Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Czerwiec16 - 0
- 2025, Maj13 - 0
- 2025, Kwiecień12 - 0
- 2025, Marzec10 - 0
- 2025, Luty2 - 0
- 2025, Styczeń3 - 0
- 2024, Grudzień4 - 0
- 2024, Listopad5 - 0
- 2024, Październik10 - 0
- 2024, Wrzesień10 - 0
- 2024, Sierpień11 - 0
- 2024, Lipiec16 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj14 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec11 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik10 - 2
- 2023, Wrzesień15 - 11
- 2023, Sierpień13 - 4
- 2023, Lipiec15 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj16 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec18 - 0
- 2023, Luty3 - 2
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień2 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik10 - 0
- 2022, Wrzesień11 - 0
- 2022, Sierpień18 - 3
- 2022, Lipiec14 - 2
- 2022, Czerwiec14 - 5
- 2022, Maj14 - 2
- 2022, Kwiecień14 - 16
- 2022, Marzec10 - 8
- 2022, Luty6 - 0
- 2022, Styczeń4 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad9 - 0
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień13 - 0
- 2021, Sierpień13 - 0
- 2021, Lipiec16 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty2 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień3 - 0
- 2020, Listopad7 - 5
- 2020, Październik11 - 0
- 2020, Wrzesień14 - 0
- 2020, Sierpień12 - 0
- 2020, Lipiec16 - 0
- 2020, Czerwiec13 - 2
- 2020, Maj16 - 9
- 2020, Kwiecień16 - 10
- 2020, Marzec12 - 3
- 2020, Luty5 - 2
- 2020, Styczeń4 - 0
- 2019, Grudzień5 - 5
- 2019, Listopad8 - 5
- 2019, Październik13 - 2
- 2019, Wrzesień14 - 4
- 2019, Sierpień15 - 1
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 5
- 2019, Maj14 - 0
- 2019, Kwiecień15 - 0
- 2019, Marzec11 - 0
- 2019, Luty6 - 0
- 2019, Styczeń2 - 0
- 2018, Grudzień4 - 5
- 2018, Listopad7 - 2
- 2018, Październik11 - 2
- 2018, Wrzesień13 - 0
- 2018, Sierpień16 - 5
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec14 - 4
- 2018, Maj16 - 0
- 2018, Kwiecień14 - 0
- 2018, Marzec6 - 2
- 2018, Luty3 - 2
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Wrzesień9 - 10
- 2017, Sierpień18 - 0
- 2017, Lipiec16 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 2
- 2017, Maj13 - 3
- 2017, Kwiecień9 - 2
- 2017, Marzec10 - 2
- 2017, Luty4 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień5 - 0
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik14 - 0
- 2016, Wrzesień13 - 0
- 2016, Sierpień18 - 1
- 2016, Lipiec18 - 2
- 2016, Czerwiec13 - 6
- 2016, Maj18 - 5
- 2016, Kwiecień12 - 2
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik12 - 0
- 2015, Wrzesień13 - 0
- 2015, Sierpień19 - 0
- 2015, Lipiec15 - 0
- 2015, Czerwiec16 - 2
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień17 - 2
- 2015, Marzec9 - 4
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń5 - 6
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik13 - 0
- 2014, Wrzesień9 - 0
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec12 - 0
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj16 - 0
- 2014, Kwiecień16 - 2
- 2014, Marzec8 - 0
- 2014, Luty5 - 3
- 2014, Styczeń6 - 4
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad4 - 3
- 2013, Październik11 - 0
- 2013, Wrzesień11 - 2
- 2013, Sierpień11 - 6
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec20 - 0
- 2013, Maj13 - 7
- 2013, Kwiecień12 - 2
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty3 - 6
- 2012, Grudzień2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik10 - 7
- 2012, Wrzesień12 - 9
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec14 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 4
- 2012, Marzec10 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 5
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Listopad4 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień12 - 0
- 2011, Sierpień6 - 0
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec14 - 0
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień5 - 0
- 2010, Sierpień5 - 0
- 2010, Lipiec9 - 0
- 2010, Czerwiec11 - 0
- 2010, Maj11 - 0
- 2010, Kwiecień9 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2009, Listopad11 - 0
- 2009, Październik4 - 0
- 2009, Wrzesień7 - 0
- 2009, Sierpień10 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj12 - 15
- 2009, Kwiecień13 - 13
- 2009, Marzec5 - 4
- 2009, Luty2 - 6
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Grudzień1 - 3
- 2008, Listopad12 - 7
- 2008, Październik5 - 8
- 2008, Wrzesień14 - 6
- 2008, Sierpień15 - 15
- 2008, Lipiec15 - 11
- 2008, Czerwiec17 - 24
- 2008, Maj18 - 34
- 2008, Kwiecień12 - 19
- 2008, Marzec10 - 19
- 2008, Luty5 - 6
- 2007, Grudzień1 - 4
- 2007, Październik8 - 0
- 2007, Wrzesień9 - 0
- 2007, Sierpień12 - 0
- 2007, Lipiec18 - 2
- 2007, Czerwiec11 - 0
- 2007, Maj15 - 0
- 2007, Kwiecień13 - 0
- 2007, Marzec8 - 0
- 2006, Wrzesień8 - 0
- 2006, Sierpień14 - 0
- 2006, Lipiec16 - 0
- 2006, Czerwiec13 - 0
- 2006, Maj15 - 2
- 2006, Kwiecień17 - 0
- 2006, Marzec4 - 0
- 2005, Wrzesień8 - 0
- 2005, Sierpień13 - 0
- 2005, Lipiec13 - 0
- 2005, Czerwiec13 - 0
- 2005, Maj13 - 0
- 2005, Kwiecień13 - 2
- 2005, Marzec7 - 0
- 2004, Wrzesień9 - 0
- 2004, Sierpień13 - 0
- 2004, Lipiec12 - 0
- 2004, Czerwiec11 - 0
- 2004, Maj14 - 0
- 2004, Kwiecień15 - 0
- 2004, Marzec5 - 0
- 2003, Październik1 - 0
- 2003, Wrzesień7 - 0
- 2003, Sierpień10 - 0
- 2003, Lipiec13 - 0
- 2003, Czerwiec12 - 0
- 2003, Maj14 - 0
- 2003, Kwiecień12 - 0
- 2003, Marzec2 - 0
- 2002, Październik1 - 0
- 2002, Wrzesień11 - 0
- 2002, Sierpień13 - 0
- 2002, Lipiec12 - 0
- 2002, Czerwiec10 - 0
- 2002, Maj13 - 0
- 2002, Kwiecień2 - 2
- DST 116.50km
- Czas 05:18
- VAVG 21.98km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Rekord prędkości. Przełęcz Jugowska
Czwartek, 25 kwietnia 2019 · dodano: 25.04.2019 | Komentarze 0
Ranek
wreszcie był w miarę ciepły. Do pracy jechało mi się milutko, a jazdę umilały
ptasie trele. Miałem pod spodem co prawda długie gacie, a na grzbiecie bluzę z
długim rękawem, ale kierowałem się swoją dewizą, że lepiej się przegrzać niż zmarznąć.
Z pracy zwolniłem się o 13. Jeszcze dziś mam zamiar nieco pokopać w ogródku,
stąd to przyspieszenie.
Wybrałem się
w swoje ulubione Góry Sowie. Trasa dała poczuć, że się jedzie na rowerze. Górek
było co niemiara. Porzuciłem ciepłe ciuchy i po raz pierwszy w sezonie jechałem
w całkiem letnim stroju, z obowiązkową chustką na głowie. Pogoda była piękna.
Ciepło, słonecznie i z małym wiatrem. Prawie jak w wakacje.
Na
zjeździe z Przełęczy Sokolej pobiłem swój rekord prędkości. Wynosi on teraz
79,35 km/h. szkoda że nie wskoczyła ósemka z przodu. No ale może kiedyś.
Dziś na
tydzień pożegnałem góry. Teraz czeka mnie majówka na Mazurach i na Mazowszu.
Trzeba połapać trochę nowych gmin…
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Dziećmorowice-Wałbrzych-Olszyniec-Jugowice-Jez.
Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Górna-Bojanice-Pieszyce-Kamionki-Przełęcz
Jugowska-Sokolec-Przełęcz Sokola-Walim-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Burkatów-Witoszów
Dolny -Świdnica.
- DST 116.50km
- Czas 05:19
- VAVG 21.91km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Nic specjalnego. Udanin
Wtorek, 23 kwietnia 2019 · dodano: 23.04.2019 | Komentarze 0
Jak w tytule. Cóż tu się rozpisywać? Trochę wiatru i deszczu, kilka tysięcy obrotów korbą.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Struga-Stare Bogaczowice-Dobromierz-Bronów-Jugowa-Strzegom-Kostrza-Rogoźnica-Targoszyn-Lusina-Dziwigórz-Udanin-Gościsław-Pyszczyn-Imbramowice-Domanice-Klecin-Wilków-Niegoszów-Świdnica.
- DST 171.50km
- Czas 07:52
- VAVG 21.80km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Wiosna! Kłodzko
Niedziela, 21 kwietnia 2019 · dodano: 21.04.2019 | Komentarze 0
Wielkanoc
przynosiła prawdziwie wiosenną pogodę: słońce, ciepło oraz wybuch zieleni nawet
w miejscach wyżej położonych. Trasa była całkiem wymagająca. Było sporo
podjazdów. Musiałem w wielu miejscach zmagać się z wielkimi dziurami w
asfalcie. Z niepokojem obserwowałem swoje koła, bowiem na takich wyrwach gumę
łapie się bardzo szybko. Od Kłodzka wyruszyłem na Przełęcz Łaszczową. Nie jest ona
co prawda zbyt wysoka, bo wznosi się na 592 mnpm, ale ostatnie dwa kilometry są
zadziwiająco strome. Od tej strony zaliczyłem ją pierwszy raz w życiu. Rzadko
tam się wybieram. Może będzie częściej. Zjazd ku Laskówce znowu był po
makabrycznych wyrwach. Jechałem praktycznie cały czas na hamulcach i
lawirowałem próbując znaleźć najgładszą nawierzchnię. Dotarłem też do jednej „dziewiczej”
miejscowości, był to Janowiec w powiecie ząbkowicki, ślepa małorolna wioska.
Warto
odnotować, że pierwszy raz w sezonie jechałem w letnim kostiumie, z tym że
miałem pod koszulką z krótkim rękawem bluzę termoaktywną. Było słonecznie i
ciepło, ale czasem jak zawiało, to jednak się przydawał. Z dziesięć razy
chciałem ją już zdjąć, bo się nieco przegrzewałem, ale z wrodzonego lenistwa
tego nie zrobiłem. Trzeba byłoby stanąć, a mnie się nie chciało. Poza tym jako
zmarzluchowi nie przeszkadzały mi dodatkowe kropelki potu wysączające się z
mojej skóry.
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Burkatów-Lubachów-Jez. Bystrzyckie
(tama)-Jugowice-Głuszyca-Grzmiąca-Unisław
Śl.-Mieroszów-Mezimesti-Hyncice-Broumov-Otovice (tu zjadłem knedliki z
gulaszem)-Tłumaczów-Ścinawka Górna-Gorzuchów-Kamieniec-Korytów-Kłodzko-Wojciechowice-Przełęcz
Łaszczowa-Dzbanów-Janowiec-Przyłęk-Potworów-Budzów-Ostroszowice-Bielawa-Pieszyce-Bojanice-Opoczka-Świdnica.
- DST 123.90km
- Czas 05:28
- VAVG 22.66km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Czech! Teplice nad Metuji
Czwartek, 18 kwietnia 2019 · dodano: 18.04.2019 | Komentarze 0
Rano
wreszcie było nieco cieplej. Mając ufność w prognozy pogody, ubrałem się lżej
niż podczas poprzedniej jazdy. Ręce chronione krótkimi rękawiczkami nieco mi
zmarzły. W połowie jazdy jednak niespodziewanie zrobiło się cieplej. Od rana
nad Dolnym Śląskiem świeciło jaskrawo słońce i stopniowo nagrzewało powietrze.
Z pracy
wyjechałem o 14:30. Znowu przebijałem się przez cały Wałbrzych. Przeklinałem po
cichu jego dziurawe ulice, ale mimo sporego ruchu samochodowego, miasto
przeciąłem dość sprawnie. Dokładnie policzyłem kilometry od tablicy do tablicy
miasta Wałbrzycha. Wyszło mi, że przez miasto przejechałem 20,4 km. Okazało się, że moje ubranie na rano było za lekkie, na popołudnie zaś za grube. Na podjeździe przez Glinik spociłem się jak w saunie. No ale przecież nie można było wrzucić ciuchów do rowu...
Po raz
drugi w tym roku wybrałem za cel jazdy czeskie miasteczko Teplice nad Metuji. Zgodnie
ze swoją zasadą wymyśliłem jednak nieco inny przebieg trasy niż pierwszym
razem. Przed Świdnicą zmieniłem swoją tradycyjną końcówkę. Zamiast ku Bystrzycy
Dolnej odbiłem na Bojanice i Opoczkę. Dzięki temu wyszło mi więcej parę
kilometrów oraz ominąłem sakramenckie dziury tuż przed Świdnicą. Jakiś czas
temu złapałem na nich gumę. Dodanie dystansu zaowocowało przekroczeniem tysiąca
kilometrów w kwietniu. Do dwóch chyba nie dojadę…
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-(Glinik)-Unisław Śl.-Mieroszów-Zdonov-Teplice
nad Metuji-Bohdasin-Jetrichov-Ruprechtice-Mezimesti-Viznov-Nowe Siodło-Mieroszów-Unisław
Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Górna-Bojanice-Opoczka-Świdnica.
- DST 108.60km
- Czas 04:48
- VAVG 22.62km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Bielszy odcień bieli. Kamienna Góra
Wtorek, 16 kwietnia 2019 · dodano: 16.04.2019 | Komentarze 0
Zima
zaatakowała w nocy. Tym razem nie śniegiem, lecz mrozem. Wyruszyłem po szóstej
i od razu poczułem jego ukłucia. Dzień już wstaje znacznie wcześniej niż pora
mojego wyjazdu. Z daleko idącej ostrożności włączyłem jednak światełka: z przodu
na krótko, z tyłu na całą poranna jazdę. Ze smutkiem patrzyłem na drzewa
obsypane białym kwieciem. Czy przezwyciężą ten chłód i wydadzą owoce? Białe
były też szyby samochodów i końcówki trawy. Zastanawiałem się co jest bardziej białe:
te drzewa czy szron… W pracy z lubością skorzystałem z ciepłych strumieni wody.
Zwolniłem się
z pracy o czternastej. Chciałem w miarę szybko być w domu. Poczłapałem po
okolicznych pagórkach najpierw ku Kamiennej Górze, a potem na Mieroszów. Z tej
ostatniej miejscowości wróciłem do domu znaną sobie trasą, którą już w tym roku
przejechałem parokrotnie. Przed Kamienną Górą w oddali pokazała się Śnieżka.
Jej biała kopuła lśniła w słońcu. Biel ta wydała mi się najczystsza z tych, które
w dniu dzisiejszym obserwowałem. Po raz pierwszy przejechałem się ścieżką z
Kamiennej Góry do Krzeszowa. Nic specjalnego, niby asfaltowa, ale krótka, poza
tym pełno było na niej kamyczków, które nie są przyjaciółmi dla cienkich oponek
kolarzówki. Ciekawostką jest fakt, że zbudowano ją na starym nasypie kolejowym.
Można dojechać do zamkniętych budynków dworcowych w Czadrowie i Krzeszowie.
Niby świeciło słońce, ale zimny wiatr robił swoje.
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Struga-Stare Bogaczowice-Jaczków-Kamienna
Góra-Krzeszów-Kochanów-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez.
Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Dolna-Świdnica.
- DST 160.20km
- Czas 06:49
- VAVG 23.50km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Jakby zwyżka formy. Miękinia
Niedziela, 14 kwietnia 2019 · dodano: 14.04.2019 | Komentarze 0
W nocy
spadł śnieg. Widok z okna nie zachęcał do jazdy. Białe obszary zaczęły jednak
szybko niknąć. Na rowerze byłem wpół do dziesiątej. Mokre z początku drogi po
paru kilometrach zrobiły się suche. Jechało mi się wygodnie, a grube ubranie
grzało przed zimnymi powiewami wiatru. Przed Małkinią wbiłem się w jakieś
rowerowe ściganie. Policja puściła mnie bez większych oporów. Wkrótce
stanowiłem część barwnego peletonu. Nie podobała mi się jednak taka jazda.
Jestem raczej typem rowerowego samotnika. Maksymalna dla mnie liczba towarzyszy
wyjazdu, to dwie sztuki. Forma chyba nieco wzrosła, bo całkiem krzepko dawałem
sobie radę z przeciwnym wiatrem. A gdy dął w plecy, lekko ocierało się o mnie
szczęście rowerzysty. Na trasie przejechałem przez cztery dziewicze miejscowości
w powiatach średzkim i wrocławskim (Błonie, Źródła, Gałówek i Różaniec).
Do domu
dojechałem wpół do szóstej.
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Niegoszów-Wilków-Klecin-Domanice-Imbramowice-Bogdanów-Paździorno-Kostomłoty-Ciechów-Środa
Śl.-Lubiatów-Miękina-Błonie-Źródła-Wróblowice-Lutynia-Gałówek-Romnów-Kąty
Wrocławskie-Sośnica-Różaniec-Małuszów-Krzyżowice-Solna-Ręków-Nasławice-Sobótka-Biała-Marcinowice-Wilków-Pszenno-Świdnica.
- DST 110.00km
- Czas 05:12
- VAVG 21.15km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimnica. Przełęcz Walimska
Czwartek, 11 kwietnia 2019 · dodano: 11.04.2019 | Komentarze 0
Ubrałem
się dzisiaj zimowo. Nie uchroniło mnie to jednak przed sporym wyziębieniem.
Chłodne powietrze cały czas zalega nad Dolnym Śląskiem. Jazdę odbyłem korzystając
z tego, że do pracy nam na późne popołudnie. Wybrałem się w Góry Sowie. Czekała
na mnie Przełęcz Walimska, którą zaliczam świadomie od początku mej rowerowej
przygody (w przeciwieństwie do opisanej ostatnio Przełęczy Sulistrowickiej).
Podjazd na nią jest też zupełnie innej kategorii. Udało mi się wdrapać na nią
na największej tarczy, ale nieco się namęczyłem. Zjazd do Pieszyc odebrał mi
sporo ciepła. Kiedyż będzie można jeździć w krótki rękawku? Napisałbym jeszcze
co nieco, ale spieszę się do pracy.
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Jugowice-Walim-Przełęcz Walimska- Pieszyce-Bielawa-Owiesno-Piława
Górna-Gilów-Roztocznik-Jaźwina-Wiry-Marcinowice-Gruszów-Stefanowice-Wilków-Niegoszów-Świdnica.
- DST 107.70km
- Czas 04:54
- VAVG 21.98km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Świadome zdobycie przełęczy. Sobótka
Wtorek, 9 kwietnia 2019 · dodano: 09.04.2019 | Komentarze 0
Ochłodzenie
doszło i na Dolny Śląsk. Wczoraj jeszcze było przyjemne ciepełko, dziś już niestety
chłód nastał nad światem. Wiedząc o tym, rano ubrałem się solidnie. Do łask
wróciły polarowa czapka, długie rękawice oraz grube skarpety. Wszystko przydało
się znakomicie. Rano mogło być ciut powyżej zera. W Świdnicy temperatura była
nieco wyższa niż w Wałbrzychu. Gdy dojeżdżałem do pracy nierzadkim widokiem
były oszronione szyby na samochodach. Ja jednak nie zmarzłem. Zacny
przyodziewek spełnił swoją rolę. Mimo wrażenia ciężkiej jazdy, na liczniku
odczytałem najlepszy czas dojazdu w tym roku.
Z pracy
zwolniłem się po pierwszej. W planach miałem odwiedzić swojego kolegę, który
serwisuje mój rower. Swój warsztat ma zaledwie dwa kilometry od miejsca mojej
pracy. Pogadaliśmy trochę o starych Polakach, a w międzyczasie wymienił mi
łańcuch i przejrzał resztę. Można jechać!
Po
południu też było raczej chłodno. Poranny ubiór nie musiał być zdejmowany.
Wrażenie zimna potęgował lodowaty wiatr. Z Wałbrzycha wyjechałem ścieżką przez
Podzamcze i dalej ku Dziećmorowicom. Rower spisywał się nie najgorzej.
Powędrowałem
w okolice Ślęży. Ta tajemnicza góra niedawno odkryła przede mną kolejny swój
sekret. Oto okazało się, że bezimienny dotąd dla mnie podjazd, który zaliczyłem
sporo razy, ma swoją nazwę. Jest to Przełęcz Sulistrowicka (280 mnpm). Nowinę
tę odkryłem przeglądając google. Nie pozostało mi zatem nic innego jak zdobyć
ten podjazd już okraszony nazwą. Podjazd jest raczej mizerny, ale brnąłem też
pod spory wiatr. Przełęcz Sulistrowicka nie chciała łatwo dać się zdobyć. No
ale się udało. Do domu dotarłem nieco przed dziewiętnastą.
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Dziećmorowice-Lubachów-Bojanice-Lutomia
Dolna-Mościsko-Tuszyn-Jaźwina-Słupice-Oleszna-Przełęcz Sulistrowicka-Przemiłów-Sobótka-Marcinowice-Gruszów-Stefanowice-Wilków-Niegoszw-Świdnica.
- DST 171.50km
- Czas 07:44
- VAVG 22.18km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Stołowe sometimes. Kudowa Zdrój
Niedziela, 7 kwietnia 2019 · dodano: 07.04.2019 | Komentarze 0
Jazdę do
Kudowy z reguły organizuję sobie na początek sezonu. Jest ona pewnym testem
formy i samozaparcia. Dystans jest przyzwoity, a i rzeźba terenu zmusza
rowerzystę do mocnego napięcia mięśni. Pogoda sprzyjała, było wiosennie i
ciepło, a poza tym wiatr miał w końcu nieco ucichnąć. Nie pozostało zatem nic
innego, tylko wybrać się do Kudowy. Po kilku latach jazd utartą trasą,
postanowiłem zrobić pewną odmianę. Jej najistotniejszym elementem był wjazd na
Przełęcz Lisią od innej niż zwykle strony, a więc od Karłowa. Początkowe harce
przygotowały mnie do zasadniczej wspinaczki. Dawno nie jechałem od tej strony i
nieco obawiałem się podjazdu. W pamięci miałem jego srogie stromizny. Okazało
się, że pamięć nieco mnie zawiodła. Nie taki diabeł straszny jak go malują.
Jechało mi się przyjemnie, a łańcuch nie opuścił blatu. Do pełni szczęścia zabrakło
dobrej jakości asfaltu. O ile na podjeździe nie miało to większego znaczenia, o
tyle na zjeździe już i owszem. Należy zaznaczyć, ze stan nawierzchni się nie
zmienił od zeszłego roku. Zaznacza się tu pewna symetria. Początek podjazdu i
koniec zjazdu jest przyzwoity. Odcinek środkowy garbu jest kiepski. Należy do
tego dodać sporo piachu, który zalega na drodze po zimie i nie ułatwia jazdy.
W Kudowie multum
ludzi i samochodów. Sezon się zaczął. Pensjonariusze sanatoriów plątali się w
poszukiwaniu miłości. Jak postanowiłem odnaleźć nie miłość, lecz przybytek z
jadłem. Wiedziałem, że zaraz za czeską granicą powinna być mała knajpka. Knajpka
była, ale niestety jeszcze nie funkcjonowała. Na głodzie przebrnąłem
kilkanaście kilometrów, by w końcu we wsi Zdar nad Metuji ulokować się w małej
hospudce. Wielka porcja knedlików z madziarskim gulaszem nasyciła mnie w
zupełności. Do domu miałem jeszcze około 70 kilometrów, a więc kalorie się przydały.
Warto zaznaczyć,
że na trasie spotkałem całe masy rowerzystów, zarówno po naszej stronie, jak i
zwłaszcza po czeskiej. Do domu przyjechałem po osiemnastej. Forma jakby lepsza,
bo jakoś jazda mnie nie umęczyła.
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Jugowice-Głuszyca-Świerki-Nowa Ruda-Ścinawka
Średnia-Radków-Karłów-Przełęcz Lisia-Kudowa Zdrój-Mala Cermna-Hronov-Police nad
Metuji-Zdar nad Metuji-Teplice nad Metuji-Mieroszów-Rybnica
Leśna-Głuszyca-Jugowice -Świdnica.
- DST 118.10km
- Czas 05:25
- VAVG 21.80km/h
- Sprzęt pożeracz kilometrów
- Aktywność Jazda na rowerze
Guma cię nie ominie. Broumov
Czwartek, 4 kwietnia 2019 · dodano: 04.04.2019 | Komentarze 0
Tym razem
poranna jazda do pracy nie odbierała ciepła. Temperatura oscylowała w okolicach
dziesięciu stopni i było nawet komfortowo. Do pracy dojechałem tuż po siódmej w
czasie dwie minuty poniżej godziny. Jakoś ustabilizowałem się na tym poziomie i
za diabła nie mogę odgryźć choćby minutki. No ale było gorzej. Znowu wyjechałem
godzinę wcześniej, czyli o 14:30. Tym razem przebijałem się przez Wałbrzych. Nie
jest to szczyt marzeń dla rowerzysty. Tym razem jednak wybrałem centralną oś
miasta ulicami Wrocławską i Armii Krajowej. Nie ma tam na szczęście
znienawidzonych przeze mnie ścieżek rowerowych. Jechało się nawet znośnie, nie
licząc wściekłego wiatru rzygającego w twarz miejskim pyłem. Z Wałbrzycha
wyjechałem przez dzielnicę Gaj. Podjazd ten zaliczyłem pierwszy raz w tym roku.
Miałem nadzieję, że drogę choć trochę naprawiono. Niestety. Prezydent miasta po
okresie bujnych działań chyba dołączył do grona gnuśnych poprzedników. Niby
było ciepło i słońce, ale ciągle wiał zimny wiatr. Po godzinie naszły chmury i
zrobiło się nieprzyjemnie. Brnąłem pod wiatr do czeskiego Broumova. Od tego miasta
zawróciłem i przez jakiś czas jechałem z wiatrem. Później żywioł lekko się
odwrócił i znowu musiałem mocniej nacisnąć na pedały.
Z pewną
zgryzotą odnotowałem, że znowu zaczęto grzebać przy drodze wokół Jeziora
Bystrzyckiego. Tym razem wzięto się za remont mostu na rozjeździe
Lubachów-Michałkowa. No ale sklecono kładkę i można było przenieść rower. Przed
Świdnicą znowu wjechałem w strefę remontów. Ciągnięta jest kanalizacja w
kierunku Bystrzycy Dolnej. Ze sporym impetem wbiłem się w poprzeczną wyrwę w
drodze. Rower wraz ze mną aż podskoczył. Przez sekundę byłem pewny, że będzie
guma. Jakoś się jednak udało. Do Świdnicy dojechałem o wyraźnej szarówce. W domu, gdy
pomacałem przednie koło, okazało się, że było wiotkie jak tyłek starej baby. No
cóż, jutro czeka mnie wymiana kiszki.
Dzisiejsza
trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-(Gaj)-Mieroszów-Mezimesti-Broumov-Hyncice-Ruprechtice-Mezimesti-Viznov-Nowe
Siodło-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca
Dolna-Świdnica.