Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 313086.90 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Koniec sezonu na urodziny. Świdnica-Brzeg

Czwartek, 29 grudnia 2016 · dodano: 29.12.2016 | Komentarze 0

Ostatnią w tym sezonie jazdę odbyłem w swoje urodziny. Nigdy wcześniej w tym dniu nie jeździłem. Poranek był dość mroźny, ale ubrałem się solidnie, zatem nie zmarzłem. Jechałem uważnie, bo droga była oszroniona i śliska, a nie chciałem na swej kolarzówce kontaktować się z twardym podłożem. Wybrałem wariant jazdy na wprost i powrotu pociągiem. Po południu mróz ustąpił. Słońce pięknie grzało. Zaliczyłem kilka dziewiczych miejscowości w powiatach strzelińskim i brzeskim. Koszt tego był duży. Za Janowem na krótkim odcinku jechałem rozmiękłą drogą gruntową. Gdy zorientowałem się, że cały mój rower jest oblepiony błotem, kawałek podprowadziłem. Na trasie stanąłem i trochę oczyściłem rower. Niewiele to pomogło, wygląda tragicznie. Jutro czeka mnie ostre pucowanie.
Sezon kończę z trzecim wynikiem w swojej historii. Do rekordu zabrakło nieco poniżej 2000 km. No ale przecież mogło być gorzej.
Dzisiejsza urodzinowa trasa: Świdnica-Wiry-Sady-Sobótka-Świątniki-Jordanów Śl.-Borów-Borek Strzeliński-Kończyce-Jędrzychowice-Wiązów-Księżyce-Wiążów-Janowo-Bryłów-Kłosów-Bierzów-Łukowice Brzeskie-Małujowice-Brzeg.




Wesołych Świąt! Strzelin

Sobota, 24 grudnia 2016 · dodano: 24.12.2016 | Komentarze 0

Pierwszy raz w ciągu mojej 15 letniej rowerowej przygody wybrałem się na wigilijną przejażdżkę. Choć lekko zlał mnie grudniowy deszcz, warto było. Zatem wesołych Świąt!
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Strzelin-Zielenice-Piotrków Borowski-Jordanów Śl.-Nasławice-Sobótka-Biała-Marcinowice-Gruszów-Niegoszów-Świdnica.




Słońce i mróz. Niemcza

Sobota, 17 grudnia 2016 · dodano: 17.12.2016 | Komentarze 0

Wyjechałem po dziewiątej. Myślałem że już nocny mróz puści. Jednak wszystko było lekko przymrożone. Jechałem ostrożnie, by nie wywalić się na śliskiej nawierzchni. Jazdę utrudniało oślepiające słońce, które nic nie grzało. Cóż, grudzień. Na wyświetlaczu w jednej z mijanych miejscowości pokazało się "minus 4 st. C". Ale prawdę mówiąc jakoś strasznie nie zmarzłem...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Bystrzyca Dolna-Bystrzyca Górna-Bojanice-Pieszyce-Bielawa-Owiesno-Piława Górna-Przerzeczyn Zdrój-Podlesie-Niemcza-Gilów-Roztocznik-Słupice-Jaźwina-Wiry-Marcinowice-Wilków-Niegoszów-Świdnica.




Dwanaście "dziewic", czyli dlaczego warto jeździć rowerem. Świdnica-Żmigród

Sobota, 10 grudnia 2016 · dodano: 11.12.2016 | Komentarze 0

Na schyłku sezonu biorę się za zaliczanie „dziewiczych” miejscowości na terenie Dolnego Śląska. Obcych krajów zaliczać się już nie da, bo urlop wykorzystany, do pierwszej „dziewiczej” gminy też daleko, bo ze 200 km, a więc analizuję mapę, by dotrzeć do takiej dolnośląskiej miejscowości, w której jeszcze na rowerze nie przejechałem. A pozostało ich nieco poniżej 1100, przy zaliczonych ponad 1750. Wczoraj zatem ten cel przyświecał mojej jeździe. Było nadspodziewanie ciepło, a czasem nawet wyglądało słońce. Wiał jednak mocny boczny dla mnie wiatr. Ja jechałem generalnie na północ, on atakował z zachodu. Dobrze że nie musiałem stawić mu czoła w dosłownym sensie tego sformułowania. Już na początku jazdy w Żarowie mogłem ją zakończyć, bo oto samochód chcąc wymusić pierwszeństwo prawie mnie grzmotnął. Mimo dobrej pogody drogi po nocnym chłodzie były mokre i śliskie. Ostro zahamowałem, by uniknąć zderzenia, czego efektem było zarzucenie roweru, ale jakoś utrzymałem równowagę. Kierowca samochodu też w końcu depnął na hamulec. Stanęliśmy o centymetry od siebie. Zbluzgałem pacana. Sądzę że w pełni zasłużenie. Moim celem było miasteczko Żmigród, położone już niedaleko granicy wielkopolski, by stamtąd wrócić pociągiem. Drogi jako rzekłem były mokre, na dokładkę trwa kampania buraczana. Wykopane wcześniej buraki czekają w pryzmach na zwózkę do cukrowni. Ciężkie ciągniki i wielkimi przyczepami jeżdżą jak wściekłe. Te dwie kwestie (mokre drogi plus prace rolnicze) spowodowały, że nawierzchnie, po których przyszło mi się poruszać, pokryte były mazistą bryją. Po jakimś czasie mój rower, a i moja odzież maiły na sobie błotniste ozdoby. No ale cóż, taki los. Rower pójdzie do czyszczenia, a ubranie do pralki…
Pierwsze dwie „dziewicze” osady zdobyłem w powiecie średzkim. Były to Siemichów i Przydroże. O ile do tej pierwszej prowadzi od głównej drogi do Miękinii ładny półkilometrowy asfalt, o tyle do drugiej trzeba brnąć już leśną ścieżką. Na długim odcinku były dość ostre kamienie, a ja bałem się, by moja szosówka nie złapała gumy. No ale jakoś się udało. Kolejne „dziewice” zaliczyłem już w powiecie wołowskim. Były to kolejno: Mikorzyce, Proszkowa, Siodłkowice, Pierusza, Pawłoszewo, Łazarzowice, Staszowice i Aleksandrowice. Odcinek między Łazarzowicami a Staszowicami znowu przebiegał leśną nieutwardzoną ścieżką. Tym razem jednak były to głównie piaski, w których kopały się koła mego roweru, a w na niektórych odcinakach musiałem go prowadzić. Ostatnie dwie nowe wsie do moich zdobyczy dołączyłem już w powiecie trzebnickim. Były to Kędzie i Karnice. Nieco się sfrajerowałem, bo ominąłem Bychowo, które praktycznie leżało na mojej trasie. Dobrze, innym razem. A więc w sumie dwanaście „dziewic”. Ostra jazda!
Na dworcu w Żmigrodzie spotkała mnie przykra niespodzianka. Oto mój pociąg do Wrocławia był spóźniony o półtrorej godziny. W efekcie wcześniej podjechał inny, ale przez to 20 minut spóźniłem się we Wrocławiu na pociąg do Świdnicy i musiałem na dworcu kiblować trzy godziny. W domu byłem przed dwudziestą drugą. Krótka kalkulacja: jazda rowerem zajęła mi około 6 godzin brutto, a powrót pociągami prawie siedem. Warto jeździć rowerem.
Trasa: Świdnica-Żarów-Gościsław-Samborz-Cesarzowice-Rakoszyce-Kryniczno-Juszczyn-Siemichów-Przydroże-Mięknia-BrzegDolny-Mikorzyce-Proszkowa-Siodłkowice-Warzęgowo-Pierusza-Staszowice-Turzany-Aleksandrowice-Barkowo-Kędzie-Karnice-Żmigród.




Słoneczna Barbórka. Jawor

Niedziela, 4 grudnia 2016 · dodano: 04.12.2016 | Komentarze 0

W przeciwieństwie do poprzedniej jazdy w zeszły weekend, dziś było dużo słońca. Przydały się mocno przyciemniane okulary, które zabrałem ze sobą w trasę. Wraz ze słońcem był wyż, objawiający się wyraźnym chłodem i brakiem wiatru. W sumie jechało się nieźle, pod warunkiem, że było się przyzwoicie odziany. Ja na sobie miałem wielowarstwowe ubranie, a więc ziąb był mi niestraszny. Miałem na rower wybrać się wczoraj, ale choć była też dobra pogoda, jakoś mi się nie chciało. Dziś też lekko się zmusiłem, ale po kilku kilometrach rozruszałem się i mimo słabszej formy, miałem sporo radości z pedałowania.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Witoszów Dolny-Milikowice-Świebodzice-Dobromierz-Kłaczyna-Gniewków-Jawor-Luboradz-Targoszyn-Goczałków-Strzegom-Międzyrzecze-Morawa-Czechy-Jaworzyna Śl.-Bolesławice-Wiśniowa-Wierzbna-Panków-Niegoszów-Świdnica.




We mgle. Świdnica-Opole

Sobota, 26 listopada 2016 · dodano: 27.11.2016 | Komentarze 0

Cały tydzień ładnie świeciło słońce i było dość ciepło. Gdy przyszła sobota, pogoda się popsuła. Prognozy były całkiem niezłe, ale jak zwykle się nie sprawdziły. Wyznaczyłem sobie trasę do Opola, by stamtąd wrócić pociągiem. Jego odjazd był tuż po piętnastej, zatem należało się streszczać. Jednym z elementów tego streszczania się był dość rychły wyjazd, nieco po ósmej. W Świdnicy ranek był chłodny, lecz ubrałem się odpowiednio i ziąb mi nie doskwierał. Po około 15 kilometrach wjechałem w mgłę, która towarzyszyła mi już praktycznie do Opola. Były momenty, że jakby chciała ustąpić, ale nadzieja jazdy z pełną widocznością okazała się złudna. Ruch na drogach nie był intensywny, mimo że spore odcinki jechałem krajówkami. Rowerzystów też nie za wielu. Forma nadal zniżkuje.
Trasa: Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewnik-Strzelin-Grodków-Gracze-Niemodlin-Szydłów-Komprachcie-Chmielowice-Opole.




Przebłyski złotej jesieni. Teplice nad Metuji

Niedziela, 20 listopada 2016 · dodano: 20.11.2016 | Komentarze 0

Wczorajszy dzień był tak ponury, że pewnie wiele osób, które  w głowie hodowały samobójcze myśli, zrealizowały swoje destrukcyjne plany. Dziś było zupełnie inaczej. Chmury i opady gdzieś odeszły, pojawiło się nawet słońce. Zatem wyskoczyłem na rowerek. Oczywiście listopad jest grymaśny, zatem ubrałem się odpowiednio, by nie przemarznąć do szczętu. Słońce jednak licho wypełniało swoje zadanie, bo większość trasy przejechałem po mokrych drogach. Była to pozostałość po wczorajszych intensywnych opadach. Wilgoci na szczęście było tylko tyle, że było ją widać, natomiast nie bryzgała spod kół. Trasę wybrałem z górskimi elementami, by zdiagnozować swą formę. Jej upadek postępuje, ale jeszcze dałem radę...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Bystrzyca Dolna-Lubachów-Dziećmorowice-Wałbrzych-Mieroszów-Zdonov-Teplice nad Metuji-Mezimesti-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jezioro Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bojanice-Opoczka-Świdnica.




W zimnie. Środa Śl.

Sobota, 12 listopada 2016 · dodano: 12.11.2016 | Komentarze 0

Wyjechałem koło dziesiątej. Liczyłem na to że może będzie trochę cieplej. Niestety ziąb był prawie zimowy. Temperatura oscylowała koło zera, ale czuło się jakby był mróz. Ubrałem się solidnie i pogoda mi nie doskwierała. Tylko odkryta część twarzy nieco przemarzła. Dużym pozytywem był brak opadów. Co prawda parę razy z nieba poleciała biała kaszka, ale nie zrosiła nawet drogi. Według prognoz ma być parę dni z większymi nocnymi mrozami i chłodnymi dniami, a potem ma się ocieplić do około 8 stopni. Oby nie było śniegu, bo on zakończy sezon w moim wykonaniu. Forma nieco podupada, bo dla mnie jazda raz na tydzień to trochę za mało, by ją utrzymać na przyzwoitym poziomie. Pewnie będzie jeszcze gorzej. Dzisiejsza trasa do Środy Śl. to dla mnie swoisty klasyk, choć za każdym razem staram się ją nieco zmieniać i urozmaicać. Profil raczej płaski z kilkoma pagórkami.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Niegoszów-Siedlimowice-Pyszczy-Gościsław-Jarosław-Ciechów-Środa Śl.-Kąty Wrocławskie-Nowa Wieś Kącka-Mietków-Domanice-Klecin-Pszenno-Jagodnik-Świdnica.




Skrócona trasa. Świdnica-Jelcz-Laskowice

Sobota, 5 listopada 2016 · dodano: 05.11.2016 | Komentarze 0

Prognozy pogody znowu zawiodły. Miało być bezdeszczowo i z przyjemnym wiatrem w plecy. Niestety było mokro i z bocznym nieprzyjemnym wiaterkiem. Planowałem przejechać jakiś solidny dystans i wrócić do domu pociągiem. To drugie założenie udało mi się zrealizować, a dystans wyszedł dość mizerny. Po dziesięciu kilometrach mojej jazdy zaczęło padać. Z początku niezbyt mocno, ale deszcz się wzmagał z każdą chwilą. W końcu z plecaczka zmuszony byłem wyjąć kurtkę przeciwdeszczową i na głowę nasunąć jej kaptur. Momentami wręcz lało. Wulgaryzmy, które wykrzykiwałem w trakcie jazdy, były w pełni uzasadnione. Tu ich nie przytoczę, ale kierowałem je generalnie ku synoptykom. Zmoknąć w listopadzie to prawie pewna choroba. W przyszłym tygodniu nie mogę sobie na nią pozwolić, zatem teraz liczę na odporność mego organizmu. Po godzinie jazdy w opadach, pogoda nieco zlitowała się nade mną. Do końca mej jazdy już nie było mocnego deszczu, ale co jakiś czas pojawiały się mniejsze wykroplenia. Początkowym mym celem było miasto Międzybórz, położone na granicy województw dolnośląskiego i wielkopolskiego. Deszcz niestety zredukował te zamierzenia. W przemoczonych butach chlupała woda, a mnie robiło się coraz zimniej. Postanowiłem zatem zakończyć jazdę w Jelczu-Laskowicach. Na krótkim postoju korzystając z mobilnego internetu sprawdziłem pociągi i okazało się, że po piętnastej mam dobre połączenie. Na trasie zaliczyłem osiem dziewiczych miejscowości w powiatach strzelińskim, wrocławskim i oławskim. Były to kolejno: Boguszyce, Zagródki, Bratowice, Sulęcin, Grodziszów, Durok, Wojnowice i Miłoszyce. Ciekawym elementem jazdy było pokonanie Odry za Kotowicami jazem. Nigdy wcześniej tamtędy nie przejeżdżałem i należy przyznać, że jest to niezły skrót pomiędzy mostami na Odrze w Oławie i Wrocławiu. Forsuje się najpierw jeden kanał, potem zasadniczy nurt rzeki, a potem drewnianym mostem drugi kanał. Co prawda na wjeździe na pierwszy kanał jest znak „zakaz wjazdu dla rowerów”, ale śmiało można go zignorować. Od Kotowic do jazu prowadzi dwukilometrowa droga gruntowa, ale spokojnie można ją przejechać kolarzówką i to nawet jak jest nieco podmokła (jak mnie to przyszło w udziale). Do domu wróciłem pociągiem, jako się rzekło na wstępie. A nawet trzema… Ze smutkiem przyjrzałem się memu rowerowi. Tak go pięknie wyczyściłem parę dni temu. Teraz znowu wygląda tragicznie. Cały w schnącym już błocie…
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Sobótka-Nasławice-Jordanów Śl.-Borów-Węgry-Żórawina-Okrzeszyce-Groblice-Kotowice-Ratowice-Czernica-Miłoszyce-Jelcz-Laskowice.




Rekordowy październik. Kłodzko

Niedziela, 30 października 2016 · dodano: 30.10.2016 | Komentarze 0

Końcówka października zakończona z przytupem. Wybrałem się na ciekawą górską trasę, na której zaliczyłem trzy "dziewicze" miejscowości: Żdanów (pow. ząbkowicki), Łączna i Studzienno (pow. kłodzki). Pogoda dopisała, choć rano drogi były mokre i przez to rower nieco mi się ubłocił. No ale mam tydzień na doprowadzenie go do kwitnącego stanu. Niceo wymęczył mnie wiatr, który dziś nie dawał za wygraną. Po raz pierwszy w  październiku przejechałem ponad 1500 km. Rekord...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Opoczka-Pieszyce-Bielawa-Budzów-Żdanów-Przełęcz Wilcza-Wojbórz-Bierkowice-Kłodzko-(lekkie krążenie po mieście)-Szalejów Dolny-Wolany-Studzienno-Wambierzyce-Ścinawka Średnia-Tłumaczów-Broumov-Ruprechtice-Mezimesti-Mieroszów-Unisław Śl.-Głuszyca-Jugowice-Bystrzyca Dolna-Świdnica.