Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2021

Dystans całkowity:1667.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:75:06
Średnia prędkość:22.20 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:128.24 km i 5h 46m
Więcej statystyk

Deszcze niespokojne. Jordanów Śl.

Sobota, 28 sierpnia 2021 · dodano: 28.08.2021 | Komentarze 0

Cały tydzień był zimny i deszczowy. Jakoś nie chciało mi się mknąć. No ale dziś nie było zmiłuj. W końcu trzeba było się przewietrzyć. 
Ubrałem się solidnie, a do plecaka schowałem kurtkę i przeciwdeszczowe spodnie. Wszystkie prognozy przewidywały spore opady. Okazało się wszakże, iż nie było tak źle. Kurtka, owszem, przydała się, ale spodni już nie chciało mi się zakładać. Dopadły mnie trzy siknięcia, ostatnie największe już pod koniec jazdy, w Świdnicy. Niezbyt zmoczony dotarłem do domu. 
Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Olszyniec-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bojanice-Mościsko-Jaźwina-Łagiewniki-Białobrzezie-Jordanów Śl. - Nasławice-Sobótka-Marcinowice-Niegoszów-Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych. 




Seta i do roboty. Udanin

Środa, 25 sierpnia 2021 · dodano: 25.08.2021 | Komentarze 0

Dziś do pracy miałem na dwunastą. Rankiem wyruszyłem więc, by trochę pokręcić. Było zimno. Znacznie zimniej niż o tej porze powinno być. Miałem bluzę z długim rękawem, ale i ona nie dawała komfortu.Po siódmej jednak wyszło słońce i zrobiło się przyjemniej. Z każdą minutą ta przyjemność wzrastała.
Kilometry szybko się nabijały. Na liczniku, no bo chyba nie ze mnie. Było trochę pagórków, zwłaszcza przy końcu jazdy. Do pracy dotarłem 10 minut przed czasem. To się nazywa dobry timing. Już przed Wałbrzychem spotkałem sakwiarza. Chwilkę pogadaliśmy. Wracał z Włoch, a konkretnie z Neapolu. Nieco mu zazdrościłem...
Po pracy nocną porą wróciłem do domu. Spory ruch o tej porze w Wałbrzychu. No ale mam super światełka. 
Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Pogorzała-Milikowice-Jaworzyna Śl. - Skarżyce-Łażany-Udanin-Lusina-Rogoźnica-Jugowa-Dobromierz-Stare Bogaczowice-Wałbrzych.




Smutne dożynkowe kukły. Kąty Wrocławskie

Niedziela, 22 sierpnia 2021 · dodano: 22.08.2021 | Komentarze 0

Pogoda znowu dziś dopisała. Było pogodnie, ciepło, chociaż wiało ciut za mocno. Nawet zapowiadane na popołudnie deszcze i burze jakoś nie nastąpiły.
Dzisiejsza jazda była niejako awansem, bo na początek tygodnia zapowiadają załamanie aury. Ano, zobaczymy...
Na trasie puste bocianie gniazda, po wsiach przystrojone dożynkowe kukły. Powoli nadciąga koniec lata. Smutny widok. No ale może jeszcze parę tysiączków wpadnie. 
Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Pogorzała-Milikowice-Bolesławice-Przyłęgów-Gościsław-Mieczków-Kostomłoty-Piotrowice-Kąty Wrocławskie-Stróża-Mietków-Domanice-Klecin-Pszenno-Świdnica-Burkatów-Lubachów-Dziećmorowice-Wałbrzych. 




Ładny dzień. Przełęcz Jugowska-Broumov

Sobota, 21 sierpnia 2021 · dodano: 21.08.2021 | Komentarze 0

Pogoda dzisiaj dopisała. Był ładny słoneczny dzień.
Pojechałem najpierw w Góry Sowie, a potem do Czech. W Otovicach w knajpie u Bartosa zjadłem obiad, knedle z gulaszem. Danie było wyborne, tylko ciut drogie, cóż, ceny poszły w górę.
Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Pogorzała-Burkatów-Bojanice-Pieszyce-Kamionki-Przełęcz Jugowską-Sokolec-Nowa Ruda-Tłumaczów-Otovice-Broumov-Ruprechtice-Mezimesti-Mieroszów-Kochanów-Krzeszów-Grzędy-Boguszów-Gorce (Stary Lesieniec-Kuźnice Św.) - Wałbrzych.




Jubileusz Dwutysięcznej Jazdy. Przełęcz Walimska

Czwartek, 19 sierpnia 2021 · dodano: 19.08.2021 | Komentarze 0

A więc dobrnąłem do jazdy nr 2000. Raczej następnych dwóch tysiączków nie będzie. Początek tej zabawy to kwiecień 2002 roku. A kiedy koniec? Mam nadzieję, że nie taki bliski.
Na jubileusz postanowiłem wytoczyć z siebie nieco potu. Pojechałem zatem w Góry Sowie, na Przełęcz Walimską. Raz w tym roku już tam byłem, a więc by się nie nudzić zdobyłem ją od drugiej strony, czyli od Pieszyc. Podjazd jest trochę trudniejszy, ale co tam.
Na szczęście szyja już mnie nie boli. Dzień był pochmurny i zimny, ale bez opadów. Do jesieni coraz bliżej. No ale może jeszcze kapkę pojeździmy... 




Z bolącą szyją. Broumov

Wtorek, 17 sierpnia 2021 · dodano: 17.08.2021 | Komentarze 0

Powróciłem na swoje pielesze. Rano do pracy jechałem w sporym chłodzie. Zresztą cały dzień chmurzyło się i nawet pokrapywało. Idzie chyba jesień.
Po pracy pojechałem do czeskiego Broumova. W Czechach raczej spokojnie, nie widać trwogi przed wirusem. W czasie jazdy zauważyłem, że zamknięto moją planowaną drogę powrotną, a mianowicie Unisław Śląski-Głuszyca. Okazało się, że w końcu zajęto się remontem jej ostatniego odcinka. Były na nim sakramencie dziury. Zrodziły się we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyłem się, że w końcu się za zabrano, z drugiem byłem zdegustowany, że musiałem w locie zmienić swoją trasę. Zatem do Wałbrzycha zamiast przez Głuszycę dotarłem przez Czarny Bór.
Już w Wałbrzychu wpadłem na ostry kamień
Już wiedziałem, że będzie guma. Na szczęście dojechałem do domu. Opona zaczęła mięknąć dopiero, gdy dojechałem na miejsce. 
Szybko zmieniłem dętkę, a więc rower jest gotów do następnej jazdy. 
Cały czas jechałem z mocnym bólem karku i szyi. Chyba źle spałem. Jakoś nie mogłem odwracać się w lewo. W czasie jazdy czasem warto odwrócić się w tę stronę, by sprawdzić drogę. No ale jakoś mi się udało dojechać do domu bez szwanku. 




Ostatki z przytupem. Epilog. Radom-Sierzchów

Sobota, 14 sierpnia 2021 · dodano: 14.08.2021 | Komentarze 0

Celem jazdy było zaliczenie gminy Gózd. Była ona szkaradną białą plamą na mapie moich zdobyczy. 
Gmina zdobyta. Jazda zaliczona. Było ciepło, nawet upalnie, zupełnie nie jak w sierpniu. 
Jutro wracam już do domu. Czekają mnie moje trasy. 




Ostatki z przytupem. Dzień 5. Włoszczowa-Skarżysko-Kamienna

Środa, 11 sierpnia 2021 · dodano: 11.08.2021 | Komentarze 0

Ostatni dzień mojej sierpniowej włóczęgi. Wpadło parę gmin na Kielecczyźnie. Lawirowałem wśród tabunów pielgrzymów ochoczo drepczących na Jasną Górę. Nic im nie przeszkadzały tiry i inne samochody. Wiara czyni cuda. 
Zobaczyłem Bartka (dąb) w Zagnańsku. Poczułem jeszcze raz interwały tego rejonu Polski. 
Jazdę zakończyłem w Skarżysku-Kamiennej, a stąd pociągami dojechałem do siostry pod Warszawą. 
Może w sobotę zrobię jakąś rundkę przy stolicy. Coś na kształt epilogu. 




Ostatki z przytupem. Dzień 4. Odonów-Włoszczowa

Wtorek, 10 sierpnia 2021 · dodano: 10.08.2021 | Komentarze 0

Dziś już nie ominąłem żadnej z zaplanowanych nowych gmin. Wpadło ich dziewięć do wora. Nie ominąłem też małej wsi Dzierzgów. Ma ona dla mnie sentymentalne znaczenie. Jakieś 40 lat temu spędzałem tam wakacje u swojej babci. Babcia już dawno nie żyje, w Dzierzgowie nikt się nie ostał. Zostały tylko groby rodzinne, które odwiedziłem. Taka wizyta to swoiste katharsis. Na początku byłem nieco onieśmielony, potem się oczyściłem. Dziwnie wyglądały miejsca, które kiedyś oglądałem jako dziecko, w konfrontacji z doznaniami mocno dojrzałego już człowieka.
Ostatnie kilometry jechałem z burzą dyszącą mi na karku. No ale jej uciekłem. Pewnie dopomogły mi duchy przodków. Teraz przez szybę patrzę na deszcz... 




Ostatki z przytupem. Dzień 3. Zator-Odonów

Poniedziałek, 9 sierpnia 2021 · dodano: 09.08.2021 | Komentarze 0

Kolejny dzień powiatał mnie słoneczną pogodą. W nocy jednak lało, bo na trasie było mokro. Początek jazdy odbył się drogą krajową ku Skawinie. Ruch był straszny. Ciężarówki kłębiły się jak wściekłe. No ale jakoś przeżyłem. Zupełnie niechcący zaliczyłem Kraków. Trasa była ciężka. Interwały starały się zniechęcić mnie do jazdy. Niektóre wspinaczki były katorżnicze, jako jedną z nich zapamiętałem ul. Dębowa we wsi Łyczanka.
Niestety na etapie planowania trasy popełniłem błąd. Zaliczałem gminy przy Krakowie, ale niestety uciekła mi gmina Biskupice. Miałem do niej z dwa kilometry, ale ją ominąłem. Mocno się wkurzyłem na siebie. Została biała dziura na mapie. A więc znowu będę musiał zawitać w okolice Wieliczki.
Na nocleg w Odonowie dotarłem w dobrej formie. Jutro czeka mnie najdłuższy etap...