Info
Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń2 - 0
- 2024, Grudzień4 - 0
- 2024, Listopad5 - 0
- 2024, Październik10 - 0
- 2024, Wrzesień10 - 0
- 2024, Sierpień11 - 0
- 2024, Lipiec16 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj14 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec11 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik10 - 2
- 2023, Wrzesień15 - 11
- 2023, Sierpień13 - 4
- 2023, Lipiec15 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj16 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec18 - 0
- 2023, Luty3 - 2
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień2 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik10 - 0
- 2022, Wrzesień11 - 0
- 2022, Sierpień18 - 3
- 2022, Lipiec14 - 2
- 2022, Czerwiec14 - 5
- 2022, Maj14 - 2
- 2022, Kwiecień14 - 16
- 2022, Marzec10 - 8
- 2022, Luty6 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień13 - 0
- 2021, Sierpień13 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad7 - 5
- 2020, Październik11 - 0
- 2020, Wrzesień14 - 0
- 2020, Sierpień12 - 0
- 2020, Lipiec16 - 0
- 2020, Czerwiec13 - 2
- 2020, Maj16 - 9
- 2020, Kwiecień16 - 10
- 2020, Marzec12 - 3
- 2020, Luty5 - 2
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień5 - 5
- 2019, Listopad8 - 5
- 2019, Październik13 - 2
- 2019, Wrzesień14 - 4
- 2019, Sierpień15 - 1
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 5
- 2019, Maj14 - 0
- 2019, Kwiecień15 - 0
- 2019, Marzec11 - 0
- 2019, Luty6 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień4 - 5
- 2018, Listopad7 - 2
- 2018, Październik11 - 2
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień16 - 5
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec14 - 4
- 2018, Maj16 - 0
- 2018, Kwiecień14 - 0
- 2018, Marzec6 - 2
- 2018, Luty3 - 2
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Wrzesień9 - 10
- 2017, Sierpień18 - 0
- 2017, Lipiec16 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 2
- 2017, Maj13 - 3
- 2017, Kwiecień9 - 2
- 2017, Marzec10 - 2
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień5 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik14 - 0
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień18 - 1
- 2016, Lipiec18 - 2
- 2016, Czerwiec13 - 6
- 2016, Maj18 - 5
- 2016, Kwiecień12 - 2
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień13 - 0
- 2015, Sierpień19 - 0
- 2015, Lipiec15 - 0
- 2015, Czerwiec16 - 2
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień17 - 2
- 2015, Marzec9 - 4
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik13 - 0
- 2014, Wrzesień9 - 0
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec12 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj16 - 0
- 2014, Kwiecień16 - 2
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty5 - 3
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad4 - 3
- 2013, Październik11 - 0
- 2013, Wrzesień11 - 2
- 2013, Sierpień11 - 6
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec20 - 0
- 2013, Maj13 - 7
- 2013, Kwiecień12 - 2
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty3 - 6
- 2012, Grudzień2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik10 - 7
- 2012, Wrzesień12 - 9
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec14 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 4
- 2012, Marzec10 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 5
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień12 - 0
- 2011, Sierpień6 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec14 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień5 - 0
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec9 - 0
- 2010, Czerwiec11 - 0
- 2010, Maj11 - 0
- 2010, Kwiecień9 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2009, Listopad11 - 0
- 2009, Październik4 - 0
- 2009, Wrzesień7 - 0
- 2009, Sierpień10 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj12 - 15
- 2009, Kwiecień13 - 13
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty2 - 6
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień1 - 3
- 2008, Listopad12 - 7
- 2008, Październik5 - 8
- 2008, Wrzesień14 - 6
- 2008, Sierpień15 - 15
- 2008, Lipiec15 - 11
- 2008, Czerwiec17 - 24
- 2008, Maj18 - 34
- 2008, Kwiecień12 - 19
- 2008, Marzec10 - 19
- 2008, Luty5 - 6
- 2007, Grudzień1 - 4
- 2007, Październik8 - 0
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień12 - 0
- 2007, Lipiec18 - 2
- 2007, Czerwiec11 - 0
- 2007, Maj15 - 0
- 2007, Kwiecień13 - 0
- 2007, Marzec8 - 0
- 2006, Wrzesień8 - 0
- 2006, Sierpień14 - 0
- 2006, Lipiec16 - 0
- 2006, Czerwiec13 - 0
- 2006, Maj15 - 2
- 2006, Kwiecień17 - 0
- 2006, Marzec4 - 0
- 2005, Wrzesień8 - 0
- 2005, Sierpień13 - 0
- 2005, Lipiec13 - 0
- 2005, Czerwiec13 - 0
- 2005, Maj13 - 0
- 2005, Kwiecień13 - 2
- 2005, Marzec7 - 0
- 2004, Wrzesień9 - 0
- 2004, Sierpień13 - 0
- 2004, Lipiec12 - 0
- 2004, Czerwiec11 - 0
- 2004, Maj14 - 0
- 2004, Kwiecień15 - 0
- 2004, Marzec5 - 0
- 2003, Październik1 - 0
- 2003, Wrzesień7 - 0
- 2003, Sierpień10 - 0
- 2003, Lipiec13 - 0
- 2003, Czerwiec12 - 0
- 2003, Maj14 - 0
- 2003, Kwiecień12 - 0
- 2003, Marzec2 - 0
- 2002, Październik1 - 0
- 2002, Wrzesień11 - 0
- 2002, Sierpień13 - 0
- 2002, Lipiec12 - 0
- 2002, Czerwiec10 - 0
- 2002, Maj13 - 0
- 2002, Kwiecień2 - 2
Marzec, 2024
Dystans całkowity: | 1347.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 62:21 |
Średnia prędkość: | 21.62 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 122.54 km i 5h 40m |
Więcej statystyk |
- DST 116.30km
- Czas 05:11
- VAVG 22.44km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Gościnne występy. Radom-Sierzchów
Niedziela, 31 marca 2024 · dodano: 31.03.2024 | Komentarze 0
Gościnne, bo na Mazowszu. Pogoda letnia. Pierwsza jazda w sezonie w krótkim kostiumie.
Trasa po powrocie.
A więc trasa:
https://pl.mapy.cz/s/davufabudu
- DST 132.20km
- Czas 05:59
- VAVG 22.09km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Dupa do renowacji. Wałbrzych-Legnica
Piątek, 29 marca 2024 · dodano: 29.03.2024 | Komentarze 0
Przedświąteczny dzień postanowiłem zaliczyć na rowerze. Mam
sporo urlopu, a więc nie żal było z niego skorzystać. Rano było chłodno, ale wraz
z postępem dnia temperatura wzrastała, by w apogeum śmiało przekroczyć 20
stopni. W zimowym ubiorze gotowałem się jak jajko na twardo, ale jak wiele razy
podkreślałem, wolę się zgrzać niż zziębnąć. Trochę wszakże odchudziłem swoje
odzienie. Zabrałem lżejszą czapkę i krótkie rękawiczki. Na trasie bujało się
sporo rowerzystów.
Miało być z lekkim wiatrem, a wyszło jak zwykle. Trochę z
jego pomocą, trochę z podmuchami w twarz. Jakoś się jechało. Na wzgórzach
między Jaworem a Krotoszycami osiągnąłem całkiem przyzwoitą prędkość, 65,5
km/h.
Na trasę wyruszyłem z nowym napędem, bo stary po 20
tysiącach km dokonał żywota. Nic nie zgrzytało, a łańcuch się nie ślizgał na
kasecie. Miodzio.
Celem jazdy było zaliczenie ostatnich dziewiczych
miejscowości w gminach Miłkowice i Kunice. Mimo oporów wewnętrznych związanych
z jazdą pod wiatr i chęcią skrócenia trasy, jakoś je wszystkie zdobyłem, a były
to kolejno: Ulesie, Lipce, Bobrów, Pątnówek, Jakuszów, Grzymalin, Dobrzejów
i Miłogostowice. Koniec jazdy nastąpił na dworcu w Legnicy. Tym razem do
odjazdu mego pociągu miałem ze dwadzieścia minut, a więc był czas na zjedzenie
zapiekanki.
Należy zaznaczyć, że drogi w okolicach Legnicy należą do
najgorszych na Dolnym Śląsku. Prawdę mówiąc w całej Polsce ze świecą by szukać
bardziej niemiłych. Stuletnie wybite bruki, niechlujnie połatane asfalty, na
których czyhają wielkie dziury, spękania, wyspane nie wiadomo po co małe
kamienie, wszystko to sprawia, że jazda na rowerze szosowym nabiera cech
heroizmu. Cierpi na tym najbardziej tyłek, który musi przyjąć te wszystkie
wibracje. Teraz mam wrażenie, jakbym odbył intymne spotkanie z panem Biedroniem
(lub kimś w tym rodzaju). No ale może jakoś przejdzie.
W okolicach świąt planuję wyjazd na Mazowsze i gościnne
występy w tych rejonach.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/noroduraja
- DST 108.90km
- Czas 05:17
- VAVG 20.61km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Walka z żywiołem. Dobromierz
Środa, 27 marca 2024 · dodano: 27.03.2024 | Komentarze 0
Rano do pracy. Było nawet ciepło, ale wietrznie. Czas
dojazdu znacznie lepszy niż za pierwszym razem.
Z pracy wyruszyłem o trzynastej. Wtedy to dopiero wiało.
Według prognoz miało dąć 12 m/s. No i chyba tyle było. Tym razem ewidentnie
czułem, czy jadę z wiatrem, czy pod. Początek trasy był z pomocą żywiołu, druga
część już z jego straszliwym oporem. No ale jakoś się kręciło. Początkowy zjazd od strony
Wałbrzycha do Starych Bogaczowic przyniósł sezonowy rekord prędkości – ponad 65
km/h.
Do domu dotarłem już po zachodzie słońca. Światełka z przodu
i z tyłu rozpraszały mroki.
Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://pl.mapy.cz/s/hamokejotu
- DST 120.50km
- Czas 05:56
- VAVG 20.31km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Śnieżyca i szachy (może). Nowa Ruda
Niedziela, 24 marca 2024 · dodano: 24.03.2024 | Komentarze 0
Z domu wyjechałem bez zbytniego pospiechu. Dzień długi, a
więc można się wyspać. Trasa zapowiadała się dość krótka, ale z soczystymi
podjazdami.
Dodatkowym problemem był wiatr. Miałem wrażenie, że cały
czas był przeciwny. Pewnie tak nie było, ale tak wygląda syndrom słabej formy.
Wspinaczki szły mi opornie. Męczyłem się i paliłem mięśnie. Pomyślałem nawet,
że gdy tak dalej będę wypluwał płuca, to rzucę to rowerowanie. Może czas na
inne sporty… np. szachy.
W Czechach złapała mnie śnieżyca. Mokry śnieg i deszcz
szybko przemoczyły mi ubranie. W przygranicznym Mezimesti schroniłem się w
knajpie. Zjadłem obiad i wychyliłem Primatora. Na dworze cały czas zawiewało
śniegiem. Gdy trochę przestało, na grzbiet wrzuciłem kurtkę, i poczłapałem
dalej. Do domu miałem jeszcze ponad 40 kilometrów, które pokonałem w kiepskim
tempie.
Jakoś to jednak jest dziwne. Gdy jadę (zwłaszcza pod górę),
opdam z sił. Teraz jednak – po jeździe – wcale nie czuję zmęczenia.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/mosotuveju
- DST 104.60km
- Czas 05:03
- VAVG 20.71km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Właściwy początek sezonu. Pieszyce
Piątek, 22 marca 2024 · dodano: 22.03.2024 | Komentarze 0
Właściwy, bo rozpocząłem rowerowe dojazdy do pracy. Wzrośnie
systematyczność jazd i może się forma polepszy.
Dziś rano było nawet ciepło, bez przymrozków. Do pracy dojechałem
minimalnie przed czasem, ale jednak z dość mizernym czasem ponad 40 minut. Mogłem
się wykąpać w wyremontowanej łazience z nową kabiną. Istne luksusy.
Mam dużo nadgodzin, które skrzętnie zbierałem, by teraz móc
je wykorzystywać na cele rowerowe. Pracę opuściłem zatem o trzynastej.
Trasę przemierzyłem zgodnie z planem. Niestety ostatnie
kilkadziesiąt kilometrów było pod spory wiatr. Namachałem się kapkę. Nawet na
ostatnim podjeździe ze Świdnicy przez Pogorzałę górki nie osłaniały od
podmuchów. Do domu dotarłem na szarówce.
Trasy kolejno:
https://pl.mapy.cz/s/boposuboma
(do pracy)
https://pl.mapy.cz/s/pezutuhulo
(po pracy)
Wyjazd z Wałbrzycha po pracy trochę inny, bo mapy cz. nie
chciały puścić mnie tą trasą, którą faktycznie jechałem.
- DST 118.50km
- Czas 05:29
- VAVG 21.61km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Klasyczna dwudniówka. Dzień 2/2. Pępowo-Bierutów
Niedziela, 17 marca 2024 · dodano: 17.03.2024 | Komentarze 0
Najlepiej zdobywa się nieco lepszą formę, gdy się jeździ
częściej. Mając na uwadze tę rowerową mądrość, postanowiłem wybrać się na wypad
z noclegiem. Taki mały przedsmak prawdziwej wyprawy. Po raz kolejny – jak już
wspomniałem – wybrałem się do wielkopolskiego Pępowa.
Pierwszy dzień był nawet ciepły. Żałowałem że nie wziąłem lżejszego
ubioru, a w grubych rękawiczkach dłonie pociły mi się szpetnie. Wiatr nie
przeszkadzał, niebo było do czasu pogodne. Jechało mi się żwawo i sympatycznie.
Za Prusicami złapał mnie deszcz, ale nie był dotkliwy. Wielkopolskę przywitałem
w miejscowości o ciekawej nazwie: Białykał. Jest w tym pewna symbolika, bo
rolnicza Wielkopolska kojarzy mi się z zapachami chlewni i obornika. I tym
razem nie było inaczej. Na swoją kwaterę dotarłem około siedemnastej. Byłem
strasznie głody, poszedłem więc na spóźniony obiad. Serowa pizza weszła prawie
cała. Wracając do mego domku już nie uniknąłem zlania. Dorwała mnie sroga
ulewa. Na szczęście w pokoju miałem ciepło i mogłem rozwiesić swoje ciuchy do
wyschnięcia.
Zwyczajem rowerowego turysty, rano sprawdziłem pogodę. Było
pochmurnie i bardzo zimno, ale na opady się nie zanosiło. Celem mojej jazdy
było miasto Bierutów, skąd już do domu zamierzałem wrócić pociągami. Już po
paru kilometrach zmarzłem i na grzbiet założyłem dodatkową bluzę. Już nie marudziłem
na ciepłe odzienie. Początek był z wiatrem, ale niebawem dobra passa się
odwróciła ode mnie. Wiało jak na sabacie czarownic. Niestety z reguły w twarz.
Namachałem się jak przy waleniu cepem. Mięśnie jednak jakoś dawały radę. Może coś
ze mnie jeszcze będzie. W Wielkopolsce jest też przesadny rozrost ścieżek
rowerowych. Ja w ogóle nie lubię nimi jeździć, ale czasem jednak ulegam obawie,
że doczepi się policja. Tutaj w każdej prawie wiosce zbudowany taki tworek:
zabrudzony, zapiaszczony, pociągnięty chodnikiem, z nakazami ustąpienia
pierwszeństwa pojazdom wyjeżdżającym z boku. Zgroza! W większości kładłem lagę
na te ścieżki. Dolny Śląsk znów oglądałem we wsi Goszcz, w której zbudowano monumentalną
fabrykę mebli BODZIO. Przejeżdżałem koło niej, faktycznie robi wrażenie. Gdy
miałem do celu może z 15 kilometrów, pomyliłem drogę. Wyrzuciło mnie na szutry
i polne drogi. Częściowo jechałem, częściowo prowadziłem rower w kopnym piachu.
Z niepokojem patrzyłem na zegarek, bo do odjazdu mego pociągu było coraz
bliżej, a następny był za ponad dwie godziny. Przebijałem się przez kilka
kilometrów, a gdy dotarłem do asfaltu, dziękowałem Bogu. Zostało mi niecałe pół
godziny i około 12 kilometrów do dworca. Ruszyłem z kopyta, na szczęście tym
razem wiatr mi pomagał. Na peronie byłem 5 minut przed odjazdem pociągu. To już
kolejny raz taki pociągowy dramat. Jak ja tego nie lubię!
Pociągi były punktualne, a ja we Wrocławiu miałem nawet czas
na zjedzenie obiadu.
Trasy kolejno:
https://pl.mapy.cz/s/podevohake
https://pl.mapy.cz/s/hugebefalu
Mapy cz. nie chciały puścić mnie przez owe szutry (między Poniatowicami
a Jemielną), a więc zostało jak w planach.
- DST 176.20km
- Czas 07:39
- VAVG 23.03km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Klasyczna dwudniówka. Dzień 1/2. Wałbrzych-Pępowo
Sobota, 16 marca 2024 · dodano: 16.03.2024 | Komentarze 0
Klasyczna, bo po raz któryś na wiosnę do Pępowa. Nawet nocleg w tym samym miejscu.
Opisy i trasy po powrocie, czyli pewnie jutro.
- DST 112.00km
- Czas 05:27
- VAVG 20.55km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Oznaki wiosny. Teplice nad Metuji
Czwartek, 14 marca 2024 · dodano: 14.03.2024 | Komentarze 0
Ciągle nie mogę wydobrzeć. Choroba przejawia się katarem i
kaszlem. Brak gorączki sprawia jednak, że czuję się dobrze i gotów jestem do
jazdy. Dziś wziąłem sobie wolne i poczłapałem na nieco trudniejszą trasę, która
wiodła do Czech i była bliska 1000 m przewyższeń. Forma licha, ale powoli
wydaje się być coraz lepsza.
Pomimo zimna, mogłem obserwować niewątpliwe oznaki wiosny:
kwiecie na drzewach, krokusy na łąkach oraz żabie truchła na asfalcie. Te
ostatnie stworzenia, czując miętę siliły się na miłosne uniesienia i nie
zważały na ruch samochodowy. Przez to dziesiątkami ginęły pod kołami aut.
W Czechach zjadłem obiad i wychyliłem puchar Primatora. Dało
mi to siłę do dalszej jazdy po pagórkach.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/pefukarucu
- DST 105.00km
- Czas 04:48
- VAVG 21.88km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Jazda zastępcza. Wałbrzych-Wrocław
Niedziela, 10 marca 2024 · dodano: 10.03.2024 | Komentarze 0
Od kilku dni męczy mnie przeziębienie. Katar, kaszel i tego
typu sprawy. Wczoraj zdychałem i o rowerze nawet nie myślałem. Dziś rano jednak
wstałem ciut zdrowszy. Z nosa leciało, płuca wstrząsały spazmy, ale gorączki
nie miałem. A więc pomyślałem o jeździe. Trasę wybrałem raczej marną, zastępczą,
by jakoś doczłapać. Wiatr miał sprzyjać i to mnie dodatkowo zachęciło.
Gdy opuściłem domowe pielesze, dochodziła dziesiąta. Dzień był
ponury. Chmurny, zimny i wietrzny. Od razu poczułem chęć powrotu do domu. No ale
dobra, jakoś trzeba było brnąć do przodu. Na znanych trasach kilometry szybko
wskakiwały na licznik.
Od połowy trasy wiatr się jednak popsuł. Szkaradnie wiało mi
w twarz, a prędkość 20 km/h rzadko ukazywała się na wyświetlaczu. Kląłem
szpetnie i nawet myślałem o zmianie planowanej trasy. No ale raczej rzadko to
robię i pokręciłem zgodnie z założeniami. Dotarłem do dziewiczej miejscowości w
powiecie wrocławskim, Krzeptowa. Do drugiej (Zybiszowa) już się nie udało, choć
było do niej naprawdę blisko. Spieszyłem się na pociąg na dworcu Wrocław
Zachodni. Na peronie byłe 10 minut przed czasem. Po raz pierwszy miałem okazję zerknąć
na tę stację z bliska.
Czy po tej eskapadzie zdrowe się poprawi? Któż to wie. Na
razie czuję się dobrze. Chorobowe objawy jakby się cofnęły. No ale wszystko
okaże się jutro.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/pulohomuju
- DST 119.10km
- Czas 05:38
- VAVG 21.14km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimny marzec. Udanin
Środa, 6 marca 2024 · dodano: 06.03.2024 | Komentarze 0
Po ciepłym lutym przyszedł chłodniejszy marzec. Dziś uczucie
zimna potęgował lodowaty wiatr. Wziąłem dzień urlopu. Niedługo trzeba będzie
rozpocząć sezon dojazdów do pracy, ale to może w połowie miesiąca. W nocy
budziłem się z nieprzyjemnym uczuciem bólu gardła. Nawet przez myśl mi wtedy
przechodziło, by zostać w domu. Ranek jednak przyniósł poprawę zdrowia. Po
wypiciu ciepłej herbaty poczułem się normalnie. A więc w trasę!
Forma niestety nadal słabiutka. No ale nie ma co biadolić,
trzeba jeździć.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/pepapatego