Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2021

Dystans całkowity:1639.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:69:26
Średnia prędkość:23.61 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:126.08 km i 5h 20m
Więcej statystyk

Pożegnanie września. Kostomłoty

Czwartek, 30 września 2021 · dodano: 30.09.2021 | Komentarze 0

Wrzesień odchodzi z przytupem. Dziś był ładny słoneczny dzień. Miałem okazję około trzynastej urwać się z pracy i wykorzystałem ją doskonale. Dzięki temu zrobiłem ciut dłuższy dystans niż zwykle. Słońce świeciło, ale było chłodno. Przydał się grubszy ubiór.
Jechało mi się przyjemnie i miło. W domu byłem na granicy naturalnej widności. 




Twarz jesieni. Mościsko

Środa, 29 września 2021 · dodano: 29.09.2021 | Komentarze 0

Rano był chłód i mgła. Dzień w pracy minął szybko. Nawet leniwie wychodziło słońce. Zwolniłem się 45 minut przed terminem i ruszyłem na krótki objazd.
Nade mną kisił się jesienny opar. Żółte szkła w moich okularach rozjaśniały rzeczywistość. Gdy spoglądałem spoza nich, ukazywał się pejzaż listopadowy.
Na koniec szpetnie zlał mnie deszcz.
No ale nic mnie nie bolało i to uznałem na złoty uśmiech losu... 




Odrabianie zaległości. Nowa Ruda

Niedziela, 26 września 2021 · dodano: 26.09.2021 | Komentarze 0

Niedziela była słoneczna i nawet ciepła. Na przełamanie wybrałem nieco trudniejszą trasę. Były całkiem krzepkie podjazdy. No cóż, forma dość kiepska. Nie czułem w sobie choroby, ale mimo wszystko jechało mi się słabo.
W Burkatowie zatrzymałem się na obiad u żony. Były placki ziemniaczane.
Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Olszyniec-Głuszyca-Unisław Śl. - Mieroszów-Mezimesti-Hyncice-Broumov-Tłumaczów-Nowa Ruda-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama) - Burkatów-Witoszów Dolny-Pogorzała-Wałbrzych. 




Jubileusz ćwierci melona. Wiązów

Sobota, 25 września 2021 · dodano: 25.09.2021 | Komentarze 0

Tydzień miałem wyjęty z życiorysu. Trawiła mnie choroba. Zapalenie dziąseł to bolesna i przykra przypadłość. Dopiero wizyta u dentysty dała i szansę na nowe życie.
A więc dziś po długiej przerwie wskoczyłem na rower. W głębi swej cielesnej powłoki czułem jednak, że byłem nie do końca wyleczony. Stan zapalny jeszcze kołatał w moich trzewiach. No ale jakoś jechałem...
Trasa była raczej płaska, bo nie chciałem jej przedwcześnie zakończyć. Początek był z wiatrem, potem pod wiatr. Ostatni podjazd do Wałbrzycha wysączył do ostatka moje siły. Do domu dotarłem siłą woli, targany gorączką.
Teraz czuję się lepiej. Jutro chcę pokręcić na przełamanie
Dzisiejsza jazda przyniosła mi wyczekiwany jubileusz, oto dotarłem do swego 250 000 km. Ćwierć melona robi wrażenie. Do końca mojej kariery jeszcze 134 000 km. Odpocznę na Księżycu. 




Szarość dnia. Strzegom

Piątek, 17 września 2021 · dodano: 17.09.2021 | Komentarze 0

Dziś był dobry dzień na popełnienie samobójstwa. Brzydko, szaro, zimno, deszczowo. Mnie jednak udało się uniknąć tego ostatecznego rozwiązania i kapkę sobie pojeździłem. Rano była mgła, ale do pracy dojechałem w miarę sprawnie. Sprawdziłem wcześniej prognozę pogody. Miało nie padać, zatem nie zabrałem przeciwdeszczowej kurtki. To był błąd, bowiem progności mylili się.
W pracy zaczęły mnie boleć dziąsła. Wczoraj skubałem słonecznik i znowu wdało mi się uczulenie. Człowiek stary i głupi. Muszę rzucić ten słonecznik... Ból potęgował się z minuty na minutę. Na popołudniową trasę wyruszałem z mocno obrzmiałą gębą. Przełykanie śliny przychodziło z mozołem.
Nad głową wisiały mi ołowiane chmury, z których regularnie wytryskała woda. Deszcz nie był obfity, ale złościł mnie straszliwie. No i ten ból... Pomyślałem, że te okoliczności uzasadniają ostateczne porzucenie tego sportu. No ale jeszcze nie teraz.
W okolicach Świdnicy machnąłem dodatkową pętelkę, by zrobić swoją setkę.
Do domu przyjechałem niby wcześnie, ale już po zmroku. Jak tu się nie obwiesić? 




Góry Sowie forever. Przełęcz Jugowska-Broumov

Wtorek, 14 września 2021 · dodano: 14.09.2021 | Komentarze 0

Z pracy uciekłem około trzynastej. Czasem tak mogę i dziś postanowiłem to wykorzystać do celów rowerowych.
Rano przejechałem ledwie pięć kilometrów, bo w pracy miałem stawić się w innym miejscu niż zwykle. Po porannym chłodzie, popołudnie dało sporo ciepła.
Pojechałem w swoje ulubione Góry Sowie. W środku tygodnia ruch tam mały i można delektować się spokojną jazdą. Dziś byli tam tylko grzybiarze. Podjazd na Przełęcz Jugowską poszedł mi z pewnym mozołem. Potem prawie do samych Czech przeważały zjazdy. W Czechach kręciłem pod spory wiatr. Nieco mnie wymęczył, już po stronie polskiej musiałem posilić się dwoma Grześkami. Pomogły, już do domu pomknąłem całkiem dziarsko. A były jeszcze dwa podjazdy: Unisław Śl. - Rybnica Leśna i Olszyniec-Wałbrzych. 




Dwa kierunki. Broumov-Sobótka

Niedziela, 12 września 2021 · dodano: 12.09.2021 | Komentarze 0

Moja dzisiejsza jazda składała się z dwóch etapów. Najpierw pojechałem do Czech, potem na urodziny pod Świdnicę,  a wreszcie do Sobótki.
Sam się sobie zdziwiłem, że udało mi się wyjechać z domu punkt o siódmej. Drogi były puste, po porannym chłodzie dość szybko zrobiło się ciepło i słonecznie. Runda po Czechach była przyjemna i w miarę szybko, bo przed jedenastą wylądowałem na urodzinach. Zjadłem ciasteczka, wypiłem kawkę i po półtorej godziny jechałem dalej. Zaczęło się chmurzyć. No i w końcu spadł deszcz. Potem opady nękały mnie stałe, aż do domu. W Wałbrzychu dopadła mnie istna pompa. Zlało mnie doszczętnie. No ale co zrobić, ryzyko zawodowe.
Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Unisław Śl. - Mieroszów-Mezimesti-Hejtmankovice-Broumov-Hyncice-Mezimesti-Viznov-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama) - Burkatów-(urodziny) - Świdnica-Wiry-Sady-Sobótka-Tworzyjanów-Maniów-Domanice-Klecin-Wierzbna-Bolesławice-Milikowice-Komorów-Pogorzała-Wałbrzych. 




Bliski objazd. Marcinowice

Piątek, 10 września 2021 · dodano: 10.09.2021 | Komentarze 0

Aura w dalszym ciągu jest piękna. Słońce spełnia swoje zadania. Rano jazda do pracy nie przyniosła rekordowego czasu. No ale przecież nie można bić rekordu codziennie.
Po piętnastej było ciepło i przyjemnie. Trochę wiało, ale do wytrzymania. Objechałem sobie okoliczne tereny, nie za bardzo wysuwając noc poza pobliskie kominy. 
Do domu dotarłem już po zmroku. Jakże szybko ubywa dnia! 




Nieźle wykorzystany dzień urlopu. Wałbrzych-Wołów

Środa, 8 września 2021 · dodano: 08.09.2021 | Komentarze 0

Gdy na rower wyjeżdża się koło jedenastej, to raczej wiele się nie zwojuje. No ale jakoś nie mogę wcześniej się wybrać.
Trasa raczej niezbyt trudna, płaska, z niewielką liczbą podjazdów. No ale czasem trzeba sobie polatać...
Wrześniowa pogoda dopisuje. Dziś było pięknie, ciepło, słonecznie, przejrzyście.
Do domu wróciłem pociągami w dobrym czasie około dwóch godzin. 




Schyłek lata. Bolków

Wtorek, 7 września 2021 · dodano: 07.09.2021 | Komentarze 0

Rano pobiłem rekord czasu dojazdu do pracy. Wynosi on teraz 35:53. Są jeszcze wszakże spore rezerwy.
Poranek był chłodny. Przydał się cieplejszy przyodziewek. W pracy z lubością polewałem się gorącą wodą.
Na trasę po robocie wyjechałem po piętnastej. Chmurzyło się, lecz było ciepło. W długim stroju nieco się przegrzewałem, ale nie narzekałem. Według prognoz miało trochę popadać. No ale jakoś deszczu nie było. Trasa była dość trudna. Na początku było sporo podjazdów. No ale jakoś się jechało. Po siedemnastej zrobiło się chłodniej. Powiał zimny wiatr. Teraz cieszyłem się, że mam odpowiedni ubiór. Przed Świdnicą w końcu spadł deszcz. W plecaku miałem kurtkę, ale stwierdziłem, że nie na sensu jej zakładać.
Do domu dotarłem przed dwudziestą. W powietrzu czuło się jesień.