mogłem kapać się we własnym pocie. Nie wiem, czy za sprawą upału, czy tych
procentów. W Srebrnej Górze odbywały się jakieś zawody i jechałem wśród rowerzystów-downhillowców.
Obserwowałem ich i zastanawiałem się, czy nie jest im za ciepło w tych pełnych
strojach i dusznych kaskach.
Do jazdy
na ciężkim Zdechlaku wreszcie przyzwyczaił się mój organizm. Na początku był
przeciwny wiatr, ale jakoś mi to nie przeszkadzało.
Na
siedemdziesiątym kilometrze, w czeskich Otovicach, w knajpie u Bartosa, zjadłem
pożywny obiad. Knedle ze schabowym na zasmażanej kapuście. Żołądek był pełny, a
mnie się przez to nie chciało jechać dalej. No ale musiałem.
Do domu dojechałem
po siedemnastej. Rozkoszowałem się piękną pogodą i smuciłem się, że za parę dni
temperatura ma spaść o 20 stopni…
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Bojanice-Pieszyce-Bielawa-Budzów-Srebrna
Góra-Przełęcz Srebrna-Wolibórz-Nowa Ruda-Włodowice-Tłumaczów-Otovice-Broumov-Hyncice-Mezimesti-Mieroszów-Unisław
Śl.-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Dolna-Świdnica
- DST 117.00km
- Czas 05:27
- VAVG 21.47km/h
- Sprzęt senior rrowerr el zdechlaco
- Aktywność Jazda na rowerze
Zdechlak do boju! Janovicky
Czwartek, 29 sierpnia 2019 · dodano: 29.08.2019 | Komentarze 0
Dziś wyruszyłem
w trasę na swoim Starym Zdechlaku. Od czasu bałkańskiej wyprawy czekał
cierpliwie na swoją szansę. Oczekiwanie to było dosyć długie, bo ponad dwumiesięczne.
W międzyczasie przydarzyła mi się pouczająca historia z nim związana. W skrócie
można ja opisać jako „brak umiejętności ratuje życie”. W paru zdaniach ja
opiszę, bo jest dość ciekawa.
Po
powrocie z Bałkanów rower generalnie nie nadawał się do jazdy. Klocki hamulcowe
z tyłu starły się do metalu. Przy hamowaniu wydawały nieprzyjemny dźwięk zgrzytania.
Jakoś jednak musiałem dorwać do końca wyprawy. Używałem przedniego hamulca, ale
czasem też zapominałem się i hamowałem tylnym. Po powrocie samodzielnie
zabrałem się za wymianę klocków. Jest to czynność dość prosta, ale za Boga nie
potrafiłem ich dobrze ustawić. Coś tam ciągle ocierało i w końcu postanowiłem
oddać Zdechlaka w ręce fachowca, czyli mojego kolegi z Wałbrzycha, który
serwisuje moje rowery. Pomyślałem, że Zdechlakowi przyda się też solidny
przegląd. I co się stało? Gdy wlokłem rower do samochodu, by go zawieźć do
Wałbrzycha, eksplodowało tylne koło. Tylne koło co jakiś czas blokowało się i
to chyba spowodowało, że gromadziły się ładunki elektryczne. W końcu
nadwyrężona obręcz nie wytrzymała i rozerwała się jakby rażona granatem. Huk
był straszny, słychać go było chyba w promieniu pół kilometra. Warto przy tym
zaznaczyć, że oponie nic się nie stało, a rozprysła się tylko obręcz. Wyglądało
to co najmniej dziwnie. Odspojony metal sterczał na boki, a guma była cała. Mam
dość dobrze rozwiniętą wyobraźnię. Od razu pomyślałem, co by się stało gdybym
jednak dobrze zamocował te klocki i wybrał się na przejażdżkę. Gdyby to się
stało na zjeździe, pewnie wylądowałbym w kostnicy. Tak więc pewna indolencja techniczna
uratowała mi życie. Rower oddałem do kolegi. Wymienił mi tylne koło i obie
opony oraz zrobił rzetelny przegląd. Z takim rumakiem mogłem w końcu wybrać się
w plener.
Czas na to
nadszedł dzisiaj. Postanowiłem wybrać się na podjazd w czeskich Janovickach.
Przecina tam się Góry Kamienne i po zaliczeniu Przełęczy pod Czarnochem, wraca się
do Polski. Podjazd jest tam godny swojej nazwy, a na zjeździe do Głuszycy
Górnej są kamienie i trasa ta raczej nie nadaje się dla kolarzówki. Zatem
Zdechlak dostał swoją szansę.
Po zmianie
roweru z lekkiej szosówki na masywnego Zdechlaka, poczułem różnicę. Rano do
pracy jechało mi się ciężko. Stalowy rower ciągnął w dół, a tymczasem były
podjazdy. W efekcie zanotowałem bardzo słaby czas dojazdu do pracy, o pięć
minut gorszy od ostatnich moich rezultatów.
Z pracy
urwałem się o czternastej. Zapowiadano burze, a ja miąłem nadzieję, że się na
nie nie nadzieję… Tym razem jednak się nie udało. Za Starymi Bogaczowicami
złapał mnie potworny deszcz. Uciekłem co prawda pod wiatę, ale już byłem mokry.
Najgorszy szkwał przeczekałem, a gdy się nieco uspokoił, ruszyłem dalej. Na
podjazdach do Kamiennej Góry męczyłem się jak koń ciągnący bryczkę na Morskie
Oko. Ciągle organizm buntował się przeciw innemu rowerowi. W końcu jednak jakoś
się przemogłem i zaczęło mi się jechać lżej. Opady ustały, ale cały czas nad
głową miałem fioletowe niebo. Jednak już do końca jazdy aura mnie oszczędziła.
Podjazd w
Janovickach ma może ze dwa kilometry, ale jest się tam na czym zmęczyć. Licznik
pokazywał prędkość 7-9 km/h. Na górce są czeskie knajpy i nawet maiłem zamiar w
nich się zatrzymać na małe piwko, ale w końcu dręczony niepewnością pogody
poturlałem się do Polski.
Nadchodzi
wrzesień, czyli moja pora zaliczania moich kultowych tras. Zwykle przemierzam
je raz w sezonie, by poczuć te dawne chwile, kiedy je odkrywałem. Jedną z nich
jest właśnie przejazd przez Janovicky i Przełęcz pod Czarnochem. Inne już
planuję. Część z nich chciałbym pokonać na Starym Zdechlaku.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare
Bogaczowice-Jaczków-Kamienna
Góra-Krzeszów-Kochanów-Mieroszów-Mezimesti-Hyncice-Broumov (Olivetin)-Janovicky-Przełęcz
pod Czarnochem-Głuszyca Górna-Olszyniec-Jugowice-Zagórze Śl.-Bystrzyca Dolna-Świdnica
- DST 121.50km
- Czas 05:08
- VAVG 23.67km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Zmierzch lata. Jordanów Śl.
Środa, 28 sierpnia 2019 · dodano: 28.08.2019 | Komentarze 0
Rano do pracy, po pracy na nieco dłuższą trasę. Schematycznie. Mimo upału, czuło się, że lato idzie na drugą półkulę. Nowe pedały SPD działały bez zarzutu. Nawet nie wkręcałem do butów nowych bloków, bo i po co. Niby gdzieś krążyły burze, ale mnie ominęły. Te prognozy pogody to więcej straszenia i szukania sensacji niż realiów.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Dziećmorowice-Lubachów-Bojanice-Lutomia Dolna-Mościsko-Kiełczyn-Jaźwina-Łagiewniki-Białobrzezie-Jordanów Śl.-Będkowice-Przełęcz Tąpadła-Mysłaków-Marcinowice-Gruszów-Pszenno-Świdnica.
- DST 107.60km
- Czas 04:36
- VAVG 23.39km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Nadrabianie zaległości. Strzelin
Niedziela, 25 sierpnia 2019 · dodano: 25.08.2019 | Komentarze 0
Zwykle w weekend jeżdżę tylko w jeden dzień. Drugi wypełniają mi różne inne obowiązki. W tym tygodniu jednak odpuściłem jeden wyjazd i dziś postanowiłem to odrobić.
Już na wczorajszą jazdę wymieniłem jeden pedał SPD w swojej kolarzówce. Wyjąłem go ze swojego roweru wyprawowego (Starego Zdechlaka). Był to manewr nad wyraz słuszny. Pedał działał doskonale i w trakcie jazdy nie martwiłem się dodatkowymi problemami. Swoją drogą już zamówiłem zestaw pedałów i nowe progi do butów. Przecież nie będę co chwila wykręcał pedała i wstawiał do innego roweru. Na szczęście w obu rowerach mam ten sam system wpinania i w razie czego mogę zrobić małą przekładkę. Kiedyś ktoś mi mówił, że do szosówki nie pasuje SPD. Ja jestem jednak już w wieku, kiedy zalety praktyczne pokonują trendy mody.
Wczoraj do domu przyjechałem dosyć późno i dziś postanowiłem się wreszcie wyspać. Na rowerze byłem mocno po dziesiątej. Dzień wypełniał lepki upał. Co prawda lubię ciepło, ale nie coś takiego. Początek jazdy miałem pod taki gorący i parny wiatr. W nogach czułem wczorajszą dwusetkę, ale po paru kilometrach organizm przywykł do kolejnej porcji wysiłku. Na trasie było mnóstwo kolarzy, którzy chcieli dobrze wykorzystać wolny dzień.
Klasyczną dla siebie trasę pokonałem dosyć niespiesznie. Cieszyłem się widokami, słuchałem muzyki, a przez głowę przelewały się myśli, które teraz miałem czas uporządkować, a niektóre uciszyć. Tak oto w dość dobrej formie do domu dotarłem po piętanstej.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Strzelin-Zielenice-Tyniec nad Ślęzą-Jordanów Śl.-Sobótka-Marcinowice-Gruszów-Niegoszów-Świdnica.
- DST 214.20km
- Czas 08:54
- VAVG 24.07km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Pełna dniówka na rowerze. Świdnica-Żary
Sobota, 24 sierpnia 2019 · dodano: 24.08.2019 | Komentarze 1
Czasem człowiek musi pojechać gdzieś dalej...
Dzisiejsza trasa (z grubsza):
Świdnica-Świebodzice-Dobromierz-Jawor-Złotoryja-Lwówek Śl.-Lubań-Węgliniec-Gozdnica-Przewóz-Żary.
- DST 120.10km
- Czas 04:59
- VAVG 24.10km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Walka z lenistwem. Teplice nad Metuji
Czwartek, 22 sierpnia 2019 · dodano: 22.08.2019 | Komentarze 0
Po
powrocie z wycieczki z Pomorza ogarnęło mnie lenistwo. Przez parę dni nie
jeździłem. Pogoda też nie zachęcała do aktywności, bo głównie lało, ale coś tam
można byłoby na rower wygospodarować. Nękany wyrzutami sumienia, dziś już nie
miałem wyjścia. Rano wyruszyłem do pracy. Z pewnym smutkiem odnotowałem, że noc
jest coraz dłuższa. Dla mnie oczywiście jeszcze nie ma to zbyt dużego
znaczenia. Wstałem o 5:30, kiedy była jeszcze szarówka, a wyjechałem o 6:15,
kiedy był już pełny dzień. No ale za miesiąc noc zeżre kolejną godzinę. Rano
było chłodno i się chmurzyło. Do pracy dotarłem w miarę sprawnie. Pod
prysznicem wyganiałem ziąb poranka.
Zwolniłem
się godzinę wcześniej, czyli o 14:30. Przebijanie się przez cały Wałbrzych nie należało
do przyjemnych. Przed Placem Grunwaldzkim trwają spore prace drogowe. Samochody
kłębią się i powoli brną do przodu. Ja na rowerze przejechałem ten odcinek
nieco szybciej, bo slalomem. Z Wałbrzycha wyjechałem podjazdem przez Glinik. Na
zjeździe do Unisławia Śl. wreszcie poczułem się w swoim żywiole. Brak
samochodów, las, szum wiatru w coraz dłuższej brodzie.
Na
podjeździe do czeskiej granicy niespodziewanie zaczęły łapać mnie skurcze w obie
łydki. Nawet chciałem stanąć, ale tylko nieco zwolniłem tempo. Niedomaganie to
pewnie było wynikiem opisanego wyżej lenistwa. W końcu jakoś się przełamałem i
skurcze odpuściły. Niestety mój rower zaczął nieco szwankować. Chodziło o prawy
pedał. Zaczął się blokować. W butach SPD jest to trochę niebezpieczne, bo noga
ucieka, a but nie chce się wypiąć. Przystanąłem na moment, aby zbadać co się
dzieje. Chyba wywaliło się łożysko w pedale, bo ręką nie można było go okręcić.
Trochę nim pokręciłem i w końcu lekko zaczął się obracać. Do domu jakoś
dojechałem, ale coś trzeba będzie z tym zrobić.
W czeskich
Teplicach nad Metuji, zwykle sennym i leniwym miasteczku, dziś był jakiś
piknik. Mnóstwo ludzi i samochodów źle na mnie podziałało. Z ulgą wyjechałem
poza nie.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-(Glinik)-Mieroszów-Zdonov-Teplice
nad Metuji-Bohdasin-Jetrichov-Ruprechtice-Mezimesti-Unisław Śl.-Rybnica
Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Dolna -Świdnica
- DST 136.60km
- Czas 06:15
- VAVG 21.86km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Pomorze. Dzień 4. Orneta-Iława
Piątek, 16 sierpnia 2019 · dodano: 17.08.2019 | Komentarze 0
Ostatni dzień mojej wycieczki po Pomorzu i - w końcówce - po Mazurach. Koniec jazdy nastąpił na dworcu Iława Główna. Stąd też pociągami dotarłem do domu. Drugi pociąg (relacji Białystok-Szklarska Poręba), którym jechałem, sporo się opóźnił. Samobójca ponoć rzucił się pod koła. Pociąg stał ze trzy godziny za Koluszkami. Jednak dość sprawnie z Warszawy dotarł nowy skład. Całonocna podróż nieco mnie znużyła. Z Jaworzyny Śl. - stacji na której wysiadłem - do domu pojechałem już rowerem. Dyszka z rana dobrze na mnie wpłynęła.
Parę słów podsumowania czterodniowej wycieczki. Poza początkiem jazdy w okolicach mocno zurbanizowanych (Sopot-Gdynia-Rumia-Reda-Wejherowo), moje trasy przebiegały przez ciekawe odcinki polno-leśne. Raz nawet wdałem się w szutry i straszliwe bruki (między Redą a Wejherowem). Moja kolarzówka jakoś to wytrzymała, ale dystans nieasfaltowy nie był długi. Profil trasy był wymagający. Tego zresztą się spodziewałem i po to tam jechałem. Kiedyś oblizałem te obszary i wiedziałem , że czekają mnie nieustanne interwały. W pierwszym dniu towarzyszył mi spory ruch samochodowy, nawet na lokalnych drogach. Cóż, motoryzacja rozwija się także na Kaszubach. Pogoda całkiem dopisała. Tylko ze dwa razy złapał mnie niewielki deszczyk, a poza tym było dość chłodno, ale pogodnie.
Jednym z moich celów było również zaliczenie kilku nowych gmin. W sumie uzbierało się ich 34. Niby niedużo jak na cztery dni jazdy, ale dziewicze dla mnie tereny przeplatały się już z gminami zdobytymi. Tak na dobra sprawę łatałem dziury na swojej mapce zaliczgmine.pl. Zbliżam się do zakończenia podboju woj. warmińsko-mazurskiego. Zostało mi tam sześć gmin. Są rozrzucone w czterech oddalonych od siebie obszarach. Jedną z tych gmin planuję zaliczyć jeszcze w tym roku. Jak zdrowie pozwoli...
- DST 169.20km
- Czas 07:24
- VAVG 22.86km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Pomorze. Dzień 3. Pszczółki-Orneta
Czwartek, 15 sierpnia 2019 · dodano: 15.08.2019 | Komentarze 0
Kolejny dzień wędrówki po dziewiczych trasach. I gminach. Pogoda jak zwykle na sierpniowe święto - znakomita. Jutro ostatni dzień.
- DST 177.30km
- Czas 07:44
- VAVG 22.93km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Pomorze. Dzień 2. Lębork-Pszczółki
Środa, 14 sierpnia 2019 · dodano: 14.08.2019 | Komentarze 0
Forma jakby lepdza. Także mentalna. Opis trasy najlepiej oddaje jedna z zaliczonych miejscowości: Hopy.
- DST 120.80km
- Czas 06:07
- VAVG 19.75km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Pomorze. Dzień 1. Sopot-Lębork
Wtorek, 13 sierpnia 2019 · dodano: 13.08.2019 | Komentarze 0
Po nocy spędzonej w pociągu ledwo żyłem. Chyba już za stary jestem na takie przygody. Wlokłem się strasznie. I w dodatku ten wiatr. W hotelu przespałem się od piątej do teraz. No ale jutro będzie lepszy dzień.