Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Czerwiec14 - 0
- 2025, Maj13 - 0
- 2025, Kwiecień12 - 0
- 2025, Marzec10 - 0
- 2025, Luty2 - 0
- 2025, Styczeń3 - 0
- 2024, Grudzień4 - 0
- 2024, Listopad5 - 0
- 2024, Październik10 - 0
- 2024, Wrzesień10 - 0
- 2024, Sierpień11 - 0
- 2024, Lipiec16 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj14 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec11 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik10 - 2
- 2023, Wrzesień15 - 11
- 2023, Sierpień13 - 4
- 2023, Lipiec15 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj16 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec18 - 0
- 2023, Luty3 - 2
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień2 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik10 - 0
- 2022, Wrzesień11 - 0
- 2022, Sierpień18 - 3
- 2022, Lipiec14 - 2
- 2022, Czerwiec14 - 5
- 2022, Maj14 - 2
- 2022, Kwiecień14 - 16
- 2022, Marzec10 - 8
- 2022, Luty6 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień13 - 0
- 2021, Sierpień13 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad7 - 5
- 2020, Październik11 - 0
- 2020, Wrzesień14 - 0
- 2020, Sierpień12 - 0
- 2020, Lipiec16 - 0
- 2020, Czerwiec13 - 2
- 2020, Maj16 - 9
- 2020, Kwiecień16 - 10
- 2020, Marzec12 - 3
- 2020, Luty5 - 2
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień5 - 5
- 2019, Listopad8 - 5
- 2019, Październik13 - 2
- 2019, Wrzesień14 - 4
- 2019, Sierpień15 - 1
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 5
- 2019, Maj14 - 0
- 2019, Kwiecień15 - 0
- 2019, Marzec11 - 0
- 2019, Luty6 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień4 - 5
- 2018, Listopad7 - 2
- 2018, Październik11 - 2
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień16 - 5
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec14 - 4
- 2018, Maj16 - 0
- 2018, Kwiecień14 - 0
- 2018, Marzec6 - 2
- 2018, Luty3 - 2
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Wrzesień9 - 10
- 2017, Sierpień18 - 0
- 2017, Lipiec16 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 2
- 2017, Maj13 - 3
- 2017, Kwiecień9 - 2
- 2017, Marzec10 - 2
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień5 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik14 - 0
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień18 - 1
- 2016, Lipiec18 - 2
- 2016, Czerwiec13 - 6
- 2016, Maj18 - 5
- 2016, Kwiecień12 - 2
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień13 - 0
- 2015, Sierpień19 - 0
- 2015, Lipiec15 - 0
- 2015, Czerwiec16 - 2
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień17 - 2
- 2015, Marzec9 - 4
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik13 - 0
- 2014, Wrzesień9 - 0
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec12 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj16 - 0
- 2014, Kwiecień16 - 2
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty5 - 3
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad4 - 3
- 2013, Październik11 - 0
- 2013, Wrzesień11 - 2
- 2013, Sierpień11 - 6
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec20 - 0
- 2013, Maj13 - 7
- 2013, Kwiecień12 - 2
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty3 - 6
- 2012, Grudzień2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik10 - 7
- 2012, Wrzesień12 - 9
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec14 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 4
- 2012, Marzec10 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 5
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień12 - 0
- 2011, Sierpień6 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec14 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień5 - 0
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec9 - 0
- 2010, Czerwiec11 - 0
- 2010, Maj11 - 0
- 2010, Kwiecień9 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2009, Listopad11 - 0
- 2009, Październik4 - 0
- 2009, Wrzesień7 - 0
- 2009, Sierpień10 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj12 - 15
- 2009, Kwiecień13 - 13
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty2 - 6
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień1 - 3
- 2008, Listopad12 - 7
- 2008, Październik5 - 8
- 2008, Wrzesień14 - 6
- 2008, Sierpień15 - 15
- 2008, Lipiec15 - 11
- 2008, Czerwiec17 - 24
- 2008, Maj18 - 34
- 2008, Kwiecień12 - 19
- 2008, Marzec10 - 19
- 2008, Luty5 - 6
- 2007, Grudzień1 - 4
- 2007, Październik8 - 0
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień12 - 0
- 2007, Lipiec18 - 2
- 2007, Czerwiec11 - 0
- 2007, Maj15 - 0
- 2007, Kwiecień13 - 0
- 2007, Marzec8 - 0
- 2006, Wrzesień8 - 0
- 2006, Sierpień14 - 0
- 2006, Lipiec16 - 0
- 2006, Czerwiec13 - 0
- 2006, Maj15 - 2
- 2006, Kwiecień17 - 0
- 2006, Marzec4 - 0
- 2005, Wrzesień8 - 0
- 2005, Sierpień13 - 0
- 2005, Lipiec13 - 0
- 2005, Czerwiec13 - 0
- 2005, Maj13 - 0
- 2005, Kwiecień13 - 2
- 2005, Marzec7 - 0
- 2004, Wrzesień9 - 0
- 2004, Sierpień13 - 0
- 2004, Lipiec12 - 0
- 2004, Czerwiec11 - 0
- 2004, Maj14 - 0
- 2004, Kwiecień15 - 0
- 2004, Marzec5 - 0
- 2003, Październik1 - 0
- 2003, Wrzesień7 - 0
- 2003, Sierpień10 - 0
- 2003, Lipiec13 - 0
- 2003, Czerwiec12 - 0
- 2003, Maj14 - 0
- 2003, Kwiecień12 - 0
- 2003, Marzec2 - 0
- 2002, Październik1 - 0
- 2002, Wrzesień11 - 0
- 2002, Sierpień13 - 0
- 2002, Lipiec12 - 0
- 2002, Czerwiec10 - 0
- 2002, Maj13 - 0
- 2002, Kwiecień2 - 2
- DST 136.40km
- Czas 05:32
- VAVG 24.65km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Jubileusz tysiąc pięćsetnej setki. Domaniów
Środa, 11 listopada 2020 · dodano: 11.11.2020 | Komentarze 5
Dziś
obchodziłem mały jubileusz. Po raz tysiąc pięćsetny miałem przekroczyć sto
kilometrów na rowerze. Prowadzę dość skrupulatne statystki i dzięki nim mogę
wiedzieć o takich sprawach. Pierwsza setka padła w moim pierwszym sezonie,
czyli w roku 2002. Od tego czasu sukcesywnie powiększam liczbę swoich jazd, no
i setek. Jazd poniżej setki odnotowałem nieco ponad 400.
Rano
wstałem dość wcześnie, ale jakoś nie mogłem się wygramolić. W końcu ruszyłem w
trasę blisko dziewiątej. Jej zarys miałem dokładnie określony, a więc nie
pozostało mi nic innego, tylko poruszać się zgodnie z trajektorią nakreśloną w głowie.
I tak też się stało. Pogoda nie była rewelacyjna. Chmurnie, mgliście i dość chłodno.
No ale nie padało i ta ostatnia widomość była dla mnie najważniejsza.
Na
początku jechało mi się dość ciężko. Wpatrywałem się w mgłę i czułem sporą alienację.
Po parunastu kilometrach opanowałem te dziwne uczucia i kręciłem całkiem żwawo.
Przy państwowym święcie ruch samochodowy był znikomy, a i rowerzystów też było
niewielu.
Jubileusz
postanowiłem wykorzystać w ten sposób, by zaliczyć dziewiczą miejscowość. Coraz
mniej mi ich pozostało na Dolnym Śląsku, ale coś się znalazło. Była to wieś
Wilkowice w powiecie wrocławskim. Dojechałem do niej forsując zwały błota na
drodze. Na innym odcinkach też było sporo ziemi naniesionej przez maszyny
rolnicze. Cóż, sezon buraczany trawa…
Do domu
dojechałem po piętnastej. Łapczywie pochłonąłem bigos ze słoika, a później z
lubością poddałem się kąpieli w bosko ciepłej wodzie…
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Wirki-Zebrzydów-Chwałków-Sobótka-Przezdrowice-Świątniki-Jordanów
Śl.-Borów-Boreczek-Borek
Strzeliński-Kończyce-Domaniów-Piskorzów-Gęsice-Wilkowice-Stary
Śleszów-Węgry-Szczepankowice-Rolantowice-Ręków-Michałowice-Rogów
Sobócki-Wojnarowice-Maniów-Chwałów-Domanice-Klecin-Gruszów-Wilków-Niegoszów-Świdnica.
- DST 123.60km
- Czas 05:15
- VAVG 23.54km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Babie lato. Ząbkowice Śl.
Niedziela, 8 listopada 2020 · dodano: 08.11.2020 | Komentarze 0
Pogoda była ładna. Cały dzień słonecznie, choć niezbyt ciepło. Trasa średniowyżynna, kilka podjazdów, ale bez ekstremów. Z przyjemnością spoglądałem na łapane na rower no i na ciało delikatne niteczki babiego lata. Kolarzy było sporo. Policji nie widziałem wcale (w kontekście kontroli zarywania twarzy).
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Wiry-Jaźwina-Roztocznik-Piława Górna-Przerzeczyn Zdrój-Ciepłowody-Bobolice-Ząbkowice Śl.-Stoszowice-Jemna-Ostroszowice-Bielawa-Pieszyce-Bojanice-Bystrzyca Górna-Witoszów Dolny-Świdnica.
- DST 78.40km
- Czas 03:19
- VAVG 23.64km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Jednak znowu do pracy! Mościsko
Czwartek, 5 listopada 2020 · dodano: 05.11.2020 | Komentarze 0
Parę
ostatnich dni było nad wyraz kiepskich. Ciągły deszcz, chmury i ogólny splin. Na
dziś zapowiadano wreszcie słońce. Miąłem już nie jeździć do pracy, ale to słońce
jakoś mnie przekonało. Największy problem stanowiło wczesne wstanie. No ale
jakoś się przemogłem i o 5:30 byłem już na nogach. Z domu wyjechałem jak zwykle
kwadrans po szóstej, było ciemno jak w dupie u Afroamerykanina. Lampki działały
jednak bardzo dobrze. Jechało mi się znakomicie. Wiatru prawie nie było, a
temperatura dochodziła do paru stopni ponad poziom zera. Do pracy dojechałem w
dobrym czasie 51:37. Przez godziny spędzone przy biurku (oprócz rzetelnej
roboty) podziwiałem rzadki ostatnio widok – mocne słoneczne promienie.
Wykorzystując
prawie ostanie nadgodziny, zwolniłem się o czternastej. Chciałem wrócić do domu
zataczając małą pętelkę. Tak z 60 kilometrów. Plany udało się zrealizować. Z Wałbrzycha
wyjechałem przez tzw. Strefę (zakłady produkcyjne), potem postanowiłem
przetrzeć trasę przez Nową Wioskę w kierunku Zagórza Śl. Dwie moje drogi wyjazdowe
z Wałbrzycha są obecnie remontowane (do Modliszowa i do Złotego Lasu z
Dziećmorowic). Ostatni raz przez Nową Wioskę jechałem chyba z 15 lat temu.
Pamiętałem, że należało spodziewać się tęgiego podjazdu. Nie zwiodłem się.
Podjazd był konkretny i mocno moja średnia prędkość poszła w dół. Licznik
pokazywał prędkości 8-9 km/h. No ale orka była krótka kilometr z małym okładem.
Cieszyłem się jazdą i dobrą pogodą. Słoneczko ładnie mrugało do mnie, a ja
uśmiechałem się do niego. Nawet nieco przegrzewałem się, bo zrobiło się całkiem
ciepło. Z lubością wpatrywałem się w suchą drogę. Ostatnio ciągle widywałem
mokre asfalty.
Swoją pętlę
zrobiłem zgodnie z planem. W Zagórzu Śl. przypatrzyłem się linii kolejowej,
która jest obecnie budowana i po kilkudziesięciu latach połączy znowu Świdnicę
i Jedlinę Zdrój. Serce rosło! Do domu przyjechałem na granicy dnia i nocy.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Dziećmorowice-Nowa
Wioska-Zagórze Śl.-Bystrzyca Górna-Bojanice-Lutomia Dolna-Mościsko-Tuszyn-Wiry-Jagodnik-Świdnica.
- DST 116.00km
- Czas 05:33
- VAVG 20.90km/h
- Sprzęt senior rrowerr el zdechlaco
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy raz. Świdnica-Chojnów
Niedziela, 1 listopada 2020 · dodano: 01.11.2020 | Komentarze 0
Do tej
pory nigdy nie jeździłem na rowerze w pierwszy dzień listopada. No ale obecne
trudne czasy wszystko stawiają na głowie, a więc po raz pierwszy na Wszystkich
Świętych pokręciłem kapkę.
Szybko
wymyśliłem sobie trasę i wcześniej ją nieco przeanalizowałem na mapach. Zanosiło
się na sporo szutrów i polnych dróg, a więc do boju wypuściłem Zdechlaka. W tym
roku za dużo się nie namęczył, a zatem rwał się do działania. Pogoda zapowiadała
się marnie, przezornie do plecaczka wrzuciłem przeciwdeszczowe odzienie. Pierwsze
kilometry na ciężkim rowerze nieco mnie wymęczyły, a i wiatr nie pomagał.
Postanowiłem dotrzeć do Chojnowa, a stamtąd wrócić pociągiem, zaliczając po
drodze kilka dziewiczych miejscowości.
Ruch był minimalny.
Chyba wszyscy (albo spora większość) zastosowali się do absurdalnego zalecenia
rządu. Po drodze przejeżdżałem obok kilku cmentarzy. Były raczej puste, czasem
widać było pojedyncze osoby przy grobach.
Na
początku było pochmurnie, po parunastu kilometrach zaczęło kropić. Przydał się
mój ubiór dźwigany na placach. Około południa się wypogodziło, nawet widać było
słońce. Jednak ostatnie trzydzieści kilometrów było w srogim deszczu.
Przemokłem niezgorzej. W Chojnowie zameldowałem się sporo przed moim pociągiem.
Na dworcu czekałem cierpliwe, wdychając woń swoich przemoczonych i przepoconych
ubrań. Cuchnęły całkiem solidnie. Na szczęście w pociągach, którymi dotarłem do
domu, nie było za dużo ludzi, a więc współtowarzyszy podróży nie musiałem
narażać na nieznośny odór.
Jako się
rzekło, dotarłem do dziewiczych miejscowości, a mianowicie były to: Jerzyków,
Raczyce i Bogaczów w powiecie jaworskim oraz Święciany, Szymanowice, Czerwony
Kościół, Gołocin, Pawlikowice i Pątnów w powiecie legnickim. Wybór Zdechlaka
był ze wszech miar słuszny. Miałem sporo szutrów, błota, kamieni i kocich łbów.
Mój rower jest totalnie zanieczyszczony. W tygodniu wezmę się za jego
pucowanie, nich tylko błoto ciut obeschnie.
Na koniec
mała uwaga. Okazało się, że mapy google też potrafią pleść bzdury. W planach
miałem dotarcie do jeszcze jednej „dziewicy”, Pawłowic Małych. Na tychże mapach
zlokalizowano je obok Czerwonego Kościoła. Na darmo ich tam szukałem. W domu
już na innych mapach ustaliłem, że są one tuż przy granicy administracyjnej
Legnicy, ze dwa kilometry od tego miejsca, na którym umieściły je google.
W domu
zrobiłem sobie wspaniałą kąpiel. Może szlag mnie nie trafi od tych ciągłych
przemoczeń…
- DST 71.30km
- Czas 02:59
- VAVG 23.90km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni raz. Dobromierz
Środa, 28 października 2020 · dodano: 28.10.2020 | Komentarze 0
Rano znowu pojechałem do pracy, po sporej przerwie. Chyba zrobiłem to pierwszy raz jesienią w czasie zimowym. Do tej pory październikowa zmiana czasu była dla mnie zamknięciem sezonu dojazdów do pracy. No ale dzień miał być ładny. Rano dość szybko zrobiło się widno, nieśmiało wyłaniało się słońce. Dotarłem do pracy sprawnie w niezłym czasie 52:18.
Żeby kapkę sobie pojeździć, zwolniłem się godzinę wcześniej. Zdawałem jednak sobie sprawę, że szału nie zrobię. Cieszyłem się możliwością jazdy i nic już nie grymasiłem. Kółeczko do Dobromierza niejako zrobiło się samo. Pogoda (jak na koniec października) był znośna. Nie padało, chmur też nie było za dużo, za to dość krzepko wiało. Cóż, wiaterek, jak to na kółeczku, raz pomagał, raz hamował. Ciągle cieszyłem się z jazdy. Czuję, że niedługo "władza" wprowadzi zakaz opuszczania domu bez istotnego powodu. Dla mnie takim istotnym powodem byłoby wyjście na rower. Ale czy ktoś to zrozumie?
Do pracy pojechałem zatem raczej ostatni raz w sezonie. Mam nadzieję, że nie w ogóle...
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Dobromierz-Olszany-Świebodzice-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.
- DST 134.60km
- Czas 05:34
- VAVG 24.18km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Po chorobie. Wiązów
Niedziela, 25 października 2020 · dodano: 25.10.2020 | Komentarze 0
Wyjazd na
Lubelszczyznę był bardzo udany. Wpadło sporo nowych gmin, umocniły się rowerowe
związki z moimi kolegami. Jednak wypad ten był heroiczny. Przez cztery dni lało
rzetelnie. Październikowy deszcz może odebrać morale nawet największym
walczakom. Może też nadwątlić zdrowie. U mnie (i moich kolegów) morale
pozostało na dobrym poziomie, mimo żartobliwych sugestii, by zakończyć jazdę i
dobrnąć do pociągu. Zdrowie natomiast ciut się opuściło. Przez cały tydzień
czułem się dość kiepsko, w gardle drapanie, w płucach rzężenie, pot na czole.
Nawet przez chwilkę zastanawiałem się, czy abym nie łyknął korony. No ale,
chyba nie. Przez tydzień jakoś nie udało mi się wyruszyć na trasę. Dziś w końcu
się zmobilizowałem. Czując wspomniane wyżej dolegliwości, postanowiłem w końcu przełamać
się i wybrać w drogę.
Pogoda po
paru dniach wahań wreszcie ustabilizowała się na przyzwoitym poziomie. Było
słonecznie i całkiem ciepło. Trochę dokuczał wiatr, ale przecież nie można mieć
wszystkiego.
Przebieg
trasy nie był dramatyczny. Było raczej płasko, czasem nieco wietrznie. Obserwowałem
kolegów na rowerach. Poza kilkoma tubylcami, wszyscy jechali bez przykrycia
nosa i ust. Policji na trasie nie zobaczyłem. Chyba zajęta była pacyfikowaniem
oporu związanego z absurdalnym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego
dotyczącego aborcji.
Do domu
przyjechałem po piętnastej. W dobrej formie i bez złych objawów związanych z
przeziębieniem.
Dzisiejsza
trasa:
Świdnica-Niegoszów-Śmiałowice-Klecin-Gola
Świdnicka-Strzelce-Chwałków-Sobótka-Niegoszów-Jordanów Śl.-Borów-Boreczek-Borek
Strzeliński-Kojęcin-Gułów-Wiązów-Strzelin-Mikoszów-Prusy-Sienice-Łagiewniki-Jaźwina-Wiry-Jagodnik-Świdnica.
- DST 120.70km
- Czas 05:32
- VAVG 21.81km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Najazd na Lubelszczyznę. Dzień 4. Kock-Celestynów
Niedziela, 18 października 2020 · dodano: 18.10.2020 | Komentarze 0
Ostatni akord wyjazdu. Koniec trasy w okolicach Warszawy. Był mocny hamujący wiatr oraz znowu deszcz. Ciekawe, czy nie dopadnie mnie przeziębienie. Z kolegami rozstałem się w knajpce przy dworcu Wschodnim w stolicy. Przyszłe wspólne wyjazdy uzależnione są od rozwoju tzw. pandemii.
Warszawa żegna mnie ulewą. Czekam na nocny pociąg do domu, a właściwie do pracy...
- DST 174.60km
- Czas 07:22
- VAVG 23.70km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Najazd na Lubelszczyznę. Dzień 3. Krasnystaw-Kock
Sobota, 17 października 2020 · dodano: 17.10.2020 | Komentarze 0
Jazda z kolegami w deszczu. Jutro ma być lepsza pogoda.
- DST 126.80km
- Czas 05:43
- VAVG 22.18km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Najazd na Lubelszczyznę. Dzień 2. Krasnystaw-Zwierzyniec-Krasnystaw
Piątek, 16 października 2020 · dodano: 16.10.2020 | Komentarze 0
Lubelszczyzna broni się przed najazdem. Broni się mgłą, mocnym deszczem, wiatrem i interwałami. No ale 10 gmin dziś wpadło. Miało być 11, ale jedną sobie odpuściłem.
Teraz na grzejniku suszę przemoczoną odzież. Jutro już jazda z kolegami w kierunku Warszawy.
- DST 64.40km
- Czas 02:51
- VAVG 22.60km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Najazd na Lubelszczyznę. Dzień 1. Lublin-Krasnystaw
Czwartek, 15 października 2020 · dodano: 15.10.2020 | Komentarze 0
Przed szóstą wyjechałem z domu. Trzy pociągi przewiozły mnie na drugi kraniec Polski. W Lublinie byłem przed 15. Przywitał mnie deszcz. Miałem do wyboru: albo jechać do Krasnegostawu pociągiem (jak planowałem pierwotnie), albo jednak rowerem. Wybrałem ten drugi wariant. Deszcz był dość mocny. Ubrałem nieprzemakalne (teoretycznie) rzeczy: kurtkę, spodnie i ochraniacze na buty. No ale w końcu przemokły.
Lubelszczyzna to mało zdeptany przeze mnie rejon. Mnóstwo dziewiczych gmin. A więc je najeżdżam. Dziś i jutro sam. W sobotę i niedzielę z trójką kolegów.
Dzisiejsza trasa: Lublin-Świdnik-Piaski-Suchodoły-Łopiennik Dolny-Krasnystaw.