Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 304920.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Tysiąc w górę. Lubawka

Środa, 12 czerwca 2024 · dodano: 12.06.2024 | Komentarze 0

Rano było zimno. Jechałem z dość kiepskim nastawieniem. Ledwo te moje płuca nieco się naprawiły, a znowu narażam je na problemy. W pracy wziąłem długą ciepłą kąpiel. Chyba pomogło, bo na razie nie odczuwam jakichś stanów chorobowych. Po pracy wyruszyłem zgodnie z planem, około piętnastej. Chmurzyło się i nieco kropiło, ale jakoś przelawirowałem większe deszcze. Na trasie widziałem, że były, bo przejeżdżałem na długich odcinkach przez mocno zmoczone drogi.
Moja popołudniowa trasa była dość wymagająca. Płaskiego raczej nie uświadczyłem. Tysiąc metrów przewyższeń to już nie przelewki. Jechało mi się dobrze, nawet wredny podjazd na Przełęcz Strażnicze Naroże pokonałem w dobrej formie. Zaczyna się on w Chełmsku Śląskim i tu miałem pewną rozterkę, bo droga w moim kierunku była remontowana, a nawierzchnię stanowiły dziury i kamienie. Ale po kilometrze z okładem wrócił asfalt i mogłem spokojnie kręcić dalej.
Do domu dotarłem przed dwudziestą. Dobrze, że dzień taki długi.

Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://pl.mapy.cz/s/furegedela




W końcu dwie paczki. Brzeg Dolny

Niedziela, 9 czerwca 2024 · dodano: 09.06.2024 | Komentarze 0

Długa trasa, ale raczej płaska. Pogoda idealna. Zdrowie się poprawia. Trasę przejechałem na śniadaniu zjedzonym w domu i małym hot dogu kupionym w Żabce. Ostatnie 20 kilometrów, w tym podjazd do Wałbrzycha, czułem braki kaloryczne. Sklepy były jednak zamknięte i musiałem oszukiwać żołądek popijając resztki soku. Do domu dojechałem po dziewiętnastej w całkiem dobrej formie, nie licząc tego potwornego głodu. No ale już sobie podjadłem...
Dzisiejsza trasa: 
https://pl.mapy.cz/s/pecevazulu




Ku dobremu. Marcinowice

Piątek, 7 czerwca 2024 · dodano: 07.06.2024 | Komentarze 0

Zdrowie się poprawia. W nocy już mało charczę. Gorączki brak, apetyt dopisuje. Można zatem jeździć. Poranna jazda do pracy dała całkiem fajny wynik: 36:32. Najlepszy czas w tym roku, a i niezgorszy patrząc na całokształt.
Po pracy wyruszyłem około piętnastej. Było raczej chłodno, ale przyjemnie i słonecznie. Kłębiły się czasem chmury, ale deszcz nie spadł. Na kilku odcinkach jechało mi się jak za dawnych lat. Resztki choroby objawiały się kaszlem, który kilka razy mnie dopadł. Podjazdy już szły bez zadyszki. Może będzie lepiej. Taką mam nadzieję.

Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://pl.mapy.cz/s/coheloruru




Płuca do przeszczepu. Bolków

Środa, 5 czerwca 2024 · dodano: 05.06.2024 | Komentarze 0

Od węgierskiej eskapady nie mogę się wykurować. Czuję w płucach uciski i lekki ból. Odpluwam wydzielinę i nie mogę się pozbyć świszczenia i rzężenia, zwłaszcza, gdy się położę. Wszystko to stawiało pod znakiem zapytania dzisiejszą jazdę. No ale jakoś pojechałem. Rano do pracy i potem, popołudniu i wieczorem. Poranek był dość chłodny, ale udało mi się dotrzeć do mojej fabryki w całkiem niezłym czasie. Po raz pierwszy nie zwolniłem się z pracy wcześniej, tylko wyjechałem o piętnastej. Na płaskim jechało mi się dobrze i bez jakichś złych objawów, pod górki już rwałem płuca. Nie wiem co to jest. Może jakieś pozostałości po wyszydzonej przeze mnie epoce covida.
Do domu dotarłem mimo wszystko w dobrej formie, sporo przed zachodem słońca. Zobaczymy, co będzie dalej
Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://pl.mapy.cz/s/devokugolo




Na Madziara. Dzień 3. Kostany nad Turcom-Goleszów

Niedziela, 2 czerwca 2024 · dodano: 04.06.2024 | Komentarze 0

Wraz z pięcioma kolegami wybraliśmy się pociągiem do Budapesztu. Oni wsiadali w Warszawie, ja dołączyłem w Katowicach. Nie będę się za bardzo rozpisywał, bo niestety dla mnie jazda nie zakończyła się pełnym sukcesem. W pierwszym dniu objechaliśmy madziarską stolicę i pokręciliśmy do podnóża Gór Bukowych, najwyższego obecnie pasma Węgier. Pod wieczór nas zlało i zamiast zdobyć najwyższy szczyt owych gór, musieliśmy zanocować u ich podnóża. Już w pociągu czułem, ze bierze mnie choroba. Miałem kluchę w gardle i czułem dreszcze. Rano wstałem z kiepskim uczuciem braku ochoty do jazdy. No ale się przemogłem. Od kolegi dostałem Apap i jakoś poczłapałem. Piętnaście kilometrów podjazdu niezmiernie mnie zmordowało. Zwłaszcza ostatnie 4 kilometry z ciągłym nachyleniem 7-8 procent dawało w kość Spociłem się jak szczur, ale zdobyłem Kekes – 1014 mnpm. Po południu znowu dopadły nas deszcze. Po przekroczeniu granicy słowackiej już towarzyszył nam do samego końca dnia. Nocleg wypadł w mieści Lucenec. Przemoczona odzież nie wpłynęła na poprawę mego zdrowia.
Nocy już praktycznie nie przespałem. Dusiło mnie w płucach, z których wydobywało się okropne rzężenie. Rano już nie miałem ochoty na śniadanie. Postanowiłem zakończyć jazdę i wracać do domu pociągami. Przez Zvolen dotarłem do Martina. Tu postanowiłem jednak na powrót dołączyć do kolegów na noclegu i spróbować jazdy w ostatnim dniu.
Na śniadaniu miałem już lepszy apetyt, co było dobrym znakiem. Znowu naszprycowałem się Apapem i pociągnąłem jak koń karawaniarza. No i cóż, udało się. Przez Zilinę i Cadcę dojechałem do Czech, a konkretnie Zaolzia. Przez Wedrynię, Trzyniec i Czeski Cieszyn dotarłem do Polski. Na granicznej Olzie nie zważając na kolejną falę opadów urządziłem sesję fotograficzną. Jazdę zakończyłem na dworcu w Goleszowie.

Dzień 1-2:
https://pl.mapy.cz/s/jotepoceve
Dzień 3:
https://pl.mapy.cz/s/copacedoza




Na Madziara. Dzień 2. Gyongyos-Kekes 1014 mnpm-Lucenec

Piątek, 31 maja 2024 · dodano: 04.06.2024 | Komentarze 0




Na Madziara. Dzień 1. Budapeszt-Gyongyos

Czwartek, 30 maja 2024 · dodano: 04.06.2024 | Komentarze 0

Opis na końcu.




Fałszywy armagedon. Wiązów

Niedziela, 26 maja 2024 · dodano: 26.05.2024 | Komentarze 0

Po powrocie z dziwnego wyjazdu podjąłem kroki naprawcze odnośnie mojego sprzętu. W kolarzówce, w której ostatnio łapałem gumy zarówno podczas jazdy jak i na postoju wymieniłem opony. Mój kolega-serwismen wyjaśnił mi także, że miałem źle wstawioną taśmę w plastikową w obręczy przedniego koła, co było przyczyną wskazanych nieszczęść. Koledze powierzyłem także buty z prośbą, by wymienił mi bloki spd. Narobił się przy tym strasznie, bo stare musiał wycinać gumówką. No ale wszystko robił pięknie. Dziś jechało mi się nad wyraz chwacko.

Straszono alertami. Burzami, gradem, armagedonem. Owszem, gdzieś tam niebo się zaróżowiło, trochę zagrzmiało z oddali, spadły na mnie może ze trzy krople. A poza tym panował miły upał.

Spory dystans zaliczyłem na dwóch pączkach i sporej ilości napojów nabywanych sukcesywnie w kolejnych sklepach.

Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/gajoduroge




Akcja Tola/ Pysia. Dzień 3. Sierzchów-Mszczonów-Sierzchów

Środa, 22 maja 2024 · dodano: 22.05.2024 | Komentarze 0

Ostatni dzień tej dziwnej wycieczki. W końcu nadszedł upał. Na końcu wiało w twarz. Na Zdechlaku fajnie się jechało.
Jutro powrót do domu.

A więc jest i mapa całości:
https://pl.mapy.cz/s/noborunozu




Akcja Tola/Pysia. Dzień 2. Ryki-Sierzchów

Poniedziałek, 20 maja 2024 · dodano: 20.05.2024 | Komentarze 0

Chmurzyło się i brzmiało, ale wszystko poszło bokiem. Gminy wpadły tylko dwie, ale już przejeżdżałem przez obszary podbite.
Rano odkryłem, że zaczep mojego lewego buta się obluzował. Nie było szansy dokręcić śrubek, bo coś tam się skiepściło. Efekt: upadek przy zjecaniu na pobocze. Nogę mam przeszlifowaną, ale chyba od tego nie umrę.