Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 300261.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2025

Dystans całkowity:486.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:23:31
Średnia prędkość:20.67 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:121.55 km i 5h 52m
Więcej statystyk

Pierwsza dwudniówka. 2/2. Ścinawa-Zielona Góra

Niedziela, 9 marca 2025 · dodano: 09.03.2025 | Komentarze 0

Drugi dzień wycieczki upłynął przy porannym chłodzie i południowym (prawie) upale. Do domu wróciłem niedawno i teraz czas spożyć obfitą wieczerzę. Pociągi Zielona Góra-Wrocław-Wałbrzych były punktualne i niezatłoczone.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/fajalagalu
I jeszcze wczorajsza:
https://pl.mapy.cz/s/bomunajufu




Pierwsza dwudniówka. 1/2. Wałbrzych-Ścinawa

Sobota, 8 marca 2025 · dodano: 08.03.2025 | Komentarze 0

A więc znowu w trasie. I nocleg poza domem. To lubię. Lubię też pogodę, która dzś sprzyjała rowerzystom.




300 000 km. Jawor

Czwartek, 6 marca 2025 · dodano: 06.03.2025 | Komentarze 0

Strat 28.04.2002, meta 06.03.2025, dystans 300 000 km.
Może to nie koniec.
Pogoda piękna, forma trochę lepsza niż poprzednio.

Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/kupakuluhu




Na tarczy. Mietków

Niedziela, 2 marca 2025 · dodano: 02.03.2025 | Komentarze 0

Ciągle na Zdechlaku…
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/bomodavuko

Pojechałem niedoleczony. Od dwóch tygodni męczy mnie przeziębienie, które doszło do moich poprzednich przypadłości. No ale w końcu postanowiłem się przewietrzyć i zaliczyć na rowerze giełdę staroci w Świdnicy.
Jazda sponiewierała mnie bez dwóch zdań. Na końcu przeciwny wiatr i podjazdy wypruły mi flaki. Od połowy dystansu rozważałem zakończenie jazdy i dojazd do domu pociągiem. Jednak dojechałem ćwicząc silną wolę. Do domu dotarłem zatem na tarczy, z rozpłatanym brzuchem.