Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 313086.90 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Po pagórkach. Ząbkowice Śl.

Niedziela, 6 października 2019 · dodano: 06.10.2019 | Komentarze 0

Wczoraj dłuższą chwilę czyściłem rower. Zająłem się zwłaszcza napędem, który był zapiaszczony i wyglądał opłakanie. Przełożyłem też klocki: z przodu na tył i odwrotnie. Dzięki temu miałem szanse na bardziej sprawne hamowanie. Deszcz walił w okna i cieszyłem się, że na rower w sobotę się nie wybierałem. Zmókłbym chyba w stopniu rekordowym.

Dziś rano wybrałem się na świdnicką giełdę staroci. Zakupiłem ciekawy numizmat, a poza tym zbadałem pogodę. Nie padało, było wszakże pochmurnie i bardzo zimno. Ubrałem się odpowiednio, a na wszelki wypadek do plecaczka wrzuciłem kolejne ciepłe elementy odzienia. Jak się okazało na trasie nie musiałem z nich korzystać. Na początku jazdy gdzieś zobaczyłem na wyświetlaczu, że jest sześć stopni. Ziąb był niezwykły jak na początek października, na szczęście prawie wcale nie było wiatru. Jechało się dość miło i spokojnie. Pagórkowatą trasę pokonywałem całkiem sprawnie. Spotkałem starszego pana, który dzielnie kręcił na kolarzówce. Chwilę rozmawialiśmy w trakcie jazdy. Kolarz pochodził ze Strzelina i miał 67 lat. Jego forma była kwitnąca. Nieco mnie to podniosło na duchu, bo gdy zachowam chęć do jazdy i jako taką sprawność, to jeszcze przede mną kilkanaście lat jazdy.

Do domu dojechałem po piętnastej. Końcówka jazdy odbyła się przy słonecznym niebie i znacznie wyższej temperaturze niż tej z rana.

Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Sienice-Prusy-Zarzyca-Targowica-Ciepłowody-Ząbkowice Śl.-Stoszowice-Budzów-Bielawa-Pieszyce-Bojanice-Opoczka-Świdnica.




Koniec ery setek. Wałbrzych-Mościsko-Świdnica

Piątek, 4 października 2019 · dodano: 04.10.2019 | Komentarze 2

Październik to początek wygaszania sezonu. Przynajmniej w moim przypadku. Coraz krótszy dzień oraz podupadająca pogoda nie zachęcają do dłuższych wyjazdów.

Dziś po raz pierwszy w sezonie  nie dojechałem do setnego kilometra. Nie liczę tu wyprawy bałkańskiej, bo tam był inny poziom trudności. No ale jakoś nie narzekam i się nie zniechęcam. Do zimy jeszcze daleko i dnie wolne od pracy z pewnością jeszcze coś można zwojować.

Bieżący miesiąc zaczyna się kiepsko, zimno i deszczowo. Dzisiaj znowu mnie zlało. Jednak prawdę mówiąc nie była to taka ulewa jak wczoraj. Pod wieczór nawet się przetarło, rozjaśniło i można było zobaczyć słoneczne promienie. Wcześniej wszakże przydało się ciepłe ubranie, kurtka przeciwdeszczowa i czapka na głowie. Niedługo już będzie pora na długie rękawice. 

Pokonana trasa generalnie jak w tytule, przy czym z paroma wariacjami. Rower czekał na mnie w pracy. Znowu był zapiaszczony i brudny. Jutro czeka mnie zadbanie, by usunąć ten balast. Zwłaszcza z napędu. Warto pomyśleć też o nowych klockach z tyłu, a może nawet o całym tylnym kole, bo obręcz jest mocno wytarta...




Przed południem. Świdnica-Broumov-Wałbrzych

Czwartek, 3 października 2019 · dodano: 03.10.2019 | Komentarze 0

Do pracy dziś mam na popołudniu, zatem na rower wybrałem się rano. Zrobiłem małą pętlę przez Czechy i zakończyłem w miejscu swego zatrudnienia. Październik przywitał mnie deszczem. Zlało mnie dość konkretnie. Teraz suszę buty i odzież na kaloryferze w kanciapie socjalnej. Tam też zamknąłem rower, by jutro nim wyruszyć z powrotem do domu. No i tyle, Teraz do roboty...




Podlaskie dożynki. Dzień 4. Ostrów Mazowiecka-Warszawa

Niedziela, 29 września 2019 · dodano: 30.09.2019 | Komentarze 2

Tytuł wpisu już nie jest zbyt adekwatny do przebiegu trasy, ta bowiem prowadziła już tylko drogami Mazowsza. Jazda pod wiatr z kolegami miała ten walor (oprócz korzyści towarzyskich), że udało się nawet wykręcić niezła średnią. Każdy na swej 5-kilometrowej zmianie ostro pruł do przodu, a reszta jakoś nie chciała odpaść. Dzięki chłopaki za wspólne zmagania z dystansem! Do domu wróciłem nocnym pociągiem "Karkonosze", a dalej od Wrocławia Kolejami Dolnośląskim.
Bardzo udana czterodniówka dała mi doprowadzenie do końca zaliczania gmin na Podlasiu. To już szóste wyczyszczone województwo (po dolnośląskim, opolskim, lubuskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim).




Podlaskie dożynki. Dzień 3. Grajewo-Ostrów Mazowiecka

Sobota, 28 września 2019 · dodano: 28.09.2019 | Komentarze 0

No i Podlaskie wycięte. Jutro ostatni dzień wycieczki, już po Mazowszu. Dzięki za wspólną jazdę dla kolegów. W cztery osoby pruje się całkiem dzielnie.




Podlaskie dożynki. Dzień 2. Tykocin-Grajewo

Piątek, 27 września 2019 · dodano: 27.09.2019 | Komentarze 0

Choroba mnie nie dopadła. Pogoda diametralnie inna. Piękna. Jutro jazda z kolegami: Darkiem, Łukaszem i Pawłem. Dziś trochę męczyłem się na bardzo ruchliwych krajówkach.




Podlaskie dożynki. Dzień 1. Czyżew-Tykocin

Czwartek, 26 września 2019 · dodano: 26.09.2019 | Komentarze 0

Podlaskie dożynki, bo chcę wyciąć do końca brakujące mi gminy w tym województwie. Dziś była fatalna pogoda. Przez 110 km lał tęgi deszcz. Może nie zachoruję?




Wkraczanie w jesień. Miękinia

Niedziela, 22 września 2019 · dodano: 22.09.2019 | Komentarze 0

Na rower wyjechałem po dziewiątej. Ranek zapowiadał piękny dzień. Czyste słońce oświetlało okolice aż po horyzont. Początek jesieni to schyłek roku i schyłek sezonu. Zawsze ta pora nastraja mnie nieco melancholijnie. Bardziej uświadamia mi przemijanie i zbliżanie się ostatecznej przepaści. No ale nie ma co biadolić. Przecież żyjemy i naprężamy mięśnie na rowerze. Początek jesieni był znacznie pogodniejszy od ostatnich dni lata. Oby pogoda ta utrzymała się jak najdłużej. Na drodze minąłem mnóstwo rowerzystów, którzy jak ja wykorzystywali miłą aurę. Machaliśmy do siebie łapkami… Przy lasach stały samochody niedzielnych grzybiarzy. Wdziałem kilku wychodzących z lasu. Ich kosze były jednak puściutkie…

Ranek był dość rześki. Przydała się założona pod spodem bluza z długim rękawem. Zdjąłem ją w połowie trasy i tak już w letnim stroju dotarłem do domu. Może już ostatni raz w tym sezonie. Powoli trzeba z szafy wyjmować co cieplejsze odzienie.

Z płotów i słupów patrzyły na mnie zdradzieckie mordy. Och, przepraszam, to kwiat polskiego narodu, kandydaci do sejmu i senatu...

Dzisiejsza trasa była raczej płaska, z kilkoma tylko pagórkami. W przyszłym tygodniu na parę dni wyruszam na Podlasie. Wpadnie kilkanaście dziewiczych gmin.

Na trasie zjadłem dwa batony. Po przyjeździe do domu byłem już porządnie głodny. Pożywny obiad zjedzony przed osiemnastą smakował wybornie.

Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Niegoszów-Domanice-Mietków-Kostomłoty-Ciechów-Środa Śl.-Lubiatów-Mięknia-Kadłub-Juszczyn-Kryniczno-Świdnica Polska-Kąty Wrocławskie-Gniechowice-Ręków-Nasławice-Sobótka-Zebrzydów-Kątki-Pszenno-Niegoszów-Świdnica




Smutna rocznica. Niemcza

Piątek, 20 września 2019 · dodano: 20.09.2019 | Komentarze 2

Dwa lata temu miałem bliskie spotkanie z samochodem. Jego efektem była operacja i składanie ręki przy stawie barkowym. Do dziś noszę pamiątkę w postaci trzech tytanowych śrub, które mocują kości. Fizycznie się prawie odbudowałem, czasem tylko ręka mnie pobolewa oraz niestety nie mam pełnej ruchomości w tym stawie, psychicznie pozostała mi pewna obawa przed samochodami. Uraz w głowie staram się jakoś leczyć i panować nad nim, ale chyba zostanie już ze mną do końca.

Dziś rano było około trzech stopni. A więc chłód. Ubrałem się jednak dobrze i nie odczuwałem szczypania zimnego powietrza. Powoli kończy się mój sezon dojazdów do pracy. Jest coraz ciemniej, a mnie to raczej nie odpowiada. Zresztą zobaczę jeszcze. Muszę się tylko zaopatrzyć w dobrą lampkę z przodu. Moja obecna sygnalizuje moją obecność, ale słabo rozświetla ciemności.

Po pracy pojechałem na pagórki. Jechało mi się bardzo przyjemnie. Kilometry przybywały szybko, nawet nie wiem kiedy dotarłem do domu. Najpierw chciałem jeszcze machnąć jakąś małą rundę wokół Świdnicy, ale w końcu zrezygnowałem z tego i pociągnąłem prosto do domu.

Dziś zaliczyłem setną setkę w sezonie. Dystansów poniżej 100 km było w tym roku raptem pięć. Po spojrzeniu w swoje statystki, doliczyłem się łącznie 1363 setek w swojej całej "karierze".

Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Modliszów-Lubachów-Bojanice-Lutomia Dolna-Mościsko-Tuszyn-Uciechów-Dobrocin-Niemcza-Byszów-Jaźwina-Wiry-Świdnica.




Skąd taki duży wiatr? Kamienna Góra

Środa, 18 września 2019 · dodano: 18.09.2019 | Komentarze 0

Ostatnio dość solidnie mnie zlało. Obawiałem się, że może mi się przyplątać jakaś choroba. Na szczęście udało mi się jej uniknąć.

Dziś rano wybrałem się do pracy. Skutecznie hamował mnie silny przeciwny wiatr. Dotarłem tam w kiepskim czasie ponad 57 minut. Ubrałem się jak na zimę: dwie bluzy i długie spodnie miały mnie ochronić przed zimnem. W plecaku wiozłem kurtkę przeciwdeszczową. Założyłem ją jednak po kilku kilometrach mimo braku opadów, bo poranny ziąb był dojmujący. Temperatura była nawet znośna, ale ten wściekły wiatr odbierał ciepłotę ciała. Do kompletnego zimowego stroju zabrakło mi polarowej czapki, polarowego komina na szyję oraz długich rękawiczek. W pracy okazało się, że naprawiono prysznic (ostatnie dwa razy musiałem się wykąpać w zimnej wodzie). Z rozkoszą oblewałem się gorącą wodą.

W robocie przez siedem godzin przewalałem cyferki. Zerwałem się wcześniej o godzinę i od razu zaatakował mnie ten przeklęty wiatr. Na lichym podjeździe przy wałbrzyskim Podzamczu namachałem się jak chłop przy łopacie. Trasę obliczyłem sobie tak, by zrobić swoje kilometry i dotrzeć do domu przed zmrokiem.

Przed Świdnicą okazało się, że mam pewien zapas czasu. Zrobiłem więc małe kółeczko omijając Bystrzycę Dolną. Dzięki temu manewrowi dodałem parę kilometrów, uniknąłem koszmarnych dziur na drodze (które nie zostały załatane po remoncie), nie musiałem jechać absurdalną nową ścieżką rowerową, do domu dotarłem inną trasą niż poprzednio oraz nie naraziłem się na kontakt z moją żoną, która mogła tamtędy wracać do swojego domu (ostatnio nasze stosunki podupadły). Same korzyści.

Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Jaczków-Kamienna Góra-Krzeszów-Kochanów-Mieroszów-Unisław Śl.- Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bojanice-Opoczka-Świdnica