Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 303456.40 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2025

Dystans całkowity:1503.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:67:29
Średnia prędkość:22.28 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:125.30 km i 5h 37m
Więcej statystyk

Policyjne sieci. Dzierżoniów

Wtorek, 29 kwietnia 2025 · dodano: 29.04.2025 | Komentarze 0

Poranne chłody utrzymują się. Na szczęście do pracy mam niedaleko i jakoś nie chce mi się na razie wydłużać dystansu.
Spotkała mnie mała poranna przygoda. Oto wpadłem w sieci policyjne. Zastawiono pułapkę na nietrzeźwych kierowców. Trzy wozy i kilku policjantów łapało wszystko, co się napatoczy. Napatoczyłem się i ja. Moje dmuchanie wyszło negatywnie i mogłem dalej jechać.
Po pracy jazda odbyła się w przyjemnej wiosennej atmosferze. No ale warto dodać, że gdy zawiało, robiło się chłodno.

Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://mapy.com/s/bepehupeze




Zamach na dłuższy dystans. Brzeg Dolny

Niedziela, 27 kwietnia 2025 · dodano: 27.04.2025 | Komentarze 0

Postanowiłem zamachnąć się na dłuższy dystans. W planach miałem wyjazd o godzinie siódmej, ale nic z tego nie wyszło, wyruszyłem o dziewiątej. Przez to cały czas czułem dyskomfort, bo ostatnie kilometry mogłem przemierzać po zmroku. Na postojach kalkulowałem trasę i wychodziło na to, że jednak dojadę za dnia. Ranek był chłodny. Grubsze ubranie spełniło swoją rolę. Nie czułem chłodu. W trakcie jazdy ściągałem ciuchy i wpychałem je do plecaka. Robiło się bowiem coraz cieplej.
Po 10 kilometrach jazdy stanąłem przed pierwszym znakiem zapytania. Oto w Modliszowie policja zamknęła moją drogę w kierunku na Świdnicę. Odbywał się jakiś rajd samochodowy, a w dodatku był jakiś wypadek. Samochód się zapalił. Takie rajdy są dla mnie zmorą i utrapieniem. Zwłaszcza jeśli uczestniczą w nich nieudacznicy. Przez sekundę w głowie wyznaczałem sobie nową trasę. Lekki szlag mnie trafił, bo wpadały dodatkowe kilometry, a ja byłem w niedoczasie.
No ale dobrze. Pojechałem z powrotem i wbiłem się na nową trasę. Potem już szło dobrze. Po stu kilometrach napotkałem mocny przeciwny wiatr. Już nawet myślałem o skróceniu jazdy, ale jakoś przetrwałem ten kryzys. Słoneczny dzień zachęcał do kręcenia. Poruszałem się zgodnie z planem. Zjadłem trzy batoniki i banana. Pod koniec czułem brak kalorii, ale o obiedzie nie można było nawet pomarzyć.
Ostatni podjazd z Witoszowa Dolnego do Wałbrzycha jechało mi się dość opornie. Pusty żołądek nie pomagał. Marzyłem o solidnej przekąsce. W mięśniach nóg pojawiały się stany przedskurczowe. Zwolniłem i jako-tako wjechałem na górkę. W domu byłem około dwudziestej. A wiec za dnia. Łapczywie pochłonąłem odgrzany obiad. Teraz czuję błogą senność.
W swoich statystykach sprawdziłem dzisiejszy przebieg. Kilometraż 210,3 lokuje się na 65 miejscu.
Dzisiejsza trasa:
https://mapy.com/s/kupujabusu




Nieco dłuższy opis. Broumov

Środa, 23 kwietnia 2025 · dodano: 23.04.2025 | Komentarze 0

Rano było niespodziewanie dość zimno. Na krótkim odcinku dojazdowym nieco przemarzłem. Ale gorący pysznić wrócił mi witalność.
Z pracy zwolniłem się o 13:30. Ciągle korzystam z wcześniej wypracowanych godzin nadliczbowych. Mam ich jeszcze ze trzydzieści. Pogoda grymasiła. Na przemian było ciepło (gdy wyszło słońce) i dość chłodno (gdy powiał lodowaty wiatr). Zdarzyły się nawet małe opady deszczu, ale nie zakłócały jazdy w istotny sposób.
Pociągnąłem na Czechy. Profil trasy był dość wymagający. W sumie wyszło ponad tysiąc metrów podjazdów. Przyzwoity wynik. Jechało mi się nawet sprawnie. Podjazdy nie przyprawiały o konwulsje, a zjazdy były miłym urozmaiceniem.
Przy czeskiej granicy spotkałem rowerzystę z Kamiennej Góry. To starszy pan, którego od wielu lat spotykam na tej trasie. Ma już chyba 80 lat i ciągle apetyt na rower. Wiele razy tutaj o nim pisałem. Jechaliśmy jakiś czas razem, ale na podjeździe trochę został. Potem już go nie widziałem z tyłu, pewnie odbił gdzieś na bok. Dla odmiany na powrocie z Czech brnąłem wspólnie z jakimś młodzieniaszkiem. Na podjazdach go wyprzedzałem, za to on na zjazdach mi uciekał. Jechaliśmy tak razem z 15 kilometrów, by w Mieroszowie się rozdzielić.
Do domu przyjechałem po dziewiętnastej. Poczułem się jak za dawnych lat. Bez zmęczenia, z chęcią do dalszej jazdy. Może jeszcze trochę pojeżdżę.
Dzisiejsza trasa:
https://mapy.com/s/lefabozoto (do pracy)
https://mapy.com/s/jolugokoge (po pracy)




Świątecznie. Wałbrzych-Lubań

Niedziela, 20 kwietnia 2025 · dodano: 20.04.2025 | Komentarze 0

Świąteczna jazda odbyła się przy pięknej wiosennej pogodzie. Słońce, ciepło i dobry humor, to były jej motywy. Po raz pierwszy od dosyć dawna bujnąłem się mocno na zachód. Po drodze zaliczyłem dziewicze miejscowości: Pieszków, Radostów Średni i Radostów Górny.
A zatem wesołych świąt!

Dzisiejsza trasa:
https://mapy.com/s/dazebarore
Należy do niej dodać powrót ze stacji Wałbrzych Główny do domu.




Przedświątecznie. Sobótka

Sobota, 19 kwietnia 2025 · dodano: 19.04.2025 | Komentarze 0

Po paru cieplejszych dniach, dziś zrobiło się chłodno. Na szczęście nie padało. Przedświąteczna jazda wypadła całkiem pozytywnie.
Dzisiejsza trasa:
https://mapy.com/s/rahopudevo




Zielono mi. Jawor

Środa, 16 kwietnia 2025 · dodano: 16.04.2025 | Komentarze 0

Poranek był już ciepły. Do pracy śmignąłem w rekordowym czasie 15:23. Oczywiście ciągle jeżdżę krótszą trasą, ale już dojrzewa we mnie myśl, by ją wydłużyć.
Prognozy się sprawdziły. Po pracy wjechałem w letnią aurę, a temperatura momentami przekraczała 30 stopni. Tak przynajmniej wskazywał mój wystawiony na słońce termometr. Jechało się przyjemnie. Obserwowałem bujny rozkwit zieleni. Podniosły się oziminy, a w niektórych miejscach zażółcił się rzepak. Jechałem prawie w letnim stroju. Tylko założyłem pod spód bluzę z długim rękawem. Kilka razy miałem ochotę ją zdjąć, ale w końcu dobrnąłem w niej do domu.
Na okoliczność bujnego rozwoju wiosny, ja też założyłem na siebie kostium w kolorze zielonym. Żeby było do rymu.
Na trasie nuciłem stary przebój:
https://www.youtube.com/watch?v=A3Erhhwt9kg
Kto go pamięta?

Dzisiejsze trasy:
https://mapy.com/s/malepofaro (do pracy)
https://mapy.com/s/dudozucana (po pracy)




Druga dwudniówka. 2/2. Opole-Międzybórz

Niedziela, 13 kwietnia 2025 · dodano: 13.04.2025 | Komentarze 0

No i dwudniówka zamknięta. Dziś prażyłem się na słońcu. Temperatura dochodziła do 25 stopni. Trasę zaliczyłem zgodnie z planem i parę kilometrów dołożyłem. 
Jazda wczorajsza:
https://mapy.com/s/lacapekope
Od Niemodlina pojechałem nieco inaczej, przez Prądy i Wawelno. Były tam roboty drogowe i mapy.cz nie chciały mnie tamtędy puścić.
Dzisiejsza jazda:
https://mapy.com/s/lovumomuna




Druga dwudniówka. 1/2. Wałbrzych-Opole

Sobota, 12 kwietnia 2025 · dodano: 12.04.2025 | Komentarze 0

Drugi w tym roku wyjazd z noclegiem poza domem. Pogoda niezła, ale wiatr lekko mnie wybujał.
Trasy i dłuższy opis może jutro. 




Trochę podjazdów. Kamienna Góra

Środa, 9 kwietnia 2025 · dodano: 09.04.2025 | Komentarze 0

Rano znowu przyplątał się przymrozek. Jazda do pracy przebiegła szybko. Pewnie już niedługo wrócę do nieco dłuższej trasy, ale jeszcze niech się trochę poranek zrobi jaśniejszy.

Po pracy pojechałem na trochę mozolniejsze odcinki. Było znacznie więcej podjazdów, w tym niektóre całkiem krzepkie. Jakoś się jechało. Mój mały sukces był taki, że wszystkie zrobiłem na dużej tarczy, choć pierwotnie w planach miałem zamiar mocno redukować biegi.
Dwie impresje. Po raz pierwszy w tym roku jechałem przez Unisław Śląski. Niestety ciągle trwają w nim prace drogowe i ustawiono męczący ruch wahadłowy na sporych odcinkach. Już chyba trzeci rok guzdrzą się z paroma kilometrami. Drugie spostrzeżenie już znacznie radośniejsze. Też po raz pierwszy w sezonie mogłem przejechać się zjazdem z Rybnicy Leśnej do Głuszycy. Zawsze daje mi on radość i podnosi poziom endorfin…
Po południu też było raczej zimno, mimo wychodzącego słońca. W stosunku do porannego stroju nic nie zmieniłem, choć planowałem wcześniej nieco się roznegliżować.
Dzisiejsze trasy:
https://mapy.com/s/malepofaro (do pracy)
https://mapy.com/s/majegakudu (po pracy)




Zimenko. Jordanów Śl.

Niedziela, 6 kwietnia 2025 · dodano: 06.04.2025 | Komentarze 0

Pogoda się pogorszyła. Zgodnie z prognozami. Ciekawostka: gdy prognozy są dobre, to się nie spełniają, gdy złe, wtedy owszem.
Rano wyjrzałem przez okno. Śniegu nie było. Nie marudząc więc zbyt wiele dosiadłem swoją kolarzówkę. Ziąb był przeraźliwy. Do tego jeszcze dał strasznie silny i przenikliwy wiatr. Ubrany byłem w miarę dobrze, a więc jakoś przebijałem się przez te podmuchy. Termometr w liczniku pokazywał coś koło zera, a raz nawet zasygnalizował mróz.
Po dwudziestu kilometrach stanąłem na rynku w Świdnicy, by dokupić sobie jakiś ciekawy numizmat. Mimo chłodu, ludzi było mnóstwo. Nabyłem jakieś złotko i pocisnąłem dalej. Na kolejnym postoju na grzbiet założyłem wszystkie dodatkowe ciuchy, które wiozłem w plecaku. A więc była to kolejna termiczna bluzka z długim rękawem i kurtka chroniąca przed wiatrem. Trochę pomogło, ale cały czas organizm tracił ciepłotę.
Wiatr na początku nieco pomagał, ale potem dał mi się we znaki. Boczne podmuchy bujały rowerem i mocno hamowały, a gdy przyszło mi walczyć z czołowymi, to była już rzeźnia. Oceniam, że przez 70 procent mojej trasy musiałem potykać się ze złym wiatrem. Parę razy złapał mnie śnieg. Były to drobne opady, które nie zabieliły dróg, ale w czasie prószenia robiło się przeraźliwie zimno.
Do domu dotarłem nieco podmęczony, ale zadowolony. Jazda się udała, a mogłem przecież cały dzień zmarnować w domu.

Dzisiejsza trasa:
https://mapy.com/s/hefubukobu