Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 306827.10 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.67 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wilgoć, mgła i guma. Strzelin

Sobota, 4 lutego 2017 · dodano: 04.02.2017 | Komentarze 0

Dzisiejsza jazda wisiała na włosku. Rano padał mocny deszcz. Patrzyłem przez okno na rosnące kałuże i wzdrygałem się na myśl na zimowy prysznic. Przewertowałem strony z pogodą i wyszło na to, że po dziesiątej ma się przejaśnić. Tym razem progności mieli rację. Deszcz ustał, a ja wyjechałem o 10:30. Jednak po pierwszych dwudziestu kilometrach miałem przemoczony cały tył. Woda pryskała spod kół i skutecznie przemoczyła moje ubranie. Jechać kilka godzin w mokrym stroju, gdy wokół zima i temperatura w okolicach zera, to murowane przeziębienie. Jakoś nie chciałem jednak rejterować i w sklepie kupiłem reklamówkę, którą wsadziłem sobie pod tyłek. O dziwo, pomogło. Wrażenie zimna, które lekko mnie dopadło, szybko ustąpiło. Udało mi się przejechać trasę zgodnie z planem. Co prawda deszcz już nie padał, ale było mokro, ponuro i mgliście. Z lekkim smutkiem zauważyłem, że moja forma oscyluje wokół stanów kiepskich. Raz na tydzień to dla mnie za mało, by cieszyć się dobrą kondycją, Po zimie wyhodowałem ciut za duży kałdun, który teraz wypadałoby zrzucić. Oby do wiosny! Już w Świdnicy, kilometr przed domem złapałem gumę. Wjechałem na jakiś kamyk, a opona zwiotczała jak... już nie powiem co. Chwilę zastanawiałem się czy jest sens wymieniać dętkę. Była już szarówka, a poza tym chciałem zdążyć na Stocha i skoki. Zatem ostatni kilometr dziarsko poprowadziłem rower.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jaźwina-Słupice-Oleszna-Łagiewniki-Sienice-Prusy-Kondratowice-Karczyn-Strzelin-Piotrków Borowski-Jordanów Śl.-Przezdrowice-Sobótka-Biała-Marcinowice-Wilków-Niegoszów-Świdnica.




Słoneczny styczeń. Środa Śl.

Niedziela, 29 stycznia 2017 · dodano: 29.01.2017 | Komentarze 0

Korzystając z dobrej pogody wybrałem się na rower. Rano był lekki mrozik, ale moje nowe wełniane skarpety nie dały się zimnu. Koło jedenastej zaczęło być cieplej (czytaj: temperatura stała się dodatnia). Słońce wreszcie słało promienie, co nie tylko raziły w oczy, ale też nieco grzały. Oby do wiosny!
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Żarów-Zastruże-Gościsław-Jarosław-Ciechów-Środa Śl.-Pełcznica-Piotrowice-Paździorno-Maniów-Domanice-Klecin-Pszenno-Jagodnik-Świdnica.




Zimowo. Świdnica-Namysłów

Niedziela, 22 stycznia 2017 · dodano: 22.01.2017 | Komentarze 0

Pierwsze półtorej godziny jazdy odbyło się przy krzepkim mrozie. Zmarzły mi zwłaszcza stopy, które chłonęły ziąb od metalowych okuć butów spd. Kiedy już zastanawiałem się nad skróceniem planowanej trasy, temperatura się podniosła i przestałem odczuwać dyskomfort. Jechałem najpierw po drogach zmrożonych i dosyć ostrożnie deptałem na pedały. Nie chciałem się wywalić na śliskim podłożu. Później przemierzałem drogi mocno zamglone. Widoczność sięgała może 100 metrów. Gdy mgły ustąpiły, wyszło ostre słońce. Odbijało swoje promienie od białych pól, a ja prawie pogrążałem się w śnieżnej ślepocie. Ostatnim pogodowym elementem jazdy był spory przeciwny wiatr. mimo tych przeciwności jazda dała mi sporą frajdę. wokół było biało i śnieżnie, ale drogi były całkiem przejezdne. Trasę swą zakończyłem w na Opolszczyźnie, w Namysłowie. Do domu wróciłem pociągiem. A właściwie trzema. Na trasie pojawiły się dwie dziewicze miejscowości, pierwsze w tym roku. Jaksonów i Pasterzyce w powiecie wrocławskim...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Sady-Sobótka-Nasławice-Ręków-Rolantowice-Szczepankowice-Jaksonów-Pasterzyce-Bogunów-Węgry-Marszowice-Gaj Oławski-Jaczkowice-Oława-Biskupice Oławskie-Przeczów-Smarchowice Śląskie-Namysłów.




Zimowe ekstrema. Jawor

Sobota, 14 stycznia 2017 · dodano: 14.01.2017 | Komentarze 0

Prognozy na dzisiejszy dzień były rozbieżne. Według niektórych po południu miał sypnąć śnieg, według innych miało być słonecznie i sucho. Wyjechałem nieco po dziesiątej. Początek jazdy odbywał się nieco przymrożonymi drogami, a słoneczne promienie ładnie malowały niebo na jasnoniebieski kolor. W okolicach południa mróz ustąpił, a drogi stały się mokre. Spod kół intensywnie pryskała wilgoć. Po niedługim czasie miałem przemoczone stopy i tyłek. W połowie mojej trasy przed Jaworem zaczął jednak padać śnieg. Z początku nieśmiało, ale z każdą chwilą stawał się intensywniejszy. Po paru kilometrach brnąłem już w zimnym i lepkim błocie. Moja kolarzówka nie lubi takich warunków. Paskudna bryja przylepiała się do kół, napędu i przerzutek. Po jakimś czasie nie mogłem swobodnie zmieniać biegów, a mój rower zaczął przypominać istny sopel. Jechałem powoli i uważnie, by nie wywalić się na śliskiej nawierzchni. Błoto śniegowe wciskało się wszędzie. Jechałem pokonując większe opory, a moja kolarzówka okropnie skrzeczała. Przemoczone nogi zaczęły mnie piec od zimna. Czułem że powoli się odmrażają. Śnieg nie ustawał. Ostatnie kilometry pokonałem zesztywniały i zziębnięty. Co jakiś czas łapały mnie skurcze. No ale jakoś dobrnąłem do domu. Szybko zrzuciłem mokre buty i ciuchy i chyba z pół godziny lałem na siebie ciepłą wodę pod prysznicem. W końcu w stopach wróciło czucie. Teraz mój rower taje i kapie z niego jak z rozregulowanego kranu. Czeka mnie solidne czyszczenie mojej szosówki. Zaliczyłem chyba jedną z najbardziej ekstremalnych moich zimowych jazd. Mam nadzieję, że nie przypłacę jej ostrym przeziębieniem.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Jagodnik-Pszenno-Panków-Śmiałowice-Pożarzysko-Imbramowice-Bogdanów-Osiek- Mieczków-Gościsław-Udanin-Konary-Księżyce-Jawor-Gniewków-Roztoka-Dobromierz-Świebodzice-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.




Sezon szesnasty rozpoczęty. Dzierżoniów-Jaworzyna Śl.

Niedziela, 1 stycznia 2017 · dodano: 01.01.2017 | Komentarze 0

Po raz czwarty w mojej rowerowej przygodzie udało mi się zainaugurować sezon w pierwszym dniu roku. Pogoda była sprzyjająca: brak śniegu, suche drogi (tylko w kilku miejscach nieco przymrożone), znośna temperatura w okolicach zera. Przeszkadzał nieco wiatr, ale przecież nie można mieć wszystkiego od razu. Sylwester też nie był dla mnie zbyt uciążliwy. Po spełnieniu lampki szampana poszedłem spać około pierwszej w nocy. Na trasie widziałem sporo rowerzystów: pojedynczo i stadami rozpoczynali nowy sezon. Pokręciłem się koło komina, aby dobić do setki polawirowałem pod Świdnicą. Podczas jazdy słuchałem topu wszechczasów Trójki. Z domu wyjechałem około 95 miejsca, wróciłem około 45. Teraz słucham dalej. Mam nadzieję, że w tym roku nie wygra ponownie Dire Straits. Stawiam na Archive, ale pewnie się pomylę.
Noworoczna trasa: Świdnica-Burkatów-Bystrzyca Górna-Bojanice-Pieszyce-Dzierżoniów-Włóki-Kiełczyn-Jędrzejowice-Wiry-Marcinowice-Domanice-Imbramowice-Mrowiny-Żarów-Jaworzyna Śl.-Bolesławice-Stary Jaworów-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.




Koniec sezonu na urodziny. Świdnica-Brzeg

Czwartek, 29 grudnia 2016 · dodano: 29.12.2016 | Komentarze 0

Ostatnią w tym sezonie jazdę odbyłem w swoje urodziny. Nigdy wcześniej w tym dniu nie jeździłem. Poranek był dość mroźny, ale ubrałem się solidnie, zatem nie zmarzłem. Jechałem uważnie, bo droga była oszroniona i śliska, a nie chciałem na swej kolarzówce kontaktować się z twardym podłożem. Wybrałem wariant jazdy na wprost i powrotu pociągiem. Po południu mróz ustąpił. Słońce pięknie grzało. Zaliczyłem kilka dziewiczych miejscowości w powiatach strzelińskim i brzeskim. Koszt tego był duży. Za Janowem na krótkim odcinku jechałem rozmiękłą drogą gruntową. Gdy zorientowałem się, że cały mój rower jest oblepiony błotem, kawałek podprowadziłem. Na trasie stanąłem i trochę oczyściłem rower. Niewiele to pomogło, wygląda tragicznie. Jutro czeka mnie ostre pucowanie.
Sezon kończę z trzecim wynikiem w swojej historii. Do rekordu zabrakło nieco poniżej 2000 km. No ale przecież mogło być gorzej.
Dzisiejsza urodzinowa trasa: Świdnica-Wiry-Sady-Sobótka-Świątniki-Jordanów Śl.-Borów-Borek Strzeliński-Kończyce-Jędrzychowice-Wiązów-Księżyce-Wiążów-Janowo-Bryłów-Kłosów-Bierzów-Łukowice Brzeskie-Małujowice-Brzeg.




Wesołych Świąt! Strzelin

Sobota, 24 grudnia 2016 · dodano: 24.12.2016 | Komentarze 0

Pierwszy raz w ciągu mojej 15 letniej rowerowej przygody wybrałem się na wigilijną przejażdżkę. Choć lekko zlał mnie grudniowy deszcz, warto było. Zatem wesołych Świąt!
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Strzelin-Zielenice-Piotrków Borowski-Jordanów Śl.-Nasławice-Sobótka-Biała-Marcinowice-Gruszów-Niegoszów-Świdnica.




Słońce i mróz. Niemcza

Sobota, 17 grudnia 2016 · dodano: 17.12.2016 | Komentarze 0

Wyjechałem po dziewiątej. Myślałem że już nocny mróz puści. Jednak wszystko było lekko przymrożone. Jechałem ostrożnie, by nie wywalić się na śliskiej nawierzchni. Jazdę utrudniało oślepiające słońce, które nic nie grzało. Cóż, grudzień. Na wyświetlaczu w jednej z mijanych miejscowości pokazało się "minus 4 st. C". Ale prawdę mówiąc jakoś strasznie nie zmarzłem...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Bystrzyca Dolna-Bystrzyca Górna-Bojanice-Pieszyce-Bielawa-Owiesno-Piława Górna-Przerzeczyn Zdrój-Podlesie-Niemcza-Gilów-Roztocznik-Słupice-Jaźwina-Wiry-Marcinowice-Wilków-Niegoszów-Świdnica.




Dwanaście "dziewic", czyli dlaczego warto jeździć rowerem. Świdnica-Żmigród

Sobota, 10 grudnia 2016 · dodano: 11.12.2016 | Komentarze 0

Na schyłku sezonu biorę się za zaliczanie „dziewiczych” miejscowości na terenie Dolnego Śląska. Obcych krajów zaliczać się już nie da, bo urlop wykorzystany, do pierwszej „dziewiczej” gminy też daleko, bo ze 200 km, a więc analizuję mapę, by dotrzeć do takiej dolnośląskiej miejscowości, w której jeszcze na rowerze nie przejechałem. A pozostało ich nieco poniżej 1100, przy zaliczonych ponad 1750. Wczoraj zatem ten cel przyświecał mojej jeździe. Było nadspodziewanie ciepło, a czasem nawet wyglądało słońce. Wiał jednak mocny boczny dla mnie wiatr. Ja jechałem generalnie na północ, on atakował z zachodu. Dobrze że nie musiałem stawić mu czoła w dosłownym sensie tego sformułowania. Już na początku jazdy w Żarowie mogłem ją zakończyć, bo oto samochód chcąc wymusić pierwszeństwo prawie mnie grzmotnął. Mimo dobrej pogody drogi po nocnym chłodzie były mokre i śliskie. Ostro zahamowałem, by uniknąć zderzenia, czego efektem było zarzucenie roweru, ale jakoś utrzymałem równowagę. Kierowca samochodu też w końcu depnął na hamulec. Stanęliśmy o centymetry od siebie. Zbluzgałem pacana. Sądzę że w pełni zasłużenie. Moim celem było miasteczko Żmigród, położone już niedaleko granicy wielkopolski, by stamtąd wrócić pociągiem. Drogi jako rzekłem były mokre, na dokładkę trwa kampania buraczana. Wykopane wcześniej buraki czekają w pryzmach na zwózkę do cukrowni. Ciężkie ciągniki i wielkimi przyczepami jeżdżą jak wściekłe. Te dwie kwestie (mokre drogi plus prace rolnicze) spowodowały, że nawierzchnie, po których przyszło mi się poruszać, pokryte były mazistą bryją. Po jakimś czasie mój rower, a i moja odzież maiły na sobie błotniste ozdoby. No ale cóż, taki los. Rower pójdzie do czyszczenia, a ubranie do pralki…
Pierwsze dwie „dziewicze” osady zdobyłem w powiecie średzkim. Były to Siemichów i Przydroże. O ile do tej pierwszej prowadzi od głównej drogi do Miękinii ładny półkilometrowy asfalt, o tyle do drugiej trzeba brnąć już leśną ścieżką. Na długim odcinku były dość ostre kamienie, a ja bałem się, by moja szosówka nie złapała gumy. No ale jakoś się udało. Kolejne „dziewice” zaliczyłem już w powiecie wołowskim. Były to kolejno: Mikorzyce, Proszkowa, Siodłkowice, Pierusza, Pawłoszewo, Łazarzowice, Staszowice i Aleksandrowice. Odcinek między Łazarzowicami a Staszowicami znowu przebiegał leśną nieutwardzoną ścieżką. Tym razem jednak były to głównie piaski, w których kopały się koła mego roweru, a w na niektórych odcinakach musiałem go prowadzić. Ostatnie dwie nowe wsie do moich zdobyczy dołączyłem już w powiecie trzebnickim. Były to Kędzie i Karnice. Nieco się sfrajerowałem, bo ominąłem Bychowo, które praktycznie leżało na mojej trasie. Dobrze, innym razem. A więc w sumie dwanaście „dziewic”. Ostra jazda!
Na dworcu w Żmigrodzie spotkała mnie przykra niespodzianka. Oto mój pociąg do Wrocławia był spóźniony o półtrorej godziny. W efekcie wcześniej podjechał inny, ale przez to 20 minut spóźniłem się we Wrocławiu na pociąg do Świdnicy i musiałem na dworcu kiblować trzy godziny. W domu byłem przed dwudziestą drugą. Krótka kalkulacja: jazda rowerem zajęła mi około 6 godzin brutto, a powrót pociągami prawie siedem. Warto jeździć rowerem.
Trasa: Świdnica-Żarów-Gościsław-Samborz-Cesarzowice-Rakoszyce-Kryniczno-Juszczyn-Siemichów-Przydroże-Mięknia-BrzegDolny-Mikorzyce-Proszkowa-Siodłkowice-Warzęgowo-Pierusza-Staszowice-Turzany-Aleksandrowice-Barkowo-Kędzie-Karnice-Żmigród.




Słoneczna Barbórka. Jawor

Niedziela, 4 grudnia 2016 · dodano: 04.12.2016 | Komentarze 0

W przeciwieństwie do poprzedniej jazdy w zeszły weekend, dziś było dużo słońca. Przydały się mocno przyciemniane okulary, które zabrałem ze sobą w trasę. Wraz ze słońcem był wyż, objawiający się wyraźnym chłodem i brakiem wiatru. W sumie jechało się nieźle, pod warunkiem, że było się przyzwoicie odziany. Ja na sobie miałem wielowarstwowe ubranie, a więc ziąb był mi niestraszny. Miałem na rower wybrać się wczoraj, ale choć była też dobra pogoda, jakoś mi się nie chciało. Dziś też lekko się zmusiłem, ale po kilku kilometrach rozruszałem się i mimo słabszej formy, miałem sporo radości z pedałowania.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Witoszów Dolny-Milikowice-Świebodzice-Dobromierz-Kłaczyna-Gniewków-Jawor-Luboradz-Targoszyn-Goczałków-Strzegom-Międzyrzecze-Morawa-Czechy-Jaworzyna Śl.-Bolesławice-Wiśniowa-Wierzbna-Panków-Niegoszów-Świdnica.