Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 305060.30 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Oznaki wiosny. Teplice nad Metuji

Czwartek, 14 marca 2024 · dodano: 14.03.2024 | Komentarze 0

Ciągle nie mogę wydobrzeć. Choroba przejawia się katarem i kaszlem. Brak gorączki sprawia jednak, że czuję się dobrze i gotów jestem do jazdy. Dziś wziąłem sobie wolne i poczłapałem na nieco trudniejszą trasę, która wiodła do Czech i była bliska 1000 m przewyższeń. Forma licha, ale powoli wydaje się być coraz lepsza.
Pomimo zimna, mogłem obserwować niewątpliwe oznaki wiosny: kwiecie na drzewach, krokusy na łąkach oraz żabie truchła na asfalcie. Te ostatnie stworzenia, czując miętę siliły się na miłosne uniesienia i nie zważały na ruch samochodowy. Przez to dziesiątkami ginęły pod kołami aut.
W Czechach zjadłem obiad i wychyliłem puchar Primatora. Dało mi to siłę do dalszej jazdy po pagórkach.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/pefukarucu




Jazda zastępcza. Wałbrzych-Wrocław

Niedziela, 10 marca 2024 · dodano: 10.03.2024 | Komentarze 0

Od kilku dni męczy mnie przeziębienie. Katar, kaszel i tego typu sprawy. Wczoraj zdychałem i o rowerze nawet nie myślałem. Dziś rano jednak wstałem ciut zdrowszy. Z nosa leciało, płuca wstrząsały spazmy, ale gorączki nie miałem. A więc pomyślałem o jeździe. Trasę wybrałem raczej marną, zastępczą, by jakoś doczłapać. Wiatr miał sprzyjać i to mnie dodatkowo zachęciło.
Gdy opuściłem domowe pielesze, dochodziła dziesiąta. Dzień był ponury. Chmurny, zimny i wietrzny. Od razu poczułem chęć powrotu do domu. No ale dobra, jakoś trzeba było brnąć do przodu. Na znanych trasach kilometry szybko wskakiwały na licznik.
Od połowy trasy wiatr się jednak popsuł. Szkaradnie wiało mi w twarz, a prędkość 20 km/h rzadko ukazywała się na wyświetlaczu. Kląłem szpetnie i nawet myślałem o zmianie planowanej trasy. No ale raczej rzadko to robię i pokręciłem zgodnie z założeniami. Dotarłem do dziewiczej miejscowości w powiecie wrocławskim, Krzeptowa. Do drugiej (Zybiszowa) już się nie udało, choć było do niej naprawdę blisko. Spieszyłem się na pociąg na dworcu Wrocław Zachodni. Na peronie byłe 10 minut przed czasem. Po raz pierwszy miałem okazję zerknąć na tę stację z bliska.
Czy po tej eskapadzie zdrowe się poprawi? Któż to wie. Na razie czuję się dobrze. Chorobowe objawy jakby się cofnęły. No ale wszystko okaże się jutro.

Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/pulohomuju




Zimny marzec. Udanin

Środa, 6 marca 2024 · dodano: 06.03.2024 | Komentarze 0

Po ciepłym lutym przyszedł chłodniejszy marzec. Dziś uczucie zimna potęgował lodowaty wiatr. Wziąłem dzień urlopu. Niedługo trzeba będzie rozpocząć sezon dojazdów do pracy, ale to może w połowie miesiąca. W nocy budziłem się z nieprzyjemnym uczuciem bólu gardła. Nawet przez myśl mi wtedy przechodziło, by zostać w domu. Ranek jednak przyniósł poprawę zdrowia. Po wypiciu ciepłej herbaty poczułem się normalnie. A więc w trasę!
Forma niestety nadal słabiutka. No ale nie ma co biadolić, trzeba jeździć.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/pepapatego




Nabytki. Wałbrzych-Rokitki

Niedziela, 3 marca 2024 · dodano: 03.03.2024 | Komentarze 0

Pierwotnie tytuł relacji miał brzmieć „Nowe nabytki”. No ale doszedłem do wniosku, że nabytki są z definicji nowe, a więc są tylko „Nabytki”.
Pierwszym nabytkiem była mała moneta znaleziona pod moim domem, gdy rozpoczynałem jazdę. Najpierw myślałem, że to grosik, bo pieniążek był mocno zabrudzony. Po oczyszczeniu odkryłem, że to eurocent. Tak czy owak, nabytek niosący dobrą wróżbę. Po przyjeździe do domu monetę wrzuciłem do dzbanuszka, w którym przechowuję moje pieniężne znaleziska. Sporo jest już tego, bo pasję tę krzewię od ponad 20 lat.

Inna moja numizmatyczna pasja jest jeszcze starsza. Dziś też sobie na tym polu pofolgowałem. Pierwsza niedziela miesiąca, to trag staroci w Świdnicy. Pierwszy raz w tym roku pokręciłem na niego rowerowo. No i cóż, wydałem plik banknotów, by zostać posiadaczem pięciu srebrnych marek niemieckich z 1903 roku. No i teraz mogę się zachwycać swym nabytkiem.

Ostatnie nabytki to już sprawy czysto rowerowe. Zaliczyłem dwie dziewicze miejscowości w powiecie legnickim, Jerzmanowice i Zamienice. Pogoda sprzyjała. Czuć było podmuchy wiosny. Aby je bardziej docenić najpierw zdjąłem polarowy komin, a potem odważnie rozpiąłem bluzę. Powietrze owiewało mi klatkę piersiową, a ja czułem wielką radość. W powietrzu krążyły nieśmiało owady, a d uszu dobiegały mi ptasie trele. Żyć, nie umierać. Sielankę zakłóciło mi nieco końcowe pomylenie trasy za Chojnowem.Dzięki niemu zrobiłem nieco więcej kilometrów niż miałem w planach, ale ledwo zdążyłem na swój pociąg. Gdy wpadłem na peron w Rokitkach, on już gotowił się do odjazdu. Powrót pociągami był o tyle miły, że ominąłem Wrocław, dzięki czemu nie było się czym stresować. We Wrocławiu zawsze jest walka o przetrwanie, czyli o wejście do pociągu z rowerem. Na dworcu w Legnicy miałem tylko chwilkę przerwy, a wiec nie mogłem zjeść obiadu. Szybko pochłonąłem tylko marną zapiekankę. Teraz czas na wielkie żarcie.

Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/culejemune




Niezamierzony rekord. Broumov

Czwartek, 29 lutego 2024 · dodano: 29.02.2024 | Komentarze 0

Dzień był bezdeszczowy, ale ponury, zimny i mglisty. Jakoś nie chciało mi się wychodzić z domu, ale skoro już wziąłem urlop, to trzeba było go spożytkować. Zaplanowałem trudną trasę  z dużą ilością podjazdów i hopek. Forma mizerna, ale chyba tylko tak może pójść ku dobremu. Na górkach męczyłem się szpetnie, ale jakoś szło. Podreptałem do czeskiego Broumova, który jest mi znany od wielu lat. Od początku mojej rowerowej przygody. Kiedyś była to zwykła jazda, robiona bez żadnych kłopotów. Dziś się natrudziłem. Czy będzie kiedyś lepiej? W przygranicznym Mezimesti zjadłem obiad i on mi pozwolił dobrnąć do domu.
Po zbadaniu statystyk, okazało się, że bieżący luty okazał się rekordowy pod względem przejechanych przeze mnie kilometrów. Kto by się spodziewał?

Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/gazolerudo




Mogłaby być już wiosna. Wałbrzych-Rawicz

Niedziela, 25 lutego 2024 · dodano: 25.02.2024 | Komentarze 0

Poranek jeszcze przymrożony, ale z każdą minuta robiło się cieplej. Koło dziesiątej poczułem podmuchy wiosny. Było to dość niespodziewane, bo jeszcze wczoraj u mnie prószył śnieg. Na trasie dziewicze miejscowości w woj. dolnośląskim (Laskowa, Kąkolno i Przywsie) oraz wielkopolskim (Dębno Polskie). Powrót do domu pociągami. O dziwo, nie były zatłoczone. Na wrocławskim dworcu zjadłem normalny obiad. Ziemniaki, mięsiwo i surówki, to jest to.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/jalakeretu
Mapa nieco przekłamuje, bo w okolicach Rawicza pojechałem inaczej, ale nie dało się tego wpisać.




Przebłyski. Ząbkowice Śl.

Niedziela, 18 lutego 2024 · dodano: 18.02.2024 | Komentarze 0

Dziś był chłodniejszy dzień niż ostatnio, ale za to słoneczny i suchy. Jechało się całkiem przyjemnie.
Trasa była najtrudniejsza w bieżącym sezonie, ale forma jakby lepsza. Na kilku odcinkach czułem przebłyski dawnych czasów. Może jeszcze będą ze mnie ludzie.
Najbardziej zadowolony byłem z faktu, że po przyjeździe do domu nie padłem na twarz i byłem gotowy do różnych działań.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/jogavedocu

Skleciłem też relację z zeszłorocznej wyprawy do Emiratów i Omanu. Jak ktoś ma trochę wolnego czasu, to może sobie poczytać:
https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=27015.msg568638#new




Dobrze wykorzystany dzień urlopu. Mietków

Czwartek, 15 lutego 2024 · dodano: 15.02.2024 | Komentarze 0

Korzystając z ładnej pogody wziąłem dziś wolne i udałem się  w plener. Forma jakby lepsza. Już tak nie zdychałem jak ostatnio. Może jeszcze kapkę pojeżdżę.
Trasa:
https://pl.mapy.cz/s/gadobameda




Jak pierwszy raz. Jawor

Sobota, 10 lutego 2024 · dodano: 10.02.2024 | Komentarze 0

Na rowerze czułem się jakbym jechał pierwszy raz. Jakby całe te dwadzieścia parę lat szlag trafił.
Słabość, słabość i jeszcze raz słabość. Ostatni podjazd do Wałbrzycha z Witoszowa Dolnego był pasmem udręk. Łapały mnie straszne skurcze i myślałem, że nie dojadę.
No dobra, nie ma co narzekać, może będzie lepiej.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/lufotaroce




Na żółto. Wałbrzych-Lewin Brzeski

Sobota, 3 lutego 2024 · dodano: 04.02.2024 | Komentarze 0

Odebrałem kolarzówkę po renowacji. Jest w pięknym żółtym kolorze.
Trasa raczej łatwa, ale odpowiednia na słabą formę. Pogoda przyzwoita, tylko kilka razy wpadłem w chmurę niegroźnej mżawki.
https://pl.mapy.cz/s/berehelage