Info
Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 298725.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad4 - 0
- 2024, Październik10 - 0
- 2024, Wrzesień10 - 0
- 2024, Sierpień11 - 0
- 2024, Lipiec16 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj14 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec11 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik10 - 2
- 2023, Wrzesień15 - 11
- 2023, Sierpień13 - 4
- 2023, Lipiec15 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj16 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec18 - 0
- 2023, Luty3 - 2
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień2 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik10 - 0
- 2022, Wrzesień11 - 0
- 2022, Sierpień18 - 3
- 2022, Lipiec14 - 2
- 2022, Czerwiec14 - 5
- 2022, Maj14 - 2
- 2022, Kwiecień14 - 16
- 2022, Marzec10 - 8
- 2022, Luty6 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień13 - 0
- 2021, Sierpień13 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad7 - 5
- 2020, Październik11 - 0
- 2020, Wrzesień14 - 0
- 2020, Sierpień12 - 0
- 2020, Lipiec16 - 0
- 2020, Czerwiec13 - 2
- 2020, Maj16 - 9
- 2020, Kwiecień16 - 10
- 2020, Marzec12 - 3
- 2020, Luty5 - 2
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień5 - 5
- 2019, Listopad8 - 5
- 2019, Październik13 - 2
- 2019, Wrzesień14 - 4
- 2019, Sierpień15 - 1
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 5
- 2019, Maj14 - 0
- 2019, Kwiecień15 - 0
- 2019, Marzec11 - 0
- 2019, Luty6 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień4 - 5
- 2018, Listopad7 - 2
- 2018, Październik11 - 2
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień16 - 5
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec14 - 4
- 2018, Maj16 - 0
- 2018, Kwiecień14 - 0
- 2018, Marzec6 - 2
- 2018, Luty3 - 2
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Wrzesień9 - 10
- 2017, Sierpień18 - 0
- 2017, Lipiec16 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 2
- 2017, Maj13 - 3
- 2017, Kwiecień9 - 2
- 2017, Marzec10 - 2
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień5 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik14 - 0
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień18 - 1
- 2016, Lipiec18 - 2
- 2016, Czerwiec13 - 6
- 2016, Maj18 - 5
- 2016, Kwiecień12 - 2
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień13 - 0
- 2015, Sierpień19 - 0
- 2015, Lipiec15 - 0
- 2015, Czerwiec16 - 2
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień17 - 2
- 2015, Marzec9 - 4
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik13 - 0
- 2014, Wrzesień9 - 0
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec12 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj16 - 0
- 2014, Kwiecień16 - 2
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty5 - 3
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad4 - 3
- 2013, Październik11 - 0
- 2013, Wrzesień11 - 2
- 2013, Sierpień11 - 6
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec20 - 0
- 2013, Maj13 - 7
- 2013, Kwiecień12 - 2
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty3 - 6
- 2012, Grudzień2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik10 - 7
- 2012, Wrzesień12 - 9
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec14 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 4
- 2012, Marzec10 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 5
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień12 - 0
- 2011, Sierpień6 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec14 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień5 - 0
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec9 - 0
- 2010, Czerwiec11 - 0
- 2010, Maj11 - 0
- 2010, Kwiecień9 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2009, Listopad11 - 0
- 2009, Październik4 - 0
- 2009, Wrzesień7 - 0
- 2009, Sierpień10 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj12 - 15
- 2009, Kwiecień13 - 13
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty2 - 6
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień1 - 3
- 2008, Listopad12 - 7
- 2008, Październik5 - 8
- 2008, Wrzesień14 - 6
- 2008, Sierpień15 - 15
- 2008, Lipiec15 - 11
- 2008, Czerwiec17 - 24
- 2008, Maj18 - 34
- 2008, Kwiecień12 - 19
- 2008, Marzec10 - 19
- 2008, Luty5 - 6
- 2007, Grudzień1 - 4
- 2007, Październik8 - 0
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień12 - 0
- 2007, Lipiec18 - 2
- 2007, Czerwiec11 - 0
- 2007, Maj15 - 0
- 2007, Kwiecień13 - 0
- 2007, Marzec8 - 0
- 2006, Wrzesień8 - 0
- 2006, Sierpień14 - 0
- 2006, Lipiec16 - 0
- 2006, Czerwiec13 - 0
- 2006, Maj15 - 2
- 2006, Kwiecień17 - 0
- 2006, Marzec4 - 0
- 2005, Wrzesień8 - 0
- 2005, Sierpień13 - 0
- 2005, Lipiec13 - 0
- 2005, Czerwiec13 - 0
- 2005, Maj13 - 0
- 2005, Kwiecień13 - 2
- 2005, Marzec7 - 0
- 2004, Wrzesień9 - 0
- 2004, Sierpień13 - 0
- 2004, Lipiec12 - 0
- 2004, Czerwiec11 - 0
- 2004, Maj14 - 0
- 2004, Kwiecień15 - 0
- 2004, Marzec5 - 0
- 2003, Październik1 - 0
- 2003, Wrzesień7 - 0
- 2003, Sierpień10 - 0
- 2003, Lipiec13 - 0
- 2003, Czerwiec12 - 0
- 2003, Maj14 - 0
- 2003, Kwiecień12 - 0
- 2003, Marzec2 - 0
- 2002, Październik1 - 0
- 2002, Wrzesień11 - 0
- 2002, Sierpień13 - 0
- 2002, Lipiec12 - 0
- 2002, Czerwiec10 - 0
- 2002, Maj13 - 0
- 2002, Kwiecień2 - 2
Sierpień, 2020
Dystans całkowity: | 1716.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 71:58 |
Średnia prędkość: | 23.84 km/h |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 143.00 km i 5h 59m |
Więcej statystyk |
- DST 191.10km
- Czas 07:46
- VAVG 24.61km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Dobrze wykorzystany dzień urlopu. Świdnica-Żagań
Piątek, 28 sierpnia 2020 · dodano: 28.08.2020 | Komentarze 0
Celem dzisiejszej
jazdy było zaliczenie kilkunastu dziewiczych miejscowości w powiatach
jaworskim, złotoryjskim, lwóweckim i bolesławieckim. Dość precyzyjnie
nakreśliłem plan swojej jazdy i postanowiłem się go trzymać.
Wyjechałem
po dziewiątej, można było wcześniej, ale jakoś ostatnio trudno mi to wychodzi. Dzień
był chimeryczny. Najpierw było chłodno i pochmurnie, przytrafił się nawet
deszcz, później zrobiło się słonecznie i znacznie cieplej. W obu typach pogody
mocno wiało. Na początku musiałem walczyć z podmuchami, ale od połowy trasy
wiaterek już mi trochę pomagał.
Trasa
wiodła do Żagania w woj. lubuskim, a powrót wymyśliłem sobie pociągami Kolei
Dolnośląskich.
Było sporo
sfałdowań, bo przebijałem się pogórzami. Zdarzył się nawet solidny podjazd w
Dębowym Gaju, no ale był krótki. Jechałem bez pożywienia. Najpierw myślałem, że
gdzieś na trasie zjem obiad, ale gdy okazało się, że jestem w niedoczasie,
mogłem już tylko popijać z bidonu. Końcówka była nerwowa, bo czas kurczył mi
się w zawrotnym tempie. Już nawet myślałem, by przedwcześnie skończyć jazdę na
dworcu w Małomicach, ale jakoś odpędziłem te złe podszepty i pociągnąłem do
Żagania. Nie musiałem przebijać się przez miasto, bo stacja była od strony
mojej drogi wjazdowej. Na peronie stałem 10 minut przed odjazdem pociągu.
Przesiadkę
w Legnicy wykorzystałem na zjedzenie obiadu. Na dworcu jest knajpka w starym
stylu i tam też właśnie się posiliłem. Schabowy był dość podły, ale i tak
pochłonąłem go łapczywie.
W Świdnicy
byłem o 22:20. Do domu mam niecały kilometr. Pokonałem go w rosnącym gwałtownie
deszczu. Udało mi się dotrzeć do domu przed najgorszą fazą wodnego szaleństwa.
Dzisiejsza
trasa (bez dziewiczych miejscowości)
Świdnica-Witoszów
Dolny-Milikowice-Świebodzice-Dobromierz-Kłaczyna-Bolków-Lipa-Dobków-Świerzawa-Proboszczów-Pielgrzymka-Sobota-Mojesz-Lwówek
Śl.-Ocice-Nowogrodziec-Osiecznica-Ławszowa-Przejęsław-Świętoszów-Żagań.
Dziewicze
miejscowości: Grudno, Muchówek, Twardocice, Dłużec, Dębowy Gaj, Kotliska,
Parzyce, Kierżno, Nowa Wieś, Bieniec, Osieczów, Jelenie Rogi, Jeziory, Luboszów.
Ta ostatnia wieś jest szczególnie ciekawa. Ponoć to miejscowość z najmniejszą
liczba mieszkańców w Polsce. Żyją tu dwie osoby: małżeństwo pszczelarzy, a cała
ich posiadłość jest zagrodzona. Dotarłem do bramy, a za nią ujrzałem napis „Miodowy
Zakątek” oraz wizerunki Mai i Gucia. No ale miejscowość zaliczona…
- DST 112.50km
- Czas 04:49
- VAVG 23.36km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Hamowanie. Mietków
Wtorek, 25 sierpnia 2020 · dodano: 25.08.2020 | Komentarze 0
Wczoraj
byłem u swego kolegi, który serwisuje mi rower. Miałem wymienić łańcuch po
przejechanych kolejnych 2000 km. Poza tym trochę innych rzeczy też chciałem
zbadać. Okazało się, że należało wycentrować koła, usprawnić tylny hamulec oraz
wymienić wkład suportu. No tak, trochę tego było.
Dziś rano wyruszając
do pracy myślałem, że po takich naprawach rower sam pojedzie. Dziwne jednak, bo
jechało mi się dość kiepsko. Niby było jak zwykle, ale jednak dojechałem do
pracy w czasie znacznie gorszym niż zwykle. Włączyło mi się jakieś mocne
hamowanie… Z nostalgią zauważyłem, że noc rozciągnęła swoje panowanie prawie do
godziny szóstej. Niedługo trzeba będzie uruchamiać oświetlenie.
Po
południu dzień był bardzo ładny. Słońce wyglądało zza chmur, było ciepło, lecz
bez zjadliwego upału, wietrzyk ledwo muskał po twarzy, a niebo nie groziło
silnymi opadami. Wybrałem się na przedpola Wrocławia. Trasa była raczej płaska,
ale z paroma hopkami. W Sadach wbiłem się za ciężkie maszyny rolnicze, które
wracały z polnych robót. Były to olbrzymie kombajny, których nie sposób było
wyprzedzić. Jechałem za nimi może ze cztery kilometry. Po cichu kląłem, bo akcja
działa się na zjeździe. Zamiast jechać 30-40 km/h, ja brnąłem dwa razy wolniej.
Za mną ciągnął się sznur samochodów. A więc znowu było hamowanie.
Znaną mi
trasę pokonałem bez negatywnych przygód. W domu zameldowałem się przed
dwudziestą. Z żalem przyjąłem fakt, że i od tej strony dnia jasność coraz
szybciej zamienia się w szarość i ciemność. No cóż, tyle lat żyję na tym świecie,
że zjawisko to powinienem przyjąć ze zrozumieniem. Ale jakoś nie mogłem.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare
Bogaczowice-Sady
Górne-Kłaczyna-Godzieszówek-Strzegom-Międzyrzecze-Morawa-Łażany-Żarów-Mrowiny-Imbramowice-Buków-Dzikowa-Borzygniew-Mietków-Maniów-Domanice-Klecin-Panków-Niegoszów-Świdnica.
- DST 168.40km
- Czas 07:28
- VAVG 22.55km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Trochę potu. Ostra Góra
Niedziela, 23 sierpnia 2020 · dodano: 23.08.2020 | Komentarze 0
Wybrałem się w Góry Stołowe. W prostej linii dzieli mnie do nim dystans może 50 km. No ale przecież na rowerze raczej w prostej linii się nie da. Czekało mnie sporo górek. Miałem zamiar wyruszyć dość wcześnie, ale jakoś rano zmarnotrawiłem sporo czasu i w końcu wyjechałem po dziesiątej. Ranek był nawet chłodnawy, jeśli odniesiemy się do upałów poprzednich dni. Na drogach całe masy rowerzystów. Pięć razy przekraczałem dziś granicę polsko-czeską.
W Czechach, już w Górach Stołowych, stanąłem na obiad. W knajpie "U Lidmanu" zjadłem knedliki i popiłem Karkonoszem. Dziewięćdziesiąt procent gości stanowili Polacy. Podjazd od Ostrej Góry wszedł mi całkiem dobrze. Rozkoszowałem się dobrą nawierzchnią, którą miałem okazję po raz pierwszy wypróbować rok temu. Na zjeździe do Radkowa złapałem gumę. Wpadłem z impetem w sporą dziurę (na początku zjazdu asfalt jest kiepski) i już wiedziałem, co mnie czeka. Zwykle w takich przypadkach, kapeć pojawia się nie od razu. Tak tez było i dzisiaj. Ujechałem może z kilometr i już myślałem, że mi się upiekło. Ale nic z tego. Poczułem, że tylne koło zaczyna mi siadać. Cóż było robić !? Wziąłem się za wymianę dętki. Poszło mi nawet sprawnie. Małą pompka dodymałem na tyle, na ile maiłem siły w rękach. Opona była nawet twarda, ale wiedziałem, że do nominalnych ośmiu atmosfer sporo brakuje. Dalej jechałem nad wyraz uważnie, omijając dziury.
Za Radkowem skierowałem się na czeski Bozanov. Dawno tamtędy nie jechałem, postanowiłem zatem przypomnieć sobie trasę, którą kiedyś pokonywałem dość regularnie. Od Bozanova jechałem razem z Panem z Kamiennej Góry. Parę razy go spotkałem i zamieniliśmy kilka zadań. Wiekowy kolarz ma 78 lat i ciągnie jakby miał o połowę mniej. Trudno go zgubić. Ja się nie starałem mu uciec, znowu nieco porozmawialiśmy. Pan nie uznaje internetu i lubi mapy papierowe.
Przed Mieroszowem, który przemierzałem dziś po raz drugi, złapał mnie deszcz. Chwilę nawet przystanąłem pod wiatą, ale w końcu ubrałem się w pelerynkę, którą wiozłem w kieszonce i ruszyłem dalej. Do domu dotarłem po dziewiętnastej. Nie powiem, trasa ciut mnie zmęczyła. Chyba nie będę miał dziś problemów z zaśnięciem.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Bystrzyca Dolna-Lubachów-Jez. Bystrzyckie (tama)-Jugowice-Głuszyca-Rybnica Leśna-Unisław Śl. (pojechałem wyłączoną z ruchu drogą, dalej nic się na niej nie robi, a dziury są coraz większe)-Mieroszów-Mezimesti-Bohdasin-Teplice nad Metuji-Ceska Metuje-Polce nad Metuji-Bezdekov nad Metuj-Machov-Machovska Lhota-Ostra Góra-Karłów-Radków-Bozanov-Broumov-Hyncice-Mezimesti-Nowe Siodło-Mieroszów-Unisław Śl.-Wałbrzych (Glinik)-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Zagórze Śl.-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.
- DST 121.50km
- Czas 05:07
- VAVG 23.75km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Miód, owad i wulgaryzmy. Niemcza
Piątek, 21 sierpnia 2020 · dodano: 21.08.2020 | Komentarze 0
Aby odrobić
zaległości, dziś też wybrałem się rano do pracy. Rekordu nie było, ale przecież
nie zawsze udaje się go pobić. Zresztą był przeciwny wiatr i trudno było o
dobry czas. W pracy była mała impreza. Żegnaliśmy pięciu emerytów. Oj, się
działo…
Z pracy
wyjechałem o 15:30. Upał był dojmujący. Czułem się jak gęś smażona w
piekarniku. Doszedłem do wniosku, że coraz gorzej znoszę wysokie temperatury.
Kiedyś mogłem z lubością przypiekać się na słońcu, teraz już niestety nie za
bardzo. W Bojanicach kupiłem miód i dźwigałem go przez następne 80 kilometrów.
Chyba przez to stał się lepszy. Na początku jazdy borykałem się z przeciwnym
wiatrem. Dziwne, wiatr dął dość solidnie, ale wcale nie chłodził. Miałem
wrażenie, że dmucha na mnie żar z hutniczego pieca. W pewnym momencie poczułem
silny ból na wewnętrznej powierzchni uda. Użarł mnie jakiś owad, ale zrobił to
tak sprytnie, że wcale go nie zauważyłem. Przebił się przez spodenki i chyba
szybko odleciał. Noga zaczęła mi pulsować i strasznie piec. Nawet nieco
napuchła. Teraz cały czas mnie pobolewa i jest zaczerwieniona jak sowiecka
flaga.
W Niemczy
odprawiłem swój rytuał, czyli objechałem całe to miasteczko po linii dawnych
murów obronnych. Zegar na kościelnej wieży wybił godzinę osiemnastą.
Na 30
kilometrów przed domem rozpocząłem jazdę pod pierdolone słońce. Było tak zjadliwe,
że wypalało mi oczy. Odcinkami jechałem na ślepo, bo nie widziałem drogi. Jakiś
czas zastanawiałem się, czy słowo „pierdolone” będzie odpowiednie. Przecież
mogą czytać to dzieci. W końcu jednak uznałem, że najbardziej oddaje mój stosunek
do naszej gwiazdy w tym waśnie momencie. Tuż przed Świdnicą słońce zaszło, ja
zapaliłem tylną lampkę i w półmroku dotarłem do domu.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Modliszów-Złoty
Las-Bystrzyca Górna-Bojanice-Lutomia Dolna-Mościsko-Włóki-Uciechów-Dobrocin-Niemcza-Gilów-Roztocznik-Jaźwina-Wiry-Katki-Marcinowice-Gruszów-Pszenno-Świdnica.
- DST 109.80km
- Czas 04:24
- VAVG 24.95km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Po krótkiej przerwie. Mieroszów
Czwartek, 20 sierpnia 2020 · dodano: 20.08.2020 | Komentarze 0
Parę dni nie jeździłem. Miałem mały nierowerowy wyjazd. Dziś wreszcie wziąłem się za odrabianie zaległości. Rano do pracy pojechałem w rekordowym w tym sezonie czasie 50:37. Do globalnego rekordu zabrakło 53 sekundy. Może kiedyś się uda. Potrzebna do tego płynna jazda, bez zatrzymywań. Zwłaszcza w Wałbrzychu o to trudno, bo rano spory tam ruch.
Z pracy wyjechałem po ośmiu godzinach, czyli o 15:30. Pętla po pagórkach wyszła mi nawet całkiem dobrze. Zmarnowałem trochę czasu przy przejeździe kolejowym przed Jaczkowem. Była chyba jakaś awaria sygnalizacji, bo przez dobre 15 minut migało czerwone światło. Wreszcie samochody się ruszyły, bo ileż można czekać. Ja się wciąłem za nimi, ale uważnie obserwowałem tory. Przecież do domu trzeba dojechać o przyzwoitej porze.
Na ostatnich 15 kilometrach mocno popracowałem nad średnią. Podczepiłem się pod ambitnego kolarza i tak wyprzedzając się naprzemiennie przy prędkości dochodzącej do 40 km/h dotarliśmy do Świdnicy. Bez niego chyba nie chciałoby mi się tak zaiwaniać.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Jaczków-Czarny Bór-Kochanów-Mieroszów-Unisław Śl.-Wałbrzych (Glinik)-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.
- DST 198.50km
- Czas 08:20
- VAVG 23.82km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziewicze miejscowości. Świdnica-Głogów
Sobota, 15 sierpnia 2020 · dodano: 15.08.2020 | Komentarze 0
Dziewiczych miejscowości było dziś 23. Zaliczałem w powiatach legnickim, polkowickim i głogowskim. Rano było chłodnawo, trzy razy złapał mnie mały deszczyk. Później zrobiło się cieplej. Dwa razy brnąłem przez szutry. jechałem wolniusieńko po tej nawierzchni i udało mi się nie złapać gumy. W Chojnowie zjadłem hot doga, jedyny mój posiłek na trasie. Niedokręcenie do dwóch setek dało mi dziwną satysfakcję. Do domu wróciłem pociągami Kolei Dolnośląskich.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Słotwina-Milikowice-Świebodzice-Dobromierz-Roztoka-Jawor-Łaźniki-Złotoryja-Wyskok-Gniewomirowice-Siedliska-Pieszków-Dobroszów-Chojnów-Biała-Biskupin-Stary Łom-Motyle-Chocianów-Parchów-Nowy Dwór-Buczyna-Radwanice-Dankowice-Nielubia-Głogów.
- DST 110.70km
- Czas 04:37
- VAVG 23.98km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Taka sobie jazda. Kamienna Góra
Czwartek, 13 sierpnia 2020 · dodano: 13.08.2020 | Komentarze 0
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Struga-Stare Bogaczowice-Jaczków-Kamienna Góra-Krzeszów-Kochanów-Mieroszów-Unisław Śl.-Wałbrzych (Glinik)-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Dolna-Świdnica.
- DST 111.30km
- Czas 04:37
- VAVG 24.11km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Dobry nastrój. Sobótka
Wtorek, 11 sierpnia 2020 · dodano: 11.08.2020 | Komentarze 0
Miła jazda przy miłej pogodzie.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych (rano do pracy)-Modliszów-Lubachów-Lutomia Dolna-Mościsko-Książnica-Jaźwina-Oleszna-Przełęcz Sulistrowicka-Sulistrowice-Sobótka-Biała-Marcinowice-Klecin-Śmiałowice-Pszenno-Świdnica.
- DST 172.20km
- Czas 07:26
- VAVG 23.17km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
W upale o polityce. Kudowa Zdrój
Niedziela, 9 sierpnia 2020 · dodano: 09.08.2020 | Komentarze 0
Niedziela
była upalna. Po raz trzeci z kolei wybrałem się w góry. Tym razem były to Góry
Stołowe. Moja trasa do Kudowy Zdroju jest w pewnym sensie moim klasykiem. Raz w
roku staram się ją przetrzeć. Zwykle zabieram się za nią na wiosnę. W tym roku
jednak koronawirus zaprzepaścił te możliwości, bowiem moja trasa przebiega
przez Czechy, a kraj ten był wiosną zamknięty. Dziś więc postanowiłem nadrobić te
zaległości.
Kiedyś
upał mi tak nie przeszkadzał. Dziś jednak kiepsko mi się jechało w tej
słonecznej pożodze. Piłem sporo, ale czułem ten dokuczliwy żar. Pierwszy
większy podjazd z Głuszycy do Unisławia Śl. pokonałem dość raźnie. Jechało się w
cieniu drzew. Upał tu nie docierał. Droga z Rybnicy Leśnej ku Unisławowi ciągle
jest zamknięta i niby ma tu być jej remont. Przetarłem ją kolejny raz i
musiałem mocno uważać na dziurach i piaszczystych łachach. Na szczęście
zjechałem w jednym kawałku.
Przez
Czechy jechałem dobrze znaną mi drogą. Przemierzyłem ją ze sto razy. Przed
polską granicą we wsi Mala Cermna zatrzymałem się na obiad. Pochłonąłem smażony
ser z frytkami i zapiłem to danie Karkonosem. Przyplątał się do mnie miejscowy
kot, który pomógł mi w jedzeniu smażonego sera. Był mocno głodny, bo pochłaniał
ser z wielkim apetytem. Nawet dał się przy tym pogłaskać…
Z Kudowy
wyruszyłem na podjazd Drogą Stu Zakrętów. Warto zwrócić uwagę, że zrobiono nową
nawierzchnię aż do samej Przełęczy Lisiej. Od Karłowa parę kilometrów w dół jednak
ciągle droga jest kiepska. Podjazd pokonałem w dobrej formie. Na zjeździe po
raz kolejny przypatrywałem się fenomenalnym formacjom skalnym, które schodzą
bezpośrednio do drogi.
Na końcu,
w Burkatowie, wstąpiłem do swojej żony. Znowu były polityczne dyskusje, bez
porozumienia…
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Jugowice-Głuszyca-Rybnica
Leśna-Unisław Śl.-Mieroszów-Mezimesti-Bohdasin-Teplice nad Metuji-Ceska
Metuje-Police nad Metuji-Velke Petrovice-Hronov-Mala Cermna-Kudowa
Zdrój-Karłów-Radków-Ratno Dolne-Ścinawka Górna-Nowa Ruda-Ludwikowice
Kłodzkie-Głuszyca- Jedlina Zdrój-Jugowice-Burkatów-Świdnica.
- DST 131.20km
- Czas 05:33
- VAVG 23.64km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Sowie forever. Przełęcz Woliborska
Piątek, 7 sierpnia 2020 · dodano: 07.08.2020 | Komentarze 0
Rano do pracy
jechało mi się przyjemnie. Przyjemna temperatura ułatwiała jazdę. Wreszcie
poranek był ciepły. W pracy odczytałem dane licznika. Rekordowy czas dojazdu w
tym sezonie (51:29), do rekordu globalnego zabrakło półtorej minuty. Jakoś nie
wierzę, że uda mi się go w tym roku pobić. Parę razy musiałem lekko wyhamować,
bo na trasie pojawiały się jakieś przeszkody. Raz całkiem stanąłem, bo
spotkałem swojego kolegę Mirka, który rano grzecznie kręcił na rowerze do
swojej pani. Mamy duże szczęście do spotkań, w tym roku było to chyba czwarte.
Kiedyś z Mirkiem przemierzyłem trasę Przemyśl-Wałbrzych, po górkach, od tego
czasu dopingujemy się wzajemnie, ale raczej chyba już razem nie pojeździmy. On
celuje w MTB, a ja jestem wierny asfaltom…
Praca
przebiegła spokojnie i o 15:30 mogłem wyruszyć na zasadniczą część trasy.
Wcześniej wrąbałem dość solidny obiad. W pracy mamy mikrofalę, a ja na niej
podgrzałem sobie placki ziemniaczane z gulaszem. Danie było bardzo dobre, ale
ciut za duże. Początek jazdy był ciężki, a mnie odbijały się te placki. Tym
razem Wałbrzych przeciąłem ścieżkami, a nie jak to ostatnio bywało główną arterią
północ-południe. Ścieżki te są nawet sensowne, ale wiele razy trzeba stawać na
światłach i długo czekać na zielone. Po raz pierwszy w życiu przejechałem się
ulicą Zagórzańską, która łączy dzielnice Kozice i Rusinowa. Droga dziurawa i
więcej tamtędy się nie wybiorę.
Dalej jechałem
ulicą Świdnicką. Kiedyś przy niej mieszkałem. Minąłem swój dawny domek. Czwarty
w Wałbrzychu, jak ktoś czytał poprzednie wpisy, to wie, o co chodzi. Mieszkałem
tam bardzo dawno temu, w latach siedemdziesiątych, byłem wtedy małym brzdącem,
ale jakoś zapamiętałem te rejony. Ta część miasta była jakby położona z dala od
cywilizacji. Blisko były lasy i rozległe niezurbanizowane obszary. Teraz jest
tam inaczej. Ulica ta została włączona w ciąg komunikacyjny w kierunku na
Kłodzko (i nawet na Wrocław) i przebiega nią wściekły ruch samochodowy. Z
Wałbrzycha wyjechałem podjazdem przez Glinik. Duchota była straszliwa. Pociłem
się jak szczur i ciągle czułem ciężkość tych placków. Droga wylotowa jest remontowana
i było tam nawet wahadło. Widząc, że asfalt jest już zrobiony, wciąłem się na
czerwonym świetle.
Z radością
powitałem koniec podjazdu na rozstaju dróg Rybnica Leśna-Unisław Śl. Teraz
czekał mnie przyjemny zjazd ku Czechom. Niby jest tam droga krajowa (nr 35),
ale kręci się przyjemnie i nie ma zbyt dużego ruchu samochodowego. Czechy
przeciąłem szybko. Jazdy przez ten kraj było dokładnie 20 kilometrów i
zameldowałem się w naszym Tłumaczowie. Przejechałem przez centrum Nowej Rudy i rozpocząłem
podjazd na Przełęcz Woliborską. Od tej strony nie jest zbyt kąśliwy. Trochę
cięższy odcinek jest w środku podjazdu, za Woliborzem. Może ze 2-3 kilometry,
na których trzeba się wysilić. Końcówka jest dziwnie wypłaszczona. Jechałem
tamtędy wiele razy i dokładnie wiedziałem jak rozłożyć siły. Za to zjazd do
Bielawy jest pierwsza klasa.
Do
Świdnicy dotarłem po dwudziestej. Końcówkę jechałem miejskimi ścieżkami
rowerowymi. Po stokroć wolę jechać między samochodami niż między dziadkami i
panienkami, wcale nie patrzącymi na drogę i wcinającymi się na krzywy ryj. Puściłem
ku nim parę niekulturalnych bezsilnych bluzgów, ale czy to pomoże? Poza tym przechadzają
się tamtędy paniusie z pieskami, które w ogóle nie zwracają uwagi na to, co się
dzieje wokoło. Koszmar.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Mieroszów-Mezimesti-Hyncice-Broumov-Otovice-Tłumaczów-Nowa
Ruda-Wolibórz-Przełęcz Woliborska-Jodłownik-Bielawa-Pieszyce-Bojanice-Opoczka-Świdnica.