Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 313086.90 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Sezon nr 21 rozpoczęty! Niemcza

Niedziela, 2 stycznia 2022 · dodano: 02.01.2022 | Komentarze 0

Nowy Rok przywitałem grając w brydża. Karta poszła nieźle, nawet udało się wylicytować i wygrać szlemika w trefle. Pogoda wczoraj była deszczowa, a więc jakoś nie było mi żal, że nie jestem na rowerze.
Dziś już udało mi się wyskoczyć na małe przewietrzenie. Pogoda sprzyjała, było powyżej dziesięciu stopni, nieco pochmurnie, ale bez opadów.
Na trasie spotkałem mnóstwo rowerzystów, którzy tak jak ja witali Nowy Rok w sidełku. Forma moja jest raczej kiepska, ale jakoś się jechało. Początek był z wiatrem, a końcówka pod. A więc sprawiedliwie.
Liczę, że bieżący sezon da mi więcej wrażeń niż poprzedni. Może uda się zaliczyć jakiś dłuższy zagraniczny wyjazd, może wpadnie ze setka gmin, może nakręcę więcej kilometrów. Może.
Dziś start i meta była w Burkatowie. 




Krótki dzień. Wałbrzych-Brzeg

Sobota, 18 grudnia 2021 · dodano: 18.12.2021 | Komentarze 0

Wczoraj musiałem wyczyścić rower. Po ostatniej jeździe w deszczu wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy. Godzinka pucowania pomogła. Napęd zwłaszcza był zapiaszczony w stopniu skandalicznym. No ale doczyściłem i jego.
Rano był przymrozek. Termometr na trasie wskazał maksymalnie minus dwa stopnie. Potem wskoczyło zero, a reszta jazdy upłynęła na małym plusie. Drogi były suche i przejezdne. Śnieg tylko gdzieniegdzie wyglądał z zacienionych dziur. Za to wiatr zimnem smagał po twarzy. Z punktu widzenia rowerowego, pomagał w jeździe.
Do Brzegu dotarłem od dziewiczej dotąd dla mnie strony, od wsi Pępice.
Na dworcu w Brzegu spędziłem półtorej godziny, by wreszcie dwoma pociągami planowo wrócić do domu. W Brzegu siedziałem sobie na ławeczce i obserwowałem zachód słońca przed godziną szesnastą. 




Kieszenie na zimno. Sobótka

Czwartek, 16 grudnia 2021 · dodano: 16.12.2021 | Komentarze 0

Wziąłem sobie dzisiaj urlop. Miało padać i padało. Jednak inny termin jazdy nie wchodził w grę. A więc z pełną świadomością puściłem się w grudniowy deszcz. Rano jeszcze diabeł mnie kusił, by pozostać w domu, ale go pogoniłem.
Było zimno, mokro i nieprzyjemne. No ale wszak się jechało. To mnie cieszyło. Wilgoć kisiła się nad światem. Były momenty sporej ulewy. Ubrałem na grzbiet kurtkę, na na dolną część ciała przeciwdeszczowe spodnie. Trochę to pomogło, ale rękawiczki musiałem wykręcać.
Moja forma całkiem upadła. Trasa była trochę pagórkowata, druga jej część - pod spory wiatr, ale poczułem mocno jej trudy. Ostatni podjazd z Pogorzały kręciłem na ostatnich nogach. Dla mnie brak systematycznych jazd tak się właśnie kończy. 
Tak czy owak, przejazd zadowolił mnie nad wyraz... 




Setka na mrozie. Strzelin

Niedziela, 12 grudnia 2021 · dodano: 12.12.2021 | Komentarze 0

Było zimno, ślisko i mało przyjemnie. Sorry, taki mamy klimat. Ja jednak byłem zachwycony, że po dłuższej przerwie znowu mogłem sobie pokręcić.
W porywach mróz osiągnął - 6,5 st. C. Chyba trochę ścinał mięśnie, bo pod koniec jazdy łapały mnie skurcze. Chyba że forma podupada...
Start i meta w Burkatowie. 




Biohazard, czyli skromna setka. Łagiewniki

Sobota, 27 listopada 2021 · dodano: 27.11.2021 | Komentarze 0

A więc zaczęła się zima.
Rano przez okno zobaczyłem sporo białego koloru. Pierwszym odruchem była lekka złość, a myślą, że zostaję w domu. Zjadłem śniadanie i zacząłem się pętać po mieszkaniu. Śnieg był na podwórkach, chodnikach i samochodach, ale same jeznie zdawały się przetarte. Jako człowiek w pewnym sensie związany z hazardem postanowiłem rzucić monetą: orzeł jadę, reszka zostaję. Złotówka pokazała ptaszka.
Przez miasto przejechałem sprawnie. Ale już na pierwszym zjeździe do Pogorzały, okazało się, że żartów nie będzie. Termometr na liczniku pokazał mróz i było bardzo ślisko. Trasa niezbyt dobra dla kolarzówki. Zjeżdżałem cały czas na lekko wciśniętych hamulcach iż duszą na ramieniu. Koło Świdnicy zrobiło się jakby lepiej, ale za paręnaście kilometrów dotarłem do strefy oblodzeń. W okolicy wsi Jaźwina trzy razy ratowałem się przed upadkiem. Na szczęście się udało. Jechałem cały czas wolniutko, kontrolując trasę. Szczególnie zdradliwe były zacienione miejsca.
Środkowy odcinek był już po w miarę suchych drogach, ale końcówka znowu po śliskim. Podjazd od Lubachowa zrobiłem nad wyraz ostrożnie. W samym Wałbrzychu zrezygnowałem z jazdy ścieżkami, bo były zaśnieżone.
Do domu dotarłem ok. 15 ciesząc się, że podjęty przeze mnie biohazard nie zakończył się na jakichś obiciach i uszkodzeniach ciała. 




Z nowym licznikiem. Mietków

Środa, 24 listopada 2021 · dodano: 24.11.2021 | Komentarze 0

Mój stary licznik nieco szwankował. Czasem się rozłączał, czasem nie chciał zaskoczyć. Te mankamenty dostrzegłem podczas mojej ostatniej jazdy. Nie omieszkałem zatem sprawić sobie nowy. Wybór padł na taki sam model jaki mam przy drugim rowerze, a więc Sigma 1200. Jest to prosty licznik, a podaje także temperaturę. Dzięki temu wiedziałem, że poruszałem się w zakresie ciepłot 3-7 stopni.
Było chmurzyście i ponuro. Nawet dziwiłem się, że z tych obłoków nic nie pokapało.
Wyjazd zorganizowałem sobie wykorzystując dzień urlopu.
Nadchodzi zima. Prognozują śnieg. Każda jazda może być zatem ostatnia w sezonie... No ale może uda się coś jeszcze pokręcić. 




Na Opolszczyznę. Wałbrzych-Lewin Brzeski

Sobota, 20 listopada 2021 · dodano: 20.11.2021 | Komentarze 0

Listopad nawet sprzyja. Mało pada i temperatura na plusie. Daje to chęci do jazdy.
Wyjechałem dziś po ósmej. Było pochmurno i mgliście. Te wiszące opary towarzyszyły mi prawie na całej trasie, dopiero pod koniec jakoś się przetarło.
Machnąłem się na Opolszczyznę. Zwykle wieje mi w plecy, tak też było i dziś. Jechało się milutko. Dotarłem do dwóch dziewiczych miejscowości koło Grodkowa. Była to wioska Osiek Grodkowski i jej przysiółek Leśnica. Ta druga składała się z dwóch opuszczonych domków. No ale zaliczona! Właściwie głównie zaliczam na Dolnym Śląsku, ale nie pogardzę też czymś nowym na innych obszarach.
Na dworcu w Lewinie Brzeskim byłem pół godziny przed swoim pociągiem. Gdyby był czerwiec, miałbym jeszcze pół dnia na jazdę. Dziś już, niestety. Listopad. 




  • DST 98.40km
  • Czas 04:32
  • VAVG 21.71km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na drugą (pierwszą) zmianę. Mezimesti

Środa, 17 listopada 2021 · dodano: 17.11.2021 | Komentarze 0

Dziś mam do pracy na popołudnie. Zatem na rower pojechałem niejako na pierwszą zmianę. Pogoda się pogorszyła. Było pochmurnie, zimno, wietrznie, a nawet zdarzyła się niespodziewana mżawka (niespodziewana, bo żadne prognozy jej nie przewidywały). Mój ubiór był adekwatny do aury, zatem raczej nie zmarzłem. W pewnym momencie założyłem na grzbiet kurtkę, którą do tej pory wiozłem w plecaczku. Już w takim odzieniu dotarłem do pracy. Liznąłem nieco Czechy, ale dosłownie na kilka kilometrów. Trasa była pagórkowata, jak zwykle w okolicach Wałbrzycha. Dystans i czas jazdy skoryguję wieczorem, gdy dorzucę parę kilosów na trasie praca-dom. Pojadę pewnie najkrótszą trasą i wyjedzie może z 6 km.
Dzisiejsza trasa:
Wałbrzych-Dziećmorowice-Lubachów-Jez. Bystrzyckie (tama)-Głuszyca-Rybnica Leśna-Mieroszów-Mezimesti-Viznov-Nowe Siodło-Mieroszów-Kochanów-Grzędy-Boguszów-Gorce (Stary Lesieniec-Kuźnice Św.)-Wałbrzych-Szczawno Zdrój-Wałbrzych.

Do domu dotarłem o 22:30. Wpis edytowałem. 




Słońce i wiatr. Jawor

Sobota, 13 listopada 2021 · dodano: 13.11.2021 | Komentarze 0

Rano była mgła. Rozwiała się przed dziewiątą i wtedy wyruszyłem. Temperatura wynosiła 3-4 stopnie. Ubrałem się odpowiednio i nie cierpiałem z zimna.
Słońce świeciło ładnie, ale nie dawało ciepła. W przeciwieństwie do poprzednich dni, dziś było sucho, na drogach nie kisiła się wilgoć.
Na pokrzepienie ciała zjadłem słodką bułkę. Mimo to do domu dotarłem głodny jak wilk. Druga część dystansu była pod krzepki wiatr. Wymęczył mnie i wyhuśtał. 




Nieczcze czczenie. Ząbkowice Śl.

Czwartek, 11 listopada 2021 · dodano: 11.11.2021 | Komentarze 0

Święto państwowe uczciłem w najlepszy sposób, a więc na rowerze. W czasie jazdy dumałem o niepodległości i nuciłem patriotyczne pieśni. Podziwiałem też wywieszone biało-czerwone flagi. Jedną taką mam na stałe przyklejoną do ramy roweru.
Dzień był ładny, słoneczny i jasny. Tylko nieco hulał wiatr.
Trasa była pagórkowata i niełatwa. No ale przecież ją doskonale znam.
Start i meta w Burkatowie.