Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 313086.90 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Moje teorie. Dzierżoniów

Czwartek, 8 marca 2018 · dodano: 08.03.2018 | Komentarze 0

Pierwszy raz w tym roku pojechałem rano rowerem do pracy. Według mojej teorii (która jest wyłącznie moja, jak kiedyś czyjaś inna teoria dotycząca brontozaura: https://www.youtube.com/watch?v=aED8-AtNp8o), oznacza to prawdziwy początek sezonu. Wyjechałem o 6:10, by po czasie 1:01:30 h zameldować się w siedzibie mojej firmy w Wałbrzychu. W stosunku do osiągów rekordowych z zeszłego roku straciłem sam do siebie około 12 minut. Będzie co nadrabiać. Poranna jazda, praktycznie cały czas pod górę i przy przeciwnym wietrze, poszła mi lepiej niż się spodziewałem. Myślałem, że będzie orka, a jechało mi się całkiem sympatycznie. W moich okolicach w poniedziałek była zima, wczoraj przedwiośnie, a dziś wiosna. Ubrałem się dość solidnie i nawet dla mnie – miłośnika ciepła – momentami było zbyt gorąco. Z pracy zwolniłem się 2 godziny przed czasem. Kolejna moja teoria brzmi: jak już jechać, to jakiś przyzwoity dystans. Za cel jazdy obrałem miasto Dzierżoniów, by później wielkim łukiem zbliżać się do mojej Świdnicy. Trasa była dość wymagająca, było trochę hopek, no i silny wiatr wściekle kręcił. Po raz pierwszy jechałem ścieżką rowerową między Dzierżoniowem a wsią Włóki. Miejscami była ona szersza od równoległej szosy. Zastanawiałem się nad brakiem pomyślunku radnych dzierżoniowskich. Po co budować tak wybujałą ścieżkę przy trasie z minimalnym ruchem samochodowym?
Do domu przyjechałem przed zapadnięciem zmroku, zadowolony, bo po raz pierwszy dziś poczułem coś jakby przebłyski formy…
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Modliszów-Lubachów-Bojanice-Pieszyce-Dzierżoniów-Kiełczyn-Wiry-Marcinowice-Śmiałowice-Wierzbna-Nowice-Stary Jaworów-Milikowice-Komorów-Słotwina-Świdnica.




Mrozik. Środa Śl.

Niedziela, 4 marca 2018 · dodano: 04.03.2018 | Komentarze 0

Dwa tygodnie ziemię w mojej okolicy ściskał mróz. Jako miłośnik ciepła, w tym okresie nie zdecydowałem się na jazdę. Dziś nadeszła szansa. Rano w Świdnicy był ciągle spory chłód. Około godziny ósmej odwiedziłem giełdę staroci, która zawsze odbywa się w moim mieście w pierwszą niedzielę miesiąca. Kupując ciekawe numizmaty, odpierałem ataki mrozu. Na kolejne godziny zapowiadano coraz wyższe temperatury. W końcu po godzinie dziesiątej wytaszczyłem z domu swój rower i mknąłem w dal. Ubrałem się solidnie. Aby założyć całą swą odzież, poświęciłem 10 minut. Mój przyodziewek składał się z 17 elementów. W trakcie jazdy je dokładnie policzyłem. Przećwiczyłem pomysł na ochronę przed przemarzaniem stóp. Przy pedałach SPD, które mają metalowe okucia, to właśnie stopy najbardziej narażone są na wyziębnięcie. Zatem oprócz dwóch par skarpetek do butów włożyłem gruby karton. No i chyba się sprawdziło, bo miałem względny cieplny komfort tych części ciała. Zastanawiałem się jak na mróz będą reagować moje trzy tytanowe śruby umieszczone w lewym ramieniu - pamiątka po wrześniowym wypadku i operacji. Tytan nie ściągał mrozu. Mróz gryzł do godziny trzynastej. Potem, zgodnie z prognozami, nieco się ociepliło. No ale mogło być może w okolicach zera. Pierwsza cześć jazdy była z wiatrem, druga - jak podpowiada logika - pod wiatr. Szczególnie odcinek między Środą Śląską a Kątami Wrocławskimi był pod tym kątem parszywy. Oj, namachałem się solidnie, a prędkość oscylowała w granicach 15-18 km/h. Perspektywa jazdy pod wiatr przy kiepskiej formie nie podnosi morale. Mam nadzieje niedługo ruszyć ostrzej z jazdami, by tę formę polepszyć. Dziś w trakcie jazdy obserwowałem z uwagą skute lodem rzeki: Pełcznicę, Strzegomkę i Bystrzycę. Był to widok, który ostatni raz oglądałem dość dawno temu. Szczególnie urokliwa była panorama zalodzonego zbiornika mietkowskiego, która w pewnym momencie pokazała mi się, gdy wjechałem na wzgórek. Nawet chwilę przystanąłem, by napawać wzrok. Dzień był pogodny i słoneczny, asfalty bezpieczne, bo nieoblodzone. Choć przez ostatnie dni panowały tęgie mrozy, to nie było w powietrzu wilgoci, stąd zatem suchość dróg. Po powrocie do domu z wielkim apetytem pochłonąłem przygotowaną wcześniej zacną porcję spaghetti oglądając piękny triumf Kamila Stocha.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Żarów-Kruków-Gościsław-Jarosław-Cesarzowice-Środa Śl.-Świdnica Polska- Kąty Wrocławskie-Stróża-Mietków-Domanice-Gruszów-Pszenno-Jagodnik-Świdnica.




Przebłyski wiosny. Jawor

Niedziela, 18 lutego 2018 · dodano: 18.02.2018 | Komentarze 0

Na noc zapowiadano opady śniegu. Wczoraj nie pojechałem, bo chciałem spokojnie obejrzeć skoki. Opłaciło się, Kamil wygrał. Rano z niepokojem wyjrzałem przez okno. Śniegu brak. Zatem w drogę. Dzień był chłodny, ale ubrałem się odpowiednio. Im dłużej trwał dzień, tym było bardziej pogodnie. Wreszcie koło południa zrobiło się słonecznie. No ale temperatura jakoś gwałtownie nie chciała podskoczyć. Na krótkim popasie w na przystanku, na jego ścianie zauważyłem spacerującą muchę. Ucieszyłem się na widok tego owada, bo skoro już zdobył się na aktywność, to może koniec zimy prędki. Prognozy są jednak kiepskie. W przyszłym tygodniu mają być śniegi i tęgie mrozy. Zobaczymy... Forma mizerna. Ciągle miałem wrażenie, że jadę pod wiatr. Nie był on wszakże jakiś mocny, zatem w dość dobrej kondycji dotarłem do domu. Na trasie nie łapały mnie skurcze, które dość ostro atakowały mnie przy poprzednich jazdach. Czyżby zwiastun poprawy?
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Jagodnik-Pszenno-Klecin-Domanice-Imbramowice-Pyszczyn-Gościsław-Udanin-Konary-Księżyce-Luboradz-Jawor-Gniewków-Jugowa-Dobromierz-Świebodzice-(Ciernie)-Milikowice-Komorów-Witoszów Dolny-Świdnica.




Powrót na BS. Strzelin

Niedziela, 11 lutego 2018 · dodano: 11.02.2018 | Komentarze 2

Po wypadku trochę jeździłem. Z pewnych względów jazd tych nie wykazywałem na BS. Może je uzupełnię.
Dziś zimowa jazda po okolicy. Po ostatnich opadach śniegu drogi już przejezdne. Tylko gdzieś na polach i na majaczących na horyzoncie górach była biała pokrywa. Jechało mi się całkiem dobrze, uwzględniając, że moja forma jest praktycznie zerowa. Trasa raczej płaska z kilkoma hopkami nie nastręczyła trudności, nieco ciężej szło z dość żwawym wiaterkiem. Trzeba nabierać kondycji, bo w tym roku sporo wyzwań. Na razie warto pomyśleć o zrzuceniu paru kilogramów. Będzie lżej dla roweru.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Strzelin-Mańczyce-Piotrków Borowski-Jordanów Śl.-Świątniki-Sobótka-Marcinowice-Stefanowice-Wilków-Niegoszów-Świdnica.




Uzupełnienie. Broumov.

Sobota, 3 lutego 2018 · dodano: 17.02.2018 | Komentarze 0

Wreszcie w kółeczko. No i było trochę górek. Na ostatnich kilometrach dorwał mnie śnieg.




Uzupełnienie. Świdnica-Namysłów.

Wtorek, 30 stycznia 2018 · dodano: 17.02.2018 | Komentarze 0

Dobre wietrzysko.




Uzupełnienie. Świdnica-Trzebnica.

Czwartek, 25 stycznia 2018 · dodano: 17.02.2018 | Komentarze 0

Końcówka z lekkimi podjazdami na Wzgórzach Trzebnickich. Przy końcu jazdy rozdupcyłem aparat fotograficzny... Który to już...?!




Uzupełnienie. Świdnica-Lewin Brzeski.

Piątek, 5 stycznia 2018 · dodano: 17.02.2018 | Komentarze 0

Z wiatrem.




Uzupełnienie. Świdnica-Żmigród.

Poniedziałek, 1 stycznia 2018 · dodano: 17.02.2018 | Komentarze 0

Noworoczna jazda ze słuchawkami na uszach. Trzeba było przecież słuchać Trójkowego topu wszech czasów




Uzupełnienie. Jawor

Poniedziałek, 25 grudnia 2017 · dodano: 17.02.2018 | Komentarze 0

Pod wiatr było ciężko, bo człek bez formy.