Info
Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń2 - 0
- 2024, Grudzień4 - 0
- 2024, Listopad5 - 0
- 2024, Październik10 - 0
- 2024, Wrzesień10 - 0
- 2024, Sierpień11 - 0
- 2024, Lipiec16 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj14 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec11 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik10 - 2
- 2023, Wrzesień15 - 11
- 2023, Sierpień13 - 4
- 2023, Lipiec15 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj16 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec18 - 0
- 2023, Luty3 - 2
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień2 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik10 - 0
- 2022, Wrzesień11 - 0
- 2022, Sierpień18 - 3
- 2022, Lipiec14 - 2
- 2022, Czerwiec14 - 5
- 2022, Maj14 - 2
- 2022, Kwiecień14 - 16
- 2022, Marzec10 - 8
- 2022, Luty6 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień13 - 0
- 2021, Sierpień13 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad7 - 5
- 2020, Październik11 - 0
- 2020, Wrzesień14 - 0
- 2020, Sierpień12 - 0
- 2020, Lipiec16 - 0
- 2020, Czerwiec13 - 2
- 2020, Maj16 - 9
- 2020, Kwiecień16 - 10
- 2020, Marzec12 - 3
- 2020, Luty5 - 2
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień5 - 5
- 2019, Listopad8 - 5
- 2019, Październik13 - 2
- 2019, Wrzesień14 - 4
- 2019, Sierpień15 - 1
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 5
- 2019, Maj14 - 0
- 2019, Kwiecień15 - 0
- 2019, Marzec11 - 0
- 2019, Luty6 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień4 - 5
- 2018, Listopad7 - 2
- 2018, Październik11 - 2
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień16 - 5
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec14 - 4
- 2018, Maj16 - 0
- 2018, Kwiecień14 - 0
- 2018, Marzec6 - 2
- 2018, Luty3 - 2
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Wrzesień9 - 10
- 2017, Sierpień18 - 0
- 2017, Lipiec16 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 2
- 2017, Maj13 - 3
- 2017, Kwiecień9 - 2
- 2017, Marzec10 - 2
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień5 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik14 - 0
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień18 - 1
- 2016, Lipiec18 - 2
- 2016, Czerwiec13 - 6
- 2016, Maj18 - 5
- 2016, Kwiecień12 - 2
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień13 - 0
- 2015, Sierpień19 - 0
- 2015, Lipiec15 - 0
- 2015, Czerwiec16 - 2
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień17 - 2
- 2015, Marzec9 - 4
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik13 - 0
- 2014, Wrzesień9 - 0
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec12 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj16 - 0
- 2014, Kwiecień16 - 2
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty5 - 3
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad4 - 3
- 2013, Październik11 - 0
- 2013, Wrzesień11 - 2
- 2013, Sierpień11 - 6
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec20 - 0
- 2013, Maj13 - 7
- 2013, Kwiecień12 - 2
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty3 - 6
- 2012, Grudzień2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik10 - 7
- 2012, Wrzesień12 - 9
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec14 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 4
- 2012, Marzec10 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 5
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień12 - 0
- 2011, Sierpień6 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec14 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień5 - 0
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec9 - 0
- 2010, Czerwiec11 - 0
- 2010, Maj11 - 0
- 2010, Kwiecień9 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2009, Listopad11 - 0
- 2009, Październik4 - 0
- 2009, Wrzesień7 - 0
- 2009, Sierpień10 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj12 - 15
- 2009, Kwiecień13 - 13
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty2 - 6
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień1 - 3
- 2008, Listopad12 - 7
- 2008, Październik5 - 8
- 2008, Wrzesień14 - 6
- 2008, Sierpień15 - 15
- 2008, Lipiec15 - 11
- 2008, Czerwiec17 - 24
- 2008, Maj18 - 34
- 2008, Kwiecień12 - 19
- 2008, Marzec10 - 19
- 2008, Luty5 - 6
- 2007, Grudzień1 - 4
- 2007, Październik8 - 0
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień12 - 0
- 2007, Lipiec18 - 2
- 2007, Czerwiec11 - 0
- 2007, Maj15 - 0
- 2007, Kwiecień13 - 0
- 2007, Marzec8 - 0
- 2006, Wrzesień8 - 0
- 2006, Sierpień14 - 0
- 2006, Lipiec16 - 0
- 2006, Czerwiec13 - 0
- 2006, Maj15 - 2
- 2006, Kwiecień17 - 0
- 2006, Marzec4 - 0
- 2005, Wrzesień8 - 0
- 2005, Sierpień13 - 0
- 2005, Lipiec13 - 0
- 2005, Czerwiec13 - 0
- 2005, Maj13 - 0
- 2005, Kwiecień13 - 2
- 2005, Marzec7 - 0
- 2004, Wrzesień9 - 0
- 2004, Sierpień13 - 0
- 2004, Lipiec12 - 0
- 2004, Czerwiec11 - 0
- 2004, Maj14 - 0
- 2004, Kwiecień15 - 0
- 2004, Marzec5 - 0
- 2003, Październik1 - 0
- 2003, Wrzesień7 - 0
- 2003, Sierpień10 - 0
- 2003, Lipiec13 - 0
- 2003, Czerwiec12 - 0
- 2003, Maj14 - 0
- 2003, Kwiecień12 - 0
- 2003, Marzec2 - 0
- 2002, Październik1 - 0
- 2002, Wrzesień11 - 0
- 2002, Sierpień13 - 0
- 2002, Lipiec12 - 0
- 2002, Czerwiec10 - 0
- 2002, Maj13 - 0
- 2002, Kwiecień2 - 2
Maj, 2020
Dystans całkowity: | 2003.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 88:02 |
Średnia prędkość: | 22.76 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 125.22 km i 5h 30m |
Więcej statystyk |
- DST 110.20km
- Czas 05:05
- VAVG 21.68km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Majowe wietrzysko. Kondratowice
Sobota, 30 maja 2020 · dodano: 30.05.2020 | Komentarze 0
Po wczorajszej górskiej eskapadzie, dziś chciałem po porostu się przejechać, rozprostować kości. No ale dodatkowych wrażeń dodał mi wiatr. Wymęczył mnie okrutnie.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Wiry-Jaźwina-Roztocznik-Niemcza-Wojsławice-Prusy-Kondratowice-Białobrzezie-Jordanów Śl.-Nasławice-Żerzuszyce (cóż za nazwa!)-Rogów Sobócki-Wojnarowice-Proszkowice-Maniów-Domanice-Klecin-Wilków-Niegoszów-Świdnica.
- DST 138.40km
- Czas 06:52
- VAVG 20.16km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry i dziury. Świdnica-Przełęcz Jugowska-Domaszków
Piątek, 29 maja 2020 · dodano: 29.05.2020 | Komentarze 3
Wziąłem sobie
dziś wolne. Postanowiłem pojechać do Międzylesia, zaliczyć tam małą pętelkę, by
zdobyć dziewicze miejscowości i wrócić do domu pociągiem.
Rano znowu
marudziłem i wyjechałem przed dziesiątą. Wydawało mi się, że spokojnie zrobię
zamierzoną trasę. Już na początku nieco krew we mnie się zagotowała. Oto na
ścieżce rowerowej w Bystrzycy Dolnej przystanął sobie jakiś trep w ciężarówce i
tarasował całą jej szerokość. Siedział w kabinie, gdy zacząłem mu prelekcję.
Patrzył na mnie jak na kosmitę i chyba nie rozumiał o co mi chodzi. Skąd się
biorą takie cepy? Postanowiłem że nie dam za wygraną, choć mogłem wyjechać na
drogę i go ominąć. W końcu, gdy zacząłem go straszyć policją, odjechał. Nie
znoszę rowerowych ścieżek, ale gdy już sensowne są, to z nich korzystam. Dlaczego
ktoś myśli sobie, że to jest dobre miejsce na parking. Jakoś ucieszyłem się
kiedyś, gdy się dowiedziałem, że policja dowaliła mandat pieszemu człapiącemu
po takiej ścieżce, gdy obok miał normalny chodnik. Jak porządek, to porządek.
Niebawem
złapał mnie mały deszczyk, ale szybko przeszedł. Dzień był pochmurny i ponury. Kierunek
ku Kotlinie Kłodzkiej obrałem przez Przełęcz Jugowską w Górach Sowich. Podjazd
ten okazał się małą zmarszczką w porównaniu z kolejnymi, już w kotlinie.
Znaną mi
drogę z Polanicy do Bystrzycy Kłodzkiej opuściłem, by dotrzeć do pierwszej „dziewiczej”
miejscowości, czyli do Pokrzywna. Wbiłem się w ulicę Sienkiewicza, która
zaprowadziła mnie do Przełęczy Sokołowskiej. Katorżniczy podjazd odebrał mi
sporo sił. Na kolarzówce bezskutecznie szukałem lżejszych przełożeń. Brnąłem pod
górę z prędkością 6-7 km/h. Przełęcz ta nie ma imponującej wysokość (564 mnpm),
ale można się na wjeździe sporo podmęczyć.
Na drodze
do Bystrzycy Kłodzkiej dotarłem do dwóch kolejnych „ślepych” wiosek, które
odwiedziłem pierwszy raz w życiu. Były to Paszków i Nowa Bystrzyca. Prowadziły
do nich zniszczone wznoszące się drogi. Podjazdy były uciążliwe, a zjazdy
męczące, bo cały czas należało uważać i ostro hamować.
W Bystrzycy
Kłodzkiej nieco pokręciłem, bo były tam remonty, a ja musiałem znaleźć małą
drogę wyjazdową ku Starej Bystrzycy (kolonii). Należy tu zauważyć, że są dwie
Stare Bystrzyce w tym rejonie. Jedna to normalna wieś, a druga to rzeczona
kolonia. Kręcą powoli ku górze zaliczyłem dwie kolejne „dziewice”: Wyszki z jej
ślepym przysiółkiem Szczepkowem. Aby dotrzeć do tego ostatniego, musiałem częściowo
prowadzić kolarzówkę po ostrych kamieniach. Do kolejnej nowej wsi (Ponikwy)
dotarłem dziadowskim dziurawym zjazdem.
Podjazd na
Porębę (ostatnia „dziewica”) wysączył ze mnie resztki sił. W domu rano zjadłem
śniadanie, a na trasie posiliłem się tylko jednym batonem. Na liczniku było już
sporo ponad 100 kilometrów, a mnie odcinało prąd. Końcówka podjazdu była zaiste
katorżnicza. Musiałem trzy razy stanąć, by zaczerpnąć powietrza. Gdy skręciłem
w prawo na Gniewoszów, podjazd nieco się wypłaszczył, a mnie złapał straszny
skurcz w prawą nogę. Stanąłem ze dwa razy na moment, ale gdy znowu ruszałem ból
się znowu pojawiał. Już dawno odpuściłem sobie myśli o zrobieniu pętelki wokół
Międzylesia (jak pierwotnie planowałem), a troskałem się za to myślą, czy zdążę
na pociąg powrotny. Wreszcie postanowiłem skurcz wyleczyć swoim starym sposobem:
intensywnym marszem. Szedłem tak z kilometr na lekkiej pochyłości w górę.
Pomogło, po wejściu na rower już mogłem kręcić prawą nogą. Tymczasem do odjazdu
pociągu brakowało 30 minut. W Różance szybko wszedłem do sklepu, by kupić
kolejne batony. Spytałem pani w sklepie o stację w Międzylesiu. Powiedziała mi,
że mam do nie jeszcze 10 kilometrów trasy najpierw pod górę potem w dół. Nie
zdążę! Pani poradziła mi, żebym zawrócił i pojechał do stacji w Domaszkowie.
Dzieliło mnie od niej 5 kilometrów. Tak też zrobiłem. Na peronie byłem 10 minut
przed moim pociągiem. Zdążyłem się nawet zaprzyjaźnić z kolejowym czarnym
kotem, który z przyjemnością przyjmował moje głaskanie. Siedziałem na ławce i
cieszyłem się promieniami słońca, które wreszcie zaczęło przygrzewać.
W domu
byłem przed dziewiątą. Obiadokolacja smakowała jak ambrozja.
Dzisiejsza
trasa:
Jak w
opisie.
- DST 123.80km
- Czas 05:08
- VAVG 24.12km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Majowe słoneczko. Jordanów Śl.
Środa, 27 maja 2020 · dodano: 27.05.2020 | Komentarze 2
Dwa
ostatnie dni padało. Co prawda wczoraj po południu wreszcie wyłoniło się
słońce, ale mimo że wtorek to nominalnie mój dzień rowerowy, już mi się nie
chciało startować. Dziś poranek był ładny. Widno jest już od czwartej, trzeba
będzie pomyśleć o jakiejś dłuższej jeździe, ale czy zewrę się o brzasku.
Powietrze było znacznie cieplejsze niż podczas poprzednich moich jazd, ale
ciągle czuje się „uszczypliwość” zimna. Do pracy dojechałem w przyzwoitym
czasie, ale bez postępów w tym względzie.
Popołudniową
jazdę zacząłem przepisowo, to jest o 15:30. Na początku nieco się przeraziłem,
bo na wyjeździe z Wałbrzycha przez strefę śmignął mnie jakiś dziadek na starym
rozklekotanym rowerku. Zasmuciło mnie to. Na początku nawet dzielnie z nim
walczyłem, ale kiedy jego prędkość przekroczyła 30 km/h na podjeździe,
odpuściłem. W końcu zrozumiałem, że jego rower ma silniczek, bo dziadek ledwo kręcił
,a mimo to jego pojazd mknął do przodu jak bolid F1.
Dzień był
miły i słoneczny. Jednak temperatura nie przekroczyła 20 stopni. Po raz drugi w
sezonie wybrałem się do Jordanowa Śl. Czasem przez tę miejscowość przejeżdżam
przy okazji jazd gdzieś dalej, ale dziś był głównym celem mej wycieczki.
Trasa
raczej bez wywoływania palpitacji serca. W końcówce tętno nieco podskoczyło na
podjeździe na Przełęcz Tąpadła.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Modliszów-Złoty
Las-Bystrzyca Górna-Lutomia Dolna-Mościsko-Książnica-Jaźwina-Łagiewniki-Białobrzezie-Jordanów
Śl.-Będkowice-Sulistrowiczki-Przełęcz
Tąpadła-Sady-Biała-Marcinowice-Wilków-Niegoszów-Świdnica.
- DST 172.70km
- Czas 07:26
- VAVG 23.23km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Zjawiska atmosferyczne. Grodków
Niedziela, 24 maja 2020 · dodano: 24.05.2020 | Komentarze 0
Prognozy
na dziś były niepewne. Miał padać deszcz. Rano wstałem koło szóstej. Podczas
dumań w toalecie chyba szatan mnie odwiedził. Usiadł zapewne w pobliżu, na
pralce i szeptał mi do ucha słowa, które miały zniechęcić mnie do jazdy. „Zmokniesz,
namęczysz się. A przecież możesz zostać w domu i obejrzeć sobie jakiś niezły
film”. Mówię wam, już prawie uległem jego namowom. No ale w końcu pogoniłem
diabła i wyjechałem na trasę.
Było
chłodno, ale błękit nieba zachęcał do żwawego kręcenia. Wiał też korzystny
wiatr. Kilometry uciekały szybko. Po lekkim śniadaniu odczuwałem potrzebę
zjedzenia jakiejś słodkiej bułki. Niestety wszystkie sklepy były zamknięte.
Od Grodkowa
wiatr stał się moim wrogiem. W tym miasteczku początkowo miałem odnaleźć jakiś
czynny sklep, ale w końcu poczłapałem na Ziębice. W tych zmaganiach z
podmuchami uleciała przyjemność jazdy. Obłoki przykryły niebo, a ich kolor
przeszedł od bieli do czerni. W końcu zaczął padać deszcz. Założyłem kurtkę i
kręciłem dalej. Nieco zaniepokoił mnie grad, który niebawem zaczął siec z nieba.
Nie był jakiś gruby, a więc można było jechać.
W
Ziębicach w końcu kupiłem sobie jakieś batonik. Miasto to jest biedne i ile
razy przejeżdżam tamtędy zawsze męczę się na dziurawych drogach. Trzeba
przejechać parę kilometrów, a na końcu jest szpetna kostka. Wiatr ciągle mnie
stopował. Dobrze że forma jest jako taka, bo byłoby kiepsko.
Już blisko
przed Świdnicą znowu zaczęło kropić, a nad Górami Sowimi, widocznymi po lewej
ręce, zadźwięczały grzmoty burzy. Na szczęście do domu dojechałem bez nawałnicy
nad głową.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Karczyn-Strzelin-Biedrzychów-Łojowice-Grodków-Wierzbna-Jagielnica-Sarby-Kalinowice
Dolne-Ziębice-Stolec-Ząbkowice
Śl.-Stoszowice-Lutomierz-Rudnica-Ostroszowice-Bielawa-Pieszyce-Bojanice-Opoczka-Świdnica
- DST 105.10km
- Czas 04:33
- VAVG 23.10km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozkręcanie sezonu. Jawor
Piątek, 22 maja 2020 · dodano: 22.05.2020 | Komentarze 0
Dzisiejsza trasa rano zaprowadziła mnie do pracy, a później pojechałem do Jawora. No i wróciłem do domu. Całkiem fajnie się jechało. Maj nie rozpieszcza ciepłotą.
- DST 122.90km
- Czas 05:23
- VAVG 22.83km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Dobrze wykorzystany dzień urlopu. Przełęcz Woliborska
Środa, 20 maja 2020 · dodano: 20.05.2020 | Komentarze 0
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Bystrzyca Górna-Jez. Bystrzyckie (tama)-Jugowice-Głuszyca-Świerki-Nowa Ruda-Wolibórz-Przełęcz Woliborska-Jodłownik-Ostroszowice-Owiesno-Piława Górna-Gilów-Roztocznik-Jaźwina-Wiry-Kątki-Marcinowice-Niegoszó-Świdnica.
- DST 112.50km
- Czas 04:44
- VAVG 23.77km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Zwyżka formy. Bolków
Wtorek, 19 maja 2020 · dodano: 19.05.2020 | Komentarze 0
Koło
szóstej rano było całkiem cieplutko. Gdy przemierzałem swoje pierwsze metry
porannej jazdy do pracy nie mogłem się nadziwić, że w końcu nie marznę. Znowu
urwałem prawie minutę z czasu dojazdu do pracy. Słońce świeciło, ptaszki ładnie
ćwierkały, istna sielanka.
Z pracy
wyjechałem planowo, czyli o 15:30. Nie mam już za dużo nadgodzin, a więc należy
je szanować. W międzyczasie zaczęło się chmurzyć. Było ciągle ciepło (tak z 15
stopni), ale słońce gdzieś się schowało. Wzmógł się też wiatr. Od jakiegoś
czasu jeżdżę w okularach z żółtym szkłami. Mocno rozjaśniają widoki. Gdy je w
pewnym momencie zdjąłem, uświadomiłem sobie, że jest zadziwiająco ciemno. Z
ostrożności włączyłem nawet tylne światełko. Parę razy zrosił mnie mały
deszczyk. Patrząc na niebo cały czas spodziewałem się ulewy. Na szczęście do
niej nie doszło. Ufając w optymistyczne prognozy nawet nie wziąłem kurtki…
Jechało mi
się bardzo dobrze. Poczułem, że w końcu łapię jakąś formę. Górki zaliczałem z
większą lekkością, a i przeciwny wiatr jakoś mnie nie denerwował. Po
przyjeździe do domu nie poczułem żadnego zmęczenia. Wszystkie te objawy lepszej
tężyzny jakoś mnie ucieszyły.
Po raz
drugi w tym roku jako cel jazdy wybrałem miasteczko Bolków. Aby nie powtarzać
poprzedniej trasy, wymyśliłem jakieś jej wariacje. Przejechałem „dziewiczy” odcinek
Ciechanowice-Pastewnik. Przez 20 lat jeździłem w tych okolicach, ale jakoś tam
się nie zapuściłem. Łącznik ten wypatrzyłem na googlach. Wyglądało, że jest
asfaltowy. No owszem, asfalt kiedyś tam był. Teraz pozostały ruiny i zgliszcza.
Cztery kilometry na tych dziurach, kamieniach i odcinkach prawie piaszczystych
pokonałem miotając przekleństwa. Szosówką nie powinno się jeździć po takich
wertepach. Byłem prawie pewny, że zaraz złapię gumę. Kilka razy, na największych
ubytkach asfaltu, pchałem rower. Na szczęście moje ogumienie nie zostało doznało
perforacji. W wielką ulgą w Pastewniku przywitałem dobrą nawierzchnię.
W domu
byłem około 19:30. Zjedzona kolacja pozwoliła popatrzeć na świat z większą dozą
optymizmu.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare
Bogaczowice-Jaczków-Marciszów-Ciechanowice-Pastewnik-Domanów-Bolków-Kłaczyna-Dobromierz-Siodłkowice-Olszany-Stanowice-Nowy
Jaworów-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny -Świdnica.
- DST 156.80km
- Czas 06:38
- VAVG 23.64km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Zmęczenie. Mięknia
Niedziela, 17 maja 2020 · dodano: 17.05.2020 | Komentarze 0
Strasznie nie chciało mi się dziś jechać. Czułem zniechęcenie i zmęczenie. Morzył mnie sen. Wstałem po siódmej, bo o tej właśnie godzinie planowałem mniej więcej wyjechać. Niestety, z powrotem walnąłem się do łóżka. W końcu wygramoliłem się tuż przed jedenastą. Z pierwotnych zamierzeń pozostały gruzy. Musiałem zatem skrócić swoją planowaną wcześniej trasę.
Dzień był przyjemny. Słonecznie, ale niezbyt ciepło. Minusem był wiatr, który trochę zbyt mocno wiał. No ale był przynajmniej sprawiedliwy: raz pomagał, raz przeszkadzał. Pojawił się nawet malutki deszczyk...
Trasa niezbyt ciekawa i romantyczna. Jedna z wielu. Raczej płaska, z kilkoma hopkami. Przed Kątami Wrocławskimi zobaczyłem nowoczesny symbol Wrocławia: wieżowiec Sky Tower. Widać go z daleka. Naprężony i wycelowany w niebo walec jakoś skojarzył mi się z ogromnym zamglonym fallusem. Chyba muszę poczytać Freuda.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Niegoszów-Wilków-Klecin-Domanice-Maniów-Mietków-Paździorno-Kostomłoty-Ciechów-Środa Śl.-Szczepanów-Lubiatów-Mięknia-Kadłub-Juszczyn-Kryniczno-Świdnica Polska-Kąty Wrocławskie-Piława-Milin-Mietków-Borzygniew-Dzikowa-Imbramowice-Siedlimowice-Śmaiłowice-Wierzbna-Nowice-Stary Jaworów-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.
- DST 100.30km
- Czas 04:18
- VAVG 23.33km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Nostalgicznie. Golińsk
Piątek, 15 maja 2020 · dodano: 15.05.2020 | Komentarze 0
Poranki
stają się nieco cieplejsze. Dziś temperatura wynosiła może z pięć stopni. Jazda
była całkiem przyjemna, bo nie dokuczał wiatr. Do pracy dotarłem w rekordowym w
tym sezonie czasie: 53:54. Wyniki te specjalnie mnie nie rajcują, nie staram
się też ich śrubować jakąś szaleńczą jazdą. Po prostu odczytuję dane z
licznika. W pewien sposób umożliwia mi to ustalenie mojej aktualnej formy i
porównanie jej do poprzednich jazd.
Z pracy
zwolniłem się o 13:30. Po raz pierwszy w tym sezonie przebijałem się przez cały
Wałbrzych i jego śródmieście. Oglądałem postępy w budowie miejskiej obwodnicy.
Widać już szkielety budowli drogowych. Inwestycja ma być oddana za rok. Na
pewno istotnie zmieni obraz tego podupadającego miasta. Mam do niego stosunek
sentymentalny, bo mieszkałem w nim blisko 40 lat. Na mojej dzisiejszej trasie
przemykałem obok trzech miejsc mojego starego zamieszkania: ul. Armii Krajowej
(dawniej Armii Czerwonej), ul. Pługa i ul. Głowackiego.
Z
Wałbrzycha wyjechałem podjazdem przez dzielnicę Gaj. Na początku mojej
rowerowej przygody praktycznie co drugi wyjazd tamtędy opuszczałem miasto (lub
do niego wracałem, ale wtedy to był zjazd…). Znam go jak swoją własną kieszeń.
Kiedyś nawet czas podjazdu skrupulatnie odnotowywałem, bowiem był on
wyznacznikiem mojej formy (obecnie tak traktuję jazdę do pracy, o czym pisałem
na wstępie).
Kontynuując
wątek nostalgiczny muszę wspomnieć, że po dwóch miesiącach od ostatniego
przejazdu dotarłem do czeskiej granicy (przejście Golińsk-Starostin). Byłem tam
kilkaset razy. Tym razem stanąłem przed zaporami i znakiem zakazu ruchu. Smutny
to był widok. Kilkadziesiąt metrów dalej stał wóz wojskowy, obok którego stało
dwóch żołnierz: jeden z długą bronią, a jeden w towarzystwie psa. Oczywiście
nie miałem zamiaru przebijać się przez granicę. Zrobiłem tylko historyczną
fotkę. Jeden z żołnierzy zainteresował się moją osobą. Po grzecznym
wytłumaczeniu powodu mojego pobytu na granicy, wrócił na swój posterunek.
Do domu
wróciłem po siedemnastej. Przebieg trasy ułożyłem wcześniej w głowi. Kilometry policzyłem
tak chwacko, że wcale nie musiałem dokręcać, by zrobić tę setkę.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-(Gaj)-Unisław
Śl.-Mieroszów-Golińsk-(granica państwa)-Nowe Siodło-Unisław-Śl.-Wałbrzych
(Glinik)-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie
(tama)-Bojanice-Opoczka-Świdnica.
- DST 123.10km
- Czas 05:28
- VAVG 22.52km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Rytuały. Niemcza
Środa, 13 maja 2020 · dodano: 13.05.2020 | Komentarze 0
Każdy ma swoje rowerowe rytuały. Jeden z moich polega na tym, że po dotarciu do Niemczy, okrążam ja i zaglądam do rynku. Wiele razy korciło mnie, aby po prostu odbić się od tabliczki i już wracać. No ale nie, rytuał to rytuał. Dziś także odprawiłem go...
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Modliszów-Lubachów-Bojanice-Lutomia Dolna-Mościsko-Włóki-Uciechów-Gilów-Niemcza-Gilów-Roztocznik-Jaźwina-Wiry-Wirki-Kątki-Marcinowice-Wilków-Niegoszów-Świdnica.