Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 302137.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2025

Dystans całkowity:1175.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:55:13
Średnia prędkość:21.28 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:117.50 km i 5h 31m
Więcej statystyk

Zyski i starty. Wałbrzych-Prudnik

Niedziela, 30 marca 2025 · dodano: 30.03.2025 | Komentarze 0

Z domu wyjechałem po dziewiątej. Ranek był zimny. W Wałbrzychu już chciałem się prawie wrócić do domu, by wziąć coś cieplejszego. Jednak jakoś wytrzymałem i już gdy zjechałem nieco niżej zrobiło się ciepło. Następne kilometry przeleciały szybko. Minąłem Jaźwinę, Łagiewniki, Strzelin i Przeworno. Za tą ostatnią miejscowością wypatrzyłem drogę na Krynkę, dziewiczą dla mnie osadę. Nie wahałem się długo, tylko zapuściłem się w piaszczystą ślepą drogę. Już kilka razy szykowałem się, by do Krynki dotrzeć, ale jakoś nie wychodziło. Tym razem się udało. W Krynce przywitały mnie trzy domy, w tym dwa rozwalone oraz namolny piesek, który oszczekiwał mnie z uporem godnym lepszej sprawy. Zaliczenie tej wioski bardzo mnie uszczęśliwiło, tym bardziej, że dojechałem do niej na wątłej szosówce.
Dalsze kilometry szły bardziej mozolnie, bowiem wiatr, który miał sprzyjać, odmienił się i walił w twarz. Drogi też zrobiły się dziurawe, a i pokazały się niespodziewane interwały. Niespodziewane, bo moja czeska mapa jakoś ich nie widziała. Na trzydzieści kilometrów przed metą we wsi Ścinawa Nyska kupiłem sobie kiełbasę i bułkę. Głód mnie już wcześniej morzył, ale wszędzie sklepy były zamknięte. Prosty pokarm przyjąłem jak najlepszą ambrozję. Na kilometr przed dworcem w Prudniku dodatkowo pożywiłem się hot dogiem zakupionym na stacji paliw. Na dworcu byłem pół godziny przed moim pociągiem. Skład podstawił się punktualnie, a ja mogłem trzy godziny odpocząć. Pociąg zawiózł mnie do samego Wałbrzycha, bez przesiadek. Na peronie stacji Wałbrzych Miasto zorientowałem się, że zapomniałem rowerowych okularów, które pozostały w pociągu. Zakląłem szpetnie, ale cóż zrobić. Skleroza. Zyskałem zatem Krynkę, ale straciłem okulary. Kupiłem już sobie na Allegro nowe. Mają przyjść w środę.

Dzisiejsza trasa:
https://mapy.com/s/kojokocube
Mapy nie chciały mnie puścić dokładnie tak jak jechałem, a zwłaszcza nie widziały drogi na Krynkę.




Ze łzami w oczach. Bolków

Piątek, 28 marca 2025 · dodano: 28.03.2025 | Komentarze 0

Rano do pracy:
https://pl.mapy.cz/s/capudataco
Po szóstej rano w Wałbrzychu władzę objął mróz, trzy stopnie poniżej zera. Ubrany byłem ciepło i do pracy dotarłem bez negatywnych wrażeń. Ciepła kąpiel dodała mi sił.
Trasa po pracy:
https://mapy.com/s/hobuhosaju
Zwolniłem się przed pierwszą. Świeciło słońce i było nawet ciepło, ale wiał zimny nieprzyjemny wiatr. Na początku mi trochę pomagał, ale na większej części jazdy hamował mnie, zabierał ciepłotę i dobry humor. Wciskał się pod okulary i z oczu wyciskał łzy. No ale do domu trzeba było dojechać. Udało mi się to zrobić za dnia. Pod wieczór podmuchy osłabły, a ja z zadowoleniem odnotowałem, że ostatni długi podjazd do Wałbrzycha przez Złoty Las i Dziećmorowice zrobiłem całkiem nieźle.




Widoki i refleksje. Pieszyce

Środa, 26 marca 2025 · dodano: 26.03.2025 | Komentarze 0

Rano do pracy:
https://pl.mapy.cz/s/capudataco
Było chłodno i mgliście. Te kilka kilometrów machnąłem szybko i nie zdążyłem nawet zmarznąć.
Po pracy wbiłem się w szare przedwiośnie. Niby było ciepło, ale dzień był ponury. Żeby trochę się przejechać, zwolniłem się o trzynastej. Mam sporo nadgodzin, które skrzętnie zbierałem zimą. Teraz czas je odbierać. Miało nie wiać, ale wiało. Pierwsza część trasy z podmuchami w plecy, druga – w twarz. No ale jakoś się brnęło. Cały czas lekko mżyło, a konkretny deszcz dopadł mnie już na ostatnich kilometrach w Wałbrzychu. Nawet bardzo nie zmokłem. Forma jakby nieco lepsza.
W czasie jazdy miałem sporo czasu na oglądanie widoków i refleksje. Z pewną lubością wpatrywałem się w oczywiste oznaki wiosny: żółte forsycje i zaczynające kwitnąć mirabelki, których zapach zawsze mnie upaja. Wspomniałem też dzień urodzin mojej matki. Odeszła wiele lat temu, a dziś skończyłaby 87 lat.
Trasa po pracy:
https://mapy.com/s/bogubezodu




Na szczęście. Nowa Ruda

Niedziela, 23 marca 2025 · dodano: 23.03.2025 | Komentarze 0

Czekała mnie dziś nieco trudniejsza trasa, z przewyższeniami w okolicach tysiąca metrów. Ciekawy byłem swojej formy i jednocześnie nieco się obawiałem, by nie zaliczyć jakiejś spektakularnej padaczki. Po raz pierwszy w sezonie postanowiłem przetrzeć Czechy.
Jazda się udała. Padaczki nie było, a liczne podjazdy wchodziły całkiem sprawnie. Pewnie nie tak gładko jak 10 lat temu, ale bez wielkiego wysiłku. W czeskich Otovicach stanąłem na przystanku, by zjeść zakupionego jeszcze w Polsce pączka. Przy przystankowej ławce znalazłem 50 koron. Tak mnie to zachwyciło, że pomyślałem o tym, iż była to dobra wróżba na dalszą część sezonu. Od kilkudziesięciu lat do specjalnego dzbanka wrzucam monety (i banknoty), które uda mi się znaleźć. Jest już tego dużo, a pieniążki pochodzą z przeróżnych krajów. Czeskie 50 koron to chyba największa moneta w moim zbiorze. Zasiliła dzbanek z myślą, że to na szczęście...
Ostatnie 40 kilometrów siąpił deszczyk, ale mimo możliwości skrócenia trasy, pojechałem zgodnie z planem. Deszczyk nie był taki straszny.

Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/hocadukate




Przywitanie wiosny. Dobromierz

Piątek, 21 marca 2025 · dodano: 21.03.2025 | Komentarze 0

Rano do pracy, po raz pierwszy w sezonie:
https://pl.mapy.cz/s/capudataco
Temperatura około zero stopni. Ręce w krótkich rękawiczkach zgrabiały. Na szczęście jazda trwała tylko 16 minut.

Po pracy mogłem rozkoszować się wiosną. Było ciepło i przyjemnie. Nawet forma kapkę wzrosła. Oby tak dalej. Trasa po pracy:
https://pl.mapy.cz/s/benorotamo




Marcowanie. Wałbrzych-Kłodzko

Niedziela, 16 marca 2025 · dodano: 16.03.2025 | Komentarze 0

Ranek mroźny, lecz słoneczny. Trasa nieco trudniejsza. Powrót do domu pociągiem.

Dzisiejsza trasa: (zasadnicza i powrót do domu z dworca Wałbrzych Główny)
https://pl.mapy.cz/s/nuhotesalo
https://pl.mapy.cz/s/necafohode




Pierwsza dwudniówka. 2/2. Ścinawa-Zielona Góra

Niedziela, 9 marca 2025 · dodano: 09.03.2025 | Komentarze 0

Drugi dzień wycieczki upłynął przy porannym chłodzie i południowym (prawie) upale. Do domu wróciłem niedawno i teraz czas spożyć obfitą wieczerzę. Pociągi Zielona Góra-Wrocław-Wałbrzych były punktualne i niezatłoczone.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/fajalagalu
I jeszcze wczorajsza:
https://pl.mapy.cz/s/bomunajufu




Pierwsza dwudniówka. 1/2. Wałbrzych-Ścinawa

Sobota, 8 marca 2025 · dodano: 08.03.2025 | Komentarze 0

A więc znowu w trasie. I nocleg poza domem. To lubię. Lubię też pogodę, która dzś sprzyjała rowerzystom.




300 000 km. Jawor

Czwartek, 6 marca 2025 · dodano: 06.03.2025 | Komentarze 0

Strat 28.04.2002, meta 06.03.2025, dystans 300 000 km.
Może to nie koniec.
Pogoda piękna, forma trochę lepsza niż poprzednio.

Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/kupakuluhu




Na tarczy. Mietków

Niedziela, 2 marca 2025 · dodano: 02.03.2025 | Komentarze 0

Ciągle na Zdechlaku…
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/bomodavuko

Pojechałem niedoleczony. Od dwóch tygodni męczy mnie przeziębienie, które doszło do moich poprzednich przypadłości. No ale w końcu postanowiłem się przewietrzyć i zaliczyć na rowerze giełdę staroci w Świdnicy.
Jazda sponiewierała mnie bez dwóch zdań. Na końcu przeciwny wiatr i podjazdy wypruły mi flaki. Od połowy dystansu rozważałem zakończenie jazdy i dojazd do domu pociągiem. Jednak dojechałem ćwicząc silną wolę. Do domu dotarłem zatem na tarczy, z rozpłatanym brzuchem.