Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RODDOS z miasteczka Wałbrzych. Mam przejechane 313086.90 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RODDOS.bikestats.pl

Archiwum bloga

Jesień. Teplice nad Metuji

Wtorek, 5 września 2017 · dodano: 05.09.2017 | Komentarze 0

Dzień następuje coraz później. Nie jest to odkrywcza myśl biorąc pod uwagę kosmologię, ale dla mnie miała ona dziś doniosłe znaczenie. Sezon chyli się ku schyłkowi. Wyjeżdżając do pracy około 6:15 było już jasno, ale za parę dni będzie szarówka. Nie lubię jeździć po nocy, ale pewnie nie będę miał innego wyboru. Światełko dobre mam, zatem nie ma co pękać.
Poranna jazda hamowana była przez krzepki wiatr. No ale dojechałem w całkiem dobrym czasie. Po pracy wybrałem się na swoją ulubioną trasę do Czech. Z Wałbrzycha znowu wyjeżdżałem przez Gaj, moją dawną trasę, którą wiele razy pokonywałem mieszkając w Wałbrzychu. Podjazd jest niezgorszy, ale pokonywało mi się go dziś całkiem sprawnie. Po zakończonej jeździe z pewną satysfakcją odczytałem średnią prędkość w okolicach 25,5 km/h. Forma dobra, ale cóż z tego, niedługo nastąpi jesienno-zimowy marazm.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-(Gaj)-Mieroszów-Mezimesti-Bohdasin-Teplice nad Metuji-Zdonov-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Górna-Bojanice-Opoczka-Świdnica.




Ostatnia szarża Zdechlaka. Przełęcz Srebrna

Niedziela, 3 września 2017 · dodano: 03.09.2017 | Komentarze 0

Ostatnia szarża, ale w tym roku, rzecz jasna. Teraz Zdechlak po przejechaniu ponad 1500 kilometrów w 2017r. pójdzie na odpoczynek do kolejnego sezonu. Należy mu się to, bowiem jest już pełnoletni.
Dzisiejszy wyjazd rozpoczął się przed ósmą. W niedzielę to dość wczesna godzina, ale kierowała mną analiza prognoz pogody, które w mojej okolicy na popołudnie zwiastowały opady deszczu. Jakoś deszcz nie jest moim żywiołem, zwłaszcza na rowerze, zatem chciałem go uniknąć. Celem jazy była Przełęcz Srebrna, już raz w tym roku zaliczona. Dziś jednak postanowiłem zdobyć ją od trudniejszej strony, a mianowicie od Srebrnej Góry. Dwa kilometry przez samą tę miejscowość mogą być sporą niespodzianką dla nizinnych kolarzy i przez to dać w kość. Aby nie męczyć się na kolarzówce, która nie ma szerokiego zakresu przełożeń, postawiłem dziś na swój stary rower wyprawowy, czyli jako się rzekło na Starego Zdechlaka. Od rana pogoda była kiepska. Ubrałem się już jesiennie: długa bluza, a w plecaku na wszelki wypadek czekała kurtka przeciwdeszczowa. Raczej się nie przegrzałem, nawet na podjazdach. Na Przełęcz Srebrną wjechałem całkiem sprawnie. Szersze opony Zdechlaka dobrze trzymały się kostki w Srebrnej Górze. Przy fortach twierdzy srebrnogórskiej kręciło się sporo ludzi. Może i ja kiedyś ja zwiedzę. Dziś zadowoliłem się przejazdem obok. Po raz trzydziesty czwarty, jak szybko sprawdziłem w swych statystykach.
Kurtka się nie przydała. Do domu dojechałem przy pogarszającej się pogodzie, ale jeszcze bez deszczu. Za to męczył mnie na ostatnich 60 km zły wiatr.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Bystrzyca Dolna-Burkatów-Bojanice-Pieszyce-Bielawa-Ostroszowice-Rudnica-Jemna-Budzów-Srebrna Góra-Wolibórz-Nowa Ruda-Tłumaczów-Otovice-Broumov-Hyncice-Mezimesti-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jedlina Zdrój-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Bystrzyca Górna-Witoszów Dolny-Świdnica.




Zdechlak do boju. Janovicky

Czwartek, 31 sierpnia 2017 · dodano: 31.08.2017 | Komentarze 0

Dziś swój dzień miał Stary Zdechlak. Czekał cierpliwie na swoją szansę od białoruskiej eskapady i w końcu też się przewietrzył. Rano poczułem, że jednak Zdechlak to nie szosówka. Ciężko mi się jechało na stalowym rowerze, który wazy co najmniej 14 kg. Wiatr też nie pomagał. Jak zwykle dął prosto w twarz i spowolniał jazdę. Z pewną zadumą pod swoją pracą odczytałem słaby czas dojazdu, ponad 57 minut.
Zdechlak dziś wyruszył na trasę, bo w planach popołudniowej jazdy miałem podjazd w czeskich Janovickach. Raz w roku tam się wybieram żeby poczuć prawdziwy trud jazdy w górę. Dwa kilometry podjazdu dają nieźle w kość. Znak wskazuje 12 % i wcale nie ma tam przekłamania. Są nawet odcinki nieco stromsze. Droga prowadzi bezkompromisowo w górę, na graniczną Przełęcz pod Czarnochem. Na kolarzówce ze słabymi przełożeniami wjazd jest oczywiście możliwy, ale trzeba się nieźle namęczyć. Poza tym po polskiej stronie zjazd na pierwszym około 2 kilometrowym odcinku wiedzie po ostrych kamieniach, a tu na szosówce łatwo złapać gumę.
Jazda poszła mi sprawnie, na podjeździe też nie marudziłem. Forma dobra, szkoda, że sezon goni w piętkę… Z Wałbrzycha chyba pierwszy raz w tym roku wyjechałem prze jego dzielnicę Gaj. W czasach, gdy mieszkałem w Wałbrzychu, trasa ta była moim chlebem powszednim. Tu na dość krzepkim podjeździe szlifowałem formę, tu moja ciało czuło każdy metr drogi, tu notowałem swoje czasy. Z pewną nostalgią po raz kolejny wspinałem się tamtędy. Ciało przypominało sobie kolejne etapy jazdy. Miłe uczucie.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-(Gaj)-Unisław Śl.-Mieroszów-Mezimesti-Hejtmankovice-Broumov-Olivetin-Brnesov-Janovicky-Przełęcz pod Czarnochem-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Lubachów-Burkatów-Witoszów Dln-Świdnica.




Przy muzyce z refleksjami. Udanin

Wtorek, 29 sierpnia 2017 · dodano: 29.08.2017 | Komentarze 0

Do pracy rano jechało mi się rześko. Temperatura oscylująca w okolicach paru kresek powyżej zera szybko wypędziła ze mnie nocne odrętwienie. Do mojego nowego miejsca pracy ostatni odcinek wiedzie tylko lekko pod górę. Poprzednia trasa kończyła się całkiem ładnym wzniesieniem. Gdy tam jeździłem, lekko kląłem, teraz mi tego brakuje. Po pracy dokończyłem dzieła jadąc do Udanina. To wieś gminna, którą odwiedzam parę razy w sezonie. Trasa nie jest zbyt wymagająca. No ale parę górek się znajdzie. Popołudnie było piękne. Prawdziwe lato. Słonecznie, bezchmurnie, z małym wiatrem. Bez dynamicznych zmian aury, bez nadmiernej wilgoci w powietrzu, po prostu bajka. Jechało mi się nad wyraz dobrze. Tylko ze smutkiem uświadomiłem sobie, że za tydzień-dwa już może zawitać jesień. Zmierzch sezonu zawsze wywołuje we mnie pewien smutek. Jest to trochę nieracjonalne, bo przecież jeżdżę praktycznie cały rok i tylko opady śniegu hamują moje zapały. No ale co zrobić, tak już mam. Oprócz myśli o końcu sezonu w głowie układałem sobie także inne, bieżące sprawy. Cóż, kryzys egzystencjalny... Słuchałem też muzyki, która daje mi jakąś siłę...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Stare Bogaczowice-sady Górne-Wolbromek-Roztoka-Godzieszówek-Kostrza-Rogoźnica (z "polskim" obozem koncentracyjnym Gross Rosen)- Targoszyn-Lusina-Udanin-Pyszczyn-Imbramowice-Domanice-Klecin-Wilków-Jagodnik-Świdnica.




Wielkopolskie dożynki. Dzień 2.Mogilno-Wągrowiec

Niedziela, 27 sierpnia 2017 · dodano: 28.08.2017 | Komentarze 0

Na trasie oglądałem szkody jakie poczynił niedany kataklizm w okolicach pogranicza Kujaw i Wielkopolski, w pobliżu Rogowa. Całe połacie leśne zdruzgotane jak zapałki. Ponury widok.
Niedzielna trasa:
MOGILNO-Padniewko-Wieniec-Czaganiec-Niestronno-Głęboczek-Ryszewo-Zalesie-Lubcz-Rogowo-Rzym-Sarbinowo Drugie-Recz-Ośno-(woj. wielkopolskie)-Przysieka-Mieleszyn-Karniszewo-Kłecko-Brzozogaj-Działyń-Dębnica-Owieczki-Komorowo-Waliszewo-Kamionek-Zakrzewo-Gorzuchowo-Wilkowyja-Polska Wieś-Parcewo-Charbowo-Jaroszewo Pierwsze-Miłosławice-Mieścisko-Zakrzewo-Żabiczyn-Mirkowice-Gruntowice-Międzylesie-Turza-Srebrna Góra-Wapno-Kuajwki-Czeszewo-Morakowo-Gręziny-Krosno-Micharzewo-Kaliska-WĄGROWIEC.
Do domu wracałem pociągiem, a właściwie trzema...




Wielkopolskie dożynki. Dzień 1.Kalisz-Mogilno

Sobota, 26 sierpnia 2017 · dodano: 28.08.2017 | Komentarze 0

Dożynki, bo jazda odbyta w porze kończenia żniw oraz, co ważniejsze, jej celem było zdobycie ostatnich brakujących mi do kolekcji piętnastu gmin w Wielkopolsce. Czyli dorżnąłem Wielkopolskę...Cel zrealizowałem i dorzuciłem jeszcze dwie sztuki z woj. kujawsko-pomorskiego. Po dolnośląskim, opolskim, lubuskim i zachodniopomorskim, to już piąte kompletne moje województwo na "zaliczgmine". Pogoda dopisała, choć drugi dzień był pochmurny i wietrzny. Nocleg spędziłem w bardzo klimatycznym miejscu, w klasztorze kapucynów w Mogilnie. Mogłem zobaczyć katakumby, romańskie filary oraz najstarszą w Polsce studnię. Pokrzepiony na duchu spokojnie usnąłem w klasztornej celi. 
Sobotnia trasa:
KALISZ-Skarszewek Kolonia-Skarszewek-Borków Nowy-Borków Stary-Tykadłów-Góry Złotnickie-Garzew-Złotniki Małe-Złotniki Małe Kolonia-Pólko-Wyrów-Stawiszyn-Nowy Kiączyn-Zbiersk-Lubiny-Biała Panieńska-Zosinki-Siąszyce-Rychwał-Jaroszewice Rychwalskie-Bugaj-Janów-Grodziec-Wielołęka-Aleksandrówek-Kuchary Borowe-Modlibogowice-Rozalin-Franki-Broniki-Kuchary Kościelne-Zarzew-Zarzewek-Osiecza Druga-Osiecza Pierwsza-Sławsk-(prom na Warcie)-Węglewskie Holendry-Węglew-Kawnice-Golina-Adamów-Brzeźniak-Kozarzew-Dębówka-Radwaniec-Tokarki-Cząstków-Dobrosołowo-Izdebno-Przecław-Ostrowite-Tomaszewo-Gostuń-Giewartów-Kochowo-(szutry)-Niezgoda-Posada-Powidz-Wiekowo-Strzyżewo Witkowskie-Witkowo-Chłądowo-Ćwierdzin-Sokołowo-Ostrowite Prymasowskie-Jerzykowo-Ostrowite-Trzemżal-Szydłowo-Płaczkowo-(woj. kujawsko-pomorskie)-Targownica-Wylatowo-Żabno-MOGILNO




Taka sobie jazda. Jordanów Śl.

Czwartek, 24 sierpnia 2017 · dodano: 24.08.2017 | Komentarze 0

Jak w tytule. Co tu dużo pisać...
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-Modliszów-Złoty Las-Bystrzyca Górna-Bojanice-Lutomia Dolna-Mościsko-Tuszyn-Jaźwina-Łagiewniki-Białobrzezie-Jordanów Śl.-Świątniki-Będkowice-Sulistrowiczki-Przełęcz Tąpada-Wiry-Świdnica.




Podmuchy jesieni. Broumov

Wtorek, 22 sierpnia 2017 · dodano: 22.08.2017 | Komentarze 0

Poranna jazda do pracy odbyła się w chłodzie. Było może z 10 stopni. Jak dla mnie zbyt mało. Dzień skraca się w zastraszającym tempie. Startowałem po szóstej. Jeszcze było jasno, ale za parę dni to się zmieni. Z pracy wyjechałem o 15:30. Przebijałem się przez cały Wałbrzych, by przez jego ostatnią dzielnicę, Glinik, skierować się ku Czechom. Chmurzyło się paskudnie, ale opadów nie było. Nadal było zimno, a dodatkowo podwiewał chłodny wiaterek. Jechało mi się dobrze i dość mocno. Pagórki pokonywałem bez wysiłku. Forma wreszcie doszła do przyzwoitego poziomu. Szkoda że przy końcu sezonu.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Pogorzała-Wałbrzych-(Glinik)-Unisław Śl.-Mieroszów-Mezimesti-Hyncice-Olivetin-Broumov-Hejtmankovice-Mezimesti-Mieroszów-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez. Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Dolna-Świdnica.




Mocniejsze depnięcie. Strzelin

Niedziela, 20 sierpnia 2017 · dodano: 20.08.2017 | Komentarze 0

Obiecywałem dziś sobie, że na rower wyskoczę wcześnie, koło siódmej. Jednak jeszcze przed zadzwonieniem budzika ocknąłem się i przestawiłem go godzinę do przodu. W końcu wyjechałem po dziesiątej. Spanie to chyba ostatnia moja przyjemność. Poza jazdą na rowerze, rzecz jasna. Plan wcześniejszego wyjazdu wiązał się z prognozami pogody, które na popołudnie wieściły opady. Jak ja nie lubię deszczu! Początek jazdy odbywał się w sporym zachmurzeniu i temperaturze o kilkanaście stopni niższej niż podczas mojej ostatniej piątkowej jazdy. Rtęć raczej nie podskoczyła powyżej osiemnastu stopni. Dlatego też mając w świadomości, ze niebawem może rozpętać się ulewa, mocno deptałem na pedały. Na początku trasy wiatr mi sprzyjał, no a potem zgodnie z logiką, mocno mnie hamował. Na dwadzieścia kilometrów przed domem spadła na mnie pojedyncza kropla. I to wszystko. Potem zaczęło się przejaśniać i robić całkiem ciepło. I jak tu wierzyć synoptykom? Efektem tej ucieczki przed wyimaginowanym deszczem była piękna średnia prędkość, ponad 26,5 km/h.
Dzisiejsza trasa:
Świdnica-Wiry-Jaźwina-Łagiewniki-Brochocin-Strzelin-Zielenice-Piotrków Borowski-Tyniec nad Ślęzą-Jordanów Śl.-Świątniki-Sobótka-Garncarsko-Mietków-Paździorno-Bogdanów-Imbramowice-Domanice-Krasków-Gruszów-Wilków-Pszenno-Świdnica.




Na swoich ścieżkach. Przełęcz Jugowska-Broumov

Piątek, 18 sierpnia 2017 · dodano: 18.08.2017 | Komentarze 0

Urlop ma swoje dobre strony. Mogłem się wyspać do woli. To moja słabość. Tuż po dziesiątej byłem jednak już na trasie. Po Dalekim Wschodzie, czyli wyprawie na Lubelszczyznę i Podkarpacie, znowu delektowałem się swoimi drogami. Czyż nie jest piękne, że po dwudziestu kilometrach od domu zaczynałem już podjazd na Przełęcz Jugowską? Piękne te moje okolice. Zazdrośćcie. Podjazd na Jugowską jest jednym z piękniejszych rowerowych szlaków w mej okolicy. Mogę nawet rzec, ze jednym z piękniejszych w naszym kraju. A wiedzę w tej materii pewną mam, bo zaliczyłem już na rowerze 53 % naszego terytorium, w tym sporo gór.  Dziś jechałem w uroczym upale. Według prognoz niedługo ma przyjść ochłodzenie. Może więc po raz ostatni rozkoszowałem się w tym roku prawdziwym latem? Nie lubię zmierzchu sezonu. Dzień coraz krótszy i aura podlejsza. No ale nie ma co rozpaczać. Wrzesień i październik też mogą przynieść ładne dnie.
Dzisiejsza trasa: Świdnica-Opoczka-Bojanice-Pieszyce-Kamionki-Przełęcz Jugowska-Sokolec-Nowa Ruda-Tłumaczów-Broumov-Hyncice-Mezimesti-Mieroszów-Unisław Śl.-Rybnica Leśna-Głuszyca-Jugowice-Jez, Bystrzyckie (tama)-Bystrzyca Dolna-Świdnica.