Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2020

Dystans całkowity:1778.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:76:38
Średnia prędkość:23.21 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:111.18 km i 4h 47m
Więcej statystyk

Po spirali. Kiełczyn

Czwartek, 9 kwietnia 2020 · dodano: 09.04.2020 | Komentarze 0

Męczą mnie te jazdy wokół komina. Chciałoby się wyskoczyć gdzieś dalej. No ale pan minister-bokser krzywo się na to patrzy. Wracałem dziś do domu z pracy po spirali zacieśniając koła wokół Świdnicy. O dzisiejszej trasie nawet nie chce mi się pisać.




Na zdrowie! Czarny Bór

Środa, 8 kwietnia 2020 · dodano: 08.04.2020 | Komentarze 0

Dzisiejsza jazda była dość sztampowa. Rano zimno, po południu ciepło. A wirus krąży. Po pracy przetarłem fajną trasę z paroma podjazdami. Forma jakby lepsza, bo wchodziły mi one jakby łagodniej, a i średnia to potwierdziła. O ile rano dystans do pracy mam ten sam, to po południu następuje ciekawe zjawisko. Oto do domu jakoś mam coraz dalej. Przynajmniej świadczą o tym z dnia na dzień rosnące dystanse. Gdyby jeszcze nie trzeba było tak rano wstawać... Dziś stwierdziłem, że setki są dobre dla kurażu. A wiec na zdrowie! Przed Świdnicą (w Bojanicach) kupiłem w pasiece miód. A więc były i zakupy, czyli wyjście z domu, żeby zaspokoić niezbędne życiowe potrzeby. Miód wszakże krzepi.


Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Jaczków-Czarny Bór-Boguszów-Gorce (Stary Lesieniec- Kuźnice Świdnickie)-Wałbrzych (Gaj)-Unisław Śl.-Wałbrzych (Glinik)-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Górna-Bojanice-Opoczka -Świdnica.




Dwie pory roku. Stanowice

Wtorek, 7 kwietnia 2020 · dodano: 07.04.2020 | Komentarze 0

W czasie dzisiejszej jazdy doświadczyłem dwóch pór roku: rano była zima, a po południu lato. Pewnie to trochę dziwne, bo mamy wszakże lato, ale tak to już bywa. Rano ubrałem się solidnie, ale i tak nieco podmarzałem. Jechało się kiepsko, bo wiał brzydki przeciwny wiatr. Gdy dołożymy do tego podjazd i poranne odrętwienie, to wyjdzie nam dość kiepski obraz. W Pogorzale z boku usłyszałem gromkie „Tomek!!!”. Przystanąłem i okazało się, że na poboczu stoi mój kolega (też Tomek). Kiedyś z nim samochodem dojeżdżałem do pracy w Wałbrzychu. Ja przeniosłem się gdzie indziej, a on dalej pracuje pod starym adresem. Jemu też zdarzało się rowerem jeździć do pracy. Dziś właśnie był jego dzień rowerowy. Nie widzieliśmy się ze trzy lata i chwilę porozmawialiśmy. Ostatni podjazd pokonaliśmy razem. Przez wałbrzyski Poniatów też mknęliśmy wspólnie, potem on pojechał na lewo, a ja prosto. No następnego razu!

Z pracy wyjechałem przepisowo, tj. o 15:30. Powtórzyłem swój wczorajszy przebieg, z tym, że zamiast przez Świebodzice, jechałem przez Stanowice. Pogoda była piękna. Jechałem prawie z letnim stroju. Po raz pierwszy w tym sezonie na głowie nie miałem czapki, tylko bawełnianą chustkę. Większość porannego przyodziewku wiozłem w plecaczku. Przed Świdnicą jechałem aleją wśród kwitnących mirabelek. Drzewa wyglądały jakby były pokryte szronem, a to było białe kwiecie. Coś pięknego.


Dzisiejsza trasa:

Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Sady Górne-Kłaczyna-Dobromierz-Olszany-Stanowice-Stary Jaworów-Milikowice-Witoszów Dolny-Świdnica.




  • DST 83.10km
  • Czas 03:36
  • VAVG 23.08km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Co mi zrobisz jak mnie złapiesz. Dobromierz

Poniedziałek, 6 kwietnia 2020 · dodano: 06.04.2020 | Komentarze 5

Ja to, proszę pana, do pracy mam doskonałą jazdę. Wstaję rano, dwadzieścia po piątej, teraz to już prawie widno. Dwadzieścia po piątej jestem ogolony, bo gole się wieczorem. Szybko wsuwam śniadanie i już wychodzę. Ubieram się tylko szybko w przygotowane ubranie, które wisi od poprzedniego wieczora na rowerowej ramie. Opłaca mi się szykować je rano? Do pracy mam dwadzieścia kilometry. Najpierw kręcę przez Świdnicę, potem przez ciągnące się dwa Witoszowy, by w końcu wjechać w lasek za Pogorzałą. Dalej mam już bardzo dobrze, bo zaczyna się zjazd. No i niebawem jest Wałbrzych. Zaraz jestem w domu, to znaczy w robocie. Do pracy przyjeżdżam o siódmej pięć. Myję się, przebieram i już jestem gotowy. Po czternastej jem obiad, żeby szybko na fajrant wskoczyć z powrotem na rower. No i prosto do domu! I góra dziewiętnasta jestem u siebie. Golę się, jem kolację i idę spać.

Pierwowzór:
https://www.youtube.com/watch?v=xHCsf3pso3g

Jadąc rowerem myślę o ewentualnym zatrzymaniu przez Policję w tym stylu: Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?

Dzisiejsza trasa:

Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Sady Górne-Kłaczyna-Dobromierz-Szymanów (mowa o nim w cytowanym fragmencie!!!)-Olszany-Świebodzice-Milikowice-Witoszów Dolny-Świdnica.




Dziurawe spodnie. Jedlina Zdrój

Piątek, 3 kwietnia 2020 · dodano: 03.04.2020 | Komentarze 2

Ranek był zimny. Mnie się też za bardzo nie chciało wstawać o tak straszliwej porze, ale trzeba będzie się przyzwyczaić. Za oknem było pochmurnie i to sprawiało, że noc jakoś ustępowała opornie. Z chęcią bym jeszcze kapkę sobie pospał. No ale trzeba było wyjechać.

Mam taki zwyczaj, że lubię jeździć w swoich strojach z zachowaniem ich rotacji. Każdemu daję po kolei szansę na przewietrzenie się. Mam też dość stare długie spodnie, w których jechałem wczoraj. Niestety była w nich dziura w miejscu osłaniającym część ciała nad wyraz niesforną. Chyba zrobiła się po praniu, a ja tego wcześniej nie zauważyłem. Po przyjeździe do domu ładnie zacerowałem ową perforację. Dziś jednakże spodnie znowu się rozdarły. Pewnie jakiś w tym udział miała moja nieco zwiększona masa (w porównaniu z dniem ich zakupu), ale też niewątpliwie dopadła je starość. Mnie starość też chyba powoli dopada, bo obiecywałem sobie, że sześćdziesiątki (tzn. trasy 60-kilometrowe) będę robił po sześćdziesiątce. Cóż, przyszło mi uczynić to wcześniej.

Po pracy pojechałem podobnie jak wczoraj, z tym że dystans sobie odrobinę wydłużyłem, zjeżdżając do uzdrowiska Jedlina Zdrój. Miasteczko to mimo rangi uzdrowiska z reguły jest senne, a dziś było wyjątkowo ponure. Już po skręcie ku centrum, przypomniałem sobie, że wiedzie tam droga wyłożona strasznie wybitą kostką. Przez ponad kilometr męczyłem się na śliskich kocich łbach, a należy zaznaczyć, że jest tam spory zjazd. Przed Świdnicą widziałem stojący radiowóz, ale policjanci mną nie byli zainteresowani, dobijali się do jakiegoś domu. Sądząc po ich stroju zabezpieczającym, sprawdzali chyba kogoś na kwarantannie.

Spodnie idą do kosza. Zrobię to z pewnym żalem, bo je lubiłem…

Dzisiejsza trasa:

Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Dziećmorowice-Wałbrzych-Jedlina Zdrój-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bojanice-Opoczka -Świdnica.




Nowa sytuacja. Olszyniec

Czwartek, 2 kwietnia 2020 · dodano: 02.04.2020 | Komentarze 2

Skończyła się epoka setek. Obostrzenia związane z epidemią na razie wymusiły na mnie pewne dostosowanie się do nowych warunków. Nie wiadomo jak policja będzie podchodzić do rowerowej aktywności, a ja nie mogę sobie pozwolić na konflikt z prawem (taka profesja). Jako legalny sposób poruszania się na rowerze można uważać jazdę do pracy. Zatem póki co tak się będę produkował. Zobaczymy jak to się dalej rozwinie. Na razie śledzę uważne wszelkie doniesienia o ewentualnym karaniu bikerów. Może się rozejdzie po kościach. Pozostały mi zatem dojazdy do pracy i z powrotem. W obie strony mam 40 kilometrów, ale po południu można nieco dołożyć jadąc zakosami. Tak też właśnie zrobiłem. Dystans mizerny, ale dobre i to.

Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wałbrzych-Dziećmorowice-Wałbrzych-Olszyniec-Zagórze Śl.-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Górna-Bojanice-Opoczka-Świdnica.