Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 312983.80 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Pierwsza dwudniówka. 1/2. Wałbrzych-Ścinawa

Sobota, 8 marca 2025 · dodano: 08.03.2025 | Komentarze 0

A więc znowu w trasie. I nocleg poza domem. To lubię. Lubię też pogodę, która dzś sprzyjała rowerzystom.




300 000 km. Jawor

Czwartek, 6 marca 2025 · dodano: 06.03.2025 | Komentarze 0

Strat 28.04.2002, meta 06.03.2025, dystans 300 000 km.
Może to nie koniec.
Pogoda piękna, forma trochę lepsza niż poprzednio.

Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/kupakuluhu




Na tarczy. Mietków

Niedziela, 2 marca 2025 · dodano: 02.03.2025 | Komentarze 0

Ciągle na Zdechlaku…
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/bomodavuko

Pojechałem niedoleczony. Od dwóch tygodni męczy mnie przeziębienie, które doszło do moich poprzednich przypadłości. No ale w końcu postanowiłem się przewietrzyć i zaliczyć na rowerze giełdę staroci w Świdnicy.
Jazda sponiewierała mnie bez dwóch zdań. Na końcu przeciwny wiatr i podjazdy wypruły mi flaki. Od połowy dystansu rozważałem zakończenie jazdy i dojazd do domu pociągiem. Jednak dojechałem ćwicząc silną wolę. Do domu dotarłem zatem na tarczy, z rozpłatanym brzuchem.




Jeszcze trochę pojeździć. Udanin

Niedziela, 9 lutego 2025 · dodano: 09.02.2025 | Komentarze 0

Ciągle na Zdechlaku. 
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/dohufukoja




Przez giełdę staroci w Świdnicy. Łagiewniki

Niedziela, 2 lutego 2025 · dodano: 02.02.2025 | Komentarze 0

Ciągle na Zdechlaku…
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/logovumabu




Stany chorobowe. Wałbrzych-Legnica i Lubachów-Wałbrzych

Niedziela, 26 stycznia 2025 · dodano: 26.01.2025 | Komentarze 0

Trochę męczy mnie choroba, o której nie chce mi się pisać, ale jednak udało mi się wyskoczyć na rower. Trasa składała się z dwóch części: Wałbrzych-Legnica i Lubachów-Wałbrzych, w środku była jazda pociągiem. Forma kiepska (no bo ta choroba), ale jakoś się jechało. Po raz trzeci w tym sezonie wybrałem się starym rowerem. Chyba coraz bardziej go znowu lubię. Kolarzówka czeka na swoją szansę na balkonie.
Jak na styczeń pogoda niezła. Mały plus na termometrze. Nawet drobne opady nie były straszne. Oby do przodu przy lepszym zdrowiu.

Dzisiejsza trasy:
https://pl.mapy.cz/s/dusohomoju
https://pl.mapy.cz/s/potopepeke




Los tak nie chciał. Wałbrzych-Oława

Poniedziałek, 6 stycznia 2025 · dodano: 06.01.2025 | Komentarze 0

Wczoraj jeszcze u mnie było sporo śniegu i zmrożonych ulic i chodników. W nocy jednak – zgodnie z prognozami się ociepliło i spadł spory deszcz. Wszystko to sprawiło, że po białej warstwie śniegowej nie pozostało śladu. Nic tylko jechać. Był jednak z tym spory problem. Wczoraj męczyły mnie stany zapalne i miałem lekką gorączkę. Jest to związane z kłopotami z dziąsłami, które też doskwierały mi w zeszłym sezonie. Gdy człowieka pobolewa, nie myśli o wysiłku. Rano jednak poczułem się lepiej. Co prawda po przebudzeniu się byłem daleki od chęci opuszczenia przytulnej domowej przystani, ale po sprawdzeniu pogody, a zwłaszcza po ustaleniu, że za parę dni mają wrócić mrozy, już się długo nie wahałem. Rzuciłem jeszcze monetą: orzeł jadę, reszka zostaję. Wypadła reszka, ale po krótkim przemyśleniu stwierdziłem, że los się pomylił.

Wyjechałem koło dziewiątej, a za cel obrałem Oławę, skąd planowałem wrócić pociągami. Ranek był chłodny i mokry. Deszcz co prawda nie padał, ale wszystkie drogi były mokre. Wilgoć pryskała spod kół i wkrótce nogi miałem już przemoczone. No ale trzeba było jechać, jak już wyjadę, to nie zawracam. Kręcił krzepki wiatr, który na wielu odcinkach dawał się we znaki. Aby dodać sobie animuszu obserwowałem słoneczne przebłyski pokazujące się niekiedy na niebie.

Od połowy trasy uświadomiłem sobie, że muszę mocniej przycisnąć, by zdążyć na pociąg po czternastej. Później musiałbym czekać prawie dwie godziny, a to mi się nie uśmiechało. Jazda pod presją czasu nie należy do przyjemnych rzeczy. W trakcie jazdy coś tam siorbnąłem z bidonu, ale pokarmu żadnego nie spożyłem. Pod koniec już było prawie sucho, a moje spodnie wyschły. W Oławie stanąłem na sześć minut przed odjazdem pociągu.

Po jeździe jak zwykle jestem zadowolony, że udało mi się wyskoczyć na skromną setkę, a nie gnuśnieć w domu.

Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/relogeveve (plus dojazd z dworca Wałbrzych Miasto do domu)




Na ten Nowy Rok. Wałbrzych-Wołów

Środa, 1 stycznia 2025 · dodano: 01.01.2025 | Komentarze 0

Sylwester miałem skromny, zatem rano wstawałem z myślą, że rozpocznę sezon. Ale strasznie mi się nie chciało opuszczać ciepłego gniazdka. Już praktycznie pogodziłem się z porzuceniem myśli o jeździe, ale sprawdziłem prognozę pogody. Dziś miało wiać, ale oprócz tego raczej nic strasznego. Za to od jutra szybkie pogarszanie aury: mróz i śnieg. Koło dziewiątej przełamałem się i za chwilę mknąłem w dal. Na pierwszy bój wziąłem Starego Zdechlaka, który ma szersze opony i daje lepsze szanse na brak upadków na śliskiej nawierzchni. Jechałem na małym plusie – jeśli chodzi o temperaturę i na większym – jeśli chodzi o mój stan po tym jak jednak zdecydowałem się na wycieczkę. Wybrałem trasę do Wołowa i stamtąd powrót pociągami.

Było na początku bardzo wietrznie. Gałęzie drzew huczały od podmuchów. Nic sobie z tego nie robiłem, bo byłem dobrze ubrany i nie przenikał mnie ten wicher. Wiatr był boczny i lekko wspomagający. Od połowy dystansu wyraźnie osłabł i dalej jechało mi się w zupełnie neutralnych warunkach. Mijane miasta, miasteczka i wsie odpoczywały po szaleństwach sylwestrowych. Ruch był minimalny, rowerzystów też niewielu. Wszędzie na drogach poniewierały się strzępy po petardach.

Do Wołowa dotarłem po czternastej, czyli o zamierzonej porze. Z jazdy byłem zadowolony. Pociągami dotarłem do domu, w którym zameldowałem się po siedemnastej. Myślałem, że pociągi będą puste, ale jednak sporo ludzi szwendało się w Nowym Roku.

A więc sezon rozpoczęty w możliwie najlepszy sposób, w pierwszym dniu roku. Miejmy nadzieję, że zdrowie i forma będą lepsze niż poprzednim.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/kugezepohu
(oraz przejazd stacja Wałbrzych Miasto-dom)




Zakończenie sezonu. Łagiewniki

Sobota, 28 grudnia 2024 · dodano: 28.12.2024 | Komentarze 0

Sezon zakończony. Nie był zbyt udany, ale trzeba być dobrej myśli na przyszłość.

Trasa:
https://pl.mapy.cz/s/nusezemehe 




Jazda w najkrótszy dzień roku. Wałbrzych-Ścinawa

Sobota, 21 grudnia 2024 · dodano: 21.12.2024 | Komentarze 0

Śnieg zszedł, a więc wyłoniła się szansa na jazdę. W Zdechlaku wymieniłem przerzutkę z tyłu oraz ułożyskowanie tylnego koła. Zmieniłem też opony z 1,5 cala na 1,25 cala. Warto było przetestować te innowacje. Zatem kolarzówka dziś odpoczywała, a ja dosiadłem swój stary rower. Jechało mi się bardzo dobrze. Rano był lekki przymrozek, ale drogi były suche i przyczepne. Na niebie pokazywało się słoneczko i ono dodawało animuszu. Wiało jednak potępieńczo. Podmuchy zabierały ciepło. Byłem jednak dobrze ubrany i raczej nie przemarzłem.
Trasę przemierzyłem zgodnie z planem. W Ścinawie zameldowałem się szybko i zdążyłem na pierwszy pociąg z dwóch, które brałem pod uwagę. Do domu dotarłem po siedemnastej. Na rowerze spędziłem ok. pięciu godzin, w powrotnych pociągach prawie trzy.
No ale ogólnie jestem zadowolony, że udało mi się pojeździć w najkrótszy dzień roku.

Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/podududena