Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 306944.80 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Słoneczna Barbórka. Jawor

Niedziela, 4 grudnia 2016 · dodano: 04.12.2016 | Komentarze 0

W przeciwieństwie do poprzedniej jazdy w zeszły weekend, dziś było dużo słońca. Przydały się mocno przyciemniane okulary, które zabrałem ze sobą w trasę. Wraz ze słońcem był wyż, objawiający się wyraźnym chłodem i brakiem wiatru. W sumie jechało się nieźle, pod warunkiem, że było się przyzwoicie odziany. Ja na sobie miałem wielowarstwowe ubranie, a więc ziąb był mi niestraszny. Miałem na rower wybrać się wczoraj, ale choć była też dobra pogoda, jakoś mi się nie chciało. Dziś też lekko się zmusiłem, ale po kilku kilometrach rozruszałem się i mimo słabszej formy, miałem sporo radości z pedałowania.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Witoszów Dolny-Milikowice-Świebodzice-Dobromierz-Kłaczyna-Gniewków-Jawor-Luboradz-Targoszyn-Goczałków-Strzegom-Międzyrzecze-Morawa-Czechy-Jaworzyna Śl.-Bolesławice-Wiśniowa-Wierzbna-Panków-Niegoszów-Świdnica.




We mgle. Świdnica-Opole

Sobota, 26 listopada 2016 · dodano: 27.11.2016 | Komentarze 0

Cały tydzień ładnie świeciło słońce i było dość ciepło. Gdy przyszła sobota, pogoda się popsuła. Prognozy były całkiem niezłe, ale jak zwykle się nie sprawdziły. Wyznaczyłem sobie trasę do Opola, by stamtąd wrócić pociągiem. Jego odjazd był tuż po piętnastej, zatem należało się streszczać. Jednym z elementów tego streszczania się był dość rychły wyjazd, nieco po ósmej. W Świdnicy ranek był chłodny, lecz ubrałem się odpowiednio i ziąb mi nie doskwierał. Po około 15 kilometrach wjechałem w mgłę, która towarzyszyła mi już praktycznie do Opola. Były momenty, że jakby chciała ustąpić, ale nadzieja jazdy z pełną widocznością okazała się złudna. Ruch na drogach nie był intensywny, mimo że spore odcinki jechałem krajówkami. Rowerzystów też nie za wielu. Forma nadal zniżkuje.
Trasa: Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewnik-Strzelin-Grodków-Gracze-Niemodlin-Szydłów-Komprachcie-Chmielowice-Opole.




Przebłyski złotej jesieni. Teplice nad Metuji

Niedziela, 20 listopada 2016 · dodano: 20.11.2016 | Komentarze 0

Wczorajszy dzień był tak ponury, że pewnie wiele osób, które  w głowie hodowały samobójcze myśli, zrealizowały swoje destrukcyjne plany. Dziś było zupełnie inaczej. Chmury i opady gdzieś odeszły, pojawiło się nawet słońce. Zatem wyskoczyłem na rowerek. Oczywiście listopad jest grymaśny, zatem ubrałem się odpowiednio, by nie przemarznąć do szczętu. Słońce jednak licho wypełniało swoje zadanie, bo większość trasy przejechałem po mokrych drogach. Była to pozostałość po wczorajszych intensywnych opadach. Wilgoci na szczęście było tylko tyle, że było ją widać, natomiast nie bryzgała spod kół. Trasę wybrałem z górskimi elementami, by zdiagnozować swą formę. Jej upadek postępuje, ale jeszcze dałem radę...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Bystrzyca Dolna-Lubachów-Dziećmorowice-Wałbrzych-Mieroszów-Zdonov-Teplice nad Metuji-Mezimesti-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jezioro Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bojanice-Opoczka-Świdnica.




W zimnie. Środa Śl.

Sobota, 12 listopada 2016 · dodano: 12.11.2016 | Komentarze 0

Wyjechałem koło dziesiątej. Liczyłem na to że może będzie trochę cieplej. Niestety ziąb był prawie zimowy. Temperatura oscylowała koło zera, ale czuło się jakby był mróz. Ubrałem się solidnie i pogoda mi nie doskwierała. Tylko odkryta część twarzy nieco przemarzła. Dużym pozytywem był brak opadów. Co prawda parę razy z nieba poleciała biała kaszka, ale nie zrosiła nawet drogi. Według prognoz ma być parę dni z większymi nocnymi mrozami i chłodnymi dniami, a potem ma się ocieplić do około 8 stopni. Oby nie było śniegu, bo on zakończy sezon w moim wykonaniu. Forma nieco podupada, bo dla mnie jazda raz na tydzień to trochę za mało, by ją utrzymać na przyzwoitym poziomie. Pewnie będzie jeszcze gorzej. Dzisiejsza trasa do Środy Śl. to dla mnie swoisty klasyk, choć za każdym razem staram się ją nieco zmieniać i urozmaicać. Profil raczej płaski z kilkoma pagórkami.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Niegoszów-Siedlimowice-Pyszczy-Gościsław-Jarosław-Ciechów-Środa Śl.-Kąty Wrocławskie-Nowa Wieś Kącka-Mietków-Domanice-Klecin-Pszenno-Jagodnik-Świdnica.




Skrócona trasa. Świdnica-Jelcz-Laskowice

Sobota, 5 listopada 2016 · dodano: 05.11.2016 | Komentarze 0

Prognozy pogody znowu zawiodły. Miało być bezdeszczowo i z przyjemnym wiatrem w plecy. Niestety było mokro i z bocznym nieprzyjemnym wiaterkiem. Planowałem przejechać jakiś solidny dystans i wrócić do domu pociągiem. To drugie założenie udało mi się zrealizować, a dystans wyszedł dość mizerny. Po dziesięciu kilometrach mojej jazdy zaczęło padać. Z początku niezbyt mocno, ale deszcz się wzmagał z każdą chwilą. W końcu z plecaczka zmuszony byłem wyjąć kurtkę przeciwdeszczową i na głowę nasunąć jej kaptur. Momentami wręcz lało. Wulgaryzmy, które wykrzykiwałem w trakcie jazdy, były w pełni uzasadnione. Tu ich nie przytoczę, ale kierowałem je generalnie ku synoptykom. Zmoknąć w listopadzie to prawie pewna choroba. W przyszłym tygodniu nie mogę sobie na nią pozwolić, zatem teraz liczę na odporność mego organizmu. Po godzinie jazdy w opadach, pogoda nieco zlitowała się nade mną. Do końca mej jazdy już nie było mocnego deszczu, ale co jakiś czas pojawiały się mniejsze wykroplenia. Początkowym mym celem było miasto Międzybórz, położone na granicy województw dolnośląskiego i wielkopolskiego. Deszcz niestety zredukował te zamierzenia. W przemoczonych butach chlupała woda, a mnie robiło się coraz zimniej. Postanowiłem zatem zakończyć jazdę w Jelczu-Laskowicach. Na krótkim postoju korzystając z mobilnego internetu sprawdziłem pociągi i okazało się, że po piętnastej mam dobre połączenie. Na trasie zaliczyłem osiem dziewiczych miejscowości w powiatach strzelińskim, wrocławskim i oławskim. Były to kolejno: Boguszyce, Zagródki, Bratowice, Sulęcin, Grodziszów, Durok, Wojnowice i Miłoszyce. Ciekawym elementem jazdy było pokonanie Odry za Kotowicami jazem. Nigdy wcześniej tamtędy nie przejeżdżałem i należy przyznać, że jest to niezły skrót pomiędzy mostami na Odrze w Oławie i Wrocławiu. Forsuje się najpierw jeden kanał, potem zasadniczy nurt rzeki, a potem drewnianym mostem drugi kanał. Co prawda na wjeździe na pierwszy kanał jest znak „zakaz wjazdu dla rowerów”, ale śmiało można go zignorować. Od Kotowic do jazu prowadzi dwukilometrowa droga gruntowa, ale spokojnie można ją przejechać kolarzówką i to nawet jak jest nieco podmokła (jak mnie to przyszło w udziale). Do domu wróciłem pociągiem, jako się rzekło na wstępie. A nawet trzema… Ze smutkiem przyjrzałem się memu rowerowi. Tak go pięknie wyczyściłem parę dni temu. Teraz znowu wygląda tragicznie. Cały w schnącym już błocie…
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Sobótka-Nasławice-Jordanów Śl.-Borów-Węgry-Żórawina-Okrzeszyce-Groblice-Kotowice-Ratowice-Czernica-Miłoszyce-Jelcz-Laskowice.




Rekordowy październik. Kłodzko

Niedziela, 30 października 2016 · dodano: 30.10.2016 | Komentarze 0

Końcówka października zakończona z przytupem. Wybrałem się na ciekawą górską trasę, na której zaliczyłem trzy "dziewicze" miejscowości: Żdanów (pow. ząbkowicki), Łączna i Studzienno (pow. kłodzki). Pogoda dopisała, choć rano drogi były mokre i przez to rower nieco mi się ubłocił. No ale mam tydzień na doprowadzenie go do kwitnącego stanu. Niceo wymęczył mnie wiatr, który dziś nie dawał za wygraną. Po raz pierwszy w  październiku przejechałem ponad 1500 km. Rekord...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Opoczka-Pieszyce-Bielawa-Budzów-Żdanów-Przełęcz Wilcza-Wojbórz-Bierkowice-Kłodzko-(lekkie krążenie po mieście)-Szalejów Dolny-Wolany-Studzienno-Wambierzyce-Ścinawka Średnia-Tłumaczów-Broumov-Ruprechtice-Mezimesti-Mieroszów-Unisław Śl.-Głuszyca-Jugowice-Bystrzyca Dolna-Świdnica.




Małe zakończenie sezonu. Rogoźnica

Piątek, 28 października 2016 · dodano: 28.10.2016 | Komentarze 0

Dziś jakoś tak udało mi się zrobić, że zakończyłem swoją pracę ciut wcześniej i to w dodatku w Świdnicy. Dzięki temu miałem możliwość przejechać w miarę sensowny dystans. Pogoda była sprzyjająca. Nie padało, a nawet czasem nad głową pokazywał się błękit. Trasę miałem z grubsza naszkicowaną w głowie, ale w miarę jej pokonywania zaświtała mi myśl, by machnąć jakąś setkę. Gdy wyruszałem swój planowany dystans szacowałem na około 70 km. W trakcie jazdy korygowałem trasę, by w końcu zakreślając spirale wokół Świdnicy, dobrnąć do trzycyfrowej liczby na wyświetlaczu mojego licznika. Kończyłem jazdę w małej mżawce. Gdy dojechałem do domu już padało mocniej. No ale mnie udało się uciec spod deszczowego topora. Małe zakończenie sezonu wpisane w tytule oznacza, że już  na rower będę się wybierał raczej w dnie wolne od pracy.  Zmiana czasu spowoduje, że po południu już nie będzie mi się chciało jeździć. No ale do pierwszych śniegów ciągle można śmigać - w soboty, niedziele i święta (państwowe lub kościelne...).

Dzisiejsza trasa: Świdnica-Żarów-Zastruże-Gościsław-Udanin-Lusina-Goczałków-Targoszyn-Rogoźnica-Kostrza-Roztoka-Jugowa-Bronów-Dobromierz-Siodłkowice-Olszany-Stanowice-Nowy Jaworów-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Burkatów-Świdnica.




Nowe okulary. Jordanów Śl.

Środa, 26 października 2016 · dodano: 26.10.2016 | Komentarze 0

Dziś udało mi się wyrwać z pracy ciut wcześniej i dzięki temu mogłem zrobić małą rowerową pętelkę. Rano u mnie padało. Deszcz uporczywie siąpił prawie do południa. Gdy jednak rozpoczynałem swoją jazdę przepadł gdzieś z kretesem. Uznałem to za dobry znak i bez obaw pomknąłem w mgłę. Drogi były mokre, wilgoć tkwiła też w powietrzu, ale nowych opadów już nie było. Zadziwiające było też to, że wcale nie było wiatru. Temperatura utrzymywała się na poziomie solidnych plus pięciu stopni. A więc w sumie całkiem milutko. Jak na koniec października. Jechałem pierwszy raz w nowych okularach. To już moja piąta para w rowerowej karierze. Poprzednie użytkowałem od początku tego sezonu, lecz się nie sprawdziły. W moim przypadku okulary to dość ważny rekwizyt, bo muszę mieć szkła z korekcją. Poprzednia para, o której wcześniej wspomniałem, marki ARCTICA, okazała się kompletnym niewypałem. Okulary składały się ze szkieł zewnętrznych i wewnętrznych – korekcyjnych. Zewnętrzne mocowane były na oprawce na klik. I tu był ich feler. Malutkie plastikowe mocujące obejmy pękały jak kra na przedwiośniu. Po uszkodzeniu obejmy szkła nadawały się tylko do wyrzucenia. Przez około 8 miesięcy uszkodzeniu uległy cztery komplety. Już dalej jakoś nie chciało mi się kupować kolejnych zewnętrznych szkieł. Każda para kosztowała ponad 50 zł. Zainwestowałem zatem w nowe okulary typu GOGGLE. Podobnie jak poprzednie składają się one z dwóch par szkieł. Tym razem jednak te zewnętrzne mocowane są w oprawkach zupełnie inaczej. Brak tu części, które mogą się uszkodzić. Może posłużą mi dłużej… W każdym razie jechało mi się w nich całkiem przyjemnie. Gdy wracałem do domu nad głową wisiały mi śniegowe chmury. Ale może to było tylko jakieś złudzenie. Jakoś nie tęskno mi do śniegu.

Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jędrzejowice-Mniowice-łagiewniki-Białobrzezie-Jordanów Śl.-Świątniki-Sobótka-Marcinowice-Klecin-Panków-Pszenno-Jagodnik-Świdnica.




W ciemnych okularach. Ząbkowice Śl.

Niedziela, 23 października 2016 · dodano: 23.10.2016 | Komentarze 0

Ciemne okulary w tytule wcale nie oznaczają czegoś nieprzyjemnego i ponurego. Tak by się mogło kojarzyć, bo ciemne szkła są symbolem pesymistycznego spojrzenia na świat. Tym razem jednak oznaczają zupełnie coś odwrotnego. Ze względu na kiepską pogodę ostatnie swoje jazdy odbyłem w okularach z żółtymi rozjaśniającymi szkiełkami. Dziś wyszło słońce i dlatego mogłem to zmienić. Słońce nie było jednak stałym widokiem na mojej trasie, dlatego co jakiś czas patrzyłem spoza okularów, by przekonać się, że jeszcze do zachodu jest daleko. Oprócz wiatru, który nieco kręcił, na dzisiejszą pogodę narzekać byłoby grzechem. Całkiem przyzwoita temperatura i złoto-czerwone wyraźne kolory dojrzałej jesieni dawały niejaką przyjemność jazdy. W drogę wybrałem się w nowym długim kostiumie „Sky”. Jego kolory (czarny, niebieski i biały) odcinały się do barw października. Na trasie raczej trudno byłoby wyodrębnić jakieś górskie elementy, jednak mimo to była dość wymagająca, bo cały czas należało zmagać się z pagórkami.
Do obcych krajów daleko, nowe gminy też odległe, zatem dziś żądzę odkrywcy zaspokoiła we mnie dziewicza miejscowość na mojej trasie. Była nią wieś Ruszkowice. Dzięki niej skompletowałem powiat dzierżoniowski w mym niespiesznym planie dotarcia do wszystkich miejscowości województwa dolnośląskiego. Do Ruszkowic prowadzi ślepa droga od wsi Podlesie. Zdziwiło mnie to, że nie musiałem przedzierać się szutrówką, tylko dane było mi jechać po przyzwoitym asfalcie. Kilometr podjazdu do Ruszkowic podwyższył nieco moje tętno i przyspieszył oddech…
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jędrzejowice-Jaźwina-Byszów-Gilów-Piława Górna-Przerzeczyn Zdrój-Podlesie-Ruszkowice-Podlesie-Ciepłowody-Kobyla Głowa-Ząbkowice Śl.-Stoszowice-Jemna-Bielawa-Pieszyce-Bojanice-Bystrzyca Górna-Świdnica.




Uroki października. Wałbrzych-Jawor-Świdnica

Piątek, 21 października 2016 · dodano: 21.10.2016 | Komentarze 0

Rower czekał grzecznie w pracy od wtorku. Dziś wreszcie był jego dzień. Zwolniłem się wcześniej i już czternastej jechałem po Wałbrzychu. Październik pokazał bardziej litościwe oblicze. Było słonecznie, lecz jednak raczej chłodno i wietrznie. Od czego jednak dobre ubranie. Dzięki niemu nie odczułem dolegliwości chłodu. W niektórych miejscach można było popatrzeć na złote kolory jesieni. Wizualnie piękne, jednak przydałoby się parę stopni więcej, by je bardziej docenić. Jechało mi się znacznie lepiej niż podczas ostatnich wycieczek. Czyżby po kryzysie? Zobaczymy... 
Dzisiejsza trasa: Wałbrzych-Szczawno Zdrój-Stare Bogaczowice-Sady Dolne-Wolbromek-Roztoka-Jawor-Grzegorzów-Targoszyn-Graniczna-Strzegom-Stanowice-Nowy Jaworów-Milikowice-Witoszów Dolny-Świdnica.