Info
Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 299444.60 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń2 - 0
- 2024, Grudzień4 - 0
- 2024, Listopad5 - 0
- 2024, Październik10 - 0
- 2024, Wrzesień10 - 0
- 2024, Sierpień11 - 0
- 2024, Lipiec16 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj14 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec11 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik10 - 2
- 2023, Wrzesień15 - 11
- 2023, Sierpień13 - 4
- 2023, Lipiec15 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj16 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec18 - 0
- 2023, Luty3 - 2
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień2 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik10 - 0
- 2022, Wrzesień11 - 0
- 2022, Sierpień18 - 3
- 2022, Lipiec14 - 2
- 2022, Czerwiec14 - 5
- 2022, Maj14 - 2
- 2022, Kwiecień14 - 16
- 2022, Marzec10 - 8
- 2022, Luty6 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień13 - 0
- 2021, Sierpień13 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad7 - 5
- 2020, Październik11 - 0
- 2020, Wrzesień14 - 0
- 2020, Sierpień12 - 0
- 2020, Lipiec16 - 0
- 2020, Czerwiec13 - 2
- 2020, Maj16 - 9
- 2020, Kwiecień16 - 10
- 2020, Marzec12 - 3
- 2020, Luty5 - 2
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień5 - 5
- 2019, Listopad8 - 5
- 2019, Październik13 - 2
- 2019, Wrzesień14 - 4
- 2019, Sierpień15 - 1
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 5
- 2019, Maj14 - 0
- 2019, Kwiecień15 - 0
- 2019, Marzec11 - 0
- 2019, Luty6 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień4 - 5
- 2018, Listopad7 - 2
- 2018, Październik11 - 2
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień16 - 5
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec14 - 4
- 2018, Maj16 - 0
- 2018, Kwiecień14 - 0
- 2018, Marzec6 - 2
- 2018, Luty3 - 2
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Wrzesień9 - 10
- 2017, Sierpień18 - 0
- 2017, Lipiec16 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 2
- 2017, Maj13 - 3
- 2017, Kwiecień9 - 2
- 2017, Marzec10 - 2
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień5 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik14 - 0
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień18 - 1
- 2016, Lipiec18 - 2
- 2016, Czerwiec13 - 6
- 2016, Maj18 - 5
- 2016, Kwiecień12 - 2
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień13 - 0
- 2015, Sierpień19 - 0
- 2015, Lipiec15 - 0
- 2015, Czerwiec16 - 2
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień17 - 2
- 2015, Marzec9 - 4
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik13 - 0
- 2014, Wrzesień9 - 0
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec12 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj16 - 0
- 2014, Kwiecień16 - 2
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty5 - 3
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad4 - 3
- 2013, Październik11 - 0
- 2013, Wrzesień11 - 2
- 2013, Sierpień11 - 6
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec20 - 0
- 2013, Maj13 - 7
- 2013, Kwiecień12 - 2
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty3 - 6
- 2012, Grudzień2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik10 - 7
- 2012, Wrzesień12 - 9
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec14 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 4
- 2012, Marzec10 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 5
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień12 - 0
- 2011, Sierpień6 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec14 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień5 - 0
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec9 - 0
- 2010, Czerwiec11 - 0
- 2010, Maj11 - 0
- 2010, Kwiecień9 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2009, Listopad11 - 0
- 2009, Październik4 - 0
- 2009, Wrzesień7 - 0
- 2009, Sierpień10 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj12 - 15
- 2009, Kwiecień13 - 13
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty2 - 6
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień1 - 3
- 2008, Listopad12 - 7
- 2008, Październik5 - 8
- 2008, Wrzesień14 - 6
- 2008, Sierpień15 - 15
- 2008, Lipiec15 - 11
- 2008, Czerwiec17 - 24
- 2008, Maj18 - 34
- 2008, Kwiecień12 - 19
- 2008, Marzec10 - 19
- 2008, Luty5 - 6
- 2007, Grudzień1 - 4
- 2007, Październik8 - 0
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień12 - 0
- 2007, Lipiec18 - 2
- 2007, Czerwiec11 - 0
- 2007, Maj15 - 0
- 2007, Kwiecień13 - 0
- 2007, Marzec8 - 0
- 2006, Wrzesień8 - 0
- 2006, Sierpień14 - 0
- 2006, Lipiec16 - 0
- 2006, Czerwiec13 - 0
- 2006, Maj15 - 2
- 2006, Kwiecień17 - 0
- 2006, Marzec4 - 0
- 2005, Wrzesień8 - 0
- 2005, Sierpień13 - 0
- 2005, Lipiec13 - 0
- 2005, Czerwiec13 - 0
- 2005, Maj13 - 0
- 2005, Kwiecień13 - 2
- 2005, Marzec7 - 0
- 2004, Wrzesień9 - 0
- 2004, Sierpień13 - 0
- 2004, Lipiec12 - 0
- 2004, Czerwiec11 - 0
- 2004, Maj14 - 0
- 2004, Kwiecień15 - 0
- 2004, Marzec5 - 0
- 2003, Październik1 - 0
- 2003, Wrzesień7 - 0
- 2003, Sierpień10 - 0
- 2003, Lipiec13 - 0
- 2003, Czerwiec12 - 0
- 2003, Maj14 - 0
- 2003, Kwiecień12 - 0
- 2003, Marzec2 - 0
- 2002, Październik1 - 0
- 2002, Wrzesień11 - 0
- 2002, Sierpień13 - 0
- 2002, Lipiec12 - 0
- 2002, Czerwiec10 - 0
- 2002, Maj13 - 0
- 2002, Kwiecień2 - 2
- DST 204.50km
- Czas 09:26
- VAVG 21.68km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Górska dwusetka. Kudowa Zdrój
Niedziela, 23 czerwca 2024 · dodano: 23.06.2024 | Komentarze 0
W końcu jakaś trudna i długa trasa. Już na etapie planowania
naciągnąłem ją tak, by wyszły dwie stówki. Gdybym podupadł na siłach, zawsze
była opcja skrócenia. No ale jak koń pociągnąłem zgodnie z planem. Były
ocierania się o Góry Sowie i Wałbrzyskie, był pełny trawers przez Góry Stołowe.
Podjazdy wchodziły nielekko, ale jakoś szło. Gorszy był przeciwny wiatr na
ostatnich 50 kilometrach, który nadwątlił moje siły i morale. Średnia spadła,
ale dobrnąłem do celu.
W Czeskich Otovicach przystanąłem na obiad w knajpie u
Bartosa. Miałem już 140 km w nogach i warto było wrzucić coś do brzucha. W
Czechach też ceny poszły do góry. Za knedle z gulaszem i zasmażaną kapustą,
piwko Gambrinus i kofolę zapłaciłem 54 zł. Knajpa jest przy granicy i można
płacić w polskiej walucie. Kiedyś takie frykasy kosztowały połowę mniej.
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/duravehesa
https://pl.mapy.cz/s/fevavacana
Znowu w dwóch kawałkach, bo jechałem przez punkt
nieprzejezdny wg map.cz
- DST 111.40km
- Czas 04:50
- VAVG 23.05km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Refleksje na początek lata. Kamienna Góra
Czwartek, 20 czerwca 2024 · dodano: 20.06.2024 | Komentarze 0
Szosówka wyremontowana. W kole szprychy wymienione, ale ja założyłem
na tył stare koło, które też jakiś czas temu zostało odnowione. To nowe było
pechowe, łapałem gumy z powodu zarysowanej obręczy i łamały się w nim szprychy.
Teraz będzie lepiej.
Jakoś zawsze tak mam, że po przesiadce ze Zdechlaka na szosówkę,
przybywa mi mocy. Dziś było nie inaczej. Mimo dość trudnej trasy, podjazdy
wchodziły mi prawie jak za dawnych lat. Poza tym pogoda była idealna. Słonecznie,
bezwietrznie, z temperaturą 20-25 stopni. A więc wkraczamy w lato.
Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://pl.mapy.cz/s/lodetapusa
https://pl.mapy.cz/s/dubecoguho
W dwóch kawałkach, bo mapy.cz „zobaczyły” zamknięcie drogi
Jugowice-Zagórze Śl. spowodowane osunięciem się jej do rzeki Bystrzycy. Rowerem
można się wszakże przecisnąć.
- DST 118.30km
- Czas 05:41
- VAVG 20.82km/h
- Sprzęt senior rrowerr el zdechlaco
- Aktywność Jazda na rowerze
Nieplanowany przedwyprawowy test Zdechlaka. Jawor
Wtorek, 18 czerwca 2024 · dodano: 18.06.2024 | Komentarze 0
Wczoraj przy czyszczeniu kolarzówki odkryłem, że ostatnią jazdę
odbyłem na dwóch pękniętych szprychach w tylnym kole. Cud, że dojechałem. Koło
się nieco zdeformowało, bo przy hamowaniu czułem lekkie bicie, ale tej istotnej
wady nie dostrzegłem. Może i dobrze, bo miałbym dodatkowy stres.
Tak czy owak szosówka została spakowana do samochodu i czeka
na jutrzejszą naprawę. Chcąc nie chcąc na dzisiejszą jazdę wyruszyłem Starym
Zdechlakiem. Od miesiąca w piwnicy czekał na swoją szansę. Za dwa tygodnie
wybieram się na wyprawę, a więc dobrze było go ostatni raz przetestować. Nie
planowałem tego za bardzo, ale czasem życie przynosi takie niespodzianki.
Do pracy jechało mi się dość ciężko. Czułem te parę kilo
więcej do przepchnięcia. Notuję sobie czasy dojazdu do pracy, bo to w pewnym
sensie jest wyznacznikiem mojej formy. W porównaniu do szosówki na Zdechlaku
byłe o trzy minuty wolniejszy.
Po pracy zaliczyłem trasę o średniej trudności. Było trochę
podjazdów, ale bez szaleństw. Na początku jechało mi się dobrze. Dźwięk napędu,
inny niż w kolarzówce, mocniejszy i bardziej dostojny, wprawiał mnie w swoisty
hipnotyczny stan. Był dla mnie miłą melodią. Jednak po jakimś czasie przyszło
mi się zmagać z przeciwnym wiatrem i wtedy wyraźnie poczułem, że te dodatkowe
kilogramy ciążą. Ale co zrobić, trzeba było kręcić.
Do jazdy wyruszyłem w kolejnym nowym kostiumie, Poweredby.
Oczywiście chińszczyzna, ale całkiem niezła. Dobre wykończenie, może wytrzyma
ze dwa sezony. Koszulka i gacie w tonacji czerwono-czarnej. Nie pisałbym o tym,
gdyby nie fakt jego ochrzczenia. Oto jakiś ptaszek z góry wycelował swoją kupę
i trafił prosto w moją prawą nogawkę.
Do domu dotarłem w sensownym czasie, ale średnia prędkość
okazała się sporo słabsza od tej osiąganej na szosówce. Tak naprawdę na tej
prędkości mi nie zależy, ale jest pewnym wyznacznikiem mojej formy. Może na
wyprawie jakoś doczłapię do końca…
Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://pl.mapy.cz/s/golenadecu
- DST 213.40km
- Czas 08:55
- VAVG 23.93km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Jazda indywidualna na czas. Wałbrzych-Olesno
Niedziela, 16 czerwca 2024 · dodano: 16.06.2024 | Komentarze 0
Jazda, no bo przecież była jazda.
Indywidualna, no bo przecież jechałem sam.
Na czas, no bo przecież w planach była dwusetka i dotarcie
na pociąg w Oleśnie o 16:10.
Plan wykonałem, ale z jęzorem na brzuchu. Na stacji byłem
osiem minut przed odjazdem pociągu.
Dzisiejsza trasa :
https://pl.mapy.cz/s/nudegupesa
https://pl.mapy.cz/s/kezevobuzu
W dwóch kawałkach, bo mapy.cz za Boga nie chciały mnie puścić
przez most na Odrze na trasie Mikolin-Popielów. Puściłem się zatem sam nie
napotykając żadnych przeszkód.
- DST 118.00km
- Czas 05:19
- VAVG 22.19km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalany żółcią. Pieszyce
Piątek, 14 czerwca 2024 · dodano: 15.06.2024 | Komentarze 0
Rano znowu było zimno. Tak 6-7 stopni. Marzę już o dużym
cieple. Niedługo pewnie się doczekam.
Tymczasem jazdę odbyłem w nowym stroju, idealnie żółtym.
Strój chiński (Strava) pewnie długo nie wytrzyma, ale na razie jest ładny. No i
był tani. Obrazu żółcieni uzupełniał mój rower w tym samym kolorze.
Po południu nieco się chmurzyło. Obłoki wyglądały groźnie,
ale na strachu się skończyło. Trasę pokonałem bezwzględnie zgodnie z planem,
który najpierw nakreśliłem sobie w głowie, a potem wrzuciłem w świat map
elektronicznych.
Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://pl.mapy.cz/s/carotamezo
- DST 110.10km
- Czas 05:02
- VAVG 21.87km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Tysiąc w górę. Lubawka
Środa, 12 czerwca 2024 · dodano: 12.06.2024 | Komentarze 0
Rano było zimno. Jechałem z dość kiepskim nastawieniem.
Ledwo te moje płuca nieco się naprawiły, a znowu narażam je na problemy. W
pracy wziąłem długą ciepłą kąpiel. Chyba pomogło, bo na razie nie odczuwam
jakichś stanów chorobowych. Po pracy wyruszyłem zgodnie z planem, około
piętnastej. Chmurzyło się i nieco kropiło, ale jakoś przelawirowałem większe
deszcze. Na trasie widziałem, że były, bo przejeżdżałem na długich odcinkach
przez mocno zmoczone drogi.
Moja popołudniowa trasa była dość wymagająca. Płaskiego
raczej nie uświadczyłem. Tysiąc metrów przewyższeń to już nie przelewki.
Jechało mi się dobrze, nawet wredny podjazd na Przełęcz Strażnicze Naroże pokonałem
w dobrej formie. Zaczyna się on w Chełmsku Śląskim i tu miałem pewną rozterkę,
bo droga w moim kierunku była remontowana, a nawierzchnię stanowiły dziury i
kamienie. Ale po kilometrze z okładem wrócił asfalt i mogłem spokojnie kręcić
dalej.
Do domu dotarłem przed dwudziestą. Dobrze, że dzień taki
długi.
Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://pl.mapy.cz/s/furegedela
- DST 210.80km
- Czas 08:51
- VAVG 23.82km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
W końcu dwie paczki. Brzeg Dolny
Niedziela, 9 czerwca 2024 · dodano: 09.06.2024 | Komentarze 0
Długa trasa, ale raczej płaska. Pogoda idealna. Zdrowie się poprawia. Trasę przejechałem na śniadaniu zjedzonym w domu i małym hot dogu kupionym w Żabce. Ostatnie 20 kilometrów, w tym podjazd do Wałbrzycha, czułem braki kaloryczne. Sklepy były jednak zamknięte i musiałem oszukiwać żołądek popijając resztki soku. Do domu dojechałem po dziewiętnastej w całkiem dobrej formie, nie licząc tego potwornego głodu. No ale już sobie podjadłem...
Dzisiejsza trasa:
https://pl.mapy.cz/s/pecevazulu
- DST 110.30km
- Czas 04:47
- VAVG 23.06km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Ku dobremu. Marcinowice
Piątek, 7 czerwca 2024 · dodano: 07.06.2024 | Komentarze 0
Zdrowie się poprawia. W nocy już mało charczę. Gorączki
brak, apetyt dopisuje. Można zatem jeździć. Poranna jazda do pracy dała całkiem
fajny wynik: 36:32. Najlepszy czas w tym roku, a i niezgorszy patrząc na
całokształt.
Po pracy wyruszyłem około piętnastej. Było raczej chłodno, ale
przyjemnie i słonecznie. Kłębiły się czasem chmury, ale deszcz nie spadł. Na
kilku odcinkach jechało mi się jak za dawnych lat. Resztki choroby objawiały się
kaszlem, który kilka razy mnie dopadł. Podjazdy już szły bez zadyszki. Może będzie
lepiej. Taką mam nadzieję.
Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://pl.mapy.cz/s/coheloruru
- DST 117.10km
- Czas 05:04
- VAVG 23.11km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Płuca do przeszczepu. Bolków
Środa, 5 czerwca 2024 · dodano: 05.06.2024 | Komentarze 0
Od węgierskiej eskapady nie mogę się wykurować. Czuję w
płucach uciski i lekki ból. Odpluwam wydzielinę i nie mogę się pozbyć
świszczenia i rzężenia, zwłaszcza, gdy się położę. Wszystko to stawiało pod
znakiem zapytania dzisiejszą jazdę. No ale jakoś pojechałem. Rano do pracy i
potem, popołudniu i wieczorem. Poranek był dość chłodny, ale udało mi się
dotrzeć do mojej fabryki w całkiem niezłym czasie. Po raz pierwszy nie
zwolniłem się z pracy wcześniej, tylko wyjechałem o piętnastej. Na płaskim
jechało mi się dobrze i bez jakichś złych objawów, pod górki już rwałem płuca.
Nie wiem co to jest. Może jakieś pozostałości po wyszydzonej przeze mnie epoce
covida.
Do domu dotarłem mimo wszystko w dobrej formie, sporo przed
zachodem słońca. Zobaczymy, co będzie dalej
Dzisiejsza trasa (po pracy):
https://pl.mapy.cz/s/devokugolo
- DST 127.30km
- Czas 05:41
- VAVG 22.40km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Madziara. Dzień 3. Kostany nad Turcom-Goleszów
Niedziela, 2 czerwca 2024 · dodano: 04.06.2024 | Komentarze 0
Wraz z pięcioma kolegami wybraliśmy się pociągiem do
Budapesztu. Oni wsiadali w Warszawie, ja dołączyłem w Katowicach. Nie będę się
za bardzo rozpisywał, bo niestety dla mnie jazda nie zakończyła się pełnym
sukcesem. W pierwszym dniu objechaliśmy madziarską stolicę i pokręciliśmy do podnóża
Gór Bukowych, najwyższego obecnie pasma Węgier. Pod wieczór nas zlało i zamiast
zdobyć najwyższy szczyt owych gór, musieliśmy zanocować u ich podnóża. Już w
pociągu czułem, ze bierze mnie choroba. Miałem kluchę w gardle i czułem
dreszcze. Rano wstałem z kiepskim uczuciem braku ochoty do jazdy. No ale się
przemogłem. Od kolegi dostałem Apap i jakoś poczłapałem. Piętnaście kilometrów
podjazdu niezmiernie mnie zmordowało. Zwłaszcza ostatnie 4 kilometry z ciągłym
nachyleniem 7-8 procent dawało w kość Spociłem się jak szczur, ale
zdobyłem Kekes – 1014 mnpm. Po południu
znowu dopadły nas deszcze. Po przekroczeniu granicy słowackiej już towarzyszył
nam do samego końca dnia. Nocleg wypadł w mieści Lucenec. Przemoczona odzież
nie wpłynęła na poprawę mego zdrowia.
Nocy już praktycznie nie przespałem. Dusiło mnie w płucach,
z których wydobywało się okropne rzężenie. Rano już nie miałem ochoty na
śniadanie. Postanowiłem zakończyć jazdę i wracać do domu pociągami. Przez
Zvolen dotarłem do Martina. Tu postanowiłem jednak na powrót dołączyć do
kolegów na noclegu i spróbować jazdy w ostatnim dniu.
Na śniadaniu miałem już lepszy apetyt, co było dobrym
znakiem. Znowu naszprycowałem się Apapem i pociągnąłem jak koń karawaniarza. No
i cóż, udało się. Przez Zilinę i Cadcę dojechałem do Czech, a konkretnie
Zaolzia. Przez Wedrynię, Trzyniec i Czeski Cieszyn dotarłem do Polski. Na
granicznej Olzie nie zważając na kolejną falę opadów urządziłem sesję
fotograficzną. Jazdę zakończyłem na dworcu w Goleszowie.
Dzień 1-2:
https://pl.mapy.cz/s/jotepoceve
Dzień 3:
https://pl.mapy.cz/s/copacedoza