Info
Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń2 - 0
- 2024, Grudzień4 - 0
- 2024, Listopad5 - 0
- 2024, Październik10 - 0
- 2024, Wrzesień10 - 0
- 2024, Sierpień11 - 0
- 2024, Lipiec16 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj14 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec11 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik10 - 2
- 2023, Wrzesień15 - 11
- 2023, Sierpień13 - 4
- 2023, Lipiec15 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj16 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec18 - 0
- 2023, Luty3 - 2
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień2 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik10 - 0
- 2022, Wrzesień11 - 0
- 2022, Sierpień18 - 3
- 2022, Lipiec14 - 2
- 2022, Czerwiec14 - 5
- 2022, Maj14 - 2
- 2022, Kwiecień14 - 16
- 2022, Marzec10 - 8
- 2022, Luty6 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień13 - 0
- 2021, Sierpień13 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad7 - 5
- 2020, Październik11 - 0
- 2020, Wrzesień14 - 0
- 2020, Sierpień12 - 0
- 2020, Lipiec16 - 0
- 2020, Czerwiec13 - 2
- 2020, Maj16 - 9
- 2020, Kwiecień16 - 10
- 2020, Marzec12 - 3
- 2020, Luty5 - 2
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień5 - 5
- 2019, Listopad8 - 5
- 2019, Październik13 - 2
- 2019, Wrzesień14 - 4
- 2019, Sierpień15 - 1
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 5
- 2019, Maj14 - 0
- 2019, Kwiecień15 - 0
- 2019, Marzec11 - 0
- 2019, Luty6 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień4 - 5
- 2018, Listopad7 - 2
- 2018, Październik11 - 2
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień16 - 5
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec14 - 4
- 2018, Maj16 - 0
- 2018, Kwiecień14 - 0
- 2018, Marzec6 - 2
- 2018, Luty3 - 2
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Wrzesień9 - 10
- 2017, Sierpień18 - 0
- 2017, Lipiec16 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 2
- 2017, Maj13 - 3
- 2017, Kwiecień9 - 2
- 2017, Marzec10 - 2
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień5 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik14 - 0
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień18 - 1
- 2016, Lipiec18 - 2
- 2016, Czerwiec13 - 6
- 2016, Maj18 - 5
- 2016, Kwiecień12 - 2
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień13 - 0
- 2015, Sierpień19 - 0
- 2015, Lipiec15 - 0
- 2015, Czerwiec16 - 2
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień17 - 2
- 2015, Marzec9 - 4
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik13 - 0
- 2014, Wrzesień9 - 0
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec12 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj16 - 0
- 2014, Kwiecień16 - 2
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty5 - 3
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad4 - 3
- 2013, Październik11 - 0
- 2013, Wrzesień11 - 2
- 2013, Sierpień11 - 6
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec20 - 0
- 2013, Maj13 - 7
- 2013, Kwiecień12 - 2
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty3 - 6
- 2012, Grudzień2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik10 - 7
- 2012, Wrzesień12 - 9
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec14 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 4
- 2012, Marzec10 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 5
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień12 - 0
- 2011, Sierpień6 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec14 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień5 - 0
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec9 - 0
- 2010, Czerwiec11 - 0
- 2010, Maj11 - 0
- 2010, Kwiecień9 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2009, Listopad11 - 0
- 2009, Październik4 - 0
- 2009, Wrzesień7 - 0
- 2009, Sierpień10 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj12 - 15
- 2009, Kwiecień13 - 13
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty2 - 6
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień1 - 3
- 2008, Listopad12 - 7
- 2008, Październik5 - 8
- 2008, Wrzesień14 - 6
- 2008, Sierpień15 - 15
- 2008, Lipiec15 - 11
- 2008, Czerwiec17 - 24
- 2008, Maj18 - 34
- 2008, Kwiecień12 - 19
- 2008, Marzec10 - 19
- 2008, Luty5 - 6
- 2007, Grudzień1 - 4
- 2007, Październik8 - 0
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień12 - 0
- 2007, Lipiec18 - 2
- 2007, Czerwiec11 - 0
- 2007, Maj15 - 0
- 2007, Kwiecień13 - 0
- 2007, Marzec8 - 0
- 2006, Wrzesień8 - 0
- 2006, Sierpień14 - 0
- 2006, Lipiec16 - 0
- 2006, Czerwiec13 - 0
- 2006, Maj15 - 2
- 2006, Kwiecień17 - 0
- 2006, Marzec4 - 0
- 2005, Wrzesień8 - 0
- 2005, Sierpień13 - 0
- 2005, Lipiec13 - 0
- 2005, Czerwiec13 - 0
- 2005, Maj13 - 0
- 2005, Kwiecień13 - 2
- 2005, Marzec7 - 0
- 2004, Wrzesień9 - 0
- 2004, Sierpień13 - 0
- 2004, Lipiec12 - 0
- 2004, Czerwiec11 - 0
- 2004, Maj14 - 0
- 2004, Kwiecień15 - 0
- 2004, Marzec5 - 0
- 2003, Październik1 - 0
- 2003, Wrzesień7 - 0
- 2003, Sierpień10 - 0
- 2003, Lipiec13 - 0
- 2003, Czerwiec12 - 0
- 2003, Maj14 - 0
- 2003, Kwiecień12 - 0
- 2003, Marzec2 - 0
- 2002, Październik1 - 0
- 2002, Wrzesień11 - 0
- 2002, Sierpień13 - 0
- 2002, Lipiec12 - 0
- 2002, Czerwiec10 - 0
- 2002, Maj13 - 0
- 2002, Kwiecień2 - 2
Kwiecień, 2020
Dystans całkowity: | 1778.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 76:38 |
Średnia prędkość: | 23.21 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 111.18 km i 4h 47m |
Więcej statystyk |
- DST 202.10km
- Czas 09:01
- VAVG 22.41km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Chrapka na dwusetkę. Paczków
Czwartek, 30 kwietnia 2020 · dodano: 30.04.2020 | Komentarze 0
Miałem na majówkę
wyjechać gdzieś w Polskę. Niestety obecna sytuacja nie daje ku temu możliwości.
Wziąłem zatem urlop na jeden dzień i wybrałem się po okolicy. Jako cel jazdy
wyznaczyłem sobie miasto Paczków w województwie opolskim. Jednocześnie pomyślałem,
że warto byłoby machnąć jakąś dwusetkę. Aby osiągnąć ten cel musiałem nieco
pokręcić przy Świdnicy.
Wyjechałem
około dziewiątej. Założyłem na siebie dość solidne odzienie. Potem je
ściągałem: długie rajtki przywiązałem do sztycy, a bluzę z długim rękawem
schowałem do tylnej kieszonki. Pogoda sprzyjała, po wczorajszych deszczach dziś
było pogodnie i słonecznie. Oczywiście byłem wyposażony w maseczkę, ale użyłem
jej może na 30 % mojej trasy. Minąłem pięć patroli policyjnych, ale raczej nie
byłe obiektem ich zainteresowań.
Dotarłem
także do dziewiczej miejscowości w powiecie ząbkowickim, do Sławęcina…
Po
przejechaniu 130 km nieco osłabłem i poczułem głód. W sklepiku kupiłem bułkę i
pęto kiełbasy. Produkty te dodały mi kalorii i dalej mogłem jechać całkiem
sprawnie.
Do domu
przyjechałem po dziewiętnastej. Teraz muszę zjeść coś solidnego, bo mnie ssie..
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Wiry-Jaźwina-Roztocznik-Gilów-Piława
Górna-Przerzeczyn Zdrój-Ciepłowody-Henryków-Ziębice-Starczówek-Głęboka-Pomianów
Dolny-Paczków-Kamienica-Złoty
Stok-Sławęcin-Śrem-Dzbanów-Przyłęk-Potworów-Budzów-Jemna-Budzów-Bielawa-Pieszyce-Mościsko-
Tuszyn-Jędrzejowice-Wiry-Mysłaków-Sady-Biała-Marcinowice-Gruszów-Wilków-Niegoszów-Świdnica.
- DST 103.80km
- Czas 04:39
- VAVG 22.32km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Sowie forever. Przełęcz Walimska
Wtorek, 28 kwietnia 2020 · dodano: 28.04.2020 | Komentarze 0
Wreszcie moje ulubione Góry Sowie. Po ciągłej jeździe po płaskim nieco obawiałem się gór. Podjazd poszedł jednak całkiem dobrze. Oczywiście bez maseczki. Z zakrytą twarzą można byłoby co najwyżej grać w szachy. Też to lubię, ale dziś było rowerowanie.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Dziećmorowice-Olszyniec-Jugowice-Walim-Przełęcz Walimska (zaliczona jak policzyłem po raz 56, co najmniej)-Pieszyce-Lutomia Dolna-Mościsko-Kiełczyn-Wiry-Kątki-Zebrzydów-Marcinowice-Gruszów-Niegoszów-Świdnica.
- DST 157.70km
- Czas 06:54
- VAVG 22.86km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Nielubiane miasto. Oława
Niedziela, 26 kwietnia 2020 · dodano: 26.04.2020 | Komentarze 0
Wyjechałem
po dziewiątej. Było zimniej niż przypuszczałem. Mój ubiór (prawie letni)
przepuszczał chłodne powiewy. Maseczkę antykoronawirusową założyłem na usta,
nos, a nawet na uszy. Było mi w niej cieplej. Swoją płaską trasę zacząłem od
jedynego konkretnego podjazdu. Na 18 kilometrze wjechałem na Przełęcz Tąpadła i
dalej już nie było zbyt wiele procentów. W okolicach Ślęży (Sobótki) było
mnóstwo kolarzy. Rzekłbyś, świat wrócił do normalności. No ale chyba jednak
nie. W większości rowerzyści osłaniali twarze maseczkami. Niektórzy jednak
mieli takie osłony w pogardzie. Dla mnie taka maseczka jest smutną
koniecznością, bo nie chce mi się szarpać z policją. Praktycznego jej znaczenia
na rowerowej jeździe nie widzę. Na długich odcinkach oszukiwałem zatem i
opuszczałem tkaninę na dół.
Pierwsza część
jazdy była z wiatrem. Nawet się nieco dziwiłem, że tak mnie pcha, bo według
prognoz miał być minimalny, taki 1-2 m/s. Był jednak znacznie mocniejszy. W
domu zjadłem pożywną jajecznicę i oprócz trzech batoników zjedzonych na trasie,
niczym nie zasilałem żołądka.
Jako cel
jazdy obrałem. miasto powiatowe Oławę. Z punktu widzenia rowerowego bardzo jej
nie lubię. Jakiś psychopata wyznaczał tam absurdalne ścieżki rowerowe, które co
chwila kończą się i zaczynają na nowo. No ale wszakże co jakiś czas każdą trasę
należy przetrzeć. Aby się nie denerwować, po Oławie jechałem normalnie ulicami,
ścieżki rowerowe zostawiając większym desperatom. Tuż za tym miastem jest wioska
Zabradowice. Przejeżdżałem tamtędy może z 5 lat temu i zapamiętałem tamtejszy
straszliwy bruk. Miałem nadzieję, że od tego czasu zalano go asfaltem. Nic
podobnego! Bruk nadal tam utrudnia życie. Na blisko dwóch kilometrach kląłem,
mocno trzymałem kierownicę i dostawałem nieustanne ciosy w tyłek. Nie polecam
tego odcinka dla szosowców. Sam chyba też się tam więcej nie pojawię.
Od Oławy
już kręciłem pod wiatr. Czasem podmuchy były mocne, czasem nieco ustawały. Do
domu przyjechałem po siedemnastej. Forma chyba trochę lepsza. Może w przyszłym
tygodniu rzucę się na Góry Sowie. W tej fatalnej maseczce.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Wiry-Przełęcz
Tąpadła-Sulistrowiczki-Będkowice-Jordanów Śl.-Borów-Borek Strzeliśńki-Goszczyna-Kurów-Jaczkowice-Oława-Zabardowice-Okrzeszyce-Żórawina-Węgry-Szczepankowice-Rolantowice-Ręków-Nasławice-Sobótka-Strzelce-Gola
Świdnicka-Klecin-Wilków-Niegoszów-Świdnica.
- DST 111.00km
- Czas 04:38
- VAVG 23.96km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Kto lubi żółty kolor. Jawor
Piątek, 24 kwietnia 2020 · dodano: 24.04.2020 | Komentarze 0
Poranek
był znowu zimny, ale już bez stanów przymrozkowych. Na nogi naciągnąłem
nogawki, które kiedyś kupiłem z jakimś kostiumem i do tej pory raczej nie
wykorzystywałem, bo wolałem normalne długie spodnie. Nogawki owe okazały się
całkiem fajne. Dwa ściągacze po obu ich stronach (od góry i z dołu) zapewniały
stabilną pozycję na nodze. Nogawki świetnie chroniły przed zimnem. Będę musiał
używać je częściej. Oczywiście mam nadzieję, że pogoda się na tyle
ustabilizuje, że będzie można jeździć z gołymi nogami.
Po pracy
zrobiło się cieplej. Według prognoz pogody Dolny Śląsk był dziś najcieplejszym rejonem
w Polsce, z pogodą przekraczającą 20 stopni. Nogawki powędrowały zatem do
plecaka. Ich minimalna objętość też stanowi ich doskonałą cechę.
Pojechałem
do Jawora. Trasa na początku nieco pofałdowana, po jakimś czasie stała się
płaska. Nieco eksperymentowałem z maską na twarzy, którą stanowi buff obcięty
do 1/3 jego pierwotnej długości. Jechało się całkiem dobrze, oczywiście na
odcinkach poza miejscowościami swoją zasłonę spuszczałem na szyję.
Poza ty zauważyłem, że przycięty buff ma naturalną tendencję do
rolowania się. Praktycznie cały czas sam „chce” się unosić do góry. No i
dobrze! Dziś wykorzystywałem tę okoliczność i mogłem oddychać prawie normalnie.
W rejonach zurbanizowanych sadowiłem go wysoko na nosie i przytrzymywałem górną
powierzchnię okularami, a dolną lekko podwijałem (lub podwijała się sama). Gdy
chciałem opuścić tkaninę na usta, wcale nie musiałem używać dłoni, wystarczyło
zrobić mały ruch dolną wargą i buff zakrywał twarz aż do brody.
Z uwagą
obserwowałem rzepak. Już jego zieleń gdzieś ucieka, a zaczyna dominować piękny
żółty kolor. Cieszyłem nim oczy, ale zapach kwitnącego rzepaku powoduje u mnie
odruch wymiotny. Tak więc walczyły we mnie zmysły: wzrok się radował, a
powonienie cierpiało. Taki to już jest nasz los.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare
Bogaczowice-sady
Dolne-Kłaczyna-Roztoka-Jawor-Luboradz-Mściwojów-Goczałków-Strzegom-Stanowice-Stary
Jaworów-Milikowice-Mokrzeszów-Witoszów Dolny-Świdnica.
- DST 125.20km
- Czas 05:32
- VAVG 22.63km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Brak świeżości w kroku. Jordanów Śl.
Środa, 22 kwietnia 2020 · dodano: 22.04.2020 | Komentarze 1
Jakoś nie chce mi się pisać.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Dziećmorowice-Złoty Las-Bystrzyca Górna-Bojanice-Lutomia Dolna-Mościsko-Książnica-Jaźwina-Łagiewniki-Białobrzezie-Jordanów Śl.-Świątniki-Sulistrowiczki-Przełęcz Tąpadła-Wiry-Kątki-Marcinowice-Gruszów-Wilków-Pszenno-Świdnica.
- DST 168.00km
- Czas 07:14
- VAVG 23.23km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Brasiliana. Brzeg Dolny
Wtorek, 21 kwietnia 2020 · dodano: 21.04.2020 | Komentarze 0
Dzień urlopu
wykorzystałem przyzwoicie. Na trasę wyruszyłem wyposażony w mocno skrócony
buff. Jechało się nieźle, ale przy 30 stopniach może być gorzej. No ale nie ma
co narzekać.
W plenerze
podziwiałem piękne kolory: rzepak zaczyna kwitnąć. Połączenie żółtego ze świeżą
zielenią zawsze cieszy moje oczy. Stąd tytuł dzisiejszego wpisu.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Niegoszów-Klecin-Domanice-Maniów-Mietków-Kostomłoty-Ciechów-Środa
Śl.-Szczepanów-Klęka-Brzeg Dolny-Prawików-Lubiąż-Malczyce-Chełm-Ujazd
Górny-Gościsaw-Pyszczyn-Imbramowice-Siedlimowice-Śmiałowice-Wierzbna-Bagieniec-Bolesławice-Tomkowa-Świdnica.
- DST 126.40km
- Czas 05:23
- VAVG 23.48km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Kręgi. Sobótka
Niedziela, 19 kwietnia 2020 · dodano: 19.04.2020 | Komentarze 0
Ostatni
dzień zakazu uprawiania sportu (wyczynowego i rekreacyjnego) postanowiłem
uczcić jazdą blisko domu. Żeby mundurowi nie mieli pokusy. Przepisy o tym
zakazie są mocno wątpliwe, ale jakoś nie mam ochoty tłumaczyć się z tego, co
jest moją niezbędną potrzebą życiową. Wytyczyłem sobie zatem trasę po kole z
zamysłem trzykrotnego jej pokonania. Koło to opierało się o miejscowości
kolejno: Jagodnik, Wiry. Sady, Zebrzydów, Pszenno. Jeden taki okrąg to około 30
kilometrów. Takie kręcenie w kółko nie jest moim żywiołem. Wolę jechać gdzieś
daleko na przestrzał. No ale czasy są kiepskie i dobrze, że w ogóle można
gdzieś pojechać. Na twarzy miałem maseczkę, którą stanowił buff naciągnięty na
usta i nos. Jechało się nawet nieźle, bo dzień był chłodny i zakryte otwory
oddechowe nie wpływały aż tak bardzo na wydolność.
Po
zrobieniu dwóch kręgów, trzeci postanowiłem sobie wydłużyć do Sobótki. Forma
całkiem dopisywała. Było to o tyle dziwne, że wczoraj żona wykorzystała mnie do
intensywnych prac rolniczych (koszenie trawy, kopanie ziemi itp.). Nie mam do
tego serca i dość mnie to męczy. No ale perspektywa swobodnej jazdy dodała mi
animuszu.
- DST 100.50km
- Czas 04:18
- VAVG 23.37km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Na długu tlenowym. Mościsko
Piątek, 17 kwietnia 2020 · dodano: 17.04.2020 | Komentarze 0
Wkraczamy
w erę maseczkową. O ile nakaz noszenia zasłony na twarz w gąszczu ludzkim można
jeszcze zrozumieć, o tyle takie polecenie dla rowerzysty, który samotnie
przecina drogę, wydaje się nie na miejscu. No ale co zrobić? Pan minister miota
się w zmiennych poleceniach i wypuszcza na ludność swoje psy gończe, aby karały
mandatami każdą niesubordynację. Zatem trzeba jeździć na długu tlenowym. Może
przynajmniej później – jak się będzie można do syta nacieszyć powietrzem –
rozkwitnie forma?
Wczoraj
uszyłem sobie maseczkę z kawałka bawełnianej chustki. Mocowanie zrobiłem z
gumek recepturek. Rano tak wyposażony dziarsko ruszyłem na trasę. Maska na
płaskim zdała egzamin, jechało mi się dobrze, bez odczuwalnych problemów. Moja
droga do pracy do jednak na trzech czwartych podjazd, a suma podjazdów to 240 m
na dystansie 13,6 km. Gdy minąłem Świdnicę i zaczęły się wzniesienia, maska od
razu zrobiła się mokra i zaczęła przylegać do twarzy, a wręcz się do niej
lepić. Jak karp wyciągnięty ze stawu łapałem powietrze. Nie dało się jechać. W
końcu musiałem ją podnieść i odsłonić usta. Paradoksy czasem dotykają ludzi.
Gdy już w pracy odczytałem czas dojazdu, okazało się, że pobiłem o ponad minutę
rekord sezonu.
W pracy
przydzielono mi kilka rodzajów maseczek. Testowałem je z myślą o rowerowym
użyciu. Już wczoraj przekonałem się, że takie testy na sucho (tj. przy braku
wysiłku) są psu na budę. Dopiero w jeździe wychodzą problemy. Nawet na allegro
zamówiłem sobie buff, bo na rowerowym forum polecano to rozwiązanie. Wszystkie
maski jakoś mnie nie przekonywały. W jednej nawet wyrwałem filtr, by zwiększyć
przepływ powietrza. W końcu przypomniałem sobie, że z domu wziąłem jeszcze
kominiarkę. Ma ona perforacje w okolicach przylegających no ust, nosa i uszu. I
to był strzał dziesiątkę. Gdy już jechałem po pracy z kominiarką na twarzy,
oddychałem w miarę swobodnie. Jeśli mam się pokusić o liczby, to według mnie
jazda w niej w stosunku do jazdy z otwartą twarzą ograniczyła moją wentylację
może o 30%. Da się wytrzymać. Zastanawiałem się tylko czy te perforacje nie
mogą być przyczyną ewentualnych uwag organów ścigania. No ale w końcu twarz (tj.
usta i nos) miałem zasłonięte, więc raczej na poważnie się tego nie obawiałem. Nie
założyłem góry od kominiarki, tylko opuściłem ją z tyłu na kark.
Na trasie
zobaczyłem pięć patroli policyjnych: trzy radiowozy i dwóch motocyklistów. Nie
byłem przez nich zaczepiany. Od poniedziałku już można będzie jeździć bez
ryzyka ukarania mandatem. No ale w tych maskach… Raczej górskie trasy odpadają,
bo się wypluje płuca. Zresztą u mnie całkiem płaskich odcinków nie ma, zatem
trochę trzeba będzie się napocić.
Pogoda
sprzyjała. Było niezbyt ciepło, ale z małym wiatrem. Jechało się przyjemnie.
Spotkałem kilku kolarzy i biegaczy. Niektórzy byli bez masek. Do domu
dojechałem w dobrej formie. Przekroczona setka wynikła z bardzo rzetelnie zaplanowanej
marszruty. Nie musiałem w okolicy nic dokręcać…
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Olszyniec-Jugowice-Bojanice-Lutomia
Dolna-Mościsko-Jędrzejowice-Wiry-Biała-Zebrzydów-Marcinowice-Stefanowice-Niegoszów-Świdnica.
- DST 115.70km
- Czas 04:52
- VAVG 23.77km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Bez tytułu. Mieroszów
Środa, 15 kwietnia 2020 · dodano: 15.04.2020 | Komentarze 0
Poranne chłody nie ustępują. Wczoraj nawet padał śnieg. Ja się na niego nie załapałem (w sensie rowerowym), bo wymieniałem opony w samochodzie. Dziś już białego puchu nie było, ale rześkość wczesnych godzin była dojmująca. Po południu też wiał zimny wiatr. Jechało się nawet fajnie. Na trasie minęły mnie dwa policyjne radiowozy, ale nie mieli mi nic do powiedzenia. W pobliżu Świdnicy było już sporo rowerzystów i biegaczy, ale wcześniej raczej niewielu. W Mieroszowie rzewnie popatrzyłem ku drodze do czeskiej granicy. Byłem od niej ze trzy kilometry, ale ona ciągle zamknięta...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Jaczków-Czarny Bór-Kochanów-Mieroszów-Unisław Śl.-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Górna-Burkatów-Witoszów Dolny-Świdnica.
- DST 62.60km
- Czas 02:49
- VAVG 22.22km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Wokół komina. Olszyniec
Piątek, 10 kwietnia 2020 · dodano: 10.04.2020 | Komentarze 0
Jedna z moich krótszych jazd w "karierze".